Częścią życia są zmartwienia i dla wielu ludzi są one źródłem ogromnego stresu, niepokoju i lęku. Istnieją jednak rosnące rzesze ludzi wolnych od wszelkiego niepokoju i przy tym mało podatnych na stres.
Jak oni to robią? Czy ograniczają się jedynie do sięgania po domowe sposoby na nerwy, o których pisałam w poprzednim artykule? Oni robią coś więcej: wykonują także pracę nad sobą, przede wszystkim zdrowe nawyki. Dzisiaj opiszę takich 10 nawyków ludzi wolnych od stresu, lęku i niepokoju.
Mam w tym wprawę i doświadczenie – jako była panikara i wieczna zamartwiaczka wiem wszystko na temat życia drugiej jakości. Dzisiaj jestem bastionem spokoju i optymizmu dzięki pracy nad swoimi nawykami.
Zacznijmy więc od stresu, bo często mówimy, że dzisiaj życie bez stresu jest niemożliwe, takie ciężkie mamy czasy itd.
W rzeczywistości cała ludzkość od początku istnienia miała zawsze do czynienia ze stresem i my, ludzie współcześni, wcale nie jesteśmy pod tym względem wyjątkowi.
Zmienił się tylko rodzaj stresu, a raczej jego źródło: dzisiaj nie musimy uciekać przed goniącym nas dzikim zwierzem, szukać zbiornika z wodą zdatną do picia ani martwić się, że mamy za małe zapasy pożywienia.
Stres kojarzy się nam najczęściej z czymś złym. W rzeczywistości pod pewnymi względami zdrowo jest odczuwać sporadyczny stres – jest to stan o charakterze adaptacyjnym i ochronnym.
Stres bardzo często wynika z zamartwiania się. Może pojawić się też jako nerwica lękowa – stan bardzo uprzykrzający życie.
Jason Moser, psycholog kliniczny przekonuje, że zamartwianie się (co wywołuje stres, lęki i niepokój) nie przynosi efektów. I ma rację!
„Jest to coś, co robimy w kółko, jest to czynność bezproduktywna i zazwyczaj jest to najgorszy scenariusz przyszłości”.
Niepokój nie tylko jest bezproduktywny, ale też może prowadzić do wyniszczających wyników, jeśli wymknie się spod kontroli. Wtedy to nie my zarządzamy naszym niepokojem, ale on rządzi nami i naszym życiem.
Jeśli regularnie cierpisz na przewlekły syndrom zamartwiacza jak ja kiedyś, to nadszedł czas, aby dokonać zmian i rozważyć wdrożenie w życie 10 nawyków ludzi wolnych od stresu, lęku i niepokoju.
Oto one.
Nawyk numer 1: ustalaj cele
Wyznaczanie sobie konkretnych celów pomaga mieć kierunek i wizję, a także nadzieję na lepsze jutro (co jest bardzo ważne dla tych, którzy są podatni na lęk).
Pomyśl o celach jako o planach na całe życie, z rozbiciem na mniejsze kawałki.
Cele nie tylko zmniejszą niepokój, ale mogą również pomóc zwiększyć poziom sukcesu. Według danych Uniwersytetu Harwardzkiego 3% ludzi robi 10 razy więcej niż pozostałe 97% razem wzięte, a to tylko dlatego, że wyznacza sobie cele na przyszłość i robi to na piśmie.
Na piśmie! Nie w głowie. To bardzo ważne.
Wyznacz sobie swoją mapę lub trasę (roczną, kwartalną, miesięczną, dzienną), aby osiągnąć dany cel i niezbędne techniki lub strategie, aby się tam dostać w dowolnej dziedzinie swojego życia jak zdrowie, kariera, życie osobiste, finanse czy edukacja.
Istnieje wiele sposobów prac nad samorozwojem i samodoskonaleniem, ale ustalanie celów pozwala skupić uwagę i jest bardzo skuteczne w kontrolowaniu lęku. (źródło: Locke, E. (1968) „W kierunku teorii motywacji zadań i zachęt.” Organ. Behav. Hum. Perform, 3, s. 157-189.).
Gdybym miała w tym momencie przywołać mapę świadomości Hawkinsa, to powiedziałabym, że z niższych rejonów (strach, złość, pożądanie) wznosisz się wtedy na poziom świadomości 200 – odwaga („tak, zrobię to: chcę i jestem w stanie”).
Kiedy z kolei nie wiemy co chcemy ze swoim życiem robić, to mamy gotową receptę na to, by żyć w ciągłym lęku i niezadowoleniu.
Jeśli nie będziesz wiedzieć jak ma konkretnie wyglądać twoje życie i do czego masz dążyć, to twoje przekonania na ten temat zazwyczaj będziesz czerpać od innych ludzi.
A przewija się ich cały korowód przez nasze życie, od dzieciństwa aż do grobowej deski: rodzice, nauczyciele, znajomi, współmałżonek, rodzina bliższa i dalsza, eksperci, wróżbici i jasnowidze, media (TV, prasa, internet), rząd, przemysł (spożywczy, kosmetyczny, farmaceutyczny, technologiczny itd.).
Komu jednak najbardziej ma zależeć na tym byś był zdrowy, radosny, żył w obfitości i spełnieniu?
Innym ludziom czy TOBIE?
Nawyk numer 2: koncentruj się na tym, co dobre
Wystarczy przez chwilę włączyć telewizor i już leci program idealny dla każdego zamartwiacza: same złe wiadomości – jest źle, a będzie jeszcze gorzej.
Polityczna propaganda, przemoc, filmy katastroficzne i horrory, regularne sesje ogłupiania jedynie słuszną narracją, a to wszystko okraszone natrętną reklamą aptecznych środków na każdą możliwą dolegliwość (chyba, że oglądasz na Netflixie, wtedy jest bez reklam).
Jest źle, prawda? Jest tak źle, że cały czas trzeba się tym martwić: narzekać na to co jest, żałować tego, co kiedyś było i bać się tego, co to będzie oraz obowiązkowo już na zapas stresować tym, co ma według nas niebawem nadejść.
Też tak kiedyś myślałam.
A dzisiaj powiem tak: jeśli chcesz być wolny od lęku, musisz przestać go karmić.
Nigdy więcej wiecznego narzekania na wszystko, ponieważ to sprawia, że jesteś skupiony na narzekaniu (najczęściej w głowie, czasem też słownie) i zwiększa niepokój, zamiast na odwrót.
Wielu cierpiących na niepokój cierpi też jednocześnie na syndrom ofiary. Kiedy bowiem narzekamy na problem, koncentrujemy się na tym problemie zamiast na jego rozwiązaniu, a tym samym zwiększamy lęk.
Ludzka natura dokładniej zapamiętuje złe rzeczy czy wydarzenia niż te dobre, ponadto złe rzeczy robią na nas większe wrażenie niż dobre.
Jeśli więc skupiamy się na złym, to staje się to jeszcze większe, rośnie do czasami monstrualnych rozmiarów (najczęściej dzieje się to jednak tylko w naszej własnej głowie) i może jeszcze bardziej zwiększać niepokój i lęk.
Roy F. Baumeister, profesor psychologii społecznej na Florida State University, uchwycił tę ideę w tytule artykułu, którego współautorem był w 2001 r. – „Bad Is Stronger Than Good” („Złe jest silniejsze niż dobre”), który ukazał się w czasopiśmie „The Review of General Psychology”.
Skupianie się na złym zamiast na dobrym nie jest niczym niezwykłym z punktu widzenia naszej ludzkiej natury, ale dla osób już obarczonych stanami lękowymi może prowadzić do dalszych problemów, a zmiana skupienia będzie musiała u nich przejść dłuższą drogę, aby przeciwdziałać tej naturalnej tendencji.
Może to być niełatwe, ale próba znalezienia pozytywnej strony każdej sytuacji może wywołać efekt zarówno psychologiczny jak i neuronalny.
Ciągłe ćwiczenie się w znajdowaniu pozytywnej strony każdej sytuacji (np. przyjęcie filozofii „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”) jest w stanie konsekwentnie wyrąbać w naszym mózgu nowe ścieżki neuronalne.
Z osoby zalęknionej staniemy się wtedy w naturalny sposób osobą spokojną, opanowaną i pozytywnie nastawioną do wszystkiego co jest. Bo nasze stare ścieżki neuronalne już zarosły i mamy nowe.
Nawyk numer 3: podejmuj działanie!
Wiele osób „kształci się” na temat najlepszych rzeczy, które mogą dla siebie zrobić, ale nigdy nie wdrażają tych rzeczy.
Mam na przykład kursantów, którzy zakupili u mnie kurs pozwalający wznieść swoje zdrowie holistycznie na wyższy poziom, ale nigdy nie zalogowali się do panelu kursanta lub zrobili to tylko jeden raz, nie pobierając nawet plików z ćwiczeniami czy materiałów stanowiących dodatkowe pomoce naukowe.
Podobnie też ludzie cierpiący na stany lękowe: mogą oni spędzać godziny dowiadując się jak je zmniejszyć, podczas gdy można lepiej spędzić ten czas na wdrażaniu w życie niektórych z tych pomysłów.
Wybierz zatem ścieżkę (nawyk numer 1) i podejmuj działania, bądź produktywny i trzymaj się tego, co dla ciebie działa.
Ludzie pozbawieni lęku i niepokoju nie tylko myślą o tym, co mogą zrobić, ale zwyczajnie robią to!
Nawyk numer 4: skoncentruj się na teraźniejszości
Jedną z największych różnic między osobami martwiącymi się, a nie martwiącymi się jest zdolność do pozostawania w teraźniejszości i nie wprzęgania się w rzeczy, które jeszcze się nie wydarzyły.
Skoncentruj się na teraźniejszości, zamiast żałować przeszłości lub martwić się o przyszłość.
Emmet Fox napisał w jednej ze swoich książek, że rozgrzebywanie bolesnych starych rzeczy przypomina rozgrzebywanie starych grobów na cmentarzu i wyciąganie z nich trupów. Po prostu nie rób tego.
Zamiast tego zajmij się tym, co dzieje się w tym momencie, teraz. Oddychaj, śpiewaj, śmiej się.
Co było a nie jest – nie pisze się w rejestr.
Przestań też słuchać co mają do powiedzenia na temat przyszłości różnej maści wróżbici i jasnowidze brylujący w internecie.
Zamiast oglądać ich ociekające grozą kanały na Youtube lepiej zająć się pracą nad samorozwojem: pamiętaj o wyznaczonych sobie celach i na nich się skup (nawyk numer 1).
Przestań dokarmiać swój lęk (nawyk numer 2) i zatruwać swoją duszę przerażającymi „wizjami” wyprodukowanymi przez innych.
A jeśli jesteś człowiekiem pobożnym, możesz dodatkowo prosić o wsparcie z góry – czyli oddać się modlitwie o spokój, prowadzenie i pomyślność.
Peter Drucker powiedział:
„Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie”!
Warto to sobie zapamiętać i zastosować w swoim życiu, zamiast spędzać bezproduktywnie swój cenny czas (jedyny zasób nieodnawialny w życiu – w przeciwieństwie do pieniędzy czy nawet i zdrowia, które można stracić i znowu odzyskać) na słuchaniu czy oglądaniu „przepowiedni” różnych nawiedzonych internetowych proroków, często usilnie promowanych przez media głównego nurtu.
Media te na pewno nie działają w interesie twojego szczęścia i dobrego samopoczucia.
Zapewniam cię o tym.
Pamiętasz o czym mówiliśmy wcześniej? Złe rzeczy robią na nas większe wrażenie niż dobre i łatwiej oraz ze wszelkimi szczegółami je zapamiętujemy, taka jest ludzka natura.
Specjaliści od mediów o tym wiedzą! Teraz wiesz to także ty.
Dlatego oglądając te „przepowiednie” – prędzej niż przewidywań pomyślności i szczęścia spodziewaj się notorycznego snucia mrocznych wizji trzeciej wojny światowej, upadku rządu, wojska na ulicach, wielkiego potopu na całej planecie Ziemia i innych katastroficznych zdarzeń mających wywołać lęk i niepokój.
Media nie zarobią kokosów gdy wszyscy będą silni duchem, zdrowi i mądrzy, bo kokosy łatwo zarabiają na ulegających pokusom, chorych i głupich. To ci ostatni łykają jak leci negatywne opowieści i właśnie dla nich te treści są tworzone.
Wypisz się na zawsze z tego towarzystwa! I skup się się na nawyku numer 2: koncentruj się na tym co dobre, przestań dokarmiać swój lęk i wchodzić w interakcję z treściami negatywnymi.
Nawyk numer 5: praktykuj dystans
I nie chodzi tutaj o propagowany dzisiaj „dystans społeczny” dwóch metrów od siebie lecz o umiejętność dystansu do tego co nas w życiu spotyka, do siebie, do innych i w ogóle do życia.
Ludzie wolni od lęku są w stanie szybko uzyskać dystans do sytuacji, a tym samym powstrzymać u siebie tendencję do wpadania w niepokój.
Jak to się robi?
Dystansujemy się od sytuacji patrząc na nią z boku („oczami widza”) i myślimy o wszystkich najgorszych możliwych scenariuszach, chłodno oceniając prawdopodobieństwo ich rzeczywistego wystąpienia.
Na przykład w przypadku utraty pracy co jest najgorsze, co może się zdarzyć? Możesz skończyć jako bezdomny i żyć na ulicy. Jak prawdopodobne to jest? Niezbyt prawdopodobne.
Co jeszcze gorszego potem może się zdarzyć? Możesz umrzeć z głodu gdzieś pod mostem. Jak prawdopodobne jest to? Bardzo mało prawdopodobne.
Najlepszym sposobem na uzyskanie właściwej perspektywy jest zadawanie sobie właściwych pytań.
Zapytaj: „Czy to mój problem?”.
Po drugie: „Czy mam nad tym jakąkolwiek kontrolę?”.
Po trzecie, kolejnym pytaniem, jakie można sobie zadać, jest: „Czy już zrobiłem/am wszystko, co w mojej mocy? I czy to nieuchronne?”.
Jeśli nie jest nieuchronne, nie ma powodu, aby się tym teraz przejmować.
Przyjdzie czas, to będziesz się martwić, a na razie jeszcze ten czas nie nadszedł, więc odetchnij głęboko z ulgą i ciesz się tym, co jest teraz.
Nawyk numer 6: określ, dlaczego się martwisz
Ludzie wolni od lęku i niepokoju też mają czasem jakieś zmartwienie, ale potrafią dotrzeć do źródła swoich zmartwień. Oni nie mają problemu z niepokojem.
Problem z niepokojem polega na tym, że nie jest on kontrolowany.
Martwisz się, lękasz i panikujesz nawet będąc miliony kroków od wystąpienia rzeczywistego problemu.
Ludzie wolni od lęku wiedzą, jak zatrzymać pędzący kołowrotek zmartwień i znaleźć rozwiązanie.
Najlepszym sposobem osiągnięcia tego jest ustalenie, dlaczego zmartwienie istnieje, a następnie przećwiczenie uzyskiwania perspektywy na temat tego problemu – czyli właściwego dystansu (nawyk numer 5).
Nawyk numer 7: skoncentruj się na rozwiązaniach
Bardzo ważny nawyk! Ludzie wolni od lęku wiedzą, jak skupić się na rozwiązywaniu problemów, a nie ich stwarzaniu.
Wpadanie w panikę jest stwarzaniem sobie nowego problemu.
Przewidywanie przyszłych problemów może być do pewnego stopnia w niektórych sytuacjach pomocne, ale nie wtedy, gdy nie możesz przestać.
Rozsądne jest oczywiście przewidywać i planować w oparciu o pewne wyniki zdarzeń (po to np. wykupujemy polisę ubezpieczenia naszego samochodu).
Zamiast jednak skupiać się na „a co jeśli” i na podsycaniu niekończącego się kołowrotka strachu, jeszcze bardziej rozsądną rzeczą będzie pracować nad znalezieniem rozwiązań.
Ci, którzy są wolni od lęków, nie są nieświadomi możliwych problemów, ale raczej skupiają się mniej na samych problemach, a więcej na tym, co mogą z nimi ewentualnie zrobić i jak je rozwiązać.
Nawyk numer 8: ćwicz pewność siebie
Ludzie wolni od lęku mają pewność siebie, próbują nowych rzeczy i przezwyciężają swoje lęki.
Bo umówmy się – każdy z nas może czasem odczuwać pewien strach i to jest naturalne i normalne, natomiast nie jest naturalny i normalny brak kontroli nad lękiem.
Budowanie pewności siebie jest ważne dla osób z lękiem: badania pokazują, że ci, którzy wierzą w siebie, są mniej narażeni na lęk, ponieważ nie pozwalają, aby ich obawy ograniczały ich działania (nawyk numer 3).
Brytyjski psychiatra Neel Burton, pisząc dla Psychology Today, zdefiniował lęk jako „stan składający się z objawów psychologicznych i fizycznych wywołanych poczuciem lęku przed postrzeganym zagrożeniem”.
Zwróć uwagę – przed postrzeganym, a nie przed realnym zagrożeniem.
Zauważył też, że gdy odczuwasz lęk, często wątpisz w siebie i swoje umiejętności, szczególnie w zdolność wykonywania zadań. Budowanie pewności siebie może pomóc w wyeliminowaniu tych obaw.
Buduj pewność siebie, stawiając się w sytuacjach, w których odniesiesz sukces, i ćwicząc się w sytuacjach, które Cię zastraszają.
Ludzie wolni od lęku nie boją się zaryzykować nowych rzeczy. Zamiast martwić się o potencjalne negatywne skutki tego ryzyka, skupiają się na potencjalnych korzyściach.
Aby zmniejszyć lęk, trzeba go regularnie przekraczać i podejmować pewne ryzyko.
Nie żyj w trybie ochrony siebie, ale wypróbuj nowe rzeczy i ćwicz nawyk opuszczania gardy i stawiania się tam. Im częściej to robisz, tym bardziej zobaczysz, że „najgorsze”, które może się zdarzyć, rzadko się zdarza.
Nawyk numer 9: praktykuj radykalną akceptację
Jednym z najbardziej pomocnych narzędzi w uzdrawianiu się z lęków jest nauka zmiany perspektywy (nawyk numer 5) i praktykowanie radykalnej akceptacji.
Czytałam na ten temat ostatnio świetną książkę terapeuty Davida Richo („The Five Things We Cannot Change… and the Happiness We Find by Embracing Them”).
Autor opisał tam 5 rzeczy, które są nieuchronną częścią życia i nie pozostaje nam nic innego jak po prostu je z góry zaakceptować, zamiast upierać się przy tym, że życie ma się toczyć jak nam się wydaje, że „powinno”.
Ten opór jest źródłem stresu, lęku i niepokoju. Uwalniając opór stajemy się wolni.
Radykalna akceptacja nie oznacza, że zgadzamy się z tym, co dzieje się w naszym życiu albo że nam się to podoba, lecz to po prostu oznacza, że decydujemy się to uznać.
Żadnych jeśli, żadnych ale. Bezwarunkowo i bez osądu. Żadnego wstrzymywania oddechu, dopóki ty, inna osoba lub ta sytuacja nie zostanie „naprawiona”.
Działamy z tym co jest, akceptując to co jest.
Odpuszczenie rzeczy, nad którymi nie mamy możliwości zapanować, stwarza poczucie wolności, spokoju ducha i po prostu szczęścia.
Oto te 5 najtrudniejszych prawd do zaakceptowania – są to fakty, które zabierają nam dużo czasu i energii (niektórzy spędzają kawał swego życia próbując je bezowocnie kontrolować).
- Wszystko się zmienia i kończy. Wszystko działa w naturalnych cyklach: mamy dzień i noc, zimę i lato, czasy młodości i czasy dojrzałości. Nie mamy na to wpływu, więc musimy to uznać. Coś się kończy po to, by mogło wkroczyć coś nowego. Wszystkie rzeczy, zarówno dobre, jak i złe w życiu, ewoluują, zmieniają się i nieuchronnie kończą. Akceptując ten fakt, pozwalamy sobie ćwiczyć uważność, doceniając to, gdzie jesteśmy w danej chwili, zamiast walczyć z tym, co jest.
- Rzeczy nie zawsze idą zgodnie z planem. Jak powiedział Ralph Waldo Emerson: „Nie bądź zbyt wrażliwy i krytyczny w stosunku do swoich działań. Całe życie jest eksperymentem”. Nie jest oczywiście łatwo zaakceptować, gdy rzeczy nie idą po naszej myśli, ale akceptując ten fakt życia, jesteśmy w stanie odkryć to, co najlepsze – iść dalej przez życie bez przeszkód wywołanych lękiem i niepokojem. Modyfikujemy plan, zmieniamy trasę i jedziemy dalej.
- Życie nie zawsze jest sprawiedliwe. Jeśli jesteśmy gotowi zaakceptować, że życie nie zawsze jest sprawiedliwe i że pewne obszary rzeczywistości są poza naszą kontrolą, to jesteśmy w stanie odpuścić, uwierzyć we własną odporność i wierzyć w większy plan zamiast cierpieć z powodu złości, żalu, lęku i niepokoju. Zyskujemy wolność.
- Ból jest częścią życia. Ból jest niełatwy. Akceptacja bólu i przechodzenie przez niego jest jeszcze trudniejsze. Jeśli jednak jesteśmy w stanie rozpoznać i uznać ból, możemy pozwolić sobie, aby go odczuwać, zamiast utknąć, próbując go kontrolować lub upychać.
- Ludzie nie są cały czas kochający i lojalni. Ludzie są po prostu tacy, jacy są. Uznając, że bez względu na to, co robimy, ludzie nie będą kochający i lojalni przez cały czas, pozbywamy się potrzeby ranienia lub odrzucania tych, którzy nas rozczarowali. Jesteśmy w stanie lepiej myśleć o tym, co jest i jak możemy wyznaczać granice w naszych relacjach z innymi. Uczenie się akceptowania rzeczy, których po prostu nie możemy kontrolować, pomaga nam ćwiczyć radykalną akceptację tego, co jest (bez osądzania lub krytykowania), poprzez świadomą rezygnację z walki o kontrolę nad niemożliwym do kontrolowania.
Często przychodzą nam do głowy różne pomysły, w jakiś sposób oczekujemy, że coś pójdzie tak jak sobie wyobrażamy, a kiedy sprawy nie pójdą w ten sposób, nadal będziemy próbować „zmusić” rzeczy do dalszego działania.
Choć daje nam to poczucie kontroli, jest to fałszywe poczucie kontroli, które wywołuje stres, lęk, niepokój i ogromną frustrację.
Chcemy, aby fakty pasowały do założeń. Gdy tego nie robią, łatwiej jest nam zignorować fakty niż zmienić swoje założenia. Zgadza się? 😉
Zastanów się jednak przez chwilę, jak zmieniłaby się Twoja perspektywa i ostatecznie emocje, gdybyś zaakceptował i odpuścił dany fakt, zamiast nieustannie walczyć o jego kontrolę?
Nawyk numer 10: służba, współczucie, wdzięczność
Ludzie wolni od lęku potrafią patrzeć poza siebie i służyć innym, okazywać im współczucie i odczuwać wdzięczność za to, co jest.
Zastanów się nad tym, co masz i bądź za to wdzięczny.
Nawet to, że się dzisiaj obudziłeś jest wielkim darem, bo wielu jest takich, co się nie obudzili.
Nawet to, że masz dach na głową jest wielkim darem, bo wielu jest takich, co go nie ma.
Masz w domu łazienkę i w kranie bieżącą wodę pitną – zimną, a nawet ciepłą, podczas gdy wielu jest takich, co nie mają żadnej.
Doceniaj to, co masz, zamiast zamartwiać się tym, że czegoś nie masz lub złościć się z tego powodu.
Nic nie jest nam dane na zawsze – wszystko przychodzi i potem przemija, więc bądźmy wdzięczni za to, co jest nam dane właśnie teraz.
Im bardziej będziemy wdzięczni za te rzeczy i będziemy je postrzegać jako dobre i pozytywne, tym więcej takich dobrych i pozytywnych rzeczy zaczniemy w naszym życiu zauważać i je doceniać.
Nawet te, o których do tej pory myśleliśmy inaczej.
Przestań też myśleć tylko o sobie i wyjdź poza to: zacznij pomagać innym, zacznij okazywać innym ludziom współczucie i empatię bez oczekiwania na rewanż z ich strony (pamiętasz o czym mówiliśmy? Ludzie nie zawsze są cały czas kochający i lojalni: oni są tacy, jacy po prostu są i kropka).
Sprawdzonym sposobem na uwolnienie się od lęków jest także prowadzenie dziennika wdzięczności: każdy dzień rozpoczynam krótkim zapiskiem dwóch lub trzech rzeczy, za które jestem dzisiaj wdzięczna.
Zajmuje mi to zaledwie minuty, a jest bezcenne, taka mała „pigułka szczęścia” na dzień dobry pozwala mi spojrzeć na wiele rzeczy z innej perspektywy.
Doceniaj to co jest: skupiaj się na obfitości, a nie na braku, a zauważysz więcej obfitości.
Uwalniaj się na bieżąco od oczekiwań względem innych, zamiast tego obdarzaj ich współczuciem i empatią.
Pomagaj i służ innym jak potrafisz najlepiej.
Nawyk 11 bonusowy: nie przestawaj pracować nad sobą
Uczymy się całe życie i całe życie powinniśmy pracować nad sobą – nad swoimi słabościami, nawykami i nałogami, lękami, małą odpornością na stresy, brakiem asertywności, brakiem pewności siebie, nad wykorzenianiem negatywnych wzorców myślowych, jednym słowem nad pokochaniem samego siebie i życia jako takiego.
Mamy też przy tym niezwykłego farta, że żyjemy w czasach, kiedy pomoc i wsparcie możemy mieć na wyciągnięcie ręki – o ile tylko mamy dostęp do internetu.
Jeśli stawiacie na samodzielną pracę i zdobywanie wiedzy, to podam poniżej namiary na kilka kursów online, które mogę polecić.
Są one przygotowane i prowadzone przez świetnych psychologów i coach’ów i naprawdę wiele z nich wyniosłam:
1. „Uwolnij się od stresu”: https://akademiawitalnosci.pl/uwolnij-sie-od-stresu
2. „Myśli pod kontrolą”: https://akademiawitalnosci.pl/mysli-pod-kontrola
3. „Samoakceptacja”: https://akademiawitalnosci.pl/samoakceptacja
4. „Trening asertywności”: https://akademiawitalnosci.pl/trening-asertywnosci
5. „Inteligencja emocjonalna”: https://akademiawitalnosci.pl/inteligencja-emocjonalna
Natomiast jeśli ktoś woli być prowadzony za rękę przez psychologa w bezpośrednim kontakcie, to polecić mogę serwis ePsycholodzy.
Jest to poradnia online gdzie można umówić się na spotkania z psychologiem bez wychodzenia z domu.
I nie ma się czego obawiać! Doradztwo czy terapia prowadzona na odległość może być tak samo skuteczna, jak ta w gabinecie.
Czy warto? Powiem krótko: bardzo warto!
Nikt nie powiedział, że będzie łatwo (bo tutaj dróg na skróty nie ma i pewną robotę po prostu trzeba zrobić samemu), ale na pewno może być pięknie i ciekawie – o ile z takim nastawieniem przystąpimy do pracy nad sobą.
A nagroda za nasze starania jest bezcenna: większy spokój ducha, większa pewność siebie, większe poczucie celu, lepsza komunikacja z innymi i z samym sobą…
Czyli wszystkie te małe cegiełki z których ostatecznie składa się wewnętrzne poczucie szczęścia – coś czego nie można kupić, można jedynie poczuć.
Tego Wam wszystkim życzę, kochani czytelnicy! ❤️
Naturoterapeutka i pedagog, autorka książek, e-booków i szkoleń, założycielka Akademii Witalności, niestrudzona edukatorka, promotorka i pasjonatka zdrowego stylu życia. Autorka podcastu „Okiem Naturopaty”. Po informacje odnośnie konsultacji indywidualnych kliknij tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/
Małgorzata napisał(a):
Świetna ta modlitwa optymisty…
Marlena napisał(a):
Inspirująca! ❤️
Ewa napisał(a):
Dziękuję Marleno za wspaniały artykuł, który przeczytałam w odpowiednim momencie swojego życia! Właśnie pracuję nad swoimi lękami, które towarzyszą mi odkąd pamiętam. Dziękuję, że robisz tyle dobrego <3 Twoje wpisy są dla mnie inspiracją…. Jeszcze raz dziękuję i zdrówka życzę 🙂
Marlena napisał(a):
Cieszę się, Ewo, warto wykonać tę pracę, bo tak naprawdę zasługujesz na to, by żyć bez lęków, spełniona i szczęśliwa. I tego Ci życzę z całego serca! ❤️
beata napisał(a):
Marlenko- jak pięknie, szczerze napisane , zebrane w jednym miejscu. Codziennie trzeba sobie przypominać. Z serca dziękuję. Beata
Marlena napisał(a):
Dziękuję, Beato, wszystkiego dobrego, kochana! 🌞
Agnieszka napisał(a):
Polozylam sie spac I nie moglam zasnac,mysli szalone biegaja po glowie,od miesiecy walcze ze stresem,czuje napiecia w calym ciele,zwiazane jest to z osobistymi problemami rodzinnymi,praca,finansami.
Lezeac tak I myslac pomyslalam ze dawno nie zagladalam na Twoja strone. Wzielam tel do reki I oczom nie moglam uwierzyc,jakbys pisala to dla mnie.
Dziekuje z calego serca.
Marlena napisał(a):
To się nazywa synchronizacja, Agnieszko. Nic nie dzieje się przez przypadek. Przytulam do serca ❤️
Joanna78 napisał(a):
Ja też również dziękuję Marlenko- dostałam inspiracje na cały dzień…
Marlena napisał(a):
Joanno, świetnie, bardzo się cieszę! ❤️ 🙂
Joanna78 napisał(a):
Dziękuję!!!! Ta modlitwa optymisty sprawiła,że patrzę na jaśniejsza stronę dnia….
Marlena napisał(a):
Właśnie o to chodzi. To na czym skupiamy uwagę rośnie, więc skupiajmy uwagę na rzeczy dobrej zamiast złej, np. zamiast skupiać się na walce z chorobą skupmy się budowaniu zdrowia, bo wbrew pozorom to nie jest to samo! 🙂
Monika napisał(a):
Ja nie na temat. Prawdopodobnie mam zatkaną śliniankę, tak zdiagnozował lekarz po konsultacji telefonicznej. Zalecił mi żuć gumy, ale ja nie chcę, bo wiadomo jaki mają skład. W sieci z naturalnych metod znalazłam tylko okłady z liści kapusty. Może ktoś zna coś jeszcze, co może mi pomóc?
Marlena Bhandari napisał(a):
Antyzapalne okłady z oleju rycynowego (o ile to zapalenie) – doraźne działania są OK, ale trzeba zlikwidować przyczynę stanu rzeczy aby nie było nawrotów. Witamina C, magnez (cytrynian, chlorek), „zatkania” biorą się najczęściej ze złogów wapnia. W sklepach ze zdrową żywnością znajdziesz naturalne gumy (Chicha).
Monika napisał(a):
Biorę cytrynian magnezu od dawna, chlorek magnezu piję od 4 mies., wit. C codziennie 1 g. Do tego dużo warzyw, owoców i zielonych liściastych. Dziękuję za odpowiedż.
Mateusz napisał(a):
Mam pytanie. Co zrobić ze stresem, kiedy dokładnie wiem co u mnie go wywołuje, ale nie mogę wyeliminować czynnika, który go wywołuje (lub jest to bardzo ciężkie)? Jestem introwertykiem i potrzebuje ciszy i spokoju, jednak mieszkanie w bloku mi na to nie pozwala. Zaznaczam, że mieszkanie dopiero zakupiłem niecałe 3 lata temu.
Marlena Bhandari napisał(a):
Są dwa wyjścia z trudnych sytuacji: zmiana lub akceptacja. Zobacz które z nich bardziej do Ciebie przemawia.