Jakiekolwiek prawo ustanowione przez człowieka może zostać zmienione przez niego w dowolnej chwili.
Jednak żaden człowiek nie jest w stanie (i nigdy nie będzie – ani na jotę, ani na kreseczkę, „dopóki niebo i ziemia nie przeminą”) zmienić praw, które nie zostały ustanowione przez niego. Są one bowiem odwieczne i niezmienne: takie właśnie są prawa jakimi rządzona jest cała przyroda.
Te prawa, te niewidzialne siły sprawiają, że np. planety poruszają się po swoich orbitach, że po zimie przychodzi wiosna, że z malutkiego ziarenka wyrasta w sprzyjających warunkach nowa roślina.
Według niezmiennych praw jakimi rządzi się natura funkcjonuje dosłownie wszystko co żyje i istnieje we wszechświecie: nie tylko odległe galaktyki ale i wszystkie ziemskie istoty, w tym również nasz własny organizm, każda jego komórka.
Za każdym razem gdy chcemy przechytrzyć lub obejść prawa natury wychodzimy na tym (delikatnie mówiąc) jak Zabłocki na mydle i ostatecznie… ponosimy długoterminowo sromotną porażkę.
Możemy zatem jedynie do praw tych pokornie stosować się (tak jak czynią to wszyscy inni ziemscy mieszkańcy) lub… prędzej czy później będziemy cierpieć. Pięknie ujął tę myśl w słowa lekarz, dr Nand K. Sharma.
Naturoterapeutka i pedagog, autorka książek, e-booków i szkoleń, założycielka Akademii Witalności, niestrudzona edukatorka, promotorka i pasjonatka zdrowego stylu życia. Autorka podcastu „Okiem Naturopaty”. Po informacje odnośnie konsultacji indywidualnych kliknij tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/
Maxx napisał(a):
Dziekuje Pani Marleno za ten wspanialy Blog ktorego artykuly zainspirowaly mnie i jak przypuszam wielu innych czytelnikow do zmiany sposobu zycia i profilaktyki wlasnego zdrowia. Wielkie Dzieki!
Marlena napisał(a):
Bardzo się cieszę, Maxx! Pozdrawiam serdecznie życząc zdrowia. 🙂
Agnieszka napisał(a):
Wielkie i prawdziwe słowa. Natura ma mądre i pro ludzkie zasady, tylko je poznawać i stosować. Niestety pojawia się wiele różnych – niekiedy bardzo sprzecznych ze sobą teorii, zasad odżywiania. Można pogubić się w ich gąszczu. Fajnie, że Akademia Witalności jest jak światełko w tunelu :-).
Pani Marleno- wielkie dzięki :-).
Nawiązując do natury, Co Pani myśli na temat rozdzielania w jednym posiłku np. białek od węglowodanów (np. fasoli, soczewicy od ryżu).
Czy takie połączenie uzupełnia się, czy znosi? A jak ma się do tego np. pieczenie ciastek, ciast (tam białko i węglowodany)? Rozjaśni Pani to zagadnienie światełkiem 🙂 . Życzę dużo dobra 🙂
Marlena napisał(a):
Białko i węglowodany występują w połączeniach w darach natury (np. u roślin strączkowych), głównie powinniśmy unikać połączenia typu „słodkie z tłustym” czyli węglowodan z tłuszczem (ciastka, lody, kasze lub ziemniaki polewane tłuszczem, frytki i chipsy ziemniaczane itp.).
Piotr napisał(a):
Dlaczego kasz z tłuszczem nie jest właściwa? Np. z oliwą albo tłuszczem kokosowym?
Marlena napisał(a):
Przyroda zwróć proszę uwagę raczej nie łączy „słodkiego z tłustym”: albo coś ma dużo cukrów (węglowodanów) i wtedy ma mało tłuszczu (np. owoce, ziemniaki, zboża), albo gdy ma dużo tłuszczu to ma mało węglowodanów (np. oliwki, awokado, orzechy, jajka). Ponadto izolowane kwasy tłuszczowe mają w sobie zaledwie ułamek bogactwa składników odżywczych jakie miał surowiec, z których je wyizolowano: zdrowiej zjeść 90 kcal w postaci całych oliwek niż polać sobie łyżkę oliwy – też 90 kcal, ale uboga gęstość odżywcza. Nie jest korzystne czerpanie kalorii z izolatów (bez względu na jego rodzaj – czy to będzie olej czy cukier stołowy), najzdrowiej je czerpać zawsze z pokarmów całościowych.
Piotr napisał(a):
Czy to oznacza, że nie powinno się jeść różnych pokarmów razem? Czy nie można łączyć kasz z oliwkami, albo z awokado? W takim posiłku będą węglowodany połączone z tłuszczem.
Marlena napisał(a):
Pokarmy całościowe to co innego. Zwróć uwagę, że olej jako izolat w swoim składzie ma 100% tłuszczu (podobnie jak cukier: jako izolat ma w swoim składzie 100% węglowodanów), w przyrodzie nie występują pokarmy o takim składzie. Np. oliwki mają tłuszczu 11%, zaś awokado 15%. Po prostu nie ma co porównywać. Pokarmy całościowe są bezpieczne dla człowieka – śmiało można zjadać dary natury zawierające tłuszcz: oliwki, awokado, orzechy i nasiona. Kontrolować ich spożycie warto oczywiście gdy ktoś ma problem z nadwagą.
Anna napisał(a):
Jest takie powiedzenia: Bóg wybacza zawsze, człowiek czasami, a natura nigdy.
Pozdrawiam A.
Agga napisał(a):
Marleno wrzuć do „Twojej historii” albo galerii witalnych (albo na FB) więcej jakichś swoich zdjęć z „nowego”życia. To jedno jest słabej jakości i w czerni, takie troszkę mało radosne… Chętnie napewno niejeden z czytelników chciałby się naocznie przekonać jak wygląda osoba przewlekle zdrowa i przekazująca tyle niesamowicie praktycznej wiedzy 😉 Pozdrawiam
gajowy napisał(a):
To nie jest tak że trzeba bezwzględnie przestrzegać praw natury – współcześnie tego się nie da, Trzeba być jedynie świadomym w których miejscach te „prawa” są łamane lub choćby naciągane i odpowiednio to skompensować. (nie można olać sprawy)
Przykłady:
Człowiek zgodnie ze swoją konstrukcją właściwie nie ma prawa żyć na stałe w klimacie gdzie przez kilka miesięcy w roku słońce jest tak nisko jak u nas. A jednak mieszkamy, i sporo za to płacimy. Na równiku nie ma przypadków SM. Można to skonpensować biorać wit D przez okres jesienno-zimowy, lub naświetlając się UV.
Człowiek zgodnie ze swoją konstrukcją właściwie nie ma prawa mieszkać w tak zanieczyszczonym środowisku w jakim obecnie żyjemy. Można to jednak skompensować okresowym detoxem lub głodówką. A także zwiększoną podażą biopierwiastków które są antagonistami metali ciężkich.
Piotr napisał(a):
Gajowy nie masz racji. Eskimosi żyli w jeszcze bardziej surowych warunkach i witaminę D czerpali z ryb. Dopóki nie zaczęli jeść przetworzonej żywności byli zdrowi.
Marlena napisał(a):
Tak naprawdę Inuici wcale nie byli tacy znowu zdrowi (jak również nie byli z pewnością długowieczni). Na pewno wiemy, że z uwagi na (zbyt) wysokie spożycie kwasów Omega-3 cierpieli na notoryczne krwotoki i pluli krwią, co potwierdzały kolejne badania na przestrzeni kolejnych dekad (Rabinowitch 1936, Sinclair 1953; Bang and Dyerberg 1980). Inuici jak wskazują badacze cierpieli na apopleksję (zawały mózgu) i epilepsję, co było najczęstszym powodem hospitalizacji, zaś częstą przyczyną przedwczesnej śmierci był u nich właśnie udar (zawał) mózgu (pierwszą rak, trzecią choroba wrzodowa żołądka) – tak wynika z ostatnich danych zebranych w latach 1950-1974 na populacji 1800 rdzennych Inuitów, którzy jeszcze nie dali się „ucywilizować”.
Axel Tulup napisał(a):
Co masz na myśli mówiąc, że obecnie nie da się bezwzględnie przestrzegać praw natury?
Jak czytam powyższy cytat z Sharmy to jedynie problem widzę ze środowiskiem, w którym żyjemy, cywilizacją, która nie jest przyjazna Naturze. Miejsc na ziemi, gdzie można wieść pustelnicze, nieskażone technologią życie (jak inne stworzenia żyjące w stanie naturalnym) jest faktycznie coraz mniej. No i prawdą jest, że mało kto może sobie pozwolić na taki tryb funkcjonowania. Ale więcej szkody naszym organizmom czynią nasze dogmatyczne przekonania i nawyki. To one, a nie środowisko zewnętrzne działają na nas destrukcyjnie, rujnują nasze zdrowie (pomijam tu ekstremalne przypadki, gdzie środowisko zupełnie nie nadaje się do życia – np. teren o wysokim stopniu skażenia promieniotwórczego). Dysponujemy przecież niesamowitą biomaszyną – nasze ciała są doskonale przygotowane do radzenia sobie z wszelkiego typu szkodliwymi czynnikami cywilizacyjnymi (zanieczyszczenia powietrza, żywności, smog elektromagnetyczny, itd.), trzeba tylko przestrzegać „instrukcji obsługi” tej maszyny, która znajduje się m.in. na tym blogu 🙂 i zdawać sobie sprawę z zagrożeń współczesnych wynalazków. Więc nawet w obecnej, stechnicyzowanej (czyli lekko odhumanizowanej jak mówią jedni, czy też wrogiej Życiu jak mówią drudzy) cywilizacji, można się zgrabnie poruszać i żyć pełnią życia, w pełnym zdrowiu oczywiście.
Tak mi się przynajmniej wydaje (ah te przekonania :)) ale może po prostu podchodzę do tematu zbyt optymistycznie…:)
Argumental napisał(a):
Cześć.
Prawa natury są doskonale widoczne w Świętej Geometrii, opisującej wzory, na podstawie których zbudowany jest Wszechświat. Cała natura porządkuje się według złotych proporcji (złota liczba, cięcie, podział, spirala, itd. – na bazie ciągu Fibonacciego, pisząc w uproszczeniu).
Nigdy na przykład człowiek nie posieje tak lasu, jak uczyni to sama natura, gdzie nasiona zbyt zagęszczające las nie przetrwają, by miał on dostateczną ilość prany słonecznej, powietrza, ziemi, wody i substancji odżywczych z gleby. Las posadzony przez człowieka pod linijkę będzie rósł w stresujących warunkach i chorował. W naturze drzewa nie rosną przecież rzędami i nie w monokulturze.
Podobnie ma się rzecz z człowiekiem, który zaburza własny rytm dobowy, roczny i generalnie kosmiczny (np. porody przez cesarskie cięcie – niemowlę przechodzi do nowego świata za wcześnie, nie przez bramę duchową i z pominięciem zestawu bakterii od matki). Przykłady można mnożyć…
Pozdrowienia. 🙂