Jesień to pora jabłek!
A jak mówi stare angielskie przysłowie – jedno jabłko dziennie trzyma lekarza z dala ode mnie. I jest w tym powiedzeniu sporo prawdy.
Jak wskazują badacze – największe korzyści mamy ze zjadania jabłek wraz z skórką, bowiem większość skarbów jabłko ukrywa właśnie w skórce i tuż pod nią (babcia miała rację!).
Jedzcie na zdrowie, a jeśli nie lubicie surowych, to ususzcie je (w letnim piekarniku lub w suszarce do grzybów, warzyw i owoców) na chrupiące chipsy, które są najzdrowszą przekąską na świecie! 🙂
A co z jabłkami, które przestały być ładne? W żadnym wypadku ich nie wyrzucamy, lecz przerabiamy na zdrowy domowy ocet jabłkowy – jak zrobić ocet jabłkowy przepis podałam tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/ocet-jablkowy-jak-zrobic-w-domu-i-do-czego-sluzy/

Naturoterapeutka i pedagog, autorka książek, edukatorka, niestrudzona promotorka i pasjonatka zdrowego stylu życia. Od 2012 r. prowadzi poczytny blog Akademia Witalności, poświęcony tematyce profilaktyki zdrowotnej. Po informacje odnośnie konsultacji indywidualnych kliknij tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/
Janka napisał(a):
Marleno a jak sie ma zjadanie kwaśnych jabłek w przypadku grzybicy ogólnoustrojowej ? Podejrzewam u siebie jej początki i muszę działać . Przeczytałam ostatnio dwie ciekawe ksiązki Dobre bakterie RCh i Nie daj się zjesc grzybom candida AJ i zastanawiam sie co Ty Marleno sądzisz o proponowanym przez autora sposobie pozbycia się tej choroby..głownie chodzi mi o stosowanie w diecie preparatów – chelatów oraz leków homeopatycznych, które w pierwszej kolejności usuną pasożyty oraz pomogą zniszczyć i usunąć organizm grzyba i zalegające po nim toksyny.
Marlena napisał(a):
Nie wiem, bowiem nie posiadam doświadczeń własnych z grzybicą ogólnoustrojową (a jeśli nawet ją miałam to mi przeszła samoistnie w momencie zastosowania diety raw food, postu Daniela i potem diety nutritariańskiej), więc pierwsza zasada samopomocy brzmi: rób to, co ci pomaga, co przynosi tobie konkretną poprawę samopoczucia. Przy czym AJ jest specjalistą pediatrii, a RCh specjalistą gastroenterologiem, więc jej informacje jakoś intuicyjnie wydają mi się bardziej przydatne, bo oparte na jej własnej praktyce lekarskiej oraz własnych przejściach (z samą sobą oraz z córką).
Adam napisał(a):
Witaj Marleno
Bardzo ładna nowa szata graficzna bloga. Super zmiana.
Ja z pytaniem.
Robiłem sobie ostatnio dosyć długi posta Daniela i „masakrycznie” schudłem. Pozytywy – pozbyłem się dolegliwości jakiej chciałem się pozbyć 🙂 to działa 🙂 ale … przy okazji coś się chyba sknociło i nie mogę odzyskać wagi, źle sypiam. Czuję, ze jest coś nie tak z trawieniem i jelitami. Nic mnie nie boli, badania OK, poziomy witamin i minerałów w normie ale… nie działa to tak jak powinno. I jestem „w kropce”. Wydawałoby się, że jem wzorcowo, żadnych śmieci, słodyczy, używek itp. A mimo to czuję, że coś nie gra.
Pozdrawiam
Adam
Marlena napisał(a):
A badałeś sobie nietolerancje pokarmowe? Może tutaj jest problem?
Adam napisał(a):
A jak się bada nietolerancje pokarmowe?
A.
Marlena napisał(a):
Test typu Food Detective należy wykonać.
gajowy napisał(a):
Które odmiany są najcenniejsze?
Janka napisał(a):
Marleno czy słyszałaś może o likwidowaniu pasożytów z układu pokarmowego miksturą zmielonych siemie lniane 100 g i goździki 10 g ?
Marlena napisał(a):
Nie wiem nic na ten temat, jednak goździki mają silne działanie na drobnoustroje i być może pasożyty. Z rzeczy naukowo przebadanych na pewno pestki papai z miodem dają efekty (przynajmniej u dzieci, ale nie pamiętam na jakiego pasożyta).
ala napisał(a):
Jabłka to moje największe uzależnienie. Może przesadzam, ale dziennie jem ich parę.
Piotr napisał(a):
Zdrowe, bo nadal nasze polskie 🙂
M. napisał(a):
Moje zwierzaki zaczynają chrupanie jabłuszka od… pestek! Zdrowe więc im nie bronię, każdy ogryzek to przysmak. 🙂 Sięgają też po pesteczki z papryki. I tu nie wiem. Sporo tego latem trafiło do kosza. Może to jadalne i dla nas ludzi też jakieś korzyści zdrowotne kryje?
Marta napisał(a):
Uwielbiam jabłka! Nie dość, że dobre to jeszcze tanie.
Czytuję Panią od dawna i uważam , że takiej obszernej wiedzy nie ma na żadnych innym blogu/stronie. Chciałabym się też dowiedzieć czy mogę stosować jednocześnie wit.
D3 K2, Omega 3 i b complex wydaje mi się, że gdzieś tu czytałam, że D3 i Omega 3 nie
powinno się łączyć , ale nie jestem pewna czy to aby na pewno o te wit. chodziło. Mam
też problem z nawracającymi infekcjami higieny intymnej , czy mogłaby mi Pani coś polecić?
Słyszała może coś Pani o roztworze z olejku herbacianego do podmywania tych miejsc?
Marlena napisał(a):
Doraźnie można użyć olejku, ale warto przede wszystkim zwrócić uwagę na prawidłową mikroflorę jelitową i pracować nad nią, ponieważ jej zaburzenia często przekładają się na trudne do pozbycia się, nawracające infekcje intymne.
Nic nie wiem o zakazie łączenia Omega-3 z D3, bo to tak jakby ktoś nam zabronił się opalać nad morzem i jednocześnie posilić się rybą. 😉
Chyba, że się mylę (tabletki nie są przecież tym samym co prawdziwe jedzenie i prawdziwe słońce).
Zbyszek napisał(a):
Nie pozostaje nic innego jak wziąć jabłko do ręki i szybko je zjeść 🙂
Anna Maria napisał(a):
Czy może pani podać mi jakies sensowne info na temat leczenia autyzmu, po ang.?
Dziękuje!
Andzia napisał(a):
Jabłka mają jeszcze co najmniej dwie zalety: pierwsza – jest tak wiele odmian, że każdy znajdzie coś dla siebie i druga – są tak kolorowe, że pięknie prezentują się w koszyku na stole 🙂
Pozdrawiam zdrowo!
ania napisał(a):
Jest jeszcze jedna wielka zaleta jedzenia jabłek ( wraz ze skórką) – zapobiegają rakowi piersi i leczą już istniejącego – wszystkie szczegóły można znaleźć w książce pod tytułem – Jak nie umrzeć przedwcześnie – autor : Greger Michael. Informacje w rozdziale po tytułem – Jka nie umrzeć na raka piersi – naprawdę polecam !
Paula napisał(a):
Zgadzam się jabłka są bardzo zdrowe, mają wiele cennych substancji odżywczych. Najlepiej jednak mieć sprawdzone źródło, gdyż szczególnie zimą wiele odmian jest woskowych i trzeba wtedy obierać ze skórki. A pro po posiłków witariańskich to jestem jak najbardziej za ale w naszym polskim klimacie one raczej średnio sprawdzają się jesienią i zimą. Ja kilka lat temu byłam na takim żywieniu właśnie zimą i średnio się czułam, musiałam powrócić do konwencjonalnej diety. Owoce surowe i warzywa bardzo wychładzały mój organizm, a przecież zimą potrzeba dużo ciepła. MARLENO czy masz na to jakiś patent?. Jak jeść wszystko na surowo jeżeli jest zimne i chłodzące. Myślę, że dodawanie rozgrzewających przypraw to za mało. Będę wdzięczna za wskazówki.
Marlena napisał(a):
Myślę, że nie ma potrzeby kurczowego trzymania się diety witariańskiej wtedy gdy nasz organizm wręcz prosi o ciepły posiłek.
Krystyna napisał(a):
Całe życie było mi zimno i nie lubiłam pić zimnego i jeść, bo trzęsłam się z zimna.
W chwili obecnej pod wpływem Akademii Witalności zmieniłam dietę radykalnie
i jestem prawie nutritarianką :-), jem tej jesieni zimne warzywa i surówki,
piję napoje o temperaturze pokojowej i jest mi ciepło ??
Jest mi naprawdę ciepło ??!!
Stwierdzam to ze zdumieniem ,
jak uporządkowanie jelit i sposobu odżywiania wpływa na nasze odczuwanie zimna, a powiem Wam ,że zmarzlak był ze mnie straszny…
Oczywiście jadam ciepłe posiłki np na obiad zupę, ale większość to jedzenie o temperaturze pokojowej.
Dziękuję Ci Marleno za to ,że jesteś i prowadzisz tego bloga.
Zasyłam dużo serdeczności …
Marlena napisał(a):
Pozdrawiam Krystyno i przewlekłego zdrowia życzę! 🙂
Ania napisał(a):
Jest jeszcze jeden powód by jabłka znalazły się w naszym codziennym jadłospisie.
Zapobiegają nowotworom dzięki składnikom zawartym w skórce.
Źródło : książka ( wnioski oparte na badaniach) -Jak nie umrzeć przedwcześnie – Dr Michael H. Greger ( lekarz).
Rozdział : Jak nie umrzeć na raka piersi –
Cała książka jest naprawdę godna polecenia . Polecam !
Mariusz napisał(a):
Jest jeszcze „Dzika strona jedzenia” Jo Robinson – też można znaleźć ciekawe informacje o jabłkach. Polecam!
Janka napisał(a):
Marleno bardzo bardzo proszę Cie o posta o grzybicach ..wiem, że nie miałaś problemów z nią związanych i nie masz własnych doświadczeń ale myślę, że wielu ludziom się przyda to co napiszesz bo to zawsze jest sensowne ..poza tym czytelnicy, mam nadzieje, też się wypowiedzą .
Alicja napisał(a):
Ja trochę nie na temat. Załóżmy, że ktoś prowadzący higieniczny tryb życia radzi sobie z infekcjami super a ostre czy chroniczne stany zapalne u niego nie powstają. Co jednak jeśli jest się gdzieś w 1/3 drogi do zdrowego stylu życia a infekcje bakteryjne atakują z całą mocą? Leczyć się tradycyjnie najpewniej antybiotykiem czy wdrażać jakieś naturalne metody na własną rękę. Jeśli się dobrze nie zna jeszcze swojego organizmu, własnym zdrowiem zainteresowało na poważnie dopiero po zauważeniu, że nie działa tak dobrze jak dawniej, to ogarnia rozterka. Na swoim przykładzie. Od pół roku nie jem mięsa i bardzo ograniczonym zakresie nabiał. Dieta owocowo warzywna (niestety w większym stopniu marketowa) i przyplątała się infekcja dróg moczowych. Wyczytuję w internetach, że kuracja z pietruszki pożegna infekcję na dobre, jednak w połowie kuracji ból i dyskomfort się nasila i rozprzestrzenia na nerki. Po czym bakterie atakują inne rzeczy, ucho, bolą zęby, zatoki. Niepotrzebne cierpienie i dłuższe leczenie lekami. Powiedz Marleno co ty robisz gdy jednak Tobie lub bliskim coś się przyplątuje?
Marlena napisał(a):
Bardzo rzadko coś się przyplątuje, ale jeśli zauważam coś „podejrzanego” (jakieś nietypowe zmęczenie, dziwne uczucie w gardle itp.) to natychmiast stosuję duże dawki witamin, antyutleniaczy i probiotyków – w ten sposób nic się nie rozwija. Nie mam w związku z tym potrzeby stosować chemioterapii w postaci antybiotyków (bo antybiotyki należą do grupy chemioterapeutyków, o czym większość z nas nawet nie ma pojęcia).
Bartek napisał(a):
Witam. Mam pytanie czy by mogła pani odpisać mi w odpowiedzi o jedzeniu, które wpływa na naszą pamięć, skupienie, co jeść a czego nie jeść by posiadać większą koncentrację? Piszę to ponieważ w tym roku zdaję maturę i chciałbym się jak najlepiej przygotować. PS Jabłka jem codziennie 😀
Marlena napisał(a):
Polecam książkę „Żywność dla mózgu. Skuteczny 3-stopniowy plan ochrony umysłu i poprawy pamięci”, autor dr Neal D. Barnard.
ewa napisał(a):
Bardzo lubię jabłka jem je co dzień gdyż jabłko z wieczora trzyma z daleka od doktora tak gdzieś Pani pisała jestem fanką Pani bloga, ale mam pytanie co się stało z ikonką „drukuj”? bo sporo sobie drukowałam serdecznie pozdrawiam ewa
Marlena napisał(a):
Zapytam informatyka!
Kate napisał(a):
Witam, czy post Daniela można zastosować u osoby z niedowagą? Kombinuję jak się pozbyć hashimoto. Przeczytałam książki dr Dąbrowskiej, ale tam nie było nic o niedowadze, albo przeoczyłam. Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Jest na pewno na wykładzie i w książkach też powinno być.
Dorota napisał(a):
Proszę napisać jaki zamiennik cukru przy trochę/ bardzo cieknących jelitach.Z góry dziękuję
Zosia napisał(a):
Jak ususzyć jabłka by były chrupiące?pozdrawiam serdecznie Marlenę i czytających.
Marlena napisał(a):
Ja mam taką elektryczną suszarkę do warzyw, owoców i grzybów. Chipsy są bardzo chrupkie.
Ewcia napisał(a):
MARLENKO, CZY WEDŁUG CIEBIE ODŻYWIANIE ZGODNIE Z ZASADAMI DR FURHMANA POMOŻE NA PRZEROST DROZDŻAKÓW W ORGANIZMIE?
Marlena napisał(a):
Niewykluczone, choć należałoby kiszonki włączyć do diety (takie domowe). Zasady diety nutritariańskiej pokrywają się z grubsza z dietą dr Chutkan (lekarz, autorka książki „Dobre bakterie”).
Rafał Mu. napisał(a):
Jabłka znajdują się na pierwszym miejscu pod względem zawartości pestycydów. Nawet nasze polskie. Ponadto 100 g jabłka to 5 mg witaminy C. Tyle samo wątróbki wieprzowej to 23 mg witaminy C. Kilka dekad temu pewnie było więcej witamin i nie było chemii, ale dziś… jabłka już nie takie dobre, niestety 🙁
Marlena napisał(a):
Gdyby jeszcze wątróbka miała pektyny i błonnik… Niestety nie ma (big fail!). 😉
Więc jeśli chodzi o mnie, to lepiej dla witaminy C sobie zjeść jedną czerwoną paprykę czyli 242,5 mg witaminy C na 100g, tylko 39 kcal/100g a nie 164, cholesterol 0 mg, kwasy tłuszczowe nasycone 0 g, no i można ją jeść ile się chce i to dzień w dzień, nawet będąc w ciąży (w przeciwieństwie do wątróbki).
Rafał Mu. napisał(a):
Co racja to racja, jednak na grafice powyżej punkt 1 korzyści z jedzenia jabłek to: witamina A, C… potas itd. Nie zamierzałem udowadniać że wątróbka jest lepsza niż owoce i warzywa, tylko że ma więcej witaminy C niż jabłko, bo o nim tu mowa, nie o papryce 🙂 Reszta witamin w jabłku też nie imponuje a i ten potas, nic w porównaniu do pomidorów czy bananów. Generalnie jabłko niczym się moim zdaniem nie wyróżnia.
Anja napisał(a):
Witaj Marlenko
Mam 45lat i od jakiegoś czasu borykam się z nerwicą lękową.Jestem osobą aktywną zawodowo-praca sprawia mi przyjemność.Oprócz tego prowadzę tzw. normalne życie jako żona,matka,przyjaciółka,itp…..Nad atakami paniki też potrafię już zapanować,ale pozostał tzw. lęk wolnopłynący, kołatanie serca,drżenie ciała,skoki ciśnienia i takie tam…. Olbrzymią rolę w dojściu do takiego dobrego stanu odegrały Twoje artykuły o zdrowym odżywianiu a szczególnie o Wit. B3(depresja kilka miesięcy temu zwaliła mnie z nóg).Suplementuję się nią nadal,pomaga mi też maca,ashwaganda i inne .Nie jestem wegetarianką,ale zwierzątek nie jadam i ograniczyłam znacznie to co dają(mleko i nabiał).Staram się by moja dieta była mądra i zgodna z zaleceniami jakie znalazłam na Twoim blogu(choć grzeszki się zdarzają szczegolnie jeśli chodzi o gluten).
Zauważyłm znaczne pogorszenie samopoczucia, nerwowość oraz nasilenie lęków(itp) w drugiej połowie cyklu. Lekarze,a był po drodze mądry psychiatra,który po dwóch i pół miesiąca zdecydował o odstawieniu antydepresantów i kazał brać duuuże dawki min. wid D3, kardiolog,internista i ginekolog,którzy nie widzieli związku stanu zdrowia z wiekiem(zrobiłam sporo badań…Ja jednak intuicyjnie wiążę datę urodzenia z objawami.Wyniki hormonów są ok, cykle regularne a ja mam dość tego jak każdego dnia,szczególnie po południu się czuję. Mam ochotę gdzieś zwiać przed wszystkimi, zaszyć się i być sama……Każdy dzień to walka….Czuję się nią wycieńczona, ale w głębi serca nie chcę czuć się przegrana….
Marlenko masz ogromną wiedzę……może mogłabyś mi coś podpowiedzieć,podesłać jakiś link…..Będę Ci bardzo, bardzo wdzięczna za każdą wskazówkę….
Dziękuję też za to,że piszesz tego bloga-dla jednych są tam wskazówki a dla innych ratunek…..
Marlena napisał(a):
Czy pijesz warzywne soki świeżo wyciskane? Dużo (naprawdę dużo) różnorodnej zieleniny codziennie (np. w koktajlach, sałatkach)? Może brakuje Ci magnezu, cynku, kwasów Omega-3, probiotyków i prebiotyków? Czy B3 bierzesz razem z dobrą mocną B-complex i C? Jak u Ciebie z aktywnością fizyczną (produkcja endorfin ogólnie)? To taka checklista na szybko 😉
Od strony duchowej polecam książkę „Jak masz problem rozwiąż go!”, autor dr Wayne Dyer.
Felicja napisał(a):
wiem ,zeduze dawki D3 lecza depresje. Ja nie mam tego problemu, ale biore 1000 IU trzy razy dziennie + wit. K2, poniewaz nie bywam na plazy od dawna, i wole gory niz morze.
Pare lat temu dr. Ozz eksperymentowal na sobie dawke jak moja, ale dopiero gdy podwyzszyl ja do 4000IU, zauwazyl zmiane. Musisz probowac, rowniez likwiduje bole stawow. Tez wysoka dawka, ale szczegolow nie znam. Szukaj na necie, fora sa skarbnica informacji. Np forum kafeteria.
zycze zdrowia,
Ewa napisał(a):
Marleno mam zasadnicze /dla mnie/ pytanie:suplementacja.Poniekąd rozumiem konieczność takowej ale czy soda,H2O2 siarka ,płyn Lugola ,boraks i „inne” mają wg Ciebie rację bytu?
…”jak żyć?”… Dodam nieskromnie-jestem przewlekle zdrowa i tego się trzymam. Kolejny raz serdecznie dziękuję za Akademię!
Marlena napisał(a):
Jeśli ktoś jest przewlekle zdrowy, to suplementacja na co dzień jest mu raczej niepotrzebna (przy diecie nutritariańskiej), po suplementy ja osobiście sięgam jedynie w razie potrzeby (początek infekcji, stres, zima, wyjazd itp.) i są to witaminy i związki mineralne, ale nie te, które wymieniłaś.
Anja napisał(a):
Soki i szejki ostatnio zamienilam na jaglankę i inne dobra, np:nasiona chia z bananami i ziarnami,jem orzechy,migdaly,pestki,suplementuję się dobrą B Complex +B3 oraz biorę Menopausal z Cali Vity,w kuchni używam oleju kokosowego……Z aktywnością ostatnio u mnie kiepsko bo po prostu ciało odmawia posłuszeństwa 😑Wcześniej sporo ćwiczyłam,ale załamanie i tak przyszło…..Generalnie jakoś sobie radzę(najgorsze jest to ciągle drżenie mięśni i uczucie dziwnego lęku),ale żyję na tzw.przetrwanie,byle do następnego dnia…..Marlenko,uczepiłam się myśli,że to może kwestia wkroczenia w ten wiek po czterdziestce,ale może wcale nie,sama nie wiem…Postanowiłam,że odstawiam gluten,a od poniedzialku idę na fitness.Mam nadzieję,że to pomoże,bo boję się,że się znów załamię.
Dziękuję,że poświęciłaś mi czas.Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wytrwałości w pisaniu tego bloga bo jesteś mi(NAM) bardzo potrzebna 😊😊
Marlena napisał(a):
W takim razie specjalnie dla Ciebie dedykuję najnowszy artykuł: https://akademiawitalnosci.pl/dieta-odzywcza-czyli-jaka/
Wymienione przez Ciebie produkty są nie takie całkiem najgorsze, ale imponującej gęstości odżywczej niestety nie mają, więc warto zwiększyć spożycie bomb witaminowo-minerałowych z czołówki rankingu (zielonego jedzonka, warzyw krzyżowych, grzybów itd.) aby poczuć się lepiej i zachować kwitnące zdrowie w każdym wieku. Serio, wiem co mówię (jestem o dekadę starsza od Ciebie) – wiek to tylko jakaś liczba w urzędowych papierach, reszta siedzi głównie w naszej głowie. 😉
dzidzia_piernik napisał(a):
Anja ja bym jednak wróciła do soków i zielonych szejków, nawet kilka razy dziennie………..
Anja napisał(a):
Dziękuję,jestem już po lekturze wspomnianego artykułu i jak zwykle zrobił na mnie wieeeeeelkie wrażenie!!!!!Soki wyciśnięte,plan zmian przygotowany.Musi się udać!!!!
Dziękuję za wszystko!!!!
😆😆😆
Marlena napisał(a):
Trzymam kciuki i zdrowiej szybko! 🙂
Elżbieta napisał(a):
Zwracam się do Anji, mam 43 lata i taki sam problem jak ty. Odkąd sięgam pamięcią byłam wrażliwą osobą, wszystkim się przejmującą . Na początku roku dopadła mnie nerwica, brałam leki i poczułam się dobrze. Lecz po trzech miesiącach od odstawienia leku czuję że znowu dopada mnie nerwica. Jak pisałaś o sobie to dosłownie jakbym czytała o mnie. Chodzę do pracy ale każdy dzień to walka o przetrwanie . Anjo czy mogłabym się z Tobą skontaktować ? By móc porozmawiać o wspólnym problemie.
Anja napisał(a):
Elu nie wiem czy jestem odpowiednią osobą….jak widzisz sama szukam pomocy,ale rzeczywiście jestem zdeterminowana w walce o życie a nie wegetację,którą dają ,np.leki. Jeśli chcesz porozmawiać napisz jak mogę się z Tobą skontaktować.Pozdrawiam Cię serdecznie.
Bartek napisał(a):
W jabłkach jest moc. Nie bez przyczyny jest saskie powiedzenie: „One apple a day, keep doctor away”. Na szczęście jabłka nie są drogie i można sobie pozwolić kupować kg dziennie i za każdym razem różne odmiany.
Jadwiga napisał(a):
PRZYPADKIEM TRAFIŁAM NA TEN BLOG! JESTEM NIM OCZAROWANA! Nie wiedziałam o nim. Czytam, chłonę te wszystkie wiadomości o naszym zdrowiu, co jeść i jak się odżywiać itd ! Wydawało mi się , że dużo wiem na ten temat. Okazuje się teraz, że bardzo się myliłam tak sądząc. Dziękuję za taki wspaniały blog, za tak wspaniałe wyczerpujące porady. Jestem molem książkowym i nie tylko, gdyż uwielbiam czytać. Wiem co teraz będzie! Będę zarywała noce i będę czytać to wszystko i nie wiem czy się naczytam. Już jest po 1-szej w nocy, a ja jeszcze nie mogę się oderwać, a mam już „swoje lata” ! Moje wielkie uznanie.
Marlena napisał(a):
Rozgość się u nas, Jadwigo i czuj się jak u siebie w domu 🙂
Ewa napisał(a):
Marleno, a co z tzw. parszywą dwunastką? Jabłka zajmują tam jedne z pierwszych miejsc. Nie każdy ma dostęp do żywności eko. Jak więc radzić sobie z tą kwestią? Serdecznie Cię pozdrawiam:)
Marlena napisał(a):
Parszywa dwunastka odnosi się do Stanów Zjednoczonych i tamtejszego rynku. Nie ma to przełożenia na polski rynek, pisałam o tym tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/dlaczego-warto-jesc-warzywa-nawet-z-marketu-zamiast-zadnych/