Jesteś tu pierwszy raz i nie wiesz od czego zacząć? Kliknij Tutaj

Witaminowa ochrona przed promieniowaniem jonizującym


Promieniowanie jonizujące używane w celach medycznych w mądry i odpowiedzialny sposób, uratowało do tej pory wiele ludzkich istnień przed cierpieniem, chorobą i przedwczesną śmiercią.

Pamiętam z czasów szkolnych jak chodziło się „na prześwietlenie” czyli rentgen klatki piersiowej. A jeszcze wtedy było to badanie obowiązkowe, mające na celu wykrycie ewentualnej gruźlicy.

Wszyscy się cieszyliśmy, bo byliśmy wtedy zwalniani z lekcji. 😉

Tak naprawdę jednak nie za bardzo jest się z czego cieszyć.

Za każdym razem gdy robimy sobie jakiekolwiek „prześwietlenie”, to otrzymujemy pewną dawkę promieniowania jonizującego, które w dużych dawkach jest dla organizmów żywych szkodliwe: powoduje uszkodzenia DNA w jądrach komórek.

A co z dawkami małymi?

Ludzie nie „wynaleźli” promieniotwórczości, lecz zwyczajnie ją odkryli, ponieważ jest ona zjawiskiem naturalnym i od zawsze istniała.

Promieniowanie jonizujące w małych dawkach towarzyszy zatem człowiekowi praktycznie przez całe życie.

Dzieje się tak poprzez sam fakt zamieszkiwania na planecie Ziemia, czyli jest to związane z obecnością radioizotopów różnych pierwiastków w środowisku (powietrze, woda, gleba, skały, rośliny, czy w końcu nawet nasze własne ciało), jak również z wpływem promieniowania kosmicznego.

Promieniowanie jonizujące pochłaniamy każdego dnia w naturalny sposób z powietrza, wody czy pożywienia.

Codziennie do naszego ustroju dostarczamy na przykład małe ilości występującego w naturalnym środowisku promieniotwórczego izotopu potasu K-40 gdy zjadamy różne zdrowe pokarmy.

Banany, fasola, czekolada, chleb, orzechy, awokado, grzyby, mleko i jego przetwory – to tylko niektóre przykłady.

Ile promieniowania jonizującego pochłaniamy rocznie?

(więcej…)