Jeśli robicie mleko migdałowe to nie warto wyrzucać odsączonej migdałowej pulpy. Tam jest mnóstwo drogocennych skarbów: minerałów, witamin i dobrych tłuszczy.
Można ją jadać z dodatkiem owoców, owsianki czy jogurtu, ale to w końcu się znudzi, a gdy nie ma dalszych pomysłów to niewykorzystana pulpa migdałowa po odstaniu swojego czasu w lodówce i tak czasem wędruje do kosza.
Cóż za marnotrawstwo!
Tymczasem można w zaledwie kilkanaście minut, bez pieczenia i stania przy garach wyczarować z pulpy pozostałej po produkcji mleka migdałowego bardzo smaczny i bardzo zdrowy witariański deser, na który każdy członek rodziny z pewnością się skusi. Deser można wyłożyć na blaszkę i potem pokroić na kawałki jak ciasto, a można też porobić kulki jak trufle – przyjemniejsze do jedzenia „z ręki” albo do zapakowania dzieciom do szkoły.
Co nam będzie potrzebne:
– około szklanki dobrze wyciśniętej pulpy migdałowej
– 2-3 garście orzechów (najlepiej nerkowce, ale mogą być też włoskie)
– 8-10 suszonych daktyli
– garść lub dwie wiórków kokosowych
– łyżka oleju kokosowego
– 2 łyżki słodzidła (miodu i/lub syropu klonowego czy melasy np. karobowej, można też pomieszać z erytrytolem, który jest niemal bezkaloryczny)
– opcjonalnie 2 łyżki domowej esencji waniliowej
– 4 łyżki karobu lub ciemnego kakao lub pół na pół
– szczypta soli morskiej lub himalajskiej
Do blendera wrzucamy orzechy, mielimy chwilę na niezbyt drobne kawałki. Dorzucamy daktyle i ekstrakt waniliowy i blendujemy razem jeszcze chwilę. Potem dorzucamy wszystkie pozostałe składniki i znowu miksujemy aż się składniki połączą. Należy jednak uniknąć zblendowania do postaci całkowicie jednolitej masy. Muszą być widoczne kawałki orzechów.
Gotowe!
Co teraz możemy zrobić:
1. Wyłożyć całość na blaszkę do ciasta i dobrze przycisnąć dłońmi – stworzymy ciasto, czekomigdałowiec. Gdy już będzie całkiem gotowe będziemy je kroić w kwadraty czy prostokąty i podawać na stół.
albo
2. Ulepić zwilżonymi wodą dłońmi kuleczki jak trufle i pojedynczo kłaść je na blaszkę lub jakiś talerz. Potem gdy już będą całkiem gotowe można je podać na stół układając np. w piramidkę.
Wszystko jedno w jakiej formie będziemy nasz deser zajadać – najpierw musimy go włożyć do zamrażalnika. Nie do lodówki, a właśnie obowiązkowo do zamrażalnika. Na minimum godzinkę, a najlepiej dłużej.
Nie ma obaw – deserek zawsze pozostanie „zjadliwy” i nigdy nie zamarznie na kość 😉
Po wyjęciu z zamrażalnika jest w każdym momencie gotowy do spożycia czy to w formie ciasta czy też trufelków.
Nie kruszy się. Rozpływa się w buzi i… znika błyskawicznie! 😉
Można nasz specjał przechowywać w zamrażalniku nawet parę tygodni (w pojemniku aby nie nabrał zapachów) i jeść kiedy tylko przyjdzie nam ochota, zabierać do pracy czy do szkoły jako pożywny deser, a także częstować tym przysmakiem naszych gości.
Kiedy zabieramy go w celu zjedzenia poza domem to zawińmy każdy kawałek w papier śniadaniowy a następnie owińmy w folię aluminiową, co pozwoli dłużej utrzymać odpowiednią temperaturę, a co za tym idzie również i konsystencję.
Oczywiście na bazie tego przepisu można robić różne wersje według upodobań, np. dodać do gotowej masy namoczonych rodzynek, jagody goji lub jagody inkaskie, żurawinę, morwę, posiekane suszone śliwki, ziarenka sezamu itd. – jednym słowem co kto lubi.
Smacznego! 🙂
Potrzebujesz więcej zdrowych inspiracji kulinarnych?
Na prośbę czytelników – oto zbiór moich ulubionych zdrowych przepisów, sprawdzonych przeze mnie i stosowanych w moim codziennym żywieniu (soki, szejki, sałatki, zupy, warzywne dania na ciepło, desery bez cukru, lody, sosy i dressingi itd.) wraz z małymi sekretami mojej kuchni.
Najnowsze wydanie Anno Domini 2021!
Moje zdrowe przepisy nie zawierają białej mąki, białego cukru, nadmiaru soli i nadmiernej ilości dodanego tłuszczu i cukrów prostych tam gdzie to zbyteczne.
Nie zawierają mleka krowiego ani pszenicy (tam gdzie to możliwe stosuję ziarna bezglutenowe lub niskoglutenowe).
Potrawy nadają się dla całej rodziny, w tym również dla dzieci w wieku szkolnym. Oparte są w dużej mierze na filozofii nutritariańskiej (czerpania maksimum korzyści zdrowotnych z każdej spożywanej kalorii).
Ponieważ sama jestem mamą pracującą i nie mam czasu na długie przebywanie w kuchni, wszystkie moje przepisy kulinarne są niezmiernie szybkie i łatwe do wykonania, czas wykonania (czasowego osobistego zaangażowania w kuchenne prace) większości z nich nie przekracza kwadransa.
Opracowanie „99 przepisów Kuchni Szybkiej i Zdrowej” w formie e-booka (książki elektronicznej) zawiera 99 przepisów podzielonych na 10 rozdziałów.
Oto co się w nich znajduje:
– Moja spiżarnia
– Śniadania
– Sałatki
– Zupy
– Dania na ciepło
– Sosy i dressingi
– Dodatki i przekąski
– Świeżo wyciskane soki
– Koktajle (smoothies)
– Desery i lody
Smacznego! ?
Cena opracowania to 47,00 zł.
Jak zapłacić za opracowanie? Można zrobić to na 4 sposoby:
1. Zamówienia na e-booka można składać klikając tutaj [klik] – po włożeniu produktu do koszyka dostępne formy płatności to przelew bankowy, PayPal lub płatność online (kartą, przelewem elektronicznym). Ważne! Jeśli masz adres e-mail w domenie yahoo, to podaj proszę adres do wysyłki pliku w jakiejkolwiek innej domenie, ponieważ yahoo nie dostarcza wiadomości z załącznikami i wracają one do mnie z powrotem jako niedostarczone!
2. NAJSZYBCIEJ: Zapłać szybko i bez wypełniania długich formularzy online poprzez bezpieczną platformę płatniczą Dotpay – szybkim przelewem elektronicznym lub kartą płatniczą klikając tutaj (wpisz proszę w okienku ID sprzedawcy 33105, wpisz kwotę 47,00 zł oraz opis transakcji „99 przepisów Kuchni Szybkiej i Zdrowej”, plik z materiałami zostanie wysłany na adres e-mail wpisany przez Ciebie podczas dokonywania płatności. Dostęp do pliku zostanie wysłany na Twój adres e-mail w ciągu 24 godzin po zaksięgowaniu wpłaty.
3. ALBO: Zapłać klasycznym przelewem na konto autorki: Marlena Bhandari
50102055581111151408300033 wpisując w tytule przelewu nazwę pliku „99 przepisów Kuchni Szybkiej i Zdrowej” oraz (koniecznie!) Twój adres mailowy na jaki mam Ci wysłać plik. Dostęp do pliku zostanie wysłany na Twój adres e-mail w ciągu 24 godzin po zaksięgowaniu wpłaty.
4. ALBO: Zapłać PayPalem, wysyłając należność ze swojego konta PayPal na adres mailowy kontakt[małpa]AkademiaWitalnosci.pl, kwota transakcji 47,00 zł, opis transakcji „99 przepisów Kuchni Szybkiej i Zdrowej”.
Opracowanie niniejsze w formie pliku elektronicznego (e-booka) w formacie PDF zostanie wysłane na Twój adres mailowy. Jeśli chcesz możesz wydrukować treść pliku na swojej drukarce – bowiem plik elektroniczny nie jest wysyłany w formie papierowej.
Naturoterapeutka i pedagog, autorka książek, e-booków i szkoleń, założycielka Akademii Witalności, niestrudzona edukatorka, promotorka i pasjonatka zdrowego stylu życia. Autorka podcastu „Okiem Naturopaty”. Po informacje odnośnie konsultacji indywidualnych kliknij tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/
Mroczarka napisał(a):
Jak zawsze super post i świetny pomysł. Jestem własnie w trakcie oczekiwania na blender kielichowy, gdy już do mnie dotrze, będę musiała spróbować tych cudów:)
Agnieszka napisał(a):
Ciekawy pomysł. Musze wypróbować.
Ja robię mleko kokosowe z zalanych wrzątkiem wiórków. Po odciśnięciu można tej pozostałej masy użyć także jako bazy do usmażenia racuszków. Dodaje tylko jajko i kilka łyżek maki kukurydzianej lub gryczanej. Wychodzą z tego pyszne placuszki.
Mafefka napisał(a):
Takie wiórki odtłuszczone po wysuszeniu i zmieleniu to maka kokosowa:)
AjaL napisał(a):
Z jakiej ilości migdałów należy zrobić mleko migdałowe, aby wyszła z tego szklanka pulpy migdałowej?
Marlena napisał(a):
Ok. dwie pełne garście migdałów.
o.laz napisał(a):
super, czekałam na ten pomysł wykorzystania pulpy po mleku migdałowym 🙂
pytanie donośnie orzechów – dlaczego muszą być widoczne kawałki? me dziecię nie zje niczego w czym widać kawałki orzechów a bardzo chciałabym mu jakoś
przemycić włoskie…
Marlena napisał(a):
Kawałki lepiej trzymają całość. Ale można zmielić drobniej i dodać więcej oleju kokosowego, które zwiąże bardziej masę.
natka napisał(a):
Mniam! Ślinka cieknie!
Piotr napisał(a):
Wygląda tak apetycznie jak nasz polski dobry blok czekoladowy 🙂
Renata napisał(a):
To jest przepyszne. Nie miałam pulpy po mleku, więc zrobiłam ze zmielonych migdałów z odrobiną wody. Naprawdę pycha. Dziękuję, Marleno, za kolejną inspirację 🙂
Paula napisał(a):
Super pomysł! A czy mozna to ciacho zrobić z mączki migdałowej, czyli po prostu zmielonych migdałów?
Marcelina Dietetyczka napisał(a):
Ostatnio też wymyśliłam ciekawy sposób na te pozostałości po mleku:) Do migdałowych resztek dodałam trochę jogurtu, sól i zioła i wyszedł pseudo-serek kanapkowy i to na prawdę smaczny:)
Krzysztof napisał(a):
Wygląda bardzo apetycznie, a czy można zastąpić daktyle suszonymi morelami? a olej kokosowy innym olejem, np lnianym albo oliwą z oliwek?
Marlena napisał(a):
Daktyle posłodzą bardziej niż morele, które już nie są tak słodkie. Olej kokosowy można zastąpić masłem, to musi być coś tężejącego w niskiej temperaturze. Nie może to być olej ciekły.
Klaudia napisał(a):
Ja dałam olej arachidowy i rodzynki i wyszło genialne.
Tola napisał(a):
Jakiego blendera Pani uzywa? Robie sporo mleka z orzechow, potrzebuje dobrej rekomendacji co do mocnej maszyny, bo moj marketowy blender juz padl
Marlena napisał(a):
Mam blender Profi Cook. Służy mi wiernie i bezwaryjnie już bodaj trzeci rok. Moc 1200 W, kruszy lód itd.
aga napisał(a):
Takie pyszności robię z pulpy pozostałej po mleku kokosowym domowym, ponieważ mam nietolerancję na prawie wszystkie orzechy(oprócz włoskich) w tym migdały. Często też do takiej masy dodaję wody lub mleka kokosowego i agaru i smaczne czekoladowe galaretki gotowe:)
Ola napisał(a):
Pani Marleno,
trapi mnie jeden temat. Co sądzi Pani o mleku bez laktozy. Jest dostępne w jednej z sieciówek. Za litr ok 2,50 zł. Ma ono znikomą zawartość tego cukry. Moja siostra zawsze po kawie z mlekiem (nawet zbożowej) miała bóle głowy i złe samopoczucie. Po zbożówce z mlekiem bez laktozy nie ma tych dolegliwości. Może coś w tym jest. Czy w mleku z laktozą najgorsza jest ona sama czy może też to, że jest pasteryzowane i nie pozbawione zdechłych bakterii?
Marlena napisał(a):
Najmniej szkodliwe jest dodanie do zbożówki mleka roślinnego, znakomicie smakuje np. własnej roboty mleko migdałowe (szczególnie gdy dodamy nieco ekstraktu z wanilii). Brak enzymu trawiącego laktozę (laktaza, wytwarzana w rąbku szczoteczkowym błony śluzowej jelita cienkiego) jest częste i w zasadzie normalne, w większości przypadków tracimy ten enzym po prostu wtedy, gdy przestajemy ssać mleko matki. Mleko bez laktozy zostaje pozbawione naturalnie występującej w nim laktozy poprzez pewne procesy produkcyjne, jest więc jeszcze bardziej przetworzone niż „zwykłe” pasteryzowane mleko.
Nina napisał(a):
super deser i do tego w 100% bezglutenowy, zabieram się do przygotowania go w ten weekend 🙂 dzięki za pomysł
dddd napisał(a):
co pani zaleca w przypadku anginy ,sam ja sobie zdiagnozowałem wiec nic pewnego ,ewentualnie to silna reakcja detoksykacyjna organizmu (lub cos iinnego )bo od jakiegos czasu stosuje zasady zdrowej diety ktora pani promuje .
Marlena napisał(a):
Wszystkie infekcje można skutecznie potraktować witaminą C, na temat jej działania pisałam w artykułach oznaczonych tagiem „witamina C”.
Grzesiek napisał(a):
Nie wiem czy autorka bloga wie, jakie reklamy wyświetlają się między akapitami 😀
https://natemat.pl/88445,aspartam-6-rzeczy-ktorych-o-nimi-nie-wiesz
Ciekawe reklamy. Coś tam sobie czytam, a tu nagle wielki napis „ASPARTAM JEST BEZPIECZNY”. Pomyślałem, że pomyliłem serwisy 😉
Marlena napisał(a):
Autorka nie dobiera reklam, robi to Google kierując się preferencjami użytkownika. Jeśli np. niedawno odwiedzałeś strony poświęcone tematowi aspartamu, to Google wyświetli dla Ciebie reklamy zawierające to właśnie słowo kluczowe.
Dorota napisał(a):
Super artykuł, muszę wypróbować ten przepis!
Drodzy autorzy, a może umieścicie jakiś tekst, jak dbać o zdrowie i formę u mężczyzn? Co jeść? Chcę polecić coś mojemu facetowi..
Słyszał ktoś może o webinarach dietetyk Ałły Bazarovej? Odbywają się w środy o 20.30. W tę środę (28.05.) tematyka będzie dotyczyć zdrowia mężczyzn.
Słyszał ktoś coś o tym? Polecacie?
Marlena napisał(a):
Mężczyzna też człowiek, więc należą mu się te same składniki odżywcze co kobiecie. 😉
dddd napisał(a):
chce zamowic nasiona konopi jakie pani zaleca kupic łuskane czy niełuskane i czemu ?
Marlena napisał(a):
Myślę, że powinieneś zapytać to o sprzedawcę nasion konopii, z pewnością doradzi Ci jakie będą najlepsze.
dddd napisał(a):
czyli niewie pani ze nasiona konopi to superfood , to teraz pani wie ,moze je pani dołaczyc do listy super zdrowych jak avocado i siemie lniane .
Marlena napisał(a):
Wiedzieć że są zdrowe wiem, ale nie czuję się na siłach doradzać Ci jakie masz kupić.
dddd napisał(a):
czyli niewie pani o nich zbyt wiele i czy z skorupa sa dobrze trawione etc proste bo oto głownie mi chodzi czy nasz układ trawienny radzi sobie z nim razem ze skorupami i czy maja jakies szkodliwe substancje jak np otreby fityny …
Marlena napisał(a):
Jak już wypróbuję to napiszę o nich artykuł. Na razie nie badałam jeszcze tematu ani też sama nie używam tych nasion.
o.laz napisał(a):
Marleno napisz proszę coś więcej o twoim blenderze (1200W) bo już zaczyna mnie doprowadzać do rozpaczy to że zarówno kielichowy jak i ręczny blender jakie posiadam nie radzą sobie wcale z witariańskimi deserami. Ilekroć próbuję zmiksować daktyle i orzechy, szczególnie daktyle – kończy się to wydłubywaniem lepkich kawałków spomiędzy noży blendera, masakra :(.
Czy ten ProfiCook mieli nienamoczone daktyle bez problemu? I jeszcze jedno – czy da sie w nim zrobić masło orzechowe, tzn zmielić dowolne orzechy bez dodatków na gładka „maślaną” masę?
Marlena napisał(a):
Kiedy robię desery z daktylami itd. to używam mikser Braun (mam model Braun Multiquick 5 MR 570 FPKHC Patisserie) i radzi sobie doskonale. Moc ma 600 W. Gdy robię np. tahinę to też daje radę (robię ją wtedy w mniejszym pojemniku), choć trochę się nagrzewa, trzeba robić krótkie przerwy. Daje śmiało radę mrożonym bananom gdy kręcę z nich lody. Natomiast drugiego blendera używam do koktajli i kruszenia lodu (ProfiCook o mocy 1200W).
o.laz napisał(a):
dzięki za odpowiedź, zawsze można na ciebie liczyć :). akurat mam tego samego brauna ale dotąd jakoś nie odkryłam jak nim zmielić te daktyle na miazgę. w większym pojemniku latały tylko dookoła a przy próbach samą końcówką – efekt oblepienia noży. wczoraj po przeczytaniu twojego wpisu zawzięłam się żeby zmielić je w mniejszym pojemniku – efekt taki że prawie spaliłam silnik (aż poszedł dym) a i tak nadal było sporo kawałków daktyli niezmielonych… JAK ty TO robisz?! 😀
Marlena napisał(a):
Olu, te daktyle jak robię np. trufle albo moje ulubione batoniki musli (w dużym pojemniku je robię), to nie muszą być te daktyle same z siebie zmielone na papkę. Ja po prostu przez chwilę je tylko mielę, aby się tam rozciapciały jako tako po łebkach, a potem dodaję resztę składników i dopiero wtedy zachodzi magia. Bo jak jest w pojemniku więcej składników to miksuje się jakoś tak wszystko razem, papka daktylowa sama się jakoś magicznie tworzy i miksuje z całą resztą towarzystwa wrzuconego do środka. I wychodzi masa na trufle (albo na batoniki, albo na co tam sobie wymyślisz).
A może to też zależy od daktyli, może jak są jakieś twardsze to robią problem? Ja używam zawsze daktyli bio, są mięciutkie. Bez pestek, rzecz jasna. Ja je się same miksuje to trochę hałasu robią (trzepoczą), ale potem dorzucam resztę składników i już tak nie hałasuje, bo się blenduje wszystko razem. Używam tego przycisku „turbo” (czy jakoś tak) na tej bazie, którą się wkłada w pojemnik i wszystko miksuje jak złoto.
o.laz napisał(a):
dzięki za odpowiedź! ja tak maniakalnie próbuję to na gładko zmiksować żeby podrobić owocowe batoniki HIPPa (ponoć bez cukru) które wcześniej kupowałam dzieciom. pomyślałam że będę je robić w zdrowszej wersji ale jak na razie się nei udaje. cóż, kolejna rzecz na ćwiczenie cierpliwości 😀
Klaudia napisał(a):
Na początku zanim cokolwiek napiszę, muszę oczywiście przyznać, że strona wspaniała! Nie dość, że mnóstwo tu pokładów wiedzy, to jeszcze wspaniale motywuje 🙂
A teraz mam pytanie dotyczące blendera, jakiego Pani używa. Mam problem przy robieniu „słodkości”, których składnikiem są daktyle, ponieważ chwilę po włączeniu blendera przyklejają się do nożyków i praktycznie nie zostają rozdrobnione, czy zmielone…
Czy blender, który Pani ma (Braun Multiquick 5 MR 570 FPKHC Patisserie) sprawdzi się dobrze jeśli chodzi o daktyle, ale też przy mieleniu czy rozdrabnianiu orzechów? Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź, bo właśnie myślę o zakupie tego blendera lub jakiegoś, który rozwiąże moje „problemy” 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Marlena napisał(a):
Tak, wszelkie bakalie mieli koncertowo.
Klaudia napisał(a):
Dziękuję za błyskawiczną odpowiedź.
Jeszcze mam pytanie dotyczące karobu – czy mogłaby Pani powiedzieć czym różni się jasny karob od ciemnego? Czy to tylko kolor, czy smak i właściwości również są inne?
Marlena napisał(a):
Klaudio nie wiem, ja używam tylko ciemnego karobu czyli sproszkowanych strąków drzewka świętojańskiego.
Weronika napisał(a):
Witam, szukając informacji o prawidłowym łączeniu pokarmów, kilkakrotnie wyczytałam aby nie łączyć orzechów z cukrami(również tymi w owocach). Czy takie połączenie rzeczywiście jest niekorzystne i jeśli tak to dlaczego? Nie mogę się doszukać nigdzie wytłumaczenia tej reguły.
Chciałabym tez się dowiedzieć czy miód po podgrzaniu, kiedy traci witaminy i enzymy, jest tak samo bezwartościowy lub wręcz szkodliwy jak cukier? Chciałabym upiec dla córki zdrowszą wersję ciastek i nie wiem czy jako słodziwa mogę użyć miodu.
Z góry dziękuję za odpowiedź 🙂
Marlena napisał(a):
Bardzo korzystne może i nie jest to połączenie, ale takie specjały jak ciasta czy trufle nie jadamy na co dzień, tylko od święta i w raczej ograniczonych ilościach (jako deser po posiłku, a nie zamiast).
Luci napisał(a):
Marlenko, czy przed wykonaniem deseru, moczysz również daktyle 24 godz. tak jak migdały i orzechy?
Marlena napisał(a):
Jeśli są bardzo miękkie to nie ma potrzeby, ale jeśli już stwardniały to wtedy tak, nawet na parę godzin warto je namoczyć, przez co lepiej się miksują.
Kafelka napisał(a):
Czekomigdałowiec rewelacja, z esencją waniliową, karobem to po prostu zdrowe trufle. Bardzo dziękuję za przepis jak i za cały blog, który polecam rodzinie i przyjaciołom, którzy chcą zmieniać swoje życie na zdrowsze. Pozdrawiam.
Marlena napisał(a):
Cieszę się niezmiernie i smacznego życzę! 🙂
Gosia napisał(a):
Czy można te kulki po rozmrożeniu ponownie zamrozić?
Małgorzata napisał(a):
Jeszcze jedno pytanie odnośnie blenderów profi cook i brauna – ostatno w swoim blenderze próbowałam zrobić lody z Pani przepisu z zamrożonych bananów i niestety poległ na całej linii. Nie za dobrze radzi sobie też z koktajlami z twardszych warzyw.
Który z blenderów, któy Pani posiada nadaje się do robienia lodów z zamrożonych owoców?
Marlena napisał(a):
Lody udaje mi się robić w blenderze Braun Multiquick 5 MR 570 FPKHC Patisserie używając przycisku Turbo. Podczas blendowania należy robić krótkie przerwy, bo blender choć radzi sobie ze zmrożonym surowcem, to na początku trzeba mielić pulsacyjnie. Banany dobrze jest wyjąć z zamrażarki parę minut wcześniej by nieco odtajały, nie mogą być zmrożone na kamień.
Małgorzata napisał(a):
Teraz to ma sens, okazuje się, że mó robot kuchenny daje radę jeśli postępuje tak jak Pani opisała 🙂 Bardzo dziękuję
Jadwiga napisał(a):
A czy mogła by Pani polecic jakąś maszynke do lodów,którą już Pani miała okazję sprawdzić? Dziękuje za odpowiedż!
Marlena napisał(a):
Ja robię lody tylko z samych owoców i sprawdziła się u mnie maszynka TURBO TV290W. Można też w wyciskarce do soków robić lody z owoców zamrożonych, tylko że ta Turbo jest łatwiejsza do mycia 😉
Barbara napisał(a):
Marleno czy można wiedzieć gdzie kupujesz laski wanilii w miarę przystępnych cenach i które są wg Ciebie najlepsze?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Marlena napisał(a):
Ostatnio teściowa przysłała mi z Indii laski wanilii, ale przedtem kupowałam najczęściej na Allegro i raz na jakiejś witrynie internetowej, też dobre były, ale nie pamiętam adresu już teraz.
Justyna napisał(a):
Pycha! Ja zainspirowana nastawiłam esencję waniliową a tym razem dodałam własnoręcznie zrobionej wiśniówki… pyyycha, ten aromat wiśni, który wg. mnie fantastycznie współgra z kakao i migdałami. Polecam!