Naturoterapeutka i pedagog, autorka książek, e-booków i szkoleń, założycielka Akademii Witalności, niestrudzona edukatorka, promotorka i pasjonatka zdrowego stylu życia. Autorka podcastu „Okiem Naturopaty”. Po informacje odnośnie konsultacji indywidualnych kliknij tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/
Pokarmy alkalizujące i zakwaszające
Udostępnij: Tweet
38 komentarzy do “Pokarmy alkalizujące i zakwaszające”
Comments are closed.
Viola napisał(a):
Niestety pojawiły się pewne rozbieżności pomiędzy tą tabelką, a informacjami zawartymi w artykule o równowadze kwasowo-zasadowej (https://akademiawitalnosci.pl/rownowaga-kwasowo-zasadowa/).
Podaję przykłady:
w artykule mleko kozie zostało uznane za alkalizujące, a w tabelce pojawia się jako produkt o odczynie kwasowym (PH6), ponadto napisała Pani o kwasowości niektórych strączkowych (soja, groch), a tabela umieszcza tam również ciecierzycę, soczewicę i „większość zbóż”, co również nie pokrywa się z tym artykułem… Martwi mnie również, że „większość orzechów” znajduje się w tabelce z produktami zakwaszającymi (jednak z drugiej strony pojawiła się tu również taka informacja – „80% pokarmy alkalizujące JOKON czyli Jarzyny Owoce Kiełki Orzechy Nasiona”). Co z suszonymi owocami? No i jaka jest prawda?…
Marlena napisał(a):
Autorem tabelki na infografice jest Robert O. Young, pomiędzy różnymi autorami istnieją pewne rozbieżności. Odnośnie orzechów to alkalizujące są migdały, reszta już nie bardzo (najgorsze są orzeszki ziemne). Young podaje dane dla produktu surowego, a strączkowych nie jadamy na surowo, dlatego nie uważam ich za pokarm alkalizujący, ponieważ po ugotowaniu tracą swoje pierwotne właściwości. Kiedy nasze menu opiera się w większości na tym co NA PEWNO jest alkalizujące (warzywa, z przewagą zielonolistnych), to nie należy popadać w panikę – równowaga zostanie zachowana. Nie chodzi przecież o to, by jadać TYLKO alkalizujące, lecz by zachować stan równowagi, słuchając przy tym swojego organizmu.
Viola napisał(a):
Rozumiem i dziękuję za odpowiedź. Bardzo zależy mi by jak najlepiej zbilansować swoją dietę i myślę, że może mi się udać to z pomocą Pani strony 🙂 Osobiście nie jem mięsa (w tym ryb) i nabiału (jestem uczulona na mleko krowie i jego przetwory, a niestety nie mam możliwości kupienia wartościowego mleka koziego), ale w moim jadłospisie pojawiają się jajka od zaufanego sprzedawcy. Chciałabym oprzeć swoją dietę na produktach surowych lub jak najmniej przetworzonych (warzywa, owoce, orzechy, nasiona, kiełki, oleje tłoczone na zimno) i dopuszczać jeden posiłek gotowany (możliwe, że w okresie zimowym proporcje ulegną zmianie). Raz na tydzień jajka. Pytanie tylko czy jeśli ten gotowany posiłek to będą wybrane rośliny strączkowe + kasza + olej to taka dieta zapewni mi odpowiednią ilość białka? Nie boję się już o wit. B12 (również nie chcę jej suplementować) przez wzgląd na jajka, ale wciąż mam pewne obawy…
Viola napisał(a):
Teraz myślę jeszcze o kiełkowaniu np. soczewicy (jakie inne strączkowe nadają się do kiełkowania?)… Może to rozwiązałoby kwestię zapotrzebowania na białko? Ile powinnam ich zjadać (20 lat, kobieta, średnia aktywność fizyczna) i czy te kiełki powinny być wówczas połączone np. z kaszą lub olejem?
Marlena napisał(a):
Viola ja tak nie rozkminiam bo by mi bańka pękła, albo co najmniej jakaś żyłka 😉 Po prostu jedz to, na co masz w danej chwili ochotę! Ja kiełkuję soczewicę, cieciorkę i fasolkę mung, te mi najbardziej wchodzą.
Marlena napisał(a):
Nie wiem czemu tak się wszyscy martwią o białko, to chyba kwestia prania mózgu uskutecznionego przez media. A zamiast mięsa rzucają się na soję (przereklamowaną i wcale nie taką zdrową), albo inne strączkowe. Ja praktycznie nie jadam strączkowych (więcej mam na nie ochotę zimą), czasem jaglankę jeśli idzie o kasze, a na niedobór białka absolutnie nie narzekam! Mam mnóstwo energii przez cały dzień, apetyt w normie, zdrowe i silne paznokcie i włosy, prawidłowy sen, stałą wagę ciała, wspaniały humor itd. Ile tak naprawdę potrzebujemy białka? Warto posłuchać eksperta, Charlotte Gerson: https://www.youtube.com/watch?v=uue-T-NoWZw
Jem orzechy, migdały, jagody goji (19 aminokwasów, w tym 8 egzogennych), nasiona, mnóstwo świeżych warzyw i owoców. Nie cierpię na niedobór niczego 🙂
Viola napisał(a):
Nieraz naprawdę gubię się w tych wszystkich informacjach, dlatego pytam i szukam odpowiedzi u osób mądrzejszych ode mnie 😉 W sumie daleko mi do tradycyjnego sposobu odżywiania i podejścia, że białko (a najlepiej zwierzęce) jest najważniejsze, ale nie ukrywajmy, jest ono jednak istotne. Kiedyś przeczytałam, że wystarczy ok. 23g dziennie, ale nie wiem na ile jest to wiarygodna informacja. Oj tam 😉 Dziękuję za udzielenie mi informacji i na pewno będę tu jeszcze wpadać, bo czuję, że znalazłam prawdziwą, optymalną dla siebie dietę.
madzior napisał(a):
Chciałam się zapytać, czy mając kamicę nerkową moja równowaga kwasowo-zasadowa jest zaburzona? Właściwie piasek już wypłukałam, ale lekarz powiedział, że może to nawracać i powinnam to kontrolować regularnie. Przy kamicy zaleca się spozywanie zakwaszających pokarmów, więc jestem w kropce.
Marlena napisał(a):
Rozumiem, że całe życie jadłaś w przeważającej mierze pokarmy alkalizujące i dlatego ci się te kamienie w nerkach porobiły?
madzior napisał(a):
Nie kamienie, ale piasek – tak uściślając 😉
Tak, większość życia jadłam w przeważającej mierze pokarmy alkalizujące, natomiast piasek w nerkach pojawił się właśnie w momencie, gdy odstawiłam mleko i produkty nabiałowe i jadłam dużo zielonych liści (szczególnie mój ukochany szpinak), wprowadziłam wtedy także wit C (1000mg dziennie w postaci suplementów, nie licząc tej z pożywienia). Czytając o kamicy nerkowej właśnie taka dieta prowadzi do tworzenia się szczawianow wapnia i powinno się to zrównoważyć kwasotwórczym pokarmem (nabiał i mięso). Oczywiście według jedynej słusznej i oficjalnej wiedzy medycznej 😉
madzior napisał(a):
Oj, przepraszam – większość życia jadłam ZAKWASZAJĄCE pokarmy, mój błąd. Dopiero objawy kamicy pojawiły się po kilku miesiącach diety, którą wyżej opisałam.
Marlena napisał(a):
W takim razie polecam wysłuchać wykładu Dra Rusella Jaffe aby odkryć prawdę o witaminie C i o szczawianach: https://www.youtube.com/watch?v=yOZo0-vC93I gdzie mówi on m.in. takie oto zdanie: „Dobre nawodnienie jest odpowiedzią na kamienie nerkowe.” oraz „witamina C wysyca szczawiany w ilości 1 g, więc czy bierzesz dziennie witaminy C 1 gram, 10 czy 100 otrzymujesz tą samą ilość szczawianów.”. Jeśli chodzi o równowagę kwasowo-zasadową to sztuka polega na zachowaniu równowagi. Jak sama nazwa wskazuje. Czyli NIE na tym by jeść cały dzień tylko alkalizującą zieleninę 😉 Polecane proporcje to 80% alkalizujących pokarmów i 20% zakwaszających.
madzior napisał(a):
Własnie z tym nawadnianiem, to byłam w szoku, bo ja ogólnie bardzo dużo piję wody (ok. 3-4 litrów). Wypłukałam piasek pijąc ponad 5l wody dziennie… Masakra.
.ja napisał(a):
a po czym poznać, czy produkt jest alkalizujący, czy zakwaszający? trzeba zapamiętać? czy można jakoś to wyczuć?
Marlena napisał(a):
Zapamiętać jest bardzo łatwo: mięso, nabiał, zboża, używki, pokarmy przetworzone, napoje gazowane, kawa, herbata i alkohol generalnie zakwaszają. Warzywa i owoce generalnie alkalizują. Od tej reguły są wyjątki, ale niewielkie.
.ja napisał(a):
a co z kiszonkami?
Marlena napisał(a):
Warzywa kiszone są alkalizujące.
bestyj napisał(a):
Zgadzam się z prawie wszystkim co tutaj jest napisane – odkąd sprawdzam ph jedzenia i o 90% obniżyłem spożywanie produktów odzwierzęcych stałem się dużo zdrowszy.
Irytuje mnie jedynie różnice w tabelach – jak jestem na stronie „normalnej” jest inaczej, na stronach wege jest inaczej, na stronach raw jest inaczej:D
bardziej to propagandę przypomina niż rzeczywistość.
A np smalec ( podobnie jak każdy normalny nieuwodorniony tłuszcz) nie zakwasza organizmu. Nie staram się bynajmniej nikogo zachęcać do jedzenia smalcu ( który jednak jest w rzeczywistości znacznie lepszym tłuszczem niż się to przedstawia), zwracam jedynie uwagę na rzetelność podawanych informacji…
Marlena napisał(a):
Niestety nie ma pełnej zgodności co do pewnych pokarmów czy alkalizują czy zakwaszają. Co autor to inna tabelka. Ta tutaj też jest tylko pewną propozycją, a nie jakąś wyrocznią. Niektórzy autorzy podają np. że owoce wszystkie jak leci z wyjątkiem cytryn zakwaszają. Inni mówią, że niektóre zakwaszają a tylko te mniej słodkie i bardziej wodniste alkalizują. Jeszcze inni, że wszystkie lekko alkalizują. Na pewno warzywa surowe alkalizują bardziej niż gotowane – tutaj panuje zgodność. Na pewno mięso, nabiał, pieczywo, napoje gazowane, słodycze i alkohol zakwaszają i tutaj też panuje pełna zgodność. Nie dajmy się zwariować: skoro mamy jeść optymalnie 80/20 (a minimum 60/40) to nie ma znaczenia czy jabłko jest mniej czy bardziej alkalizujące/zakwaszające, jeśli przewagę menu stanowią warzywa zielonolistne (alkalizują i tu panuje zgodność), używamy dużo cytryn gdzie popadnie (ja tak robię i zresztą uwielbiam!), jemy kiełki (mocno alkalizują) i pijemy codziennie świeżo wyciskane soki wielowarzywne.
Heliodor napisał(a):
Różne źródła różnie podają: raz, że suszone owoce alkalizują, raz, że bardzo zakwaszają. Jak to z nimi w końcu jest?
Marlena napisał(a):
Całkiem możliwe, że zakwaszają ponieważ wagowo/procentowo mają w sobie więcej cukrów niż świeże. Z tymi owocami suszonymi to tak jak z mlekiem (surowe, naturalne, nie to ze sklepu), jedne źródła mówią że neutralne/prawie neutralne, a inne że zakwasza.
Heliodor napisał(a):
Nie wiem też, co z bananami – lepsze dojrzałe czy niedojrzałe… (zresztą tutaj mnóstwo rzeczy, np. jabłka, ma inne pH niż w innych zestawieniach: https://perfectme.pl/artykul/56 – np. kapusta kiszona jako nieźle zakwaszający produkt…). Ciężko się połapać w tym chaosie informacyjnym.
Marlena napisał(a):
Heliodor banany jemy tylko dojrzałe, tak jak wszystkie owoce zresztą. Tak jak powiedziałam nie ma co sobie głowy zawracać różnicami w tabelkach. Najlepiej zrób sobie to co ja i kup sobie paski ph, notuj swoje menu i mierz pH porannego moczu (środkowy strumień), po pewnym czasie będziesz mieć rozeznanie co CIEBIE zakwasza (a nie autorów tabelek wszelakiej maści) i będziesz umiała perfekcyjnie ułożyć sobie menu pod kątem TWOJEJ równowagi kwasowo-zasadowej.
Heliodor napisał(a):
Dzięki za info. A „niedojrzałe” oznaczały „niezbyt rozmiękłe i niezbyt brązowe”, czyli takie, jakie lubię 😉
Marlena napisał(a):
Im banan dojrzalszy tym wzrasta obecność antyoksydantów w nim. Nie dość na tym, ma również działanie antynowotworowe. Japońscy badacze odkryli, że dojrzałe banany (takie z brązowymi plamkami na skórce) pobudzają system immunologiczny do produkcji leukocytów i stymulują wydzielanie w organizmie substancji o nazwie TNF (Tumor Necrosis Factor), zwalczającej zmutowane komórki, które nasze ciało codziennie produkuje.
Jarek napisał(a):
Bardzo mocno antyrakowo i antyzapalnie, a więc i alkalizująco działa kurkuma. Polecam! Ja codziennie łyżeczkę z sokiem z cytryny spożywam.
Jarek napisał(a):
Maślanka, twaróg mocno zakwaszają? Chyba kogoś, za przeproszeniem, pogięło. Rozumiem, mięso, cukier itp.
Marlena napisał(a):
Różne źródła różnie podają, generalnie przyjmuje się, że nabiał nie poddawany procesom przetwórczym jest neutralny/lekko zakwaszający, ten pasteryzowany/homogenizowany ze sklepu jest mocno zakwaszający. Generalnie WSZELKIE białka zakwaszają, nawet jeśli pochodzą z roślin np. strączkowych (fasola itd).
Karolina napisał(a):
Co sądzi Pani o mrożeniu warzyw? Ja tak robię. Nie ukrywam, jest to bardzo wygodne. Nie zawsze wykorzystam to co kupię, więc żeby nie marnować, wrzucam do zamrażalnika. Czy takie mrożone warzywa i owoce również są zdrowe?
Marlena napisał(a):
Karolino, mrożone niestety nieco tracą na wartości, ale czy mamy inne wyjście zimą? Zimą dostęp do sezonowej świeżyzny mamy raczej niewielki, zostają nam kiszonki, kiełki i właśnie mrożone dary natury. Więc lepiej zjeść warzywo mrożone niż żadne 😉
EKOlogiczna napisał(a):
i kapusta! zimą to podstawa
Mariola napisał(a):
Gdzie można kupić papierki PH, pytałam w aptece nie mają.
Marlena napisał(a):
W sklepie z odczynnikami chemicznymi kupisz. W aptece nie ma co szukać.
Ida napisał(a):
Pomysł z papierkami PH jest GENIALNY! Prosty, tani i szybki 😉 dziękuje ;-D
gdyby jeszcze tak łatwo można było cholesterol sobie zmierzyć… 😉
mg napisał(a):
jagoda czarna i borówki są na dwóch różnych biegunach w tym podziale. ale czy to nie to samo?
Grzegorz napisał(a):
A mnie interesuje na jakiej podstawie produkt jest zasadotwórczy,czy alkalizujący.
Czy wszystkie,te tabele mają uzasadnienie w jakiś przeliczeniach,może wzorach?
kowalus napisał(a):
Zakwaszenie organizmu – mit obalony – kwasowość, zasadowość, DNA, PH, kwasy i zasady.
https://www.youtube.com/watch?v=yKhmSCJIO7c&feature=youtu.be
Marlena napisał(a):
Czyżby? A może zamiast słuchać smarkatych „jutjuberów” to warto poczytać co na temat zjawiska zakwaszenia organizmu mówi lekarz? Taki prawdziwy, z dyplomem. Polecam, naprawdę warto:
https://hipoalergiczni.pl/zakwaszenie-okiem-lekarza/
https://hipoalergiczni.pl/zakwaszenie-okiem-lekarz-czesc-2/
https://hipoalergiczni.pl/zakwaszenie-okiem-lekarza-czesc-3/
https://hipoalergiczni.pl/zakwaszenie-okiem-lekarza-czesc-4/