Naturoterapeutka i pedagog, autorka książek, e-booków i szkoleń, założycielka Akademii Witalności, niestrudzona edukatorka, promotorka i pasjonatka zdrowego stylu życia. Autorka podcastu „Okiem Naturopaty”. Po informacje odnośnie konsultacji indywidualnych kliknij tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/
Jak usunąć pestycydy z warzyw i owoców?
Udostępnij: Tweet
33 komentarzy do “Jak usunąć pestycydy z warzyw i owoców?”
Comments are closed.
lenasan napisał(a):
A jeśli nie masz jonizatora to pokochaj pestycydy i żyjątka?
Lena
Marlena napisał(a):
Lenasan podane mamy tutaj dwa sposoby: dla tych co nie mają jonizatora i dla tych co mają. Obydwa są skuteczne.
K. napisał(a):
Chyba faktycznie działa.. Cytryna zwykle wytrzymywała mi jakieś 2 tygodnie jak nie więcej, a po tej kąpieli po ok. 2 dniach zaczęła się psuć (uleciało konserwantów to i jedzenie odżyło :p). Ma sens to, co mówię czy tylko sobie wmawiam? 😀
Pozdrawiam!
Marlena napisał(a):
Ma prawo tak się dziać – tak jak napisałam: owoce i warzywa oczyszczone z chemikaliów należy zużyć nieco szybciej niż te niemyte.
Ania napisał(a):
Czy zamiast octu można użyć kwasek cytrynowy?
Marlena napisał(a):
Tak, informacja ta podana jest w punkcie pierwszym.
Malwina K. napisał(a):
Witam serdecznie!
Na poczatku chciałam serdecznie podziękować za tak wartościowy blog!! Jesteś wspaniała, ze dzielisz sie tymi wszystkimi informacjami. Podziwiam zaangażowanie i odzew praktycznie na każdy komentarz. Życzę Ci dużo dużo zdrówka, żebyś była żywym przykładem zdrowego trybu życia jak Anette Larkins!!
Mam pytanie, czy jeśli nie mamy czasu, można tylko wymoczyć warzywa w sodzie oczyszczonej, a już w kwasku nie? Czy wobec tego nie warto kupowa juz zdnacnzi droższych warzyw i owoców ze sklepów bio?czy warto?Jak to funkcjonuje u Ciebie w domu, czy kupujesz warzywa i owoce normalnie w supermaketach?
Chiałam również zapytać, czy mogłabyś polecić jakieś portale anglojęzyczne z których czerpiesz wiedzę i są wiarygodnym źródłem informacji na temat zdrowego jedzenia, takie z badaniami, artykułami opracowanymi przez lekarzy?
Dzięki m.in.Twojemu blogowi otwieram oczy i wiele z rad zaczynam wcielać w życie, powoli przechodzę na wegetarianizm jak również zamierzam wprowadzić dużo zmian w stylu życia moich rodziców! Życzę Tobie i Twojej rodzinie dużo zdrowia!:))
Marlena napisał(a):
Malwino, bardzo dziękuję i wzajemnie życzę 🙂
Warzywa jak tylko się da kupuję lokalnie, niepryskane. Jak się nie da to w warzywniaku czyli z nieznanego źródła. W kwasku zawsze warto płukać, bo kwaśny odczyn pomaga pozbyć się bakterii bytujących na skórce.
Berta napisał(a):
No a sprawdziłaś zawartość pestycydów po tym zabiegu laboratoryjnie? Pestycydy znajdują się nie tylko na powierzchni, ale też w środku.
Szczerze mówiąc, nie wierzę, że to pomoże. Skąd jest ta informacja zaczerpnięta?
Marlena napisał(a):
Dlatego napisałam w artykule: najlepszym wyjściem jest szukać organicznych warzyw, ponieważ nie ma przepisu na usunięcie chemikaliów z wnętrza warzyw 😉
Laboratoryjnie nie sprawdzałam, natomiast możesz potwierdzić informację u każdego licealisty, bo uczyliśmy się przecież o pestycydach na lekcji biologii. Właśnie tak uważamy na lekcjach, jednym uchem wiedza wchodzi a drugim wychodzi 😉 Ściągawka z biologii tutaj: https://www.bryk.pl/teksty/biologia/ekologia/11683-pestycydy.html
Korattli napisał(a):
Mam pytanie odnośnie suszonych owoców np. daktyli.
Czy w podany powyżej sposób można usunąć z suszonych owoców pestycydy i dwutlenek siarki (E220), którymi są konserwowane ?
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie. :)) Jesteś WIELKA Kobieto. :))
Marlena napisał(a):
Dwutlenek siarki to związek dobrze rozpuszczalny w wodzie. Gdy nie mam pod ręką owoców suszonych bio, wtedy moczę te konwencjonalne w czystej wodzie i odlewam wodę i tak parę razy. W sumie nie przyszło mi do głowy aby dodać szczyptę sody do tej wody. Muszę spróbować!
karolina napisał(a):
Witam.czy w ten sam sposób można myć świeże zioła, sałatę i szpinak?
Pozdrawiam:)
Mariola napisał(a):
Czy tak oczyszczone jabłka można jeść ze skórką i czy można też używać skórki tartej z pomarańczy ?
Marlena napisał(a):
Można jeść ze skórką. Natomiast cytrusy oprócz potraktowania sodą zawsze sparzam wrzątkiem przez kilka sekund. Jakby co to melduję, że organiczne cytrusy są do nabycia po taniości w Lidlu jeśli masz gdzieś takowy market w pobliżu. Mają cytryny organiczne oraz pomarańcze – pyszności. Już nasuszyłam skórek 😉
Marcelina napisał(a):
Czy w taki sposób można czyścić wszystkie owoce i warzywa?
Pieczarki i sałatę też?
Mariola napisał(a):
Dziękuję bardzo za odpowiedź, zapomniałam jeszcze zapytać czy trzymanie warzyw w roztworze wody i sody dłużej niż 3 minuty jest błędem.
Pytam bo czasami zdarza mi się przetrzymać.
Marlena napisał(a):
Można owszem, nie stoi nic na przeszkodzie.
Dorota napisał(a):
Witam, mieszkam w małej miejscowości gdzie b. trudno jest o produkty z „pewnej ręki”. Ziemniaki, jabłka, marchew i inne kupuję w Lidlu ale to za mało.Mam 9 miesięczne dziecko. Czy ta metoda oczyszczania jest bezpieczna dla maluchów? Z góry dziękuję za odpowiedź.
Marlena napisał(a):
Nie ma w tej metodzie niczego nieodpowiedniego dla dzieci. Ostatnie płukanie to czysta woda. A ocet i soda nie są toksyczne.
Kaś napisał(a):
Dzień dobry,
czytam Akademię Witalności od wielu miesięcy, kawał dobrej roboty, gratuluję!
Mam pytanie, czy powyższy sposób jest również dobry do oczyszczania z substancji konserwujących suszonych owoców (morele, śliwki etc.) zakupionych w sklepie? Wydawało mi się, że gdzieś widziałam informację o tym w Akademii Witalności, ale na dzień dzisiejszy nie mogę odszukać. Będę wdzięczna za wskazówki.
Pozdrawiam serdecznie 😉
Marlena napisał(a):
Suszone owoce po prostu moczymy, związki siarki jakimi są konserwowane są bardzo dobrze rozpuszczalne w wodzie. Moczymy parę razy zmieniając wodę.
Karolina napisał(a):
Witam Marlenko.
Zaczytuję się w Twojej stronce od jakiegoś czasu. Jesteś dla mnie Bogiem 🙂
Dziękuję Ci za to, że tyle dobrego wnosisz w życie innych ludzi.
Mam pytanie odnośnie mycia warzyw. Myję je zgodnie z Twoimi wytycznymi, czyli najpierw w occie, później w sodzie a na koniec w zwykłej wodzie. Tylko zauważyłam, że po takich kąpielach marchewka robi się brązowa i brzydka. Wcale nie wygląda na świeżą. No i czy taką metodą myjemy również sałaty, szpinak i np. bazylię z doniczek?
Marlena napisał(a):
Karolino, nie jestem Bogiem, ale na jego obraz podobieństwo zostałam stworzona. To już coś 😉 i jak to mówią „noblesse oblige” czyli szlachectwo zobowiązuje (obliguje do szlachetnego postępowania). Robię co mogę 🙂
Zielonolistne też można płukać tą metodą. Co do marchewki to być może zależy od upraw z jakich pochodzi lub odmiany. Nie wszystkie czernieją.
Ania napisał(a):
Marlena
Czy zamiast płukania w occie i sodzie oczyszczonej nie możnaby myć owoców i warzyw mydłem np. szarym albo innym naturalnym? Byłoby to mniej kłopotliwe, a przecież mydło powinno zadziałać na tłuste pestycydy… Co myślisz?
Marlena napisał(a):
Myślę, że wolę sodę kuchenną, jej wsypanie do miski i pomerdanie ręką w celu rozpuszczenia jest proste i szybkie, nie znajduję tu osobiście żadnej kłopotliwości 😉
Beata napisał(a):
Dziękuje za wszystkie porady . POZDRAWIAM
Agamonia napisał(a):
A płuczemy to wszystko w wodzie ciepłej czy zimnej, a może gorącej?
Marlena napisał(a):
Najlepiej użyć wody letniej, jak wiosenny deszczyk 🙂
m_grzywka napisał(a):
Jeżeli kupie np. banany czy cytrusy bio, np. w lidlu, to wystarczy umyć je w czystej bieżącej wodzie? Pozdrawiam 🙂
Marlena napisał(a):
Ja często tak robię, choć zdarza mi się z rozpędu również wszystko wrzucić do kąpieli (siła przyzwyczajenia) 😉
Agnieszka napisał(a):
Witaj Marleno! Czy woda z sodą może pozostać bez zmiany wyglądu po namoczeniu warzyw czy coś robię źle? Może moczyłam w zbyt zimnej wodzie…? Bo nie wierzę, że marchewka czy pomarańcze z marketu były BIO… Bardzo proszę o odpowiedź. Pozdrawiam i dziękuję za cenne informacje.
Marlena napisał(a):
Tak, może. Nie wszystkie warzywa i owoce są bardzo tragicznie zanieczyszczone resztkami środków ochrony roślin, przepisy prawne nie pozwalają na ich pozostawienie w dowolnej ilości, a te uprawiane organicznie w ogóle niczego nie pozostawiają, bo ich tam zwyczajnie nie ma.