Jak zrobić domowy peeeling? Przede wszystkim wyjaśnijmy sobie dlaczego powinnaś. Właśnie domowy, a nie ten ze sklepu. Temu poświęcony będzie niniejszy artykuł.

Cóż, żyjemy w plastikowym świecie. I to nie jest już tylko przenośnia poetycka, lecz reality show, który ma miejsce dosłownie na naszych oczach. Powodem są nie tyle jednorazowe foliowe torebki na zakupy, ile zjawisko o złowieszczej nazwie mikroplastik. Czyli cząsteczki tworzyw sztucznych mniejsze niż 5 mm.

Toniemy w mikroplastiku! Jest obecny w piasku nadmorskich plaż, nawet na głębokości kilkudziesięciu centymetrów. Co więcej znaleziono go na Arktyce w badanej przez naukowców pokrywie lodowej.

Z danych Komisji Europejskiej wynika, że ponad 80 proc. zanieczyszczeń w morzu to plastik. Tony mikroplastiku dostające się każdego roku do mórz i oceanów trafiają do łańcucha pokarmowego morskich zwierząt oraz potem nas, ludzi.

Mikroplastik stanowi jednak zagrożenie nie tylko dla zwierząt morskich, ale i dla zwierząt żywiących się owadami. Odkryto bowiem, że cząsteczki mikroplastiku przenoszone są także przez owady.

Prawdopodobnie większość z czytających te słowa nosi  w tej chwili mikroplastik w swoich jelitach. W ubiegłym roku (2018) przebadano ochotników z różnych krajów (Polska, Rosja, Japonia, Włochy, Austria, Holandia, Wielka Brytania i Finlandia). W kale wszystkich uczestników badania znajdowały się cząsteczki mikroplastiku!

Taki wynik badania zaskoczył naukowców: średnio 20 cząstek mikroplastiku na każde 10 gramów stolca. Zanotowano obecność dziewięciu różnych rodzajów tworzyw sztucznych (drobinki wielkości od 50 do 500 mikrometrów). Dane dosłownie jak z horroru. Ale to nie film, to życie.

Najczęściej występowały polipropylen (PP) i politereftalan etylenu (PET).

We wcześniejszych badaniach natrafiono na  mikroplastik między innymi:

  • w wodzie (zarówno kranowej jak i butelkowanej),
  • w piwie,
  • w miodzie,
  • w soli kuchennej oraz
  • w rybach i owocach morza.

Przypuszczalnie do organizmów ludzi mikroplastik trafia więc głównie razem z pożywieniem i wodą pitną.

Konsekwencje obecności mikroplastiku w ludzkich organizmach nie zostały do końca poznane. Przypuszcza się, że jego spożywanie może przyczyniać się do:

  • chorób przewodu pokarmowego,
  • stanu zapalnego tkanek,
  • problemów z wątrobą,
  • powstawania nowotworów
  • zaburzeń endokrynologicznych.

Taka jest cena życia w wygodnym, plastikowym świecie.

Skąd się w ogóle bierze mikroplastik?

Hojnie szafuje nim na przykład przemysł kosmetyczny. Drobinki mikroplastiku używane są celowo w procesie produkcji kosmetyków w pastach do zębów, antysłonecznych kremach z filtrem, kolorowych kosmetykach z brokatem oraz oczywiście jako czynnik ścierny we wszelkiego typu peelingach do twarzy i ciała.

Znajdziemy mikroplastik w tysiącach konwencjonalnych produktach do pielęgnacji (żele pod prysznic i do kąpieli, kremy i lotiony do ciała) oraz w kosmetykach kolorowych (szminki, pudry, lakiery do paznokci).

To wszystko nosimy, potem wieczorem spłukujemy z siebie, trafia to do ścieków, dalej do morza, ale… stamtąd wraca do nas z powrotem, bo zjadane ryby czy mięczaki opchały się naszym mikroplastikiem, a oczyszczalnia ścieków nie posiada technologii do usuwania mniejszych cząsteczek tworzyw sztucznych.

Najlepiej w ogóle nie używać kosmetyków zawierających mikroplastik. A ogólnie od wszelkiego plastiku trzymać się możliwie z daleka – wszędzie tam, gdzie tylko jest taka możliwość!

Jakie marki kosmetyków omijać szerokim łukiem z uwagi na stosowanie mikroplastiku?

Listę znajdziecie tutaj: https://ekoagora.pl/pfb/lista-kosmetykow/

 

 

Mikroplastik dostaje się też do środowiska poprzez ścieranie się opon, wypłukiwanie z włókien tkanin podczas prania czy kruszenie gruzu.

Jego źródłem w dużej mierze są też wszelkiego typu opakowania do żywności z tworzyw sztucznych (plastikowe butelki PET, plastikowe tacki, słomki, jednorazowe sztućce, folie do żywności itp.). Mając wybór pomidorów czy marchewki z plastikowych tacek albo na wagę – wybierajmy w miarę możliwości te na wagę. Wodę zaś wybierajmy z butelkach szklanych.

Jeśli jesteś palaczem, to zdaj sobie sprawę, że mikroplastik znajduje się też w filtrze papierosowym: niedopałki to drugie (po jednorazowych plastikach) źródło zaśmiecające środowisko. Jeszcze jeden powód aby rzucić palenie!

Z kolei wtórny mikroplastik powstaje w procesie wietrzenia i rozpadu przedmiotów wykonanych z tworzyw sztucznych. Jest następnie zjadany przez zwierzęta morskie, które mylą te cząsteczki z pokarmem.

W badaniach na zwierzętach odnotowano obecność mikroplastiku w znacznych ilościach w jelitach, a nawet w krwiobiegu, układzie limfatycznym i wątrobie. Potem jak już wiemy mikroplastik idzie w górę łańcucha pokarmowego i ląduje na talerzu ludzi w formie pożywienia lub wody.

 

 

Przyroda to obieg zamknięty, o czym często zapominamy. W przyrodzie nic nie ginie, tylko zmienia właściciela!

Kosmetyki bez mikroplastiku

Najbezpieczniejsze kosmetyki to te zrobione samodzielnie w domu. Składnikami są wtedy naturalne produkty, bo generalnie zasada jest taka: wszystko co można zjeść nadaje się do bezpiecznego nakładania także na skórę.

To czego zjeść nie można – już niekoniecznie jest bezpieczne na skórę. Plastiku nie zjadamy (świadomie), więc sprawa jest jakby jasna: nie powinniśmy używać kosmetyków z plastikiem.

Głosujmy zatem portfelem i pokażmy producentom „plastikowych” kosmetyków co mogą sobie zrobić ze swoimi śmieciowymi produktami. Im więcej konsumentów zastosuje metodę głosowania portfelem, tym lepszy świat  będzie nas otaczał.

Apele i listy otwarte skutkują tylko niekiedy. Głosowanie portfelem jest skuteczne zawsze! 🙂

Portfel to nasza, konsumentów, broń – jedyna jakiej tak naprawdę boją się producenci. Korzystajmy więc z tego i róbmy swoje kosmetyki w domu lub wybierajmy dobrej jakości kosmetyki ekologiczne.

Podawałam już na blogu bardzo prosty przepis na domową pastę do zębów, a dzisiaj podam przepisy także na domowy peeling naturalny.W zasadzie podam „ramówkę” jak zrobić peeling w domu, bo sam dobór składników oraz ustalenie proporcji między nimi zależy ostatecznie już tylko od naszej fantazji lub zapotrzebowania.

Jak zrobić domowy peeling?

Bazą domowego peelingu będzie substancja, w której zawieszone będą następnie drobiny ścierające. Drobinki te będą drobniejsze i łagodniejsze w peelingu do twarzy czy ust, a grubsze i nieco twardsze w peelingu do ciała.

Jako baza domowego peelingu mogą nam posłużyć na przykład jogurt, kefir, miód czy żel pod prysznic, ale także oleje: kosmetyczne lub nawet i jadalne oleje jakie  aktualnie mamy w kuchni.

Może to być na przykład:

  • masło shea
  • olej kokosowy
  • oliwa z oliwek
  • olej migdałowy
  • olej rycynowy
  • olej z awokado
  • olej jojoba
  • olej z pestek róży

Znakomicie pielęgnują skórę. Możemy użyć jednego rodzaju bazy lub mieszanki różnych.

 

jak zrobić domowy peeling

 

Z kolei rolę drobin ścierających mogą pełnić rozmaite produkty spożywcze i kuchenne jak na przykład:

  • sól (peeling solny) – himalajska, kłodawska, Epsom
  • cukier (peeling cukrowy) – brązowy lub biały
  • kawa lub fusy z niej (peeling antycellulitowy)
  • zmielone migdały (peeling migdałowy) lub orzechy np. włoskie
  • drobne płatki owsiane lub otręby (łagodny peeling owsiany do twarzy)
  • ziarenka maku (peeling makowy)
  • mąka: z ciecierzycy, kokosowa, ryżowa, migdałowa, owsiana (peeling łagodny do twarzy)
  • wiórki kokosowe
  • soda kuchenna

Czyli jak widać wcale nie musimy zostawiać naszych pieniędzy w drogerii, peeling śmiało zrobić można z różnych rzeczy, które i tak zazwyczaj są w domu. Taniej i zdrowiej oraz lepiej dla środowiska! A zapewniam, że domowy peeling jest nie mniej skuteczny od sklepowych.

Od czego zacząć? Najpierw musimy w miseczce połączyć bazę i czynnik ścierający. Zazwyczaj bazę i czynnik ścierający miesza się w stosunku 1:2 (jedna część bazy i dwie części czynnika ścierającego).

Jednak nie jest to jakaś sztywna reguła, ja dodaję i mieszam składniki zawsze „na oko” – do konsystencji jaka mi odpowiada. Czasem jest to na przykład pół na pół i też jest dobrze!

Do naszej mieszanki peelingującej możemy dodać też rozmaite dodatki jak na przykład:

  • olejki eteryczne
  • płatki suszonych kwiatów (np. nagietek, lawenda, róża, rumianek, lipa itd.)
  • zioła
  • algi
  • przyprawy (np. skórka pomarańczy, cynamon, imbir, kurkuma)
  • aloes

Jeśli chodzi o olejki eteryczne, to raczej unikać trzeba dodawania dużych ilości olejków „parzących” jak np. oregano, cynamonowy, goździkowy. Natomiast jak najbardziej nadają się lawendowy, geraniowy, kadzidłowy, olejki cytrusowe (cytryna, grejfrut, pomarańcza, bergamotka), sosnowy, eukaliptusowy, miętowy (świetny latem, bo chłodzi). W zależności od wielkości porcji kilka- kilkanaście kropli wystarczy. Mogą być użyte olejki jednego rodzaju lub mieszanka.

Peeling można zrobić na zapas i przechowywać w szklanym słoiku (bezpieczniej będzie w lodówce, choć nie jest to w każdym przypadku konieczne). Najkorzystniej jednak jest robić sobie porcję peelingu na bieżąco – to naprawdę zajmuje tylko chwilkę.

Zachęcam do eksperymentowania w produkcji własnego peelingu, szczególnie teraz zimą, gdy ogrzewanie i grube warstwy odzieży przesuszają skórę. Naturalnymi, „kuchennymi” składnikami nie sposób raczej sobie zrobić krzywdy.

Oczywiście pamiętajmy, aby nie stosować peelingu na skórę podrażnioną, skaleczoną lub objętą stanem zapalnym. A nakładając peeling na ciało należy go wmasować poruszając się od kostek w kierunku serca, co pozwoli pobudzić limfę i ułatwi szybsze pozbycie się zbędnych produktów przemiany materii.