Arbuz to jagoda, chociaż taaaaka duża! A oto dlaczego arbuz jest zdrowy: 92-96 % wody (jak donoszą niektóre źródła: najlepszej – strukturyzowanej). Potas, wapń, magnez, fosfor, żelazo. Witaminy C i B6 a także prowitamina A czyli beta-karoten, mnóstwo antynowotworowego likopenu (więcej niż sławne pomidory!) i na dokładkę ważny aminokwas L-cytrulina.
I być może jeszcze inne dobroczynne substancje, których nauka nie była w stanie zidentyfikować. Tyle bogactwa zawiera arbuz (miąższ, skórka oraz pestki)!
Pijcie i jedzcie na zdrowie 🙂
Naturoterapeutka i pedagog, autorka książek, e-booków i szkoleń, założycielka Akademii Witalności, niestrudzona edukatorka, promotorka i pasjonatka zdrowego stylu życia. Autorka podcastu „Okiem Naturopaty”. Po informacje odnośnie konsultacji indywidualnych kliknij tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/
Gosia napisał(a):
szok.. a wmawiano nam przez lata, że arbuz to tylko woda 😀
kewals napisał(a):
To jest aż woda, woda strukturalna w surowiźnie jest bardzo niedoceniana.
Ania napisał(a):
Ile z tego jest w skórce której się nie je? A ile rzeczywiście w tym co zjadamy?
Marlena napisał(a):
W skórce jest sporo krzemu i cytruliny. Niektórzy robią z niej konfiturę na zimę: https://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/arbuz/konfitura_ze_skorki_arbuza/przepis.html
Paulina napisał(a):
a czy arbuza też Pani myje w kwaśnej wodzie a potem w sodzie?
Marlena napisał(a):
Tak, jeśli jest sklepowy. A jak mam niepryskanego chemią (np. od działkowca) to wystarczy tylko pierwsza część kąpieli – usuwająca bakterie (kąpiel o pH kwasowym).
Hubert Oleszczuk napisał(a):
Nie przepadam za arbuzami. Do tej pory jeszcze słyszałem, że to tylko woda, więc nie jadłem ich praktycznie wcale. Czas to zmienić 😉
Jadwiga napisał(a):
A ja zawsze przepadałam za nimi, i objadam sie nimi z wielką przyjemnoscią.
Mam coś takiego, słucham tego na co mam ochote i arbuz jest tym na co zawsze mam ochote! Moje ciało mówi mi co chce… i nigdy nie jest to batonik itd…
Oczywiscie ja to „skanuje” pod kątem odżywczym, ale samą mnie to dziwi że coś takiego mam… Czyli organizm oczyszczony, i „odkręcony na dobrą scieżke” jakoś automatycznie wybiera arbuz lub daktyle „na słodko” a czekoladki mu „nie w głowie” ? U mnie upał 34C i właśnie arbuz króluje w te dni niepodzielnie!
megi napisał(a):
Witam Pani Marleno, właśnie zakupiłam kwas l-askorbinowy i już po pierwszym użyciu pojawił się ból głowy i objawy oczyszczania (katar, kichanie itd.) Co to może oznaczać? Z artykułów na portalu wyczytałam, ze witaminą C właśnie można leczyć wszelkie bóle w tym bóle głowy. Taki sam objaw miałam gdy stosowałam wit. B3. Z góry dziękuje za odpowiedź. Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Trudno powiedzieć, nie miałam nigdy takich przygód.
marianna napisał(a):
Arbuzy są bardzo duże, chcąc kupić to najlepiej cały.Jeśli mam inne zakupy to mi ciężko jest to nieść[nie wszyscy mają samochody] a te pokrojone nie kupuję Co w takiej sytuacji? Wiem że ludziska takie pokrojone kupują i nie myjąc kroją na cząstki i jedzą[odmówiłam gdy mnie poczęstowano]
ella napisał(a):
Na mnie też taki krojony działa jak straszak, więc z mozołem wnoszę te 5-6 lub więcej kg dobroci na czwarte piętro. Gybym nie miała auta, transportowałabym w plecaku.
Jadwiga napisał(a):
A co z pestkami arbuza można zrobić? Nazbierało nam sie tego sporo…
Można je jeść? Posiać na nowe arbuzy?
Adrian napisał(a):
Czy arbuzy można jeść w trakcie postu? Zastanawia mnie to od momentu kiedy postanowiłem post wprowadzić akurat w sezonie na arbuza – z żoną jemy go w dużych ilościach – zazwyczaj jako kolację.
Marlena napisał(a):
Ja nie jadam z uwagi na IG. Być może można stosować go „dla dekoracji” jak owoce jagodowe, ale jeść kilogramami to chyba nie bardzo (ma jednak wysoki IG).
Kamcia napisał(a):
A czym mozna zastapic cukier w przepisie na konfiture arbuzowa?
Lucyna napisał(a):
Polecam spożywanie arbuza z zieloną pietruszką i odrobiną oleju. Ze względu na zawartość wit. A, która jest rozpuszczalna w tłuszczach, to dobry sposób na przyswojenie tej witaminki.
Marlena napisał(a):
Arbuz nie ma w sobie witaminy A lecz jej prekursor, beta-karoten. Z niego nasz ustrój sobie sam produkuje tyle docelowej witaminy A, ile aktualnie potrzebuje. Nie ma potrzeby dodawać oleju do arbuza 🙂
Miniunka napisał(a):
Dziekuje bardzo za tak madra I pieknie
Opracowana strone .na poczatek skorzystalam z kilka rad :
Siemie lniane mielone – kisiel
I zel na wlosy
Odswiezacz powietrza z soda I olejki
Wegeta wlasnej produkcji
Niacyna z b3
Jestem zachwycona .wszystko dziala rewelacyjnie
Napewno bede stala czytelniczka
Nie wiem tylko czy mieszkajac w anglii
Moge robic platnosci na polecane ksiazki
Pozdrowienia Maria
Anastazja Pawlik napisał(a):
Witam.
Staram sie zdrowo odzywiac ale jest mi ciezko bo mam chorobe wiencowa i zalozone dwa stenty i problemy z zoladkiem.Mam zaleczony wrzod zoladka i przeszlam zapalenie sluzowki.Musze wykluczac sporo produktow.Bede sledzila Pani bloga i wprowadzala Pani rady w zycie.Serdecznie dziekuje.
Małgosia napisał(a):
a co gdy są pryskane? bo te sklepowe na pewno są. czy ta chemia przenika do środka? czy trujemy sie wraz z witaminami? bo ekologiczne prawie nie istnieją 🙁
Marlena napisał(a):
Jak wskazują badania nie jest z tym tak znowu źle u nas w Polsce. Tutaj pisałam o tym: https://akademiawitalnosci.pl/dlaczego-warto-jesc-warzywa-nawet-z-marketu-zamiast-zadnych/
O usuwaniu ewentualnych pozostałości pestycydów tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/jak-szybko-i-tanio-usunac-pestycydy-z-warzyw-i-owocow/