NOTATKI DO PODCASTU
O czym się dowiesz z tego odcinka:
✅ To już prawie rok (i koniec sezonu pierwszego).
✅ Jak zachować sprawny mózg (warsztaty).
✅ Efekt synergii w złych nawykach (i nie tylko).
✅ 5 nawyków niszczących pamięć.
✅ Historia kobiety, która odzyskała pamięć.
ZASOBY WYMIENIONE W TYM ODCINKU
🔴 Wejściówki na warsztaty „Jak zachować sprawny mózg”: https://akademiawitalnosci.pl/sprawny-mozg
🔴Odc. 43 „4 lekceważone oznaki szwankującego mózgu”: https://akademiawitalnosci.pl/OkiemNaturopaty43
TRANSKRYPT
To jest 45 odcinek podcastu „Okiem Naturopaty” i aż się wierzyć nie chce, że to już prawie rok jak spotykam się z moimi słuchaczkami co tydzień w każdy wtorek.
A dzisiaj ten właśnie odcinek podcastu jest ostatnim odcinkiem sezonu pierwszego.
Potem będzie przerwa wakacyjna i po wakacjach wrócę do was z drugim sezonem podcastu, lecz w nieco zmienione formule, gdzie będziemy zajmować się bardzo kobiecymi tematami związanymi z okresem okołomenopauzalnym.
A jak jesteśmy przy okołomenopauzalnych bolączkach…
Czy nie zdarzyło się wam choć raz zaparkować samochód na parkingu pod dużym centrum handlowym i po wyjściu z zakupów nie pamiętać gdzie stoi wasze auto?
Spokojnie, to jeszcze nie demencja.
Jeśli świadomie zaparkujemy samochód i zapamiętamy, że stoi na przykład w trzecim rzędzie naprzeciwko wejścia, to problemów z jego odnalezieniem nie będzie – zapamiętaliśmy gdzie samochód stoi i mamy w pamięci pewien punkt odniesienia.
Każdemu z nas zdarzy się też zapomnieć czyjegoś nazwiska albo jakieś słowo wypadnie nam z pamięci. To jest zupełnie normalne.
Nie pamiętamy co jadłyśmy na obiad kilka dni temu i to też jest zupełnie normalne.
Dlatego często gdy idziemy do dietetyka, to zaleca on prowadzić przez tydzień czy dwa dzienniczek żywieniowy, gdzie zapisujemy wszystko co jemy i pijemy.
Nam się wydaje, że przecież całkiem nieźle się odżywiamy, ale potem z zapisków wychodzi nam czasami coś zaskakującego.
I dopiero gdy to sobie uświadomimy, to mamy o wiele większą motywację by pracować nad zmianą naszych nawyków, niż gdyby specjalista po prostu powiedział „Słuchaj, musisz zrobić to, to i to”.
A powracając do zapominania – są to bardzo ludzkie i normalne reakcje. I to jeszcze nie oznacza, że jest jakiś proces chorobowy.
Kiedy więc ten proces się zaczyna? Co powinno wzbudzić nasz niepokój?
Mówiłam już o tym w odcinku 43. podcastu. Kiedy czujemy, że nasz mózg zwolnił obroty, że bardzo szybko się męczy i brak mu wytrzymałości – to jest taki pierwszy niepokojący sygnał, niezwykle często ignorowany i zrzucany na karb starzenia się, stresu albo przepracowania i przemęczenia.
Już za kilka dni – w najbliższą sobotę – poprowadzę warsztaty „Jak zachować sprawny mózg”.
Jeśli chcesz zdobyć wejściówkę na te warsztaty, to wystarczy wejść na stronę AkademiaWitalnosci.pl/sprawny-mozg
Linka znajdziesz także w notatkach do tego odcinka podcastu. Dzisiaj jest już ostatni dzień, w którym możesz zdobyć wejściówkę na te warsztaty z bardzo dużą zniżką First Minute, od jutra cena idzie w górę, więc nie warto zwlekać.
Oprócz tego każdy uczestnik warsztatów otrzyma Receptariusz Domowy „Jak zachować sprawny mózg” – jest to moje najnowsze opracowanie, niedostępne nigdzie indziej.
Zapraszam więc do uczestnictwa w warsztatach, bo wiedza jaką będę przekazywać na pewno wielu z was zaskoczy, jest to wiedza oparta na najnowszych badaniach naukowych, a także na doświadczeniach klinicznych moich mentorów i nie usłyszymy o tym na pewno w mediach głównego nurtu.
Demencja, otępienie, Alzheimer – te terminy kojarzą nam się ze starością, ale jest to tak naprawdę błędne postrzeganie starości.
Dawniej starszy człowiek był godzien szacunku i kojarzony był z krynicą mądrości i życiowego doświadczenia, które mógł przekazać kolejnym pokoleniom.
Dzisiaj żyjemy w kulcie młodości – starość jest przedstawiana jako czas chorób, zniedołężnienia i oczywiście utraty funkcji kognitywnych.
Jest to całkowicie zakrzywiony obraz, ponieważ my mamy wszystkie ku temu warunki, aby żyć zdrowo i w pełni jasności umysłowej aż do końca.
Czy geny mają znaczenie? Owszem ale w dużo większym stopniu zależy to od środowiska w jakim żyjemy jak również od naszych codziennych nawyków.
Środowiska raczej nie zmienimy, bo trudno dzisiaj w 100% uwolnić się od zanieczyszczeń środowiskowych, ale na pewno jesteśmy w stanie zmienić nasze codzienne nawyki.
A jest pięć takich, które wybitnie niszczą naszą pamięć. Jakie to nawyki – właśnie dziś o nich opowiem.
Zapraszam do odcinka!
————–
Na jakość naszego życia składa się wiele drobnych z pozoru rzeczy, które działają razem w synergii. Synergia zachodzi wtedy gdy jest współdziałanie różnych czynników, a jego efekt jest większy niż suma poszczególnych oddzielnych działań.
I tak jest z wieloma rzeczami w przyrodzie. Jeden pestycyd o stosunkowo niewielkiej toksyczności połączony z drugim również o niewielkiej toksyczności, daje synergiczny efekt bardzo dużej toksyczności.
Same w sobie toksyczne jakoś mocno nie są, a w tandemie mamy niezwykle rakotwórczy koktajl.
Podobnie jest ze złymi nawykami. Jeden zły nawyk może nie poczynić wielkich szkód dla naszego zdrowia, ale kiedy jest ich kilka – to już zmienia postać rzeczy, właśnie dzięki zjawisku synergii.
Jakie więc są najważniejsze nawyki niszczące naszą pamięć?
Po pierwsze brak ćwiczeń pamięciowych. Mamy dzisiaj do dyspozycji kalkulatory do liczenia, elektroniczne kalendarze do zapisywania nadchodzących wydarzeń, a w telefonie notatnik by zapisać coś, zamiast to zapamiętać.
A pamięć – tak jak mięśnie, trzeba ćwiczyć. Organ nieużywany zanika, jak to się mówi.
Generalnie mózg zaczyna się kurczyć po zakończeniu okresu wzrostu, czyli już między 25. a 30. rokiem, życia.
Oczywiście na początku tego w ogóle nie czujemy. Ale ten proces ma już miejsce.
Mózg lubi być pobudzany. Tymczasem bardzo często zabija nas rutyna. Wiecznie to samo jedzenie, te same czynności, zawsze te same rytuały. Zaskocz swój mózg i zrób dzisiaj coś innego.
Naucz się kilku słów w obcym języku, albo słów jakiejś piosenki.
Albo zrób to, co robisz zazwyczaj, ale zrób to inaczej. Na przykład umyj zęby używając lewej ręki.
Takie małe rzeczy, ale to wszystko właśnie ćwiczy nasz mózg i tworzy nowe ścieżki neuronalne.
Drugi nawyk niszczący naszą pamięć to brak czasu na samoopiekę – na wypoczynek i regenerację. Mówię o prawdziwej regeneracji, na przykład o aktywnym wypoczynku na łonie natury, a nie o spędzaniu wolnego czasu przed telewizorem czy komputerem.
My kobiety bardzo często lubimy poświęcać się dla innych, zapominając o sobie i o swoich potrzebach.
Brak jest też często równowagi między pracą a wypoczynkiem. To wpędza nasz organizm w coraz większy stres. A ciągły stres jest szkodliwy dla mózgu.
Warto nauczyć się każdego dnia świadomie wykrawać choćby niewielki kawałek czasu na odpoczynek i regenerację.
Trzeci nawyk niszczący naszą pamięć to nieprawidłowa ilość lub jakość snu. Zdaniem naukowców dobry sen to najlepszy sposób na poprawienie pamięci ponieważ wzmacnia połączenia między komórkami nerwowymi.
Z wiekiem produkcja melatoniny maleje, co sprzyja niedoborom snu, a niedobór snu jest bez dwóch zdań zgubny dla zdrowia naszego mózgu, a więc i dla naszej pamięci.
Nie zalecam przy tym ratować się kawą lub napojami energetycznymi, ponieważ działają one tylko doraźnie i nie rozwiązują, a wręcz pogłębiają nasz problem.
Czwarty nawyk niszczący naszą pamięć to siedzący tryb życia.
Zawsze powtarzam, że ruch to życie, a zastój to śmierć. Kiedy się nie ruszamy, to dopływ krwi do mózgu jest upośledzony i naprawdę nie wystarczy zastępczo łykać kapsułki z miłorzębem aby to poprawić, tylko trzeba zwyczajnie ruszyć tyłek.
Mamy tony (naprawdę tony!) literatury naukowej opisującej związek między aktywnością fizyczną a funkcjami poznawczymi.
I w końcu piąty nawyk niszczący naszą pamięć to złe nawyki żywieniowe.
Mój mentor opowiadał kiedyś historię pewnej pacjentki, a historia ta przeczy temu, co twierdzi się oficjalnie, a mianowicie że raz utracona pamięć już nigdy nie wróci.
Otóż ta pacjentka przez wiele lat jadła to, co ugotował jej mąż.
Tak się umówili – ona w domu sprząta i pierze, a on gotuje.
Niestety asem w kuchni nie był i para żywiła się głównie daniami gotowymi, które można dostać w marketach, na śniadanie nieśmiertelne tosty z dżemem i kawa, a na kolację znowu jakieś kanapki i tak minęło 50 lat małżeństwa, po czym u kobiety pojawiły się uprzykrzające życie problemy z pamięcią, a lekarz do którego się zgłosiła wysunął podejrzenie Alzheimera.
Na miesiąc trafiła wtedy do dobrej prywatnej kliniki w mieście gdzie mieszkała jej córka, tam robiono kobiecie dalsze badania i jednocześnie zmieniła się jedna rzecz: w klinice tej kobieta dostawała prawdziwe, świeże jedzenie, a dodatkowo córka donosiła jej warzywne soki i zielone koktajle robione w domu ze świeżych warzyw i owoców.
Po miesiącu kobieta była w dużo lepszym stanie, poprawiła się jasność umysłu, a stało się to tylko za pomocą zmiany żywienia i zmiany środowiska.
Na warsztatach opowiem dużo więcej takich pokrzepiających historii, bo problemy z pamięcią owszem lubią się z czasem pogłębiać, ale tak dzieje się wtedy gdy nic z tym nie robimy.
A często nie robimy bo nie wiemy co takiego można zrobić.
A jest bardzo dużo takich rzeczy, oprócz tych omówionych dzisiaj pięciu, czyli ćwiczeń pamięciowych, snu, ruchu, odżywiania i samoopieki.
O wszystkim będę ze szczegółami mówić na warsztatach, na które jeszcze raz serdecznie zapraszam, przypomnę, że spotykamy się na żywo w tę sobotę, 29 lipca a jeśli ktoś nie może być na żywo, to warsztaty będą nagrywane, aby można je obejrzeć w dogodnym czasie.
Tymczasem na dziś to już wszystko, widzimy się mam nadzieję w sobotę na warsztatach, a w podcaście usłyszymy się po wakacjach w sezonie numer dwa.
Trzymajcie się, cześć!
Alek napisał(a):
Już się cieszę na drugi sezon podkastów 🙂
Zjawiska okołomenopauzalne to temat, który najbardziej mnie interesuje 🙂
Marlena Bhandari napisał(a):
Super! ❤️
Patka napisał(a):
Cześć Marleno, przepraszam, że tak nie na temat, ale chciałam zapytać, czy przeprowadziłaś kiedyś terapię Gersona? Albo może znasz osobiście osoby, które ją zastosowały? Czytam właśnie książkę „Cud terapii Gersona” i mimo chęci myślę, że bym nie udźwignęła samego przygotowywania soków.
Marlena Bhandari napisał(a):
Terapia Gersona nie musi zawierać kilkunastu soków, to jest wersja dla najciężej chorych.
Sokoterapię robiłam, ale w wersji light, dostosowanej do moich potrzeb, elementy sokoterapii zalecam też często moim pacjentom – to najlepsza multiwitamina.
Stefania napisał(a):
Dzień dobry, dlaczego nie mogę dołączyć do grupy fb dla kursantów skoro wykupiłam kurs? I jest to bonus. Na maile do kontakt@akademiawitalnosci.pl też Pani nie odpowiada w sprawie kursu. 🙁
Marlena Bhandari napisał(a):
Stefanio, jesteś w grupie, proszę też wyślij maila ponownie bo nie mogę znaleźć go w mojej skrzynce. Pozdrawiam.
Wolny duch napisał(a):
Witam. Czy sądzi Pani, że odżywki białkowe i ogólnie duże ilości białka czy nabiału są w stanie spowodować choroby? Na przykład raka prostaty
Mam tu na myśli osoby trenujące na siłowni i pracujące nad rzeźbą
P.S. dziękuję za Pani pracę
Marlena Bhandari napisał(a):
Na jednym ze swoich wykładów dr Ewa Dąbrowska przytoczyła przypadek pacjenta, który dorobił się poważnych problemów zdrowotnych bo ćwiczył na siłowni i bez opamiętania pakował w siebie białko (i pokarmy, i odżywki). Generalnie zasada w przyrodzie jest taka: co za dużo, to nie zdrowo.
Agga napisał(a):
Marleno, ciekawa jestem czy po latach nie zweryfikowałaś swoich poglądów na mięso w diecie? Teraz coraz więcej czytam o Carnivore, i o efektach zdrowotnych tejże diety. I jeszcze drNatasha Campbell McBride… Ciekawam Twojej opinii. Pozdrawiam serdecznie.
Marlena Bhandari napisał(a):
Nie zmieniłam. Nie mamy na świecie populacji długowiecznych, które odżywiałyby się samym mięsem czy samym tłuszczem i dożywałyby setki w zdrowiu i jasności umysłu.
A jeśli chodzi o działanie lecznicze – jedząc sam ryż z owocami też można było wyzdrowieć z różnych poważnych chorób (patrz dieta Kempnera, o której pisałam na blogu). Teraz już nie można? Można, ale modne jest coś innego.
Modne było wege, witarianizm, keto, a teraz przyszła pora na dietę mięsną.
Generalnie jednak żadne wygibasy dietetyczne nie są potrzebne by zdrowym być, jeno rozsądek, wiedza i słuchanie swojego organizmu oraz rzecz jasna żywność możliwie najlepszej jakości, a nie marketowa karma.
Edyta napisał(a):
Pani Marleno, czemu tu tak „cicho” ? Czy prowadzi Pani bloga na innym kanale? Może o czymś nie wiem? Brakuje nam Pani 🙂
Marlena Bhandari napisał(a):
Nie mam innego bloga.
Chwilowo będzie nieco ciszej. Aktualnie pomiędzy dokształcaniem się i pracą z pacjentami nie byłoby łatwo tworzyć jeszcze treści na bloga, doba ma tylko 24 godziny. 🙂
W tej przestrzeni jest jednak obecny owoc mojej pracy z ostatnich 11 lat – 350 artykułów wraz z komentarzami i 45 odcinków podcastu, więc zapraszam do czytania, słuchania i zostawiania komentarzy.
Lech napisał(a):
Temat czynników zmniejszających pamięć ludzi jest rzadko dyskutowany publicznie w naszym kraju. Tym bardziej brawa dla Pani Marleny. Zabrakło moim zdaniem czynnika stresu, zatrucia środowiska, w tym szcz. metalami ciężkimi oraz szkodliwości tzw. pola magnetycznego od elektrourzadzen.