Prawidłowo migdały obiera się ze skórki „na zimno” czyli bez polewania ich wrzątkiem.
Dlaczego? Są ku temu dwa powody.
Otóż migdały w naturalnym surowym stanie są pełne witamin, minerałów i enzymów, a te ulegają uszkodzeniu pod wpływem wysokiej temperatury.
Migdały zawierają dużo białka, zdrowych tłuszczów, sporo magnezu oraz witaminy E zwaną witaminą młodości. Witamina E jest wrażliwa na działanie wysokiej temperatury.
Migdały nie nadają się też za bardzo do prażenia, pieczenia czy gotowania również z innego względu. Są one pełne nienasyconych kwasów tłuszczowych, które pod wpływem wysokiej temperatury zamieniają się w szkodliwe dla zdrowia tłuszcze trans, które zakwaszają organizm działając jak wolne rodniki (sprzyjają cukrzycy, nowotworom, stanom zapalnym itd.).
To powód numer dwa.
Dlatego jeśli chcemy w pełni skorzystać z walorów zdrowotnych migdałów, to nie poddajemy ich działaniu wysokiej temperatury.
Migdały należy na minimum dobę namoczyć w wodzie (po upływie 12 godzin można zmienić wodę i wlać nową), a następnie cierpliwie obrać je ze skórki.
Skórka nie schodzi tak łatwo jak po zalaniu wrzątkiem, ale nie warto się tym zrażać.
Obieranie ze skórki migdałów namoczonych zabiera co prawda więcej czasu niż pójście na łatwiznę i zalanie ich wrzątkiem, za to korzyści dla organizmu są przeogromne!
Dostarczamy wtedy organizmowi pełnowartościowego składu wszystkich cennych substancji odżywczych zawartych w migdałach, bez uszczerbku dla żadnej z nich.
Zaś moczenie migdałów powoduje iż są one miękkie i lekkostrawne.
Dlaczego należy obierać migdały ze skórki?
Powody są dwa: skórka migdałów ani nie jest smaczna, ani też nie zawiera cennych dla naszego organizmu wartości odżywczych (choć działa jak prebiotyk, czyli dokarmia nasze dobre bakterie jelitowe), natomiast zawiera kwas fitowy. Spożyty w zbyt dużych ilościach utrudnia przyswajanie minerałów z pożywienia (w tym magnezu, wapnia, żelaza i cynku).
Drugi powód jest taki, że najczęściej występujące na polskim rynku migdały pochodzą ze Stanów Zjednoczonych (migdały kalifornijskie), a usunięcie skórki z migdała jest konieczne w tym wypadku już nie tyle ze względów smakowych ile dla naszego bezpieczeństwa.
Skórka migdałów kalifornijskich może bowiem zawierać toksyczne substancje chemiczne użyte podczas pasteryzacji.
Niestety wszystkie migdały importowane obecnie z USA to nie jest już produkt naturalny lecz przemysłowo przetworzony.
W związku z tym, iż w USA wystąpiło ok. 30 przypadków salmonellozy (ofiar śmiertelnych nie było, rocznie choruje na salmonellozę ponad milion Amerykanów, z czego kilka tysięcy jest hospitalizowanych) za którą ponoć stały migdały – od 2007 r. amerykańscy farmerzy pod groźbą kar zmuszeni są pasteryzować swoje migdały.
Odbywać się to może zgodnie z ichniejszymi przepisami prawa na drodze:
– działania gorącą parą,
– potraktowanie rakotwórczymi chemikaliami (PPO tlenek polifenylenu),
– mrożenia (rzadko używany sposób, bo kosztowny i czasochłonny).
Jakie migdały jeść?
W świetle tego, że uregulowania prawne Stanów Zjednoczonych nie pozwalają konsumentom na kupowanie migdałów w stanie naturalnym (jak je Bozia stworzyła, czyli nie poddane działaniu gorącej pary, nie mrożone i nie spryskiwane chemikaliami) gorąco namawiam do kupowania jedynie migdałów pochodzących z Hiszpanii lub Włoch.
Na migdałach kalifornijskich importowanych z USA producenci nie mają obowiązku podawać na opakowaniu jaką metodą pasteryzacji się posłużyli.
Jaka by ona nie była – po poddaniu migdałów procesom pasteryzacji to NIE są już te same migdały, którymi były gdy je zebrano z drzewa.
Na nasze szczęście Unia Europejska nie wprowadziła (jeszcze) szkodliwych regulacji prawnych w stosunku do migdałów, więc przynajmniej jesteśmy pewni, że ekologiczne migdały np. z Hiszpanii i Włoch są całkowicie naturalnym produktem, nie poddanym procesom przemysłowym pomniejszającym ich walory odżywcze (a w skrajnych przypadkach traktowanych toksycznymi chemikaliami).
Europejskie migdały ekologiczne najlepiej kupić w sklepie ze zdrową żywnością.
Są droższe niż te z hipermarketu, ale za to pochodzą z upraw kontrolowanych. Oznaczenie kraju pochodzenia powinno znajdować się na opakowaniu.

Naturoterapeutka i pedagog, autorka książek, e-booków i szkoleń, założycielka Akademii Witalności, niestrudzona edukatorka, promotorka i pasjonatka zdrowego stylu życia. Autorka podcastu „Okiem Naturopaty”. Po informacje odnośnie konsultacji indywidualnych kliknij tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/
alicja napisał(a):
Ciekawy i pouczający artykuł. Ja niestety dałam się zwieść (migdały jadałam i jadam) i kupowałam kalifornijskie – najbardziej rzeczywiście dostępne. Czasem pojawiała się myśl, że migdały (podobnie jak i orzechy) nie koniecznie muszą być takie zdrowe jak o nich piszą w publikacjach (no bo przecież transport, zabezpieczenie opryskami przed pleśnią czy robakami), ale to takie raczej myśli „z pogranicza”. Poza tym nie wpadłam na to, że skórkę należy zdjąć. Wprost przeciwnie – uważałam, że ze skórką wartościowsze (he,he). Tak więc dziękuję za uświadomienie mi błędu. Nie mam jeszcze rozeznania gdzie kupić migdały włoskie lub hiszpańskie – pewnie gdzieś wynajdę.
Marlena napisał(a):
Alicjo, szukaj w sklepach ze zdrową żywnością. Powinny mieć oznaczenie BIO i podany kraj pochodzenia (Hiszpania lub Włochy najczęściej). Są droższe niż kalifornijskie (do nabycia po taniości choćby na Allegro), ale też bogatsze w smaku i po prostu zdrowsze.
Natka napisał(a):
Pouczający artykuł! W takim razie zacznę szukać europejskich migdałów.
Namaczanie orzechów powoduje również uaktywnienie się uśpionych cennych substancji substancji odżywczych (podobnie jak w przypadku kiełkowania nasion). Zastanawiam się również nad sensem poddawania obróbce termicznej np. orzechów włoskich czy siemienia lnianego, które zawierają spore ilości kwasów omega 3…
oli-vka napisał(a):
Właśnie… Czyli jaka „mąka” niezbożowa nadaje się do pieczenia? Chyba kokosowa, ale poza nią?
Rozumiem, że mąki z żołędzi, orzechów, kasztanów i migdałów się nie nadają. To samo z mąką z wiesiołka…
No i z tego wynika, że kawa żołędziówka to też bomba wolnorodnikowa 🙁
Heliodor napisał(a):
A co z australijskimi migdałami?
Marlena napisał(a):
W Polsce nie spotkałam się z migdałami australijskimi.
Heliodor napisał(a):
Są dostępne m.in. na Allegro – poza licznymi amerykańskimi są i australijskie (Bakalie24). Nie widzę natomiast kilogramowych paczek migdałów europejskich 🙁
Marlena napisał(a):
Niestety nie wiem czy w Australii panują te same przepisy prawne co w USA odnośnie pasteryzacji migdałów. Na pewno w Europie nie. Ostatnio kupiłam migdały hiszpańskie BIO z Bio Planet, wcześniej z Dr Pelz, więc być są tylko trzeba się nieco naszukać bo wszędzie króluje kalifornijski chłam 😉
Heliodor napisał(a):
Jeszcze jedno pytanie – czy to nie w skórce migdała zawarta jest witamina B17?
Marlena napisał(a):
Nie, najbogatszym źródłem B17 są gorzkie migdały, pestki (jądra) moreli, pestki jabłek czy czereśni, siemię lniane. Słodkie migdały mają niewielkie ilości B17. Niewielkie ilości B17 mają też rośliny strączkowe, jagody, maliny, rozmaite orzechy (macadamia, włoskie) i kiełki.
Heliodor napisał(a):
Aha, dobrze wiedzieć, dziękuję za informacje 🙂
Julitka napisał(a):
Marlenko , – a co sądzisz o pestkach z dyni i ziarnach słonecznika, wiem najlepsze swoje łuskane ale ja praktycznie codziennie robię taką pastę migdały, słonecznik i pestki dyni plus awokado – i po tym co piszesz nie wiem czy to warto kupować? – nie dam rady tego codziennie dłubać
– teoretycznie szukam polskiego słonecznika i dyni – ale czy to na prawdę polskie?
Niby kod kreskowy zaczynający się od numeru 59….. to produkt polski ale okazuje się że – do tego co tylko pakują w Polsce – też sobie wpisują 59….. , a małymi literkami podają potem USA lub jakąś samą literkę i po drugiej stornie opakowania znajdujesz skąd to”dziadostwo” pochodzi z np Chin.
Marlena napisał(a):
Julitko może należy zamiast na kod kreskowy patrzeć również na kraj pochodzenia, zgodnie z przepisami powinien być uwidoczniony na opakowaniu.
Beata Suchodolska napisał(a):
W sezonie zapraszam do mnie po ekologiczne (z certyfikatem) nasiona dyni- sa bez lbialej uski, taka odmiana- wiec nie trzeba 'skubac’ . Z poprzedniego sezonu juz sie skonczyly. Pochodza z okolic Chełma.
Marysia napisał(a):
Ja kupiłam bio migdały bez skórki. Teraz się zastanawiam, czy to dobry wybór bo może tę skórkę usunięto po tym jak je najpierw wymoczono we wrzątku…
Marlena napisał(a):
Marysiu najlepiej kupować migdały bio w stanie naturalnym.
Marysia napisał(a):
Marlenko masz już doświadczenie w kupowaniu produktów bio i zapewne porównywałaś ceny w różnych sklepach czy mogłabyś zarekomendować jakiś sklep internetowy? Co sądzisz np. o sklepie ekolandia 24?
Marlena napisał(a):
Marysiu, najczęściej kupuję na Allegro (dobre produkty w dużych opakowaniach ma użytkownik ekoworek), nie mam jakiegoś „swojego” ulubionego sklepu.
Ela napisał(a):
dziękuje za cenne informacje!
serdecznie pozdrawiam
ja_was napisał(a):
Migdały – czy po wyglądzie można ocenić kraj pochodzenia, raczej nie
i jeżeli np. na kalifornijskich handel/sprzedawca /aby wziąć wyższą cenę/
dopisze Hiszpania lub Italia/Włochy – klient to kupi. Czy ktoś znający życie
ma dobrą radę w takiej sytuacji ?
Marlena napisał(a):
Kupuj migdały od dobrej firmy, a nie od przypadkowego straganiarza, to będziesz miał problem z głowy.
Patrycja napisał(a):
Uwielbiam migdały i pierwszy raz słyszę, że zdejmowanie skórki ma także zdrowotny charakter (nie tylko smakowy). Całe życie się człowiek uczy 😀 Mam jednak pytanie odnośnie orzechów brazylijskich. Spotkałaś się może z takimi niełuskanymi? Jakoś nie ufam tym obranym, orzechy są tłuste i jeżeli byłyby przechowywane w złych warunkach, to łatwo mogą zjełczeć czy zacząć się psuć. Takie w skorupkach jadłam kiedyś jako dziecko i uwielbiałam zawody typu komu uda się zdjąć skorupkę bez uszkodzenia samego orzecha 🙂 Wiesz może gdzie dałoby się kupić takie orzechy w skorupkach?
Serdecznie pozdrawiam,
P.
Marlena napisał(a):
Patrycjo nie wiem, ja kupuję obrane bio.
andzia napisał(a):
a ja mam migdały prosto z włoskich drzew, nawet nie obrane z twardych skorupek;) warto mieć rodzinę za granicą;) fajny artykuł;)
oanna napisał(a):
Od ponad roku kupuję migdały na allegro z BioPlanet, przeważnie 1kg, ale nie zawsze są takie duże( ok.72-75zł). W ostatniej paczce było sporo gorzkawych. Kalifornijskie przestałam kupować, kiedy dowiedziałam się, że są napromieniowane kadmem i cezem. Pozbawia ich to pleśni, grzybów, bakterii i większości witamin i minerałów. Ale o tej skórce, to nie wiedziałam.
Asia napisał(a):
Witaj Marleno,
Pisałaś, że migdały nie mogą być poddawane wysokim temperaturom, a co z mlekiem migdałowym? Chcę zrobić mleko migdałowe, a potem na tym mleku przyrządzić dziecku owsiankę.
Proszę o poradę, dziecko ma alergię na mleko krowie, dostaje owsiankę na kozim mleku, ale chcę zmienić to i przygotowywać na mleku kokosowym lub migdałowym
Marlena napisał(a):
Asiu, niestety coś za coś: owsianka będzie może lepsza w smaku od tej zrobionej na wodzie, ale za to białka mleka ulegną denaturacji pod wpływem gotowania.
viki napisał(a):
Asiu,mialam ten sam problem i rowiazalam go nastepujaco:gotuje bardzo gesta owsianke na wodzie a potem kiedy przestygnie dolewam mleka migdalowego.Owsianka sie rozrzedza i nabiera smaku od mleka.
Asia napisał(a):
Marleno, czy tak samo jest z mlekiem kokosowym, czy tego też nie można gotować tak jak migdałowego? A jeżeli tak czy podgrzanie jest zdrowe, bo takiego z lodówki nie podam dziecku.
Poradz mi bo ja dopiero raczkuję w tych sprawach 😉
Marlena napisał(a):
Asiu, podgrzać można jak najbardziej, ale gdy zaczniemy gotować to dojdzie do denaturacji białek i enzymów oraz do utleniania się wrażliwych na temperaturę witamin (czyli temp. ok. 50 stopni, z tego co pamiętam z lekcji biologii).
Asia napisał(a):
W sprzedaży są głównie migdały kalifornijskie, a dlaczego ktoś nazywa je eko? Na allegro ciężko dostać migdały europejskie.
Obieranie ze skórki po moczeniu jedynie w chłodnej wodzie to praca niczym z bajki o kopciuszku ;-( odechciewa się już mleka,
Blanszowane owszem, łatwo i szybko, ale czy takie migdały mają coś wspólnego z eko, są pewnie poddane najróżniejszym procesom, że ze zdrową żywnością mają już niewiele wspólnego.
Marlena napisał(a):
Europejskie nie są takie powszechne ponieważ potęga produkcyjna w migdałach to niestety USA. Hiszpania, Grecja Włochy czy Australia mają mniejszą produkcję. Namocz migdały na całą noc lub dłużej, a skórki będą dosyć łatwo schodzić. Nie tak jak przy zalaniu wrzątkiem ale coś za coś. Ratujesz czynne związki nie używając wrzątku.
roza napisał(a):
Witam, właśnie sprawdziłam moje migdały i są z Australii. Coś o takich Państwu wiadomo? Trzeba obierać? Pozdrawiam serdecznie!
Marlena napisał(a):
Roza nie orientuję się czy w Australii też mają przymusową pasteryzację migdałów jak w USA, ale chyba nie. Pewności jednak nie mam.
Ania napisał(a):
Skoro mleka migdalowego nie mozna robic czego nie wiedzialam a mleko migdalowe robie dzieciakom od bbbb. dawna ehhh – dlaczego tego nie wiedzialam wczesniej nigdzie tego nei pisza ehhh a czlowiek myslal ze to zdrowe dla dzieci:( to z jakich nasion czy orzechow nejlepiej robic mleko? kurcze wazne to jak nie wiem – czy wiorki kokosowe tez sie nie nadaja? prosze napisz Marlenko aniele nasz….
Marlena napisał(a):
Można robić mleko migdałowe, jedynie należy zwracać uwagę na pochodzenie migdałów.
Aneta napisał(a):
Czy tylko migdały należy obierać, czy inne orzechy też? Czytałam gdzieś, że orzechy i nasiona zawierają fityny (tak samo jak zboża) i w związku z tym trzeba je moczyć. Wydaje mi się to mało wiarygodne, ale chciałabym żeby się do tego Pani odniosła. Nie chcę popełniać błędów przez niewiedzę myśląc, że robię coś właściwego.
Marlena napisał(a):
Zgadza się, zawsze jest dobrze moczyć nasiona i orzechy. Ja nie moczę tylko wtedy gdy do czegoś potrzebuję chrupkie, ale gdy np. robię jakiś deser czy mleko migdałowe to zawsze moczę, a migdały dodatkowo obieram ze skórek, co zapewnia delikatniejszy smak.
Monika napisał(a):
patrz Marlenko, człowiek całe zycie sie uczy. Ja zawsze jadlam igdaly ze skorka, tylko je wczesniej mocno mylam. Myslalam, ze jem w ten sposob zdrowsze migdaly, bo przeciez cale dobro w skorce jest… a tu taki news o kwasie fitowym…
a jezeli namocze migdaly to nie zepsuja sie jak ich nie zjem szybko? jednak namoczone byly i nie wiaodmo czy do konca wyschly dobrze:/
Marlena napisał(a):
Moczyć należy tuż przed spożyciem. Nie próbowałam moczyć i przechowywać, ale to by się chyba nie skończyło dobrze 😉
Mariola napisał(a):
czy sparzając przed spożyciem ziarna słonecznika, dyni, sezam pozbawiam się witamin?
Marlena napisał(a):
Tych wrażliwych na działanie temperatury na pewno.
oli-vka napisał(a):
A ja zakochałam się w mące migdałowej do wypieku ciast, a tu taki zonk z tłuszczami trans 🙁 Jakiej innej „zdrowej” mąki można użyć do wypieków? Z żołędzi? Kasztanów jadalnych?
Marlena napisał(a):
Może spróbuj kokosowej?
Zdrowo Zakręcona napisał(a):
No ale przecież tłuszcze trans powstają w wysokiej temperaturze, na ogół powyżej 200 stopni (niekiedy niższej, ale nie mniejszej niż 160). Czyli jeśli prażymy lub pieczemy migdały np. w 150-160 stopniach, ryzyko że wytworzą się izomery trans jest chyba znikome?
Zdrowo Zakręcona napisał(a):
I jeszcze jedno – w sklepach jest też dostępna mąka odtłuszczona lub częściowo odtłuszczona. Może taka mąka jest bezpieczniejsza niż zwyczajne mielone orzechy?
Ela napisał(a):
Mam pytanie do Marleny. O co chodzi w stwierdzeniu ” kwas fitowy taki sam jak w mitycznych zdrowych otrębach” Jakąś ironię wyczuwam, ale nie wiem o co chodzi.
Marlena napisał(a):
Otręby zawierają fityny, związki antyodżywcze. Więcej o tym pisałam tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/mit-produktow-pelnoziarnistych/
Salik napisał(a):
Czy migdaly bio z hiszpani tez trzeba moczyc i obierac ?
Marlena napisał(a):
Moczenie i obieranie migdałów ma na celu zwiększenie ich strawności. Czasem zdarzy mi się w locie chwycić i schrupać całego migdała, ale już gdy np. robię mleko migdałowe albo jakiś deser gdzie występują migdały mielone to zawsze moczę i obieram ze skórki.
Ewa napisał(a):
Ktoś pytał o orzechy włoskie. W sezonie jest ich bardzo dużo i można dostać /kupić/ od osób posiadających ogromne drzewa – ubiegły rok był wyjątkowo urodzajny. Należy je przechowywać w skorupkach. Obieramy tylko niewielkie ilości do spożycia w krótkim czasie np. słoik i przechowujemy koniecznie w lodówce żeby nie zjełczały. Podczas łupania należy je obejrzeć – zdarza się w środku pleśń. Takie trzeba wyrzucić.
Może ktoś się orientuje, czy mąkę pszenną można zastąpić kukurydzianą, np. do naleśników i w jakich proporcjach ?
kleofas napisał(a):
Witam,
A co z migdałami blanszowanymi, w słupkach i płatkach?
Nie lepiej kupować po prostu takie – są juz bez skórki?
No, chyba ze podczas blanszowania traktuje się je gorącą wodą, albo pochodzą z Kalifornii.
Marlena napisał(a):
Jeśli masz użyć ich jedynie symbolicznie np. do dekoracji, to można kupić gotowe w słupkach czy płatkach. Ale do robienia np. mleka migdałowego i bezpośredniego spożycia kupujmy niepasteryzowane, całe, europejskie migdały.
aga napisał(a):
Witajcie
No to ja juz nie wiem.Kupuje dziecku,organic masla orzechowe-fistaszki,migdaly,orzechy nerkowca,sa bez gluten,bialka,soji,drozdzy,rafinowanego cukru czy soli i jajka,ale doczytalam ze sa prazone w skorkach i mielona na paste. NO i teraz mam wyrzuty,ze zamiast dawac dziecku dawke witamin to je truje.Kupuje je w UK(tu mieszkam w sklepie ze zdrowa zywnoscia).na opakowaniu pisze made in Uk ale nie pisze skad pochodza same migdaly,jak mam sie do tego ustosunkowac?
Na Amazonie jest pelno ale amerykanskich.Znalazlam jednego dostawce ktory ma z Hiszpani migdaly i maja okreslenie BIo,ale ktos poprosil o certyfikat i odpowiedz byla bardzo niegrzeczna i wlasciwie nie przedstawiono dowodu na migdalskie BIO. Na pewno stracili klientke i je tez chyba od nich nie kupie.Pytanie tylko,gdzie kupie?
ewa napisał(a):
Pani Marleno – jak jest z mąką migdałową – czy też nie należy jej stosować. Znam dietetyka, który poleca przepisy z maki gryczanej, ale w jej towarzystwie zawsze występuje mąka migdałowa. Czy używanie mąki migdałowej do wypieków jst „bezpieczne” dla zdrowia. Czy jednak należy jej unikac?
Marlena napisał(a):
Wydaje mi się, że jak do wypieków to raczej mąka kokosowa, bo zawarte tam kwasy tłuszczowe są bardziej stabilne termicznie i nic im się raczej nie stanie, podczas gdy te zawarte w migdałach mogą łatwiej ulec oksydacji (choć z drugiej strony wysoka zawartość witaminy E w jakiś sposób pewnie je przed tym chroni).
m_grzywka napisał(a):
A ja mam następujący problem. Kupiłam migdały, wymoczyłam przez dobę, następnie cierpliwie obrałam ze skórek. Po dwóch dniach w ich smaku czuc było goryczkę, trzeciego dnia pojawiły się „niteczki” przypominające pleśń oraz brązowe plamki. Oczywiście wszystkie wyrzuciłam. Moje pytanie – jak prawidłowo przechowywać migdały, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła? Należy je po obraniu dodatkowo suszyć? Pozdrawiam 🙂
Marlena napisał(a):
Nie przechowuj tak długo obranych wymoczonych migdałów. Co najwyżej jak masz zamiar robić np. mleko migdałowe to obierz wymoczone wcześniej migdały wieczorem, wstaw na noc do lodówki i następnego dnia przerób je na mleko. Ja tak robię i odpukać, nigdy mi nic nie spleśniało.
Magdalena napisał(a):
Marlenko, jak skutecznie pozbyć się ukrytej pleśni w orzechach?
Marlena napisał(a):
Ja bym to zrobiła w jeden znany mi sposób: wyrzucając orzechy do kosza na śmieci.
Magdalena napisał(a):
Czyli to oznacza,ze kupujesz wszelakie orzechy (także sezam, słonecznik) wyłącznie ekologiczne? Bo czasami jest tak,że mimo dobrze wyglądają i pachną, mogą zwierać pleśń, której nie widać gołym okiem, co wtedy?
Marlena napisał(a):
Trudno mi powiedzieć, nie badam pod mikroskopem wszystkiego co kupuję. W miarę możności zawsze staram się wybierać produkty bio. Jeśli takich akurat nie ma – wtedy kupuję te konwencjonalne.
Magdalena napisał(a):
Tak jak np. na warzywach i owocach nie widzimy gołym okiem pestycydów i chorobotwórczych patogenów, kk.. myślałam,że może znasz jakiś sposób na pozbycie się pleśni..niektórzy zalecają moczenie w wodzie,ale nie wiem czy to ma jakiś sens w związku z powyższym.
Marlena napisał(a):
Magdaleno moczenie w wodzie ma na celu zwiększenie biodostępności składników pokarmowych, pobudzenie enzymów występujących w ziarnie lub orzechu oraz neutralizację fityn. Natomiast sama woda nie usunie pleśni jeśli tam będzie pleśń. Chorobotwórczych patogenów mogą się bać osoby z osłabionym układem odpornościowym, natomiast zdrowy człowiek ma mechanizmy obronne, chociażby kwas żołądkowy o bardzo niskim pH, który się z patogenami rozprawia. W końcu nic co jemy nie jest sterylne ani powietrze, którym oddychamy też nie jest sterylne. Gdyby nie nasz ochroniarz (układ odpornościowy) to umarlibyśmy od samego oddychania.
Magdalena napisał(a):
Tak, o kwasie fitynowym wiedziałam,dziękuję za odpowiedź.. Niestety ja właśnie mam osłabiony układ odpornościowy, trzeba będzie skłonić się ku ekologicznym w takim razie.pozdrawiam Cię serdecznie Marlenko.
wisnia43 napisał(a):
Witam i bardzo dziękuję za wszystkie cenne informacje.Może ktoś zetknął się z takim przypadkiem?Kupiłam większą ilość migdałów ze znanego i nawet przez Was polecanego eko-źródła. Już jak ktoś pisał , było dużo gorzkich ,ale też MIĘKKICH. I to mnie zaniepokoiło ,czyżby pasteryzowane???? mleko trudno zrobić i jest dziwne , napiszę do tej firmy ,ale czy szczerze odpowiedzą.? wszystkich pozdrawiam wiosennie-wiśnia43
Marlena napisał(a):
Trudno mi powiedzieć, ja używam hiszpańskich z firmy Fresano i nigdy nie były „dziwne”, zawsze są smaczne, słodkie, chrupkie i bardzo dobrej jakości.
wisnia43 napisał(a):
Witam w wiosenny ranek i bardzo dziękuję za podpowiedź. Skorzystam z tej firmy. Moje też miały być hiszpańskie, a otrzymałam włoskie.Pozdrawiam i życzę pozytywnego dnia…wiśnia43
karol napisał(a):
Czy może Pani podać źródła, na których się Pani opierała pisząc ten artykuł? Z góry dziękuję i pozdrawiam.
Marlena napisał(a):
Jeśli chodzi o pasteryzację kalifornijskich migdałów, to informacje na ten temat znajdziesz w wyszukiwarce, zarówno na stronach rządowych jak i prywatnych blogach: https://www.google.pl/webhp?hl=pl#hl=pl&q=pasteurisation+of+almonds+in+usa
user1 napisał(a):
Nie byłbym taki pewien co do powstawania tłuszczów trans w migdałach pod wpływem polewania wrzątkiem – np. w siemieniu lnianym kwasy omega 3 są odporne nawet na pieczenie: https://uk.answers.yahoo.com/question/index?qid=20080221123820AA0LHHU&submit=y
Marlena napisał(a):
Nie czytasz uważnie 😉 Ja nie napisałam, że polewanie wrzątkiem niszczy kwasy tłuszczowe, lecz że proces prażenia (i ogólnie przetwarzania termicznego) to robi. To się dzieje w temperaturze już 160 stopni. Za każdym razem gdy smażymy lub pieczemy coś w tak wysokiej temperaturze zmieniamy strukturę kwasów tłuszczowych. Siemię lniane nie jest wyjątkiem (chyba że znajduje się w otulinie ciasta np. chlebowego, wtedy temp. wewnątrz wypieku jest niższa niż np. na patelni, dlatego nie dochodzi do zniszczeń), stąd też olej wyciskany z ziaren lnu nie nadaje się do smażenia.
jan kozielski napisał(a):
Mnóstwo wiedzy dziękuję.
Krzysiek napisał(a):
A co sądzicie o migdałach australijskich?
natalia napisał(a):
witam,co do poprzednich komentarzy usuwania plesni w orzechach,ja mocze orzechy w wodzie z ascorbinianem sodu,pozdrawiam
Yogi napisał(a):
A co z orzechami brazylijskimi?
Bardzo podobne do migdalów i też mają skórkę.
Może i one są traktowane chemią?