Mamy sezon infekcyjny w pełni, toteż praktycznie każdego tygodnia dostaję zapytania typu „Ratunku, chyba coś mnie zaczyna rozkładać, jakie pani zaleca naturalne środki przy pierwszych oznakach przeziębienia i grypy?”
Dobrze jest wsłuchiwać się swój organizm, bo pierwsze objawy przeziębienia część osób przegapia lub wręcz ignoruje. Kto żyje w biegu, ten często je przegapia. Lecz kto nauczył się już wsłuchiwać w sygnały swojego organizmu ten wie, że z pierwszych oznak przeziębienia można wyzdrowieć dosłownie w jeden dzień (lub jedną noc) – o ile wiemy co mamy robić, by nie dopuścić do rozwoju infekcji. Nie ma ona wtedy szans się rozwinąć i zostanie zduszona w zarodku przez nasz układ odpornościowy.
Wirusy przeziębienia infekują nos, gardło, krtań i zatoki, powodując ból gardła, chrypkę, kaszel, katar, bolesność i przekrwienie śluzówek, stan podgorączkowy. Także zwiększona senność czy osłabienie – to oznaka zmniejszonej wskutek infekcji wydolności mitochondriów produkujących ATP.
Natomiast brakuje przy przeziębieniu ostrych objawów (np. wysokiej gorączki, dreszczy, skrajnego wyczerpania) jak przy grypie.
Reaguj wcześnie i mądrze
Ważne by zareagować wystarczająco wcześnie i wystarczająco mądrze.
By zareagować wcześnie trzeba podjąć środki zaradcze już na etapie „pierwszego kichnięcia”. Czas naszej reakcji ma tutaj kardynalne znaczenie!
Czyli gdy tylko czujemy, że „coś nas łapie” – od razu działajmy. Kichnięcie czy drapanie w gardle jest sygnałem, którego nie warto bagatelizować.
By zareagować zaś mądrze – należy wiedzieć jakie procesy mają miejsce podczas infekcji i jak im zaradzić lub jak wspierać te pozytywne.
Między innymi dochodzi do nadprodukcji wolnych rodników.
Dochodzi też w komórkach do wymiany jonowej magnezu i wapnia (w zdrowej komórce magnez jest kationem wewnątrzkomórkowym, ale w chorej do wnętrza komórek dostaje się wapń wskutek osłabienia błon komórkowych).
Dochodzi do przetrzebienia mikroflory jelitowej – nawet jeśli nie bierzemy antybiotyków.
Rozsądek podpowiada, by przy pierwszych oznakach przeziębienia sięgnąć po 3 najważniejsze rzeczy:
- Witaminy (C, a także D).
- Składniki mineralne (magnez, cynk).
- Probiotyki (wsparcie dla mikrobioty jelitowej).
Znanych jest też wiele „babcinych sposobów” i również mogą być pomocne (m.in. czosnek, jeżówka, ziele glistnika, węgiel, olejki eteryczne, adaptogeny itp.).
Niezbędny jest wypoczynek (dużo snu, relaks, zaniechanie intensywnej aktywności fizycznej). Nawet jeśli weźmiemy witaminy, minerały i probiotyki, a zaniedbamy wypoczynek, to infekcja może dalej się rozwijać. A tego nie chcemy.
Witamina C
Jeden z podstawowych składników odżywczych mających wpływ na naszą odporność. Suplementacja polecana jest szczególnie na sezon jesienno-zimowy, kiedy dostęp do świeżych warzyw i owoców jest utrudniony.
W czasie każdej infekcji zapotrzebowanie na witaminę C nieprawdopodobnie szybko rośnie, w związku z wytwarzaniem się w tym czasie mnóstwa wolnych rodników (witamina C jest antyutleniaczem, „wymiataczem” wolnych rodników).
Już kilka dekad temu noblista Linus Pauling zalecał brać co najmniej 1-2 g witaminy C każdego dnia prewencyjnie, a w przypadku pierwszych objawów przeziębienia zalecał brać witaminę C co godzinę, aby szybko zbudować w ustroju odpowiednie stężenie witaminy C, jako wsparcie dla naszego układu immunologicznego.
Dlaczego? Otóż najwięcej witaminy C gromadzą nasze białe krwinki zajmujące się procesami fagocytozy (oprócz tego także nadnercza, mózg, przysadka i soczewka oka).
Fagocytoza jest w przypadku infekcji procesem niezbędnym i warunkującym powrót do zdrowia, więc wszystko co wspiera fagocytozę ma sens. Witamina C wspiera, więc ma sens.
Nasze białe krwinki bez witaminy C są jak żołnierz bez karabinu! 🙂
Tak mówił słynny dr F. Klenner.
To ten, który kilka dekad temu stosując odpowiednio podawaną i dawkowaną witaminę C sprawiał, że błyskawicznie wracali do zdrowia wszyscy jego pacjenci cierpiący z powodu wirusa polio, odry, wirusowego zapalenia płuc, różyczki, świnki i innych chorób (pobierz i przeczytaj w języku polskim Raport Klennera).
Przez całe dziesięciolecia swojej praktyki lekarskiej dr Klenner uratował zdrowie tysięcy swoich pacjentów przed cierpieniami związanymi z chorobami powodowanymi przez różne patogeny, w tym różnej maści wirusy. Bez powikłań i bez skutków ubocznych.
Robił to za pomocą prostej, taniej, naturalnej molekuły, wspierającej fagocytozę i wymiatanie wolnych rodników.
Czyli robił to, czego miłościwie nam obecnie panująca rockefellerowska medycyna nie umie, umieć nie chce i chciała raczej nie będzie, bo jedna substancja na wszelkie infekcje zwyczajnie się nie kalkuluje.
Wszak dużo więcej zysku, splendoru i grantów jest z ganiania za poszczególnymi mikrobami (za każdym z osobna) oraz z opracowywania coraz to nowszych, chronionych patentami specyfików (leków, szczepionek), na każdego mikroba z osobna.
Jedna substancja na wszelkie infekcje zrujnowałaby ten stan rzeczy. To dlatego albo nie mówi się o tej substancji wcale, albo ją się publicznie wyśmiewa.
Dodatkowa porada: gdy tylko poczujemy drapanie w gardle, od razu wypijmy łyżkę lub dwie soku z cytryny wyciśniętego na świeżo. Zróbmy to jak najszybciej, bo gdy się spóźnimy, to ten sposób już nie działa. Ale gdy zareagujemy wystarczająco szybko – drapanie w gardle minie po soku z cytryny praktycznie natychmiastowo.
Co prawda witaminy C nie ma w takim soku za wiele, ale chodzi tutaj o to, że zawarte w cytrynie kwasy organiczne przetrzebią populację drobnoustrojów chcących skolonizować nasze gardło.
Witamina D3
Poziom witaminy D3 ma spory wpływ na wydajność naszego układu odpornościowego i co do tego badacze nie mają wątpliwości.
Szczególnie głośno jest o tej witaminie teraz, gdy ogłoszono pandemię koronawirusa: ostatnio rząd brytyjski na podstawie dostępnych badań postanowił nawet rozesłać witaminę D do osób starszych i najbardziej narażonych na zakażenie.
Poziom normy zaczyna się od 30 ng/ml i dopiero przy tym poziomie nasz ustrój produkuje specyficzne substancje (białka – defensyny, katelicydyny), które działają jak nasz osobisty „wewnętrzny antybiotyk”: antybakteryjnie, antywirusowo, antygrzybiczo.
Gdy mamy poziom witaminy D poniżej normy, to jesteśmy bardziej wrażliwi na ataki patogenów, ciężej też nam będzie wyzdrowieć.
Na temat dawkowania witaminy D przeczytasz tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/witamina-d-brakujacy-kawalek-twojej-ukladanki-zdrowia/
Przy pierwszych oznakach przeziębienia dr J. Cannell zaleca wziąć przez 3 kolejne dni megadawki po 50 tys. IU witaminy D dziennie (ilość obliczona dla osoby o masie ciała 70 kg, bez nadwagi).
Na początku sezonu jesienno-zimowego (ok. września) i w środku (grudzień/styczeń) dobrze jest zastosować „szczepionkę” antyinfekcyjną z witaminy D, która szybko podniesie nam poziom witaminy D. Jak to zrobić przeczytasz tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/szczepionka-z-witaminy-d/
Magnez
Poziom magnezu w komórkach spada wraz ze spadkiem poziomu witaminy C w czasie każdej infekcji.
Uzupełniając poziom magnezu (dodatkowe 400-1600 mg dziennie, podane w dawkach podzielonych) wspieramy procesy zdrowienia.
Dlaczego magnez jest ogromnym wsparciem dla organizmu podczas infekcji? Mechanizmów jest kilka, ale dla uproszczenia powiedzmy, że dzieje się tak z trzech głównie powodów:
- Podczas infekcji następuje osłabienie błon komórkowych, zaś magnez wzmacnia i stabilizuje błony komórkowe, zmniejszając ich przepuszczalność.
- Gdy błony komórkowe są osłabione do ich wnętrza napłynie wapń, co komórkę czyni chorą, dlatego dobre zaopatrzenie ustroju w magnez jest kluczowe do utrzymania komórki (a zatem i całego organizmu) w zdrowiu.
- Magnez podobnie jak witamina C zwiększa zdolność fagocytarną wymiatających białych krwinek podczas walki organizmu z infekcjami.
Doniesienia przedwojennych lekarzy (P. Delbet, A. Neveu) wykazywały skuteczność magnezu (używanego w postaci odpowiednio dawkowanego roztworu chlorku magnezu) w przywracaniu zdrowia.
Moja ś.p. babcia wspominała ten roztwór jako „gorzkie lekarstwo”, które obowiązkowo było zawsze pod ręką w każdym domu przed wojną. Było gorzkie, ale działało!
Ponieważ przy każdej chorobie zakaźnej mają miejsce w ustroju te same zjawiska – dostarczanie magnezu powodowało powrót stanu zdrowia w komórkach, bez względu na patogen.
Nie było wtedy tylu środków farmaceutycznych co teraz (pierwszy antybiotyk, penicylinę, zaczęto produkować fabrycznie dopiero od 1939 roku). Używano więc tego, co wykazywało skuteczność, przy jednoczesnym braku skutków ubocznych.
Na temat terapii magnezem pisałam tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/terapie-chlorkiem-magnezu/
Ważne by reagować w jak najwcześniejszym stadium infekcji. Mamy wtedy największe szanse na przywrócenie komórkom stanu zdrowia.
Katar postrzegany jak coś trwającego tydzień, może po podaniu magnezu trwać zaledwie kilka godzin. Polio postrzegane jako choroba prowadząca do inwalidztwa może trwać dobę czy dwie. Podobnie błonica (dyfteryt), odra, grypa czy inna infekcja.
Tak przynajmniej było przed wojną, wtedy były to choroby uleczalne. A potem wskutek propagandy stały się postrzegane jako „nieuleczalne” – wygrała bowiem przynosząca kolosalne zyski opcja napędzania strachu przed chorobami zakaźnymi oraz przekonywania o konieczności polegania na „ochronnych” szczepionkach.
W jaki sposób przedwojennym lekarzom udawało się skutecznie pokonać (często w ciągu 24-48 godzin) polio, odrę, błonicę, grypę czy wirusowe zapalenie płuc opisuję w moim e-booku „Chlorek Magnezu – Instrukcja Obsługi”.
Drugim ważnym składnikiem mineralnym jest cynk, czasem nazywany naszym „wewnętrznym lekarzem”. Cynk przyspiesza produkcję białych krwinek dlatego osoby dbające o prawidłowy poziom cynku nawet jeśli poczują pierwsze objawy przeziębienia, to mają małe szanse by choroba się rozwinęła. Badania wykazały też, że przyjęcie cynku na początku infekcji (50 mg) spowoduje jej skrócenie, będzie też pomocne nawet jeśli nas już choroba rozłożyła.
Niektóre patogeny powodują większe zużycie cynku niż inne. Rozpoznamy to po utracie węchu i smaku. Cynk jest niezbędny do odczuwania zapachów i smaków. Jego niedobór skutkuje utratą tych zmysłów.
Probiotyki
O tym, że bakterie probiotyczne mają wpływ na odporność wiadomo już od ponad 100 lat.
W 1908 r. rosyjski mikrobiolog Ilija Miecznikow otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny za badania nad odpornością, to właśnie on odkrył proces fagocytozy oraz badał jaki wpływ na ten proces mają laktobakterie obecne w jelitach człowieka (niewielkie ich ilości mamy również w jamie ustnej: na języku i podniebieniu).
Obniżona odporność to często oznaka niedoboru laktobakterii jelitowych.
Miecznikow pisał proroczo w jednym z pism: “Czytelnik, który posiada małą wiedzę w tej dziedzinie, może być zdziwiony moimi zaleceniami, aby spożywać duże ilości bakterii ponieważ ogólnie panuje przekonanie, że są one szkodliwe. Ta opinia jest błędna. Istnieje wiele dobroczynnych bakterii, wśród których pałeczki kwasu mlekowego zajmują poczesne miejsce.”
Podczas gdy dietetycy zalecają spożywanie fermentowanych produktów mlecznych (czyli bomb wapniowych) jako dobrego źródła laktobakterii, przy infekcji lepiej sięgać po uboższe w wapń roślinne źródła jak zakwas buraczany, sok z kiszonej kapusty czy w końcu jeśli nie mamy żadnej domowej kiszonki pod ręką – płynny probiotyk Joy Day.
Zajrzyj jeszcze tutaj:
Przepis na kiszony sok z kapusty
O probiotykach na odporność i nie tylko
Moja książka na temat witaminoterapii:
Naturoterapeutka i pedagog, autorka książek, e-booków i szkoleń, założycielka Akademii Witalności, niestrudzona edukatorka, promotorka i pasjonatka zdrowego stylu życia. Autorka podcastu „Okiem Naturopaty”. Po informacje odnośnie konsultacji indywidualnych kliknij tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/
Śliwka59 napisał(a):
Witaj Marleno.
Książka kupiona i przeczytana. Jest b.dobra jeśli chodzi o treść , ale i o styl. Bardzo dobrze się czyta. Ale tez pomyślałam sobie, czy to co dotyczy wirusów, można zastosować do bakteri?
Tak konkretnie to chodzi mi H.pylori. Przyplątało się to mojej córce. Jest dorosła. Przez długi czas nie mogli tego zdiagnozować. Dopiero podczas gastroskopi lekarz to potwierdził.
Wszystko co zalecił to leki na obniżenie kwasowości żołądka. Tylko czy to wystarczy w przypadku bakterii . Czy potem trzeba wziąć antybiotyki? Czy może są jakieś mniej drastyczne terapie?
Marlena Bhandari napisał(a):
Przy HP warto wprowadzić naukowo przebadaną żywicę mastyksową.
Można tę żywicę stosować również razem z klasyczną antybiotykoterapią, jedno drugiemu nie przeszkadza.
Może też spróbować najpierw tylko żywicy, a jeśli HP mimo to nie ustąpi, to sięgnąć po „broń ostateczną” czyli antybiotyki.
Grzesiek napisał(a):
Jak zwykle pięknie napisane, a przede wszystkim bezcenna wiedza, która może podnieść zdecydowanie jakość życia. W niektórych przypadkach nawet życie. Ja dziś szalenie trudno dotrzeć do prawdziwej wiedzy. Ślicznie dziękuję za Twoje poświęcenie!!!
Marlena Bhandari napisał(a):
Niech idzie na zdrowie! ❤️
Justyna napisał(a):
Kolejny świetny artykuł, który KAŻDY powinien przeczytać!!!
Marlena Bhandari napisał(a):
Cieszę się, że artykuł jest przydatny. 🙂
Przekazujcie proszę dalej do znajomych, bo przez wyszukiwarkę informacje takie jak ta są bardzo mocno filtrowane (ale nic dziwnego, skoro zarządzająca wyszukiwarką korporacja na G. ma już aktualnie udziały w przemyśle farm. jak wiadomo nastawionym na drogie terapie, leki i szczepionki, a nie na tanie witaminy).
Anna napisał(a):
witam, jaki cynk najlepiej brać?
Marlena Bhandari napisał(a):
Najlepsze są formy organiczne jak cytrynian cynku.
Ewa napisał(a):
Marleno z serca dziękuję za wszystkie rady właśnie coś mnie dopadło w tym roku i szybko witamina C co godzinę i rano zdrowa. Dziękuję jestem wielbicielką Akademii, serdecznie pozdrawiam. Ewa
Marlena Bhandari napisał(a):
Super, to zawsze działa jeśli poznamy zasady witaminowej sztuki. 🙂
Beata napisał(a):
Dziękuję za dzielenie się ogromną wiedzą. Czy cynk można brać cały rok bez żadnej przerwy? I czy mozna go brać z selenem, wit D i ADEK? (są to witaminy, ktore przymuję). Z góry dziękuje
Marlena Bhandari napisał(a):
W ilości zalecanego dziennego spożycia czyli tzw. RDA (10 mg/d dla dorosłego) można cały rok, czy to jako osobny składnik mineralny, czy to jako jeden ze składników preparatu witaminowo-minerałowego.
Kasz napisał(a):
Potwierdzam skuteczność tych metod, od siebie dodałabym jeszcze obniżenie podaży białego cukru do minimum, ba, do zera nawet ZWŁASZCZA w przypadku dzieciaków. Ale o tym Marlena również wspominała nie raz i nie dwa tutaj na tym blogu 🙂
W każdym razie ja mogę się pochwalić, że dzięki wiedzy zaczerpniętej z Akademii oraz konsekwencji w działaniu mój 3-letni syn, który zaczął przedszkole we wrześniu do dzisiejszego dnia ma zaledwie kilka dni nieobecności datowanych na połowę września. Potem (jak przypuszczam) organizm dostosował się do nowego środowiska i młody śmiga bez najmniejszego kataru codziennie do przedszkola. W tym czasie już kilka razy była sytuacja, że na grupie była 6 dzieci, bo reszta chorowała. w tej 6 zawsze był mój słodziak.
Za to, za zdrowie moich bliskich, nigdy nie będę w stanie Marlenie się odwdzięczyć! Dlatego ile mogę, tyle podaję dalej!
Pozdrawiam
Marlena Bhandari napisał(a):
Cieszę się niezmiernie i uściski dla słodziaka! ❤️
Mój syn (nastolatek) także już od paru lat nie ma żadnych nieobecności w szkole z powodów zdrowotnych. My po prostu nie chorujemy i dla nas to jest normalnym stanem rzeczy.
Aneta napisał(a):
Cześć Marlenka, od lat czytam Twojego bloga i jest to dla mnie niekończąca się inspiracja. Dobrze się odżywiam, ale niestety w ostatnim czasie w wyniku strasznych stresów nabawiłam się zespołu jelita drażliwego z biegunkami. Czy masz jakiś pomysł jak teraz postępować?
Tym negatywnym emocjom przypisuje też pojawiające się u mnie polipy w macicy. Czy znasz jakiś naturalny sposób na przeciwdziałanie ich powstawaniu? Pamiętam list czytelniczki , ale on dotyczył mięśniaków. Dziękuję za pomoc.
Marlena Bhandari napisał(a):
Jeśli przyczyną jest stres (czyli nadmiernie pobudzony współczulny układ nerwowy), to podstawowym zadaniem jest wyłączyć go, a włączyć przywspółczulny (parasympatyczny). Mechanizmy uzdrawiania organizm włącza tylko wtedy, gdy nasz układ sympatyczny jest wyłączony, a parasympatyczny włączony. Nie ma od tego odwołania.
Nie pomogą najzdrowsze pokarmy ani najdroższe suplementy jeśli będziemy jechać zbyt długo na włączonym układzie sympatycznym (odpowiadającym za reakcję „walcz lub uciekaj”). Polegnie trawienie, spanie, jasność myślenia, rozsypią się hormony itd.
Grazyna napisał(a):
Te rady są bardzo cenne ,ja mogłabym jeszcze dodać moczenie nóg w gorącej wodzie z mieloną gorczycą i 8 tabletek węgla aktywnego 😀pozdrawiam
Marlena Bhandari napisał(a):
Tak, można śmiało połączyć. 🙂
Martyna napisał(a):
Od siebie polecam również propolis, działa fenomenalnie ,nawet na wirusy powodujące nieżyt żołądka. Kiedyś załamywałam ręce i myślałam, że trzeba swoje przecierpieć. Teraz jak tylko czuję, że coś jest nie tak, natychmiast sięgam po propolis i dosłownie w ciągu kilkunastu minut wszystko wraca do normy. Sprawdzone na całej rodzinie;) Pozdrawiam wszystkich ciepło:)
Marlena Bhandari napisał(a):
Propolis to cenny dar natury, sprawdzony przez pokolenia w niszczeniu bakterii, grzybów chorobotwórczych, wirusów i pierwotniaków. Jedynym przeciwwskazaniem do jego stosowania jest uczulenie na produkty pszczele.
Mariposa napisał(a):
Witam. Jeszcze a propos propolisu dodam, może komuś się przyda, że świetnie znosi nadwrażliwość zębów. Ostatnio po wymianie plomby ząb zrobił mi się bardzo wrażliwy. Pewnie przy borowaniu odsłonięta została jakaś końcówka nerwu. Nie mogłam tym zębem gryźć twardszych rzeczy, bo pojawiał się wtedy nagle przeszywający ból. Było to dość uciążliwe. Wyczytałam gdzieś przypadkiem w internetach, że propolis może pomóc nawet i na to. Kupiłam 7% roztwór propolisu w sprayu. Rano i wieczorem po myciu zębów psikałam sobie, o ile nie zapomniałam :), na dziąsło wokół zęba. Po jakiś 2 miesiącach nadwrażliość zniknęła i już nie wróciła. Pewnie gdybym robiła to naprawdę regularnie, zajęłoby to krócej. Pozdrawiam.
Marlena Bhandari napisał(a):
Dzięki piękne za tę informację, na pewno się komuś przyda! Pozdrawiam wzajemnie, życząc zdrowia. ❤️
Alina napisał(a):
Marlenko moze nie w temacie ale mam takie pytanie czy jest jakiś ratunek dla człowieka ze stentami cukrzyca zimne nogi brak krążenia fura leków o zmianie zzzzywienia nie ma mowy wwwwiek 69 lat .czy można to wspomóc witaminami
Marlena Bhandari napisał(a):
Przy furze leków powinien o tym decydować lekarz prowadzący.
Śliwka59 napisał(a):
Marleno witam .
Bardzo dziękuję zaporadę w sprawie H.pylorii. córka już się zaopatrzyła w mastkikę ze sklepiku akademi. Dziękuję i pozdrawiam.
Maria 123 napisał(a):
Pani Marleno, ok. 2 miesiące temu straciłam smak i węch (miałam Covid-19). Do tej pory nie odzyskałam pełnej funkcji tych zmysłów. Niby czuję słodki smak, gorzki, kwaśny ale nie mam smaków pośrednich. Jedząc pomarańcza czy banana czuję tylko słodki i kwaśny a nie czuję smaku banana czy pomarańczy. Trochę się martwię jak długo będzie to jeszcze trwać? W artykule pisze Pani, że to brak cynku może być przyczyną. Od miesiąca biorę cynk 27 mg jonów cynku w 1 tabletce (biorę 1 dziennie) ale nie widzę poprawy. Może za mało biorę? Bardzo proszę o podpowiedź Droga Pani Marlenko, czym mogę przywrócić całkowitą sprawność tych zmysłów? Nadmienię jeszcze, że mój 20letni syn ma tak samo jak ja. Z góry dziękuję za odpowiedź i wspaniale, że Pani jest.
Marlena Bhandari napisał(a):
Koktajle zielone proszę pić codziennie.
Stokrotka napisał(a):
Droga Marleno,
czytam twoj blog od kilku lat i chce ci wreszcie podziekowac za twoja tytaniczna prace ktora ratujesz zdrowie naszych rodakow, pokazujesz nowe dla wielu z nich sciezki ktorymi warto isc aby zachowac lub odzyskac zdrowie swoje czy bliskich. Nawiasem mowiac nazwa twej strony, a raczej jej druga czesc jest tak niesamowicie cudna i genialna, ze powtarzam ja sobie czesto i wtedy zawsze sie usmiecham, (no ja w ogole usmiecham sie czesto :o)), bo naleze do tej wspanialej grupy ludzi „przewlekle zdrowych” i swiatu i ludziom zyczliwych. Dzieki jeszcze raz i SPOKOJNYCH ORAZ ZDROWYCH SWIAT BOZEGO NARODZENIA I „NORMALNEGO” NOWEGO 2021 ROKU. Stokrotka,
Marlena Bhandari napisał(a):
Dziękuję i z serca wzajemnie życzę! ❤️
Tubrzoza napisał(a):
Pani Marleno szukam informacji o profilaktyce chorób stawów, czy pisała Pani coś na ten temat, albo spotkała się Pani z jakimś wiarygodnym źródłem? Będę bardzo wdzięczna za wskazówkę.
Marlena Bhandari napisał(a):
Profilaktyka wszystkich chorób cywilizacyjnych polega na tym samym: zdrowe odżywianie oparte o warzywa i owoce (+ uzupełnianie niedoborów jak np. wit. D), regularna umiarkowana aktywność fizyczna, zdrowy sen i rytmy dobowe, pozytywna percepcja świata, unikanie toksyn, dbałość o dobre nawodnienie…
Natomiast jeśli chodzi o witaminowe sposoby na stawy, to są opisane w mojej książce („10 najpotężniejszych protokołów witaminowych”). Dr Kaufman przy chorobie zwyrodnieniowej stawów podawał niacynamid (i inne składniki odżywcze) i mierzył wyniki goniometrem. Opisy przypadków pacjentów są bardzo dokładne, udawało się przywrócić sprawność nawet tym, którzy już byli na wózku inwalidzkim.
Iwet napisał(a):
Cześć Marleno! Bardzo lubię informować się z obu stron barykady. Widziałaś już filmik popularnego youtubera? Co myślisz? [link]
Marlena Bhandari napisał(a):
Cóż, kolejny przykład antywitaminowej propagandy opartej na religii scjentyzmu, czyli gorliwej wiary jedynie w to, co jest oficjalnie uznane przez towarzystwa wzajemnej adoracji jako „naukowo udowodnione”.
Tak, nadmiar wszystkiego jest szkodliwy, natomiast pan z filmiku nie orientuje się kiedy ten nadmiar występuje, a to właśnie jest kluczowe.
Lekarze ortomolekularni to wiedzą i dlatego oni swoich pacjentów z licznych chorób skutecznie wyprowadzają, podczas gdy osoby ślepo podążające tylko za tym „co mówi nauka” nadal uważają te choroby za nieuleczalne, zarabiając na „leczeniu” objawów ponieważ jakoby „nic innego nie można zrobić”. Witamin nie zalecą, bo procedury medyczne oficjalnie przyjęte za jedynie słuszne tego nie przewidują, ponieważ… „nie ma dowodów naukowych”, a za stosowanie czegokolwiek poza procedurami można wylecieć z roboty.
Jeśli chodzi o „nie ma dowodów naukowych” to nie ma i nie będzie. Nikt nie będzie badał megadawek witamin by „unaukowić” tę wiedzę, ponieważ z biznesowego punktu widzenia nie przyniesie to wiadomemu przemysłowi korzyści, a jedynie będzie działać na szkodę tej gałęzi przemysłu, który swą potęgę czerpie nie z tego, że ludzie są zdrowi, lecz z tego, że są przewlekle chorzy, a ich torba leków nieustająco rośnie.
Natomiast ma obecnie miejsce inne zjawisko, o czym pan z filmiku łaskawie nie wspomina, a mianowicie od kilku już dekad bez czekania na odpowiednie dowody naukowe oddolnie powstał silny dowód społeczny, polegający na tym, że zbyt wielu ludzi już na sobie osobiście wypróbowało działanie medycyny ortomolekularnej.
A jak już się coś raz zobaczy, to się nie da odzobaczyć.
Ludzie masowo dokonują apostazji od scjentyzmu i postanawiają w zakresie witamin sami sprawdzić gdzie leży prawda, zamiast czekać, aż ustalą to naukowcy (co nigdy nie nastąpi, nie łudźmy się: groziłoby to zawaleniem całego obecnego systemu – upadłby przemysł „leczący” objawowo tudzież z upodobaniem zwalający wszelką winę na geny).
Największe zatem w historii ludzkości badanie wpływu megadawek witamin na zdrowie już się odbyło – bez rozgłosu, w zaciszu domowych pieleszy, u milionów ludzi na tej planecie.
Produkcja antywitaminowych treści niczego w tej kwestii nie zmieni. Jest już po prostu za późno.
P.S. Przepraszam, wymoderowałam linka, ale nie chcę robić darmowej reklamy temu youtuberowi.
Iwet napisał(a):
Dziękuję bardzo za odpowiedź, również za wymoderowanie linka, bo faktycznie nie ma co promować! Ja sama jestem witaminowym ozdrowieńcem i bardzo dziwi mnie to, że ktoś przytaczając życiorys jakichś naukowych stwierdza , że witaminy nie działają. Co to ma wspólnego z rzetelnością? Czy ta osoba może być sponsorowana przez „właściwie” osoby?
Ewa napisał(a):
Droga Marleno, szukam informacji na Twoim blogu na temat przedwczesnego siwienia , gdzieś kiedyś czytałam u Ciebie na ten temat , szukałam też w książce Wylecz się sam i ostatnio kupionej u Ciebie ksiązce o witaminach ale nic nie znalazłam.Proszę o radę.
Marlena Bhandari napisał(a):
Przede wszystkim wszelkimi sposobami zmniejszyć stres (fizyczny, chemiczny, emocjonalny) i przewlekły stan zapalny w ustroju. Magicznej pigułki na przywrócenie włosom koloru nie ma, ale można spowolnić lub powstrzymać ten proces.
Alina napisał(a):
Dzięki za odpowiedź problem w tym że lekarz daje nowe leki zmienia .o diecie nie piśnie słowem o wit również. Pobyt w szpitalach utwierdził mnie w tym co pisałaś „porażka nowoczesnej medycyny ” wszyscy stosują się do protokołów zarówno w leczeniu jak i żywieniu bo ono w szpitalach to dramat
Dzięki Marlenko za twoją pracę zdrówka i szczęścia w rodzinnym gronie w tym niespokojny i zwariowany czasie. 😅
Marlena Bhandari napisał(a):
Dziękuję, Alino! Wzajemnie cudownych Świąt Bożego Narodzenia w rodzinnym gronie i wszystkiego najzdrowszego! 🙂
Na razie jest traktowanie człowieka jako zbiór części mechanicznych, do naprawy których przypisano poszczególne sztywne procedury. Kierunek dalszego zaś rozwoju to transhumanizm wraz z jego kuszącą obietnicą życia wiecznego, wolnego od chorób i wszelkiego nieszczęścia, a z pomocą ma przyjść użycie neurotechnologii, biotechnologii i nanotechnologii.
Bo natura jest strasznie wredna, głupia i złośliwa, a człowiek jest od niej dużo mądrzejszy. Więc po co nam natura skoro mamy nowoczesne technologie? Tak właśnie myślą technokraci (m.in. nasz aktualny minister zdrowia jest przykładnym wyznawcą tej religii).
Część ludzi łyka tę propagandę, niestety. I wpadnie w pułapkę zastawioną przez technokratów – podobnie jak rzesze ludzi, którzy wcześniej zawierzyli medycynie akademickiej ufając, że wyzwoli ich ona od chorób i wszelkiego nieszczęścia, a gdy ogłoszono pandemię, to medycynie tej „odcięto zasilanie” i rzesze tych ludzi musiało zapukać do wrót Świętego Piotra, ponieważ już niestety wpadli w pułapkę fałszywych obietnic i zamiast zdrowia prawdziwego dostali podróbkę, co skutkuje tym, że pozbawieni farmakologii, zabiegów i operacji kończą rychło swój żywot.
Sylwia napisał(a):
Polecam tzw. Zlote mleko. Jest naprawde dobre I skuteczne. Skladniki: dowolne mleko roslinne i kurkuma,. Poszukajcie przepisu i sprobujcie. Warto.