Jesteś tu pierwszy raz i nie wiesz od czego zacząć? Kliknij Tutaj

Witaminy zamiast leków: prawda czy mit?


O tym, że witaminy są niezmiernie ważne w zapobieganiu chorobom wszyscy wiemy. A czy mogą działać terapeutyczne? Czy witaminy zamiast leków to dobry pomysł?

Tym zajmuje się od kilkudziesięciu lat medycyna ortomolekularna – na dzień dzisiejszy dosyć skrzętnie spychana do kategorii „medycyny alternatywnej i komplementarnej”.

Leczenie witaminami zamiast farmaceutykami to fakt, a nie fikcja. Fakt udokumentowany obszerną literaturą medyczną.

Wiele osób jednak może zapytać: ale jeśli jest to tak dobre, to dlaczego mój lekarz o tym nie wie?

Ano nie wie z kilku powodów, a głównie dlatego bo się tego nie uczył. Wykształcenie współczesnego młodego lekarza polega bowiem w dużej mierze na tym, żeby go nauczyć jaki farmaceutyk ma przepisać na jaką dolegliwość.

Generalnie koncept odnośnie witamin jest zatem dzisiaj dopasowany odpowiednio do medycyny ortodoksyjnej operującej farmaceutykami i stworzonej na potrzeby przemysłu je produkującego, czyli taki, że witamina to coś co człowiek potrzebuje w znikomej ilości i „zbilansowana” dieta na co dzień mu tego dostarcza, a tak ogólnie to z małymi wyjątkami (np.zastrzyków z B12, które sobie zdobyły należne miejsce nawet w medycynie akademickiej) do niczego się „to coś” raczej nie nadaje i niczego nie leczy, a nawet może być wysoce szkodliwe przyjmowane w większej ilości niż „zalecana”.

O tym, że tak nie jest świadczą jednak prace wielu lekarzy opublikowane na przestrzeni ostatnich 80 lat, którzy sięgając po olbrzymie dawki witamin osiągali i nadal osiągają sukcesy w leczeniu swoich pacjentów: bez leków lub z bardzo małym ich udziałem.

Jak im się to udaje i co wiedzą, czego nie wie Twój lekarz? (więcej…)

Bezpieczne opalanie: jak produkować witaminę D bez szkód?


Ile minut mamy przebywać na słońcu aby się nie poparzyć i jednocześnie wytworzyć witaminę D?

Nie ma co szukać odpowiedzi w encyklopedii ani w artykułach z prasy kobiecej. Wszędzie tam bowiem znajdziemy zalecenia wyrażone w minutach, gdy tymczasem prawidłowo wcale w minutach się tego nie określa.

Jeśli chcesz naprawdę określić ten dobry akurat dla Ciebie czas, to najpierw musisz zaznajomić się z terminem „minimalna dawka rumieniowa” (Minimal Erythema Dose, MED).

Cóż to takiego ten MED? To inaczej próg rumieniowy, czyli dawka słońca, która u Ciebie wywoła zaróżowienie skóry widoczne po 24 godzinach od ekspozycji na słońce (czy ogólnie na promieniowanie ultrafioletowe, bo może to być też np. lampa kwarcowa) oczywiście bez użycia żadnych filtrów.

Chodzi o zaróżowienie, żeby była jasność, a nie o skórę czerwoną jak burak i piekącą. Takie zaróżowienie u jednych osób wystąpi po kilku godzinach ekspozycji na słońce, a u innych po kilku czy kilkunastu minutach, co zależy od wielu czynników. (więcej…)

Witamina D: brakujący kawałek Twojej układanki zdrowia


Czy wyobrażasz sobie nie kąpać się całymi miesiącami? A to jest właśnie to, co robi dzisiaj większość ludzi: ocenia się, że obecnie ponad 90% Polaków cierpi na niedobory witaminy D – nigdy nie zażywają kąpieli słonecznych. Podobno takie kąpiele są bardzo szkodliwe dla zdrowia.

Ale jak tu budować zdrowie bez naturalnych czynników jakimi obdarzyła nas natura? Woda, powietrze i słońce są niezbędne do życia wszystkim, zarówno roślinom jak i zwierzętom, a także nam, ludziom.

W ciągu ostatniego ćwierćwiecza stało się jednak coś bardzo niepokojącego.

O ile bowiem woda jest bardzo propagowana w mediach (pijcie dużo wody!), dotlenienie tkanek poprzez ruch na świeżym powietrzu też już jest powszechnie uznane jako czynnik sprzyjający zdrowiu, to słońce zostało postawione na cenzurowanym i jest obecnie przedstawiane jako najgorszy wróg całej ludzkości i przyczyna śmiertelnego raka, którego jak wiadomo wszyscy boją się jak zarazy.

Efekt? Światowa pandemia niedoborów witaminy D. I związanych z tych chorób cywilizacyjnych, co się rozumie samo przez się.

A dokładnie jakich chorób? Przyjrzyjmy się dzisiaj temu bliżej. (więcej…)

Jak zrobić domowy sok z kapusty (świeży lub kiszony)?


Jak już wiecie z poprzedniego artykułu sok z kapusty (zwykłej białej) potrafi czynić cuda w naprawianiu wszelkich zaburzeń przewodu pokarmowego i jest to całkiem dobrze udokumentowane przez badaczy, żadne tam czary-mary.

Czy można jednak zrobić sok z kapusty nie posiadając wyciskarki?

I czy można wyprodukować sobie sok kiszony z kapusty nie robiąc przy tym całego zamieszania i bałaganu związanego z kiszeniem samej kapusty?

Odpowiedź brzmi – tak.

Nie wszyscy mają już w domu wolnoobrotową wyciskarkę, ale z reguły każdy ma w domu jakiś mikser czy blender. A nawet jak nie ma, to znajdzie go bez problemu w najbliższym sklepie AGD (w  przeciwieństwie do wolnoobrotowej wyciskarki, która jest wciąż jeszcze zjawiskiem dosyć egzotycznym w stacjonarnych sklepach).

Dzisiaj pokażę sposób pozyskania soku z kapusty (również kiszonego) gdy nie mamy wyciskarki do soków, ale mamy w domu mikser lub blender. (więcej…)