Dostaję mnóstwo pytań od czytelników jaką wodę najlepiej pić, czy tam z filtra jakiegoś, osmozy jakowejś itd., bo wiadomo, że woda wodzie równa nie jest. A bez wody życia nie ma, więc woda musi być. Tylko jaka, pytacie?
Otóż wyjaśnijmy sobie jedną rzecz: picie wody jako takiej niekoniecznie ekspresowo nawodni, odmłodzi i uzdrowi nasze tkanki w taki sposób jaki byśmy sobie to wyobrażali. Woda pita niekoniecznie trafia bowiem tam gdzie jest najbardziej potrzebna, czyli do głębi naszych tkanek aby je nawodnić.
Natomiast jedzenie wody (tej naturalnie zawartej w jarzynach i owocach) robi to wyśmienicie i niezawodnie: woda wraz z innymi substancjami odżywczymi szybko trafia dokładnie tam gdzie ma trafić. Jestem chodzącym żywym dowodem na to, że taka woda na pewno nawilża, odżywia i odmładza/regeneruje tkanki i głównie z takiej wody właśnie korzystam na co dzień.
I Wam też polecam – to naprawdę działa – jedz swoją wodę! 🙂
W zasadzie wszystkie świeże warzywa i owoce posiadają tej najlepszej dla nas wody całe mnóstwo. Serio! Taki nawet pozornie „suchy” banan ma aż 74% wody! Ale dosyć bananów, całą zimę ich się (z braku laku) najedliśmy, teraz zaś jesteśmy na progu wspaniałego sezonu, gdzie czekają na nas lokalne truskawki (91% wody), arbuzy (96% wody), młode marcheweczki (92% wody), cukinie (95% wody), kapustka (93% wody), brokuły (91% wody), kalafiorki (92% wody), papryka (91% wody), a oprócz tego wkrótce wysyp malin, czereśni, porzeczek, brzoskwiń i jagódek (wszystko ok. 87-90% wody), że nie wspomnę o zielonym słodkim groszku, fasolce szparagowej i bobie (wszystko powyżej 80% wody).
Bierzcie więc i pijcie z tego wszyscy – oto prawdziwa krynica zdrowia.
Wyprodukowano u Matki Natury – towar pierwszego sortu, tu nie ma lipy 😉
Oto gdzie znaleźć najwięcej wody do picio-jedzenia:
Naturoterapeutka i pedagog, autorka książek, e-booków i szkoleń, założycielka Akademii Witalności, niestrudzona edukatorka, promotorka i pasjonatka zdrowego stylu życia. Autorka podcastu „Okiem Naturopaty”. Po informacje odnośnie konsultacji indywidualnych kliknij tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/
Gosia napisał(a):
Witam
Jestem mama dwuletniego dziecka, które wręcz ubóstwia owoce i warzywa, natomiast do picia w normalnym rozumieniu tego słowa,trzeba go wręcz zmuszać. Od dzisiaj już nie będę sie tym aż tak przejmować. Dzieki. Choć odrobina spokoju.
A co poleca Pani na problemy z trzustka.
pol napisał(a):
Witam. Mam pytanie, czy cos Pani wiadomo na temat hiperprolaktynemii czynnosciowej. Czy mozna ja „wyleczyc” dietą? Podejrzewam, ze wszystkie moje dolegliwosci (niedoczynnosc tarczycy, hiperprolaktynemia, od niedawna cos z nadnerczami) są skutkiem długotrwałego stresu, ktory przezywalam przez kilka lat.
Druga sprawa. Przyjmuje od kilku lat euthyrox przy niedoczynnosci tarczycy. Lekarz twierdzi, ze leczenie bedzie trwalo do konca zycia, bo nie ma na to innego leku. Chcialabym przerwac przyjmowanie tabletek, ale boje się, ze pogorsze tym swoj stan. Ale nie wyobrazam sobie tego, ze do konca zycia mialabym codziennie przyjmować tabletki. Prosze o jakakolwiek porade 🙂 Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Zła dieta jeszcze nikomu w niczym nie pomogła, natomiast dobra jak najbardziej, ponieważ nasze tkanki tworzy właśnie wszystko to co wkładamy do naszego wnętrza, jesteśmy dosłownie tym co jemy.
Anrica napisał(a):
Nadczynnosc/ i nie tylko / tarczycy jest uleczalna .Proszę sobie kupic ksiazke Jerzego Zieby ” Ukryte terapie” Poza tym bardzo dobra jest homeopatia.
Karolina napisał(a):
Na mnie jedzenie wody nie działa aż tak dobrze, bez względu na to, co i ile zjem, i tak chce mi się pić. Mogłabym pomidory zagryzać cukinią, a na deser arbuz z truskawkami – suszyć i tak będzie. Nie słodzę, solę bardzo malutko. Ja po prostu chyba muszę pić 😀
monika napisał(a):
A może zrób wynik cukru, słyszałam, że jak ktoś duuuuzo pije, moze miec z tym problem, ale to tylko taka dygresja nie chce się wymądrzac:)pozdrawiam
Filip napisał(a):
Dodaj do pitej wody szczyptę dobrej soli (kamiennej czy himalajskiej czy jakiej tam bądź, ale takiej bogatej we wszystko). Może to Ci pomoże. Sól zatrzymuje wodę w organizmie.
Iza napisał(a):
A jabłko?
Marlena napisał(a):
Jabłko w zależności od odmiany ma 84-86% H2O. Jeśli chce nam się pić to sięgajmy po jabłka 🙂
Asia napisał(a):
A może problem tkwi właśnie w tym, że za mało solisz? Organizm domaga się soli mineralnych, które zwykle są również w wodzie. Niektórzy radzą, aby do każdej butelki wody dodać szczyptę soli himaljskiej lub innej z mikroelementami.
cyqlop napisał(a):
najważniejsze by przy dużym spożyciu cukrów (owoce) nie zajadać się tłuszczem wg badań z książki dr mc DOUGALA (życie bez recepty,skrobia która leczy) wystarcza 28 gram dziennie czyli garść orzechów.
Jadwiga napisał(a):
Ale zaleca sie picie wody do 1.5 l dziennie. To po co w takim razie jeżeli ona nas nie nawadnia na poziomie komórkowym? Czyli tylko najlepszy i najpewniejszy sposób nawodnienia to zwiększenie spożycia warzyw i owoców o wysokiej zawartosci wody?
Marlena napisał(a):
Szczerze wolę zjeść owoce niż pić wodę. Dużo wody piję jedynie w upały, bo wtedy owoce nie wystarczają z uwagi na silne wydalanie wody przez skórę.
Rano zaczynam od szklanki wody czystej, potem piję szklankę lub dwie wody z cytryną. W ciągu dnia czystej wody już potem raczej rzadko kiedy piję – jem warzywa i owoce (częstokroć w formie płynnej: koktajlu lub soku) lub wypijam herbatki ziołowe (rumianek chroni przed rakiem piersi, pokrzywa wzmacnia włosy i paznokcie, czystek wzmacnia odporność, mięta odświeża umysł i ciało – naprawdę jest w czym wybierać) 😉
Adam napisał(a):
Co myślisz Marleno o wodzie strukturalnej. Czy to prawda ze taka woda jest dla nas najlepsza?
Marlena napisał(a):
Właśnie taka woda jest w świeżych warzywach, owocach i naszych tkankach też 🙂
Natalia napisał(a):
Okej, wiedziałam, że arbuz wody ma sporo, podobnie cytrusy, ale gruszka i…sałata? Na szczęście okazuje się, że „jem” całkiem sporo wody. 🙂
MałaMi napisał(a):
Witaj Marleno, czy wiesz może coś o leczeniu zespołu jelita drażliwego, z biegunkami. Mój syn 20 latek właśnie otrzymał diagnozę. Jak mu pomóc?
Przepraszam za miejsce poruszania tematu ale mam nadzieję że coś pomożesz. Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Jest to dolegliwość spowodowana nieprawidłową dietą. Dr G. Cheney likwidował u swoich pacjentów objawy IBS sokiem świeżo wyciskanym z białej kapusty (4 szklanki dziennie przez ok. 10 dni), pisałam o tym tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/jak-zrobic-domowy-sok-z-kapusty-swiezy-lub-kiszony/
Generalnie dieta sokowa potrafi w ciągu 10 dni odnowić wyściółkę jelit. Po odnowie nabłonka jelit należy zmienić kategorycznie dietę – żadnych śmieci, słodyczy, gazowanych napojów, smażenin itd. Nie sposób bowiem oczekiwać innych rezultatów robiąc ciągle to samo.
Natalia napisał(a):
Marleno oglądalam ostatnio programy dr. Coldwella i zrobiły na mnie piorunujące wrażenie. Mówił o tym, żeby nie pić wody z plastikowej butelki tylko szklanej z polowa lyzczki soli himalajskiej. To ponoc swietny sposób nawadniający. Co o tym sądzisz?
Marlena napisał(a):
Nie wiem czy pakowanie w siebie niepotrzebnie sodu to dobry pomysł. Ja wolę mimo wszystko wodę jeść niż pić i mam wtedy pewność, że dostaję dużo potasu.
Beata napisał(a):
Pani Marlenko!! Witam i dzielę się radością, że moi znajomi, którym udostępniam na facebooku Pani posty dziękują mi za te świetne artykułu ( a myślałam niestety, że czytam je tylko ja… ) .
Mam pytanko, a pro po wody. Jakie urzędzenie ( filtr) zakupić, co może Pani polecić dla studenta, który ostatnio pochwalił się, że smakuje mu kranówa i pija jej ok 2 liry dziennie. Ja robię sobie wodę strukturalną i jem dużo owoców a teraz „tonami” arbuzy ( mam nadzieję, że nie przeginam), ale moje dziecko nie ma oczywiście czasu na zamrażanie wody. Proszę o podpowiedz co ewentualnie kupić??
Pozdrawiam serdecznie!!
Marlena napisał(a):
Beato, ja używam filtra dzbankowego (typu Dafi, Brita itp.) a same filtry można tanio na Allegro kupić.
Ewa napisał(a):
Marleno, mamy swoją wodę ze studni głębinowej, ma bardzo dużo wapnia i zbyt dużo żelaza. Korzystamy z filtra zainstalowanego na cały dom, który skutecznie zmiękcza wodę. Czy picie dużych ilości takiej wody PO PRZEGOTOWANIU daje nam korzyści? Czy tylko woda „surowa” jest zdrowa?
Marlena napisał(a):
Pojęcia nie mam, Ewo, ja mam wodę z wodociągów, całkiem niezłej jakości tu gdzie mieszkam. Przegotowanie daje tę korzyść, że woda jest wydezynfekowana z ewentualnych drobnoustrojów, ale czy coś poza tym to nie jestem pewna.
Ewa napisał(a):
A Ty swoją wodę z kranu pijesz surową czy przegotowaną? Czy przegotowanie wody nie niszczy zawartych w niej mikroelementów?
Marlena napisał(a):
I taką i taką. Surowej prosto z kranu nie, bo najpierw ją filtruję (filtr typu Brita, niestety na razie nie mam nic lepszego), potem filtrowaną wlewam do słoja 5-litrowego gdzie są kamienie krzemowe i stamtąd jak się odstoi (min. dobę) to sobie każdy w domu bierze wodę, krzemowej używam też do gotowania posiłków. Gotowaną wodę też piję oczywiście, bo jak inaczej zaparzyć sobie ziółka czy herbatkę albo przyrządzić zupę?
Ewa napisał(a):
Jasne, że herbaty i zupy to woda przegotowana, ale dalej nie wiem czy jeśli również do picia będziemy używać czystą PRZEGOTOWANĄ wodę, to czy to jest zdrowe nawadnianie, korzystne dla organizmu? Czy wskazane jest też picie surowej wody? Czy przegotowanie wody nie niszczy zawartych w niej mikroelementów?
Marlena napisał(a):
Przegotowanie wody wytrąca z niej związki wapnia i magnezu (to jest ten „kamień” jaki widzimy w czajniku na dole), więc o te związki będzie ona uboższa po przegotowaniu.
Najbardziej nawadniająca organizm woda znajduje się w surowych warzywach i owocach: https://akademiawitalnosci.pl/jedz-swoja-wode-10-najbardziej-zasobnych-w-wode-darow-natury/ – taką wodę tworzy dla nas sama Matka Natura. Taką wodą nawadniają się ludy żyjące w warunkach pustynnych: używają roślin gdy nie ma innych źródeł wody. Jedzą swoją wodę bo nie mają możliwości jej pić. Jedzenie wody jest najlepszym sposobem na nawodnienie ustroju.
Ewa napisał(a):
Dziękuję Marleno za poświęcenie czasu i rozjaśnienie tematu 🙂
Jan Kaniewski napisał(a):
Najbardziej korzystna dla naszego organizmu jest woda z filtra o odwróconej osmozie ~ jest to woda czysta chemicznie , lekko zmineralizowana / magnez, potas,wapń,sód/, woda” żywa” ~ wysoce energetyczna/ przepuszczona przez biorezonator z minerałem turmalinem działającym głęboką podczerwienią/, ma mniejsze napięcie powierzchniowe a więc mniejszą gęstość ~ łatwiej przenika przez błonę komórkową /, jest wodą zjonizowaną likwidującą wolne rodniki w organiźmie o pH powyżej 9,5 , zrekturyzowaną . Najbardziej przyjazna naszemu organizmowi.
Marlena napisał(a):
Mimo wszystko wybieram soczyste owoce – każde dzieło natury góruje nad wymysłem człowieka. Nie jestem pewna czy dostarczanie do żołądka czegoś o tak wysokim pH jest korzystne. W żołądku musi panować silnie kwasowe pH.
Jan Kaniewski napisał(a):
Oczywiście warzywa i owoce są bezwzględnie podstawowym źródłem mikroelementów i witamin a woda w nich zawarta jest najlepszym ich nośnikiem . Woda spożywana z warzywami i owocami nie nawodni wystarczająco naszego organizmu – generalnie jesteśmy społeczeństwem odwodnionym co jest wynikiem wielu nękających nas chorób. Woda po odwróconej osmozie jest wolna od wielu trujących związków chemicznych a jej klastrowość jest zbliżona do wody ustrojowej. Przykładowo przy nadciśnieniu po wypiciu jednej szklanki wody osmotycznej w krótkim czasie obniża się gęstość krwi i ciśnienie tętnicze spada. Nie zwracajmy uwagi na mikroelementy zawarte w wodzie wodociągowej i butelkowanej ponieważ nasz organizm z trudem je z niej pozyskuje. Dla nas potrzebna jest woda żywa ,czysta chemicznie a mikroelementy najłatwiej pozyskujemy z warzyw i owoców – ludy dalekiej północy i Tybetu piją wodę z lodowca czystą chemicznie. Pozdrawiam J.K.
Marlena napisał(a):
Owszem, woda z owoców i warzyw nawodni jak najbardziej. Jej struktura jest właśnie strukturą wody ustrojowej. Latem bywa że jestem cały dzień tylko na owocach (podczas upałów smakują mi szczególnie te soczyste jak arbuzy) i zapewniam, że nic tak cudownie nie nawadnia moich komórek nawet w największy upał jak świeże owoce. 🙂
Klara napisał(a):
Właśnie rozmyślałam nad zamontowaniem filtra o odwróconej osmozie i zamierzałam zapytać Cię Marleno co Ty na to? Widzę, że ktoś już tu napomknął o tym ale nie wydajesz się przekonana. Ja nie bardzo się znam a chciałabym zrezygnować z wody butelkowanej na dobre, ze względu na zdrowie ale też środowisko. Znajoma ma taki filtr, woda smakuje naprawdę dobrze ale czy jest faktycznie tak zdrowa to nie mam pojęcia. Filtry są dosyć drogie, wolałabym tańszy sposób. Co możesz poradzić? Filtry do dzbanka, których używasz są według Ciebie wystarczające?
Marlena napisał(a):
Ja mam w domu w sumie dwa filtry: jeden duży „ogólny” na zaworze głównym w piwnicy/garażu, a drugi właśnie dzbankowy. Nie zamierzam kupować filtra o odwróconej osmozie, ze względu zarówno na koszta (1 litr zamiast 1 grosz zaczyna kosztować 40) jak i ochronę środowiska (aby zapewnić sobie 1 litr „zdrowszej” wody muszę wysłać do ścieków 4-6 litrów wody kranowej). Bardzo ładnie tutaj na ten temat pisze internauta: https://zaradnyfinansowo.pl/czy-filtr-odwroconej-osmozy-sie-oplaca/
Jeśli ma się przy domu szambo zamiast podpięcia pod ścieki miejskie, to koszta operacji częstszego wywozu szamba jeszcze dochodzą.
Jakość kranowej wody u mnie jest w porządku (zresztą tu nie ma wolnej amerykanki, tę kwestię określają odpowiednie przepisy polskiego prawa), nie mam do niej zastrzeżeń. Jeśli ma się naprawdę kiepską wodę to może warto bawić się w jakieś magiczne filtry, ale mnie się osobiście to nie opłaca.
Klara napisał(a):
Dziękuję za informacje. Niby woda w kranie jest w porządku i wiem, że niektórzy nawet piją ją bez żadnych filtrów ale w smaku tragiczna jak dla mnie a poza tym widzę jaki kamień zostawia więc stanowczo nie. Kiedyś wyczytałam, że można przygotować sobie w domu wodę strukturalną przegotowując ją a później zamrażając. Przez jakiś czas to robiłam ale jest to uciążliwe a woda wcale nie była smaczna. Słyszałaś może o tej metodzie? Jeszcze odnośnie tych filtrów, które Ty posiadasz. Czy są to filtry węglowe czy coś innego?
Marlena napisał(a):
Ten kamień to zwyczajnie związki wapnia i magnezu wytrącające się podczas gotowania. Kiedy wodę filtrujemy to się ich pozbawiamy, czyli obniżamy poziom minerałów w wodzie. Wodę strukturalną zawierają warzywa i owoce, szczególnie soczyste owoce, dlatego jestem zwolenniczką czerpania jej z tego właśnie źródła.
Krzysiek napisał(a):
Witam.
A czy ktoś z was próbował kuracje oczyszczajaca ssaniem oleju kokosowego?
Troche sie niepokoje po 7 dniu zaczelo mi sie krecic w glowie jakby mi błednik zwariował albo byłbym pijany. To przez to ssanie czy cos innego? Czytałem ze gdzies po tygodniu moze sie pogorszyc samopoczucie po tym ale pozniej mija. Ja juz po trzecim dniu odkąd te zawroty sie pojawily mam mniejsze ale jeszcze odczuwam.