Napis nad kolejką do pierwszego okienka brzmi: „Tabletki i operacje”.
Jednak uczciwie mówiąc powinniśmy wliczyć w to również masę środków proponowanych przez wielu ludzi z branży tzw. „medycyny naturalnej” (rozmaite suplementy, magiczne „lekarstwa”, dziwaczne zabiegi i wymyślne urządzenia).
Pożądany przez ludzi efekt jest bowiem ten sam – czy zażyjemy „chemiczną” substancję czy „naturalną”: NATYCHMIAST pozbyć się SYMPTOMÓW problemu i poczuć się lepiej (choćby tymczasowo).
Byle szybko! SZYBKO!
Tak, żyjemy w erze natychmiastowej gratyfikacji.
Jestem chory – wezmę tabletki.
Jakiś organ „popsuł się” – to się wytnie.
Cierpisz na otyłość – tłuszcz można odessać albo zmniejszymy ci żołądek byś tyle nie żarł.
A ja zapytam: chcesz oryginał zdrowia zamiast jego podróby?
To stań JUŻ TERAZ w kolejce do drugiego okienka: tylko trwała zmiana nawyków stylu życia przynosi prawdziwe (przewlekłe!) zdrowie.
Naturoterapeutka i pedagog, autorka książek, e-booków i szkoleń, założycielka Akademii Witalności, niestrudzona edukatorka, promotorka i pasjonatka zdrowego stylu życia. Autorka podcastu „Okiem Naturopaty”. Po informacje odnośnie konsultacji indywidualnych kliknij tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/
Pestkaaa napisał(a):
Super Marlenko, że poświęciłas swój czas, aby zorganizować ten kurs. Zapowiada się naprawdę ciekawie. Póki, co niestety poza moim zasięgiem, ale gdy tylko będę miała możliwość na pewno skorzystam. Przeczytałam wszystkie wpisy na blogu i mam absolutną pewność, że ten kurs to będzie hit 🙂 Pozdrowienia dla Ciebie i kuzyna Hindusa (uwielbiam oboje 🙂
Marlena napisał(a):
Po pierwszej edycji kursu opinie kursantów są baaaardzo pozytywne, co mnie niezmiernie cieszy, bo to był pierwszy mój kurs i naprawdę wiele serca oraz pracy w niego włożyłam.
Dziękujemy za pozdrowienia i przesyłamy wzajemnie! 🙂
POWER napisał(a):
Czy niedoczynność tarczycy to choroba niewyleczalna?
Marlena napisał(a):
I tak i nie. Bo nie ma chorób nieuleczalnych, są tylko nieuleczalni pacjenci, jak ponoć mawiał dr Aleksandrowicz.
Więc jeśli nasza choroba jest nabyta (nie urodziliśmy się z nią), a niczego nie zmienimy i nadal będziemy żyli tak jak do tej pory (= styl życia, który nas do utraty równowagi doprowadził), to nadal będziemy chorować. Tabletki od lekarza zajmą się symptomami, ale nie przyczyną.
Jeśli zaś damy wszelkie szanse naszemu organizmowi na dojście do pierwotnej równowagi, to stan zdrowia powróci.
Paulina napisał(a):
Ja już stoję w kolejce po przewlekłe zdrowie, a wszystko dzięki wpisom z Pani bloga, które odkryłam zupełnie przypadkowo kilka lat temu 🙂
Marlena napisał(a):
Super, Paulina, gratulacje i tak trzymać! 🙂
Grażyna napisał(a):
Pani Marleno. Na czym ten kurs polega? Dlatego sie pytam ponieważ jest różnie z czasem. Czy w czasie trwania kursu , w dany dzień i o danej godzinie muszę siedziec przed ekranem laptopa? Cze ewentualnie moge go obejrzec , czy posłuchac w czasie dla mnie dogodnym?
Nie ukrywam , że z chęcia czytam Pani artykuły na temat zdrowia. Sama od dawna staram sie iść w tym kierunku . Jestem zwolenniczką naturalnego i zdrowego odżywiania się . Niestety pomimo tego 2 lata temu dopadło mnie Hashimoto. Choroba nie jest zbyt agresywna , ale jest.
Marlena napisał(a):
Nie, nie ma spotkań o umówionej godzinie. Kursant otrzymuje dostęp do wykładów (+pomocy naukowych), które sobie przerabia w dogodnym czasie.
POWER napisał(a):
A co w przypadku gdy osoba dba o siebie i tarczyca nawaliła?
Na co zwrócić uwagę?
Lekarz powiedział, że powinien unikać produktów sojowych/nabiału – u jednego znajomego
Czy to ma sens? Leki i tak bierze.
Marlena napisał(a):
Można niestety mieć o swoim dbaniu o siebie wygórowane mniemanie, skoro nasz organizm sądzi zupełnie coś innego. Po owocach ich poznacie, czyli zawsze liczą się efekty, a nie nasze opinie.
Tarczyca ani żaden inny organ nie nawala sama z siebie, jej niedoczynność ma zawsze jakąś przyczynę. Zazwyczaj tak podstawową i banalną jak nadmiar toksyn, a niedobór składników odżywczych, słońca i świętego spokoju. Wszystko mija po doprowadzeniu spraw do porządku i żadne sztuczne leki już nam więcej potrzebne nie będą.
Pisałam o tym w wielu artykułach:
https://akademiawitalnosci.pl/tag/tarczyca/
https://akademiawitalnosci.pl/tag/zdrowie-tarczycy/
W poszukiwaniu odpowiedzi przeszukaj zawsze tagi znajdujące się po lewej stronie witryny.
Co osoba dana ma jeść? To niech ustali w porozumieniu z dietetykiem.
Ponadto dr Dąbrowska donosiła o wielu pacjentach, którym nagle magicznie tarczyca wróciła do równowagi po zastosowaniu jej metody czyli postu warzywno-owocowego. Warto się zainteresować.
Ada napisał(a):
Marleno podpowiedz proszę, czy bio orzechy a „zwykłe” orzechy mają jakąś różnicę oprócz CENY. chcę kupić orzechy, i tak np brazylijskie normalne za 1kg kosztują 45zł, a bio aż 100zł. to samo nerkowca. czy „zwykłe” tańsze orzechy są czymś pryskane? czy nie warto tu zwracać na to uwagi i po prostu kupić te tańsze?
Jesli chodzi o owoce i warzywa to czuć różnicę, nawet zapach tych bio jest taki jak z ogródka. i w smaku też lepsze. np banany zwykłe a bio – jest różnica.
Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Tak, tak jak w przypadku warzyw i owoców tak i tutaj – różnica jest zarówno w braku ewentualnych pozostałości środków ochrony roślin jak i w sposobie nawożenia: w uprawach ekologicznych nie stosuje się nawozów sztucznych zawierających najczęściej raptem marne 3 pierwiastki na krzyż (nawozy NPK czyli N – azot, P – fosfor, K – potas), ale stosuje się naturalne nawozy (np. obornik, kompost) duuuużo bogatsze w składniki mineralne. Nawóz to ważna rzecz, bo jest to papu dla roślinek (wiem coś o tym odkąd mam ogródek). A z roślinkami tak jak z człowiekiem – im lepiej odżywiony tym lepiej! 😉
Klarisa napisał(a):
Pani Marleno wczoraj zaplacilam za kurs czy dziś mogę się spodziewać hasła z dostępem?
Marlena napisał(a):
Tak, dostęp jest już przyznany.
meg napisał(a):
Marlenko, czy można jeszcze zapisać się na kurs?
Przegapiłam wszystkie poprzednie terminy.
Marlena napisał(a):
Wysłałam Ci maila z informacją na ten temat.
Monika napisał(a):
Marleno, czy jeszcze można dołączyć do kursu?
Marlena napisał(a):
Moniko, musisz dołączyć do listy subskrybentów newslettera i czytać maile ode mnie. O starcie kursu powiadamiam mailem.
Alina napisał(a):
Marlenko ja z innej beczki u mojej wnuczki lekarze zdiagnozowano toczeń jesteśmy zrozpaczeni co byś mogła nam poradzić ma 5 lat .choroby po niej nie widać żywe srebro A jednak
Marlena napisał(a):
Alino, przede wszystkim zacząć trzeba od podstaw: jak dziecko się odżywia (ile porcji warzyw i owoców dziennie?), czy i jakie ma nietolerancje pokarmowe, w jakim stanie jest mikroflora jelit, jaki jest u dziecka poziom witaminy D, czy spożywa złe tłuszcze itd… To wszystko należy przeanalizować. Toczeń nie jest ani zaraźliwy ani genetyczny. To choroba stylu życia: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6327661/
Alina napisał(a):
Dzięki marlenko za podpowiedź wit D wyszła dobrze z jedzeniem nie jest tak źle no je i owoce i warzywa .w ubiegłym roku miała zapalenie płuc pochodzące pod sepse moze to jest pozostałość
Marlena napisał(a):
Całkiem możliwe, Alino. Infekcje potrafią być wyzwalaczem dla chorób różnego typu. Pilnować teraz trzeba żywienia, kontaktu ze słońcem i poziomu wit. D, ruchu na świeżym powietrzu, wystarczającej ilości snu. Ważne są też soki świeżo wyciskane warzywno-owocowe tzn. świeżo wyciskane w domu – to najlepszy „suplement diety” wzmacniający odporność jaki natura wymyśliła. 🙂