Czym jest równowaga kwasowo-zasadowa? Jest elementem homeostazy organizmu. Każdy żywy organizm dąży do zachowania homeostazy, czyli stanu równowagi.
Nie myślimy na co dzień o tym, dzieje się to bez udziału naszej woli. Bez homeostazy jednak nasz organizm czekałaby śmierć.
Nasz organizm za wszelką cenę aby uniknąć naszej śmierci non stop kontroluje takie parametry jak przykładowo temperatura ciała – gdy jest za gorąco ciało wytwarza pot aby nas schłodził, gdy jest zimno dostajemy „gęsiej skórki” i drżenia mięśni, które ma wyrównać utratę ciepła.
Inne parametry to pH krwi i płynów ustrojowych, ciśnienie osmotyczne, stężenie związków chemicznych w płynach ustrojowych, ich objętość itd.
Czy wiesz jakie parametry ma prawidłowe pH ludzkiej krwi?
O ile ludzie nauczyli się zwracać uwagę na taki parametr homeostazy jak ciepłota ciała i posiadają w domach termometry do jej mierzenia, to na temat pH organizmu panuje powszechna ignorancja.
Prawidłowe pH naszej krwi to 7,365 ( w skali 0-14).
Przy pH krwi =6,95 następuje śpiączka cukrzycowa i śmierć, a pH=7,7 jest przyczyną drgawek tężyczkowych i może prowadzić do śmierci.
Oczywiście nasz organizm ma wiele mechanizmów kontrolujących równowagę kwasowo-zasadową krwi (np. czynność nerek czy wentylacja płuc).
Czy jedzenia i picie ma na nią wpływ?
Są dwie szkoły: konwencjonalna głosi, że generalnie to co jemy czy pijemy nie ma raczej wpływu na równowagę kwasowo-zasadową.
Z kolei naturopaci odwrotnie – są zdania, że dzisiejsza dieta obfitująca w produkty zakwaszające powoduje same nieszczęścia, a miliony ludzkich istnień mogłoby uniknąć cierpień w postaci cukrzycy czy nowotworu gdyby ich organizmy latami zamiast być zakwaszane pozostawały w stanie homeostazy.
Homeostaza jest kluczem do długowieczności.
Produkty spożywcze są źródłem pierwiastków zarówno zasadotwórczych jak i kwasotwórczych.
Do głównych pierwiastków o charakterze kwasotwórczym znajdujących się w pokarmach należą siarka, chlor oraz fosfor. Pierwiastki zasadotwórcze to z kolei wapń, potas, magnez i sód.
Układ jonów w komórkach może ulegać zmianom gdy jednych pierwiastków mamy za dużo, a innych za mało.
Naruszenie równowagi kwasowo-zasadowej na dłuższą metę prowadzi do poważnych konsekwencji zdrowotnych i wybitnie skraca życie.
Nasz organizm chce abyśmy żyli, nie chce naszej śmierci, zatem pomóżmy mu i nie zakwaszajmy go tym, co mu dajemy jako paliwo. Natura kocha równowagę!
Wszystko to, co zjadamy oddziałuje na nasz organizm: może go zakwaszać albo alkalizować. Zakwasza także stan umysłu (stres), leki, wszelkie używki (kofeina, tytoń, czekolada).
Generalnie należy przyjąć zasadę, że lepiej przesadzić ze spożywaniem produktów alkalizujących (np. warzyw i owoców) niż kwasotwórczych. Wkrótce podam bardziej szczegółową listę pokarmów zakwaszających i alkalizujących. Dzisiaj wypunktuję to, co najważniejsze.
Zakwaszają organizm:
– wszystkie pokarmy odzwierzęce (mięsa, ryby, wędliny)
– krowie mleko i jego przetwory (z wyjątkiem naturalnie sfermentowanych np. jogurt naturalny)
– jaja
– mąki i ziarna pszenicy, żyta, kukurydzy, ryżu i ich przetwory (wypieki słodkie i słone, płatki itd.)
– cukier (biały, brązowy) i zawierające go produkty spożywcze
– syntetyczne słodziki (aspartam, acesulfam itd.), konserwanty, barwniki, aromaty
– melasy i przetworzone mieszanki miodów pszczelich
– czekolada i kakao
– potrawy smażone
– kawa, czarna herbata
– sól rafinowana biała
– rafinowane oleje słonecznikowy, uniwersalny, sojowy, palmowy itd.
– niektóre strączkowe (soja, groch) oraz ziemniaki bez skórki
– niektóre owoce (żurawiny, borówki, jagody, śliwki)
– napoje alkoholowe wszelkiego typu
– tytoń (zarówno papierosy jak i fajka)
– leki
– stres!
– niemal wszystkie jarzyny i owoce (przodują cytryny, poza tym arbuz i ogórki!)
– skiełkowane nasiona warzyw i traw
– nierafinowane oleje: oliwa z oliwek, rzepaku, olej kokosowy, olej lniany
– sól morska i sól himalajska
– świeże mleko kozie i jego przetwory (niepasteryzowane)
– mleko kobiece
– mąki i wypieki z quinoa (komosy ryżowej), dzikiego ryżu, gryki, amarantusa i orkiszu, kasza jaglana
– jonizowana woda alkaliczna
– stewia, ksylitol (cukier brzozowy), organiczny miód pszczeli (taki prosto od pszczelarza)
– prawidłowo zaparzona zielona herbata, herbaty ziołowe (nie z żurawiną), yerba mate, woda z cytryną
– umiarkowana aktywność fizyczna najlepiej na świeżym powietrzu (marsze, gimnastyka itp., natomiast aktywność wyczynowa (sportowcy) zakwasza
Nie oceniajcie na podstawie smaku: cytryna jest bardzo kwaśna ale cudownie alkalizuje. Pijcie dużo wody czy herbaty zielonej ze świeżo wyciśniętą cytryną. Byle bez cukru. Cukier jest słodki ale zakwasza! 🙂
Przez chwilę zastanówcie się ile zakwaszających rzeczy jecie podczas dnia?
Oczywiście jeśli już zrobiliście armageddon opróżniając ze śmieci swoją lodówkę i szafki kuchenne według zalecanej przeze mnie czarnej listy to jecie głównie produkty alkalizujące i macie swoją witalność i zdrowie pod kontrolą.
Jeśli nie – zacznijcie mieć je pod kontrolą od dzisiaj, ponieważ nikt inny tego za Was nie zrobi, a już na pewno nie służba zdrowia czy inne państwowe instytucje.
Naturoterapeutka i pedagog, autorka książek, e-booków i szkoleń, założycielka Akademii Witalności, niestrudzona edukatorka, promotorka i pasjonatka zdrowego stylu życia. Autorka podcastu „Okiem Naturopaty”. Po informacje odnośnie konsultacji indywidualnych kliknij tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/
mery napisał(a):
Muszę popracować nad dietą 🙂
Anonymous napisał(a):
a czy jest możliwość przesadzenia w drugą stronę – czyli „z-zasadowienia” swojego organizmu?
Marlena napisał(a):
Od samego pożywienia – nie sądzę, nawet jeśli człowiek żywiłby się wyłącznie produktami alkalizującymi. Podaję za Wikipedią:
Zasadowica, alkaloza (łac. alcalosis) to zakłócenie niezbędnej dla życia równowagi kwasowo-zasadowej, stan podwyższonego poziomu zasad we krwi.
Zasadowica gazowa (oddechowa) jest spowodowana czynnikami takimi jak: hiperwentylacja (np. w histerii), przebywanie na znacznych wysokościach nad poziomem morza lub zatrucie salicylanami u dzieci.
Zasadowica metaboliczna (nieoddechowa) jest natomiast następstwem nagromadzenia we krwi nadmiaru zasad, np. w wyniku znacznej utraty kwaśnego soku żołądkowego (podczas długotrwałych wymiotów, biegunek), stosowania leków alkalizujących (np. w chorobie wrzodowej), a także w przebiegu niektórych chorób hormonalnych (np. hiperaldosteronizmu).
Margot napisał(a):
Zabrakło mi tu jeszcze jednej informacji, że nie powinno się dodawać cytryny w trakcie zaparzania herbaty, ponieważ w kwaśnym środowisku uwalnia się z liści herbaty glin.
Marlena napisał(a):
Witaj, Margot! Zgadza się, cytryna w herbacie jest pożyteczna, ale należy dodać ją po zaparzeniu herbaty i nie do gorącej. Cytryna odkwasza organizm i usuwa z herbaty nadmiar związków fluoru. Na temat parzenia herbaty będę jeszcze pisać.
korsh napisał(a):
Te informacje otwierają oczy! i umysł. Biję pokłony za te informacje!
waldemar napisał(a):
Miałem problem z bólem, z którym nie poradziła sobie neurochirurg, natomiast za namową pewnej(Dzieki Ci Istoto) Magnolii, zmieniłem dietę, wyeliminowałem cukier i mięso..Ból zniknął!polecam
krzychulach napisał(a):
Witam,
Chciał bym zapytać o główne składniki mojej diety jaką aktualnie stosuję, a mianowicie: ryż brązowy i kasze (kuskus, gryczana, pęczak, jęczmienna…)
Na dzień dzisiejszy zjadam z reguły z 200 g (2 torebki) dziennie ryżu białego na zmianę z kaszami i torebkę warzyw mrożonych (450g).
Raz w tygodniu ryba lub owoce morza…
Czy jedząc biały ryż z warzywami bilans się nie wyrównuje kwasowo zasadowy ?
Zastanawiam się co jeszcze mógłbym poprawić w diecie…
(Proszę o odpowiedź również na meila)
Pozdrawiam
Krzysztof
Marlena napisał(a):
Krzysztofie, ryż (szczególnie nic nie warty biały) z mrożonymi warzywami to kiepski sposób na zdrowie i witalność jak również na utrzymanie równowagi kwasowo-zasadowej. A gdzie świeże warzywa i owoce, gdzie zdrowe naturalne (nierafinowane) tłuszcze, kiełki, świeże soki i koktajle, orzechy i nasiona? Postaraj się aby 80% menu stanowiły pokarmy alkalizujące i 20% zakwaszające. Po co Ci mrożone warzywa teraz w sezonie? Zostaw je na zimę 🙂
Jochaska napisał(a):
Jak więc sprawdzić, czy ph naszego organizmu jest prawidłowe? Odebrałam dziś wyniki badań, m.in. moczu, i jego ph to tylko 5. Jestem mięsożercą, ale jem głównie drób i to niewielkie ilości. Owoców i warzyw pochłaniam spore ilości, więc dziwi mnie trochu ten wynik.
Marlena napisał(a):
Witaj, Jochaska! Na pH nie wpływa tylko mięso. Sprawdź listę zakwaszaczy i zobacz co powinnaś dodać a co ująć, by przywrócić równowagę: https://akademiawitalnosci.pl/rownowaga-kwasowo-zasadowa/
Aga napisał(a):
To co jeść jak prawie wszystko zakwasza?
Marlena napisał(a):
80% alkalizującego i 20% zakwaszającego. Czyli jeśli np. warzywa i owoce są teraz traktowane jako dodatek, bo resztę menu stanowi pieczywo, mięso, nabiał itp. to należy odwrócić proporcje. Te zakwaszające jako dodatek, a warzywa i owoce jako podstawa.
Monika napisał(a):
spotkałam się z publikacjami, że nie wszystkie zboża, które wymieniłaś jako alkalizujące są alkalizujące. np. brązowy ryż. czy wg ciebie wszystkie odmiany orkiszu i komosy ryżowej są alkalizujące??? czy kasza gryczana palona jest równie zasadotwórcza jak zielona?
Marlena napisał(a):
Różne opracowania różnie podają. Dlatego ja do zbóż podchodzę ostrożnie i nie traktuję ich jako podstawy żywienia, lecz jako dodatek. Na moim stole pojawiają się niewielkie ilości orkiszu, owsa, gryki, brązowego ryżu, ryż czarny, amarantus, quinoa i proso (jaglanka). Ta ostatnia na pewno alkalizuje. Co do reszty zdania są podzielone.
Co do palonej gryki: wszystko co palone staje się niezdrowe, a mianowicie zawiera powstałe podczas palenia cząsteczki rakotwórczego akrylamidu. Dotyczy to również np. ziaren kawy, nawet tej zbożowej.
Aureliusz napisał(a):
Ja bardzo źle się czuje po kaszach i zbożach. Jak zjem to automatycznie po 10 minutach mam katar. jest jednak (ponoć) jeden wyjątek, który jest uważany za alkalizujący i mowa tutaj o kaszy jaglanej. Jesli chodzi o mnie to po zjedzeniu kaszy jaglanej czuje się bardzo dobrze, więc prawdopodobnie jest w tym ziarno prawdy. Pozdrawiam.
Jaga napisał(a):
Moje pH wynosi 7.45 czyli właściwie poza granicą, gdyż tak naprawdę powinno być 7.365. Przyczyną u mnie są chyba nerki. Mam wapnicę. Nikt nie jest w stanie mi pomóc czy to jest zasadowica i coś s nią robić, czy bardzo silna kwasica. PH moczu mam 5, czyli niskie. Lekarze nie chcą mi pomóc. Przeczytałam książkę Cud terapii pH, ale tam nie ma mowy o chorobach genetycznych nerek, co może miec miejsce w moim przypadku, ale o zasadowości i kwasowości ze spożytych pokarmów. Masz jakąś wiedzę co powoduje takie pH i co z tym zrobić?
Marlena napisał(a):
Jago niestety nie wiem, nie jestem lekarzem.
Yousee napisał(a):
A czy wiesz co może pomóc przy chorobie Crohna? Generalnie chodzi o przewlekły stan zapalny jelit, gastrolodzy odradzają świeże warzywa i owoce w tej chorobie 🙁
Marlena napisał(a):
Nasz organizm ma podczas postu Daniela (post owocowo-warzywny) zdolność całkowitej regeneracji zniszczonego nabłonka jelit, co będzie poprzedzone usunięciem starego (w postaci biegunek, które niestety należy jakoś przeżyć i się z nich cieszyć zamiast płakać, bo to akurat oznaka, iż nasz system robi swoje porządki) i na jego miejsce odbudowany zostanie w ciągu kilku dni nowy – zdrowiutki jak u nowonarodzonego. Wysłuchaj proszę wykładu dr Ewy Dąbrowskiej https://akademiawitalnosci.pl/5-mitow-na-temat-postu-i-cenny-wyklad-fachowca-dr-ewy-dabrowskiej/
Podczas postu Daniela surowe owoce i warzywa jemy dopiero po ustaniu biegunek, gdy nasze odnowione jelita będą już w stanie ładnie sobie z nimi poradzić. Do tego momentu można je jeść w postaci zup, warzyw na parze, duszonych itd.
kowalus napisał(a):
ciekawa dyskusja z wykorzystaniem linków do tego bloga
Marlena napisał(a):
Najwięcej do powiedzenia mają zwykle ci, którzy nie doświadczyli tego o czym dyskutują. Luzik – to normalne 😉
Asia napisał(a):
Witam!
Trafiłam tu przypadkiem, szukając informacji o witaminie C. Przeszłam do nowicjuszy i szybko trafiłam tu. Bardzo chciałabym wierzyć, że znalazłam źródlo rzetelnej wiedzy na temat zdrowego odżywiania. Natomiast nauczona doświadczeniem, by nie wierzyć we wszystko co znajdę w internecie weszłam również na przytoczoną powyżej przez kowalusa dyskusję i zainteresowało mnie poniższe stwierdzenie, ( które, przyznam brzmi sensownie) :
„Tłuszcze nie wpływają na ph, bo są nierozpuszczalne w wodzie, a sól (dla przypomnienia, sól to NaCl, określony związek chemiczny, którego w soli spożywczej jest 99.9%, nieważne czy to jakaś magiczna sól z himalajów, czy z Wieliczki) zakwasza. Więc bzdury o alkalizującej soli morskiej to właśnie bzdury. ”
Czy mogłaby się Pani odnieść do tego stwierdzenia, albo podać literaturę, gdzie mogę znaleźć wytłumaczenie dlaczego jest tak jak Pani podaje a nie inaczej?
Wiele razy myślałam, że informacje które znajduję na niektorych stronach się są prawdziwe i sprawdzone, a ktoś kto je podaje wiec skąd je wziął i potrafi potwierdzić ich prawdziwość. Wiele razy się zawiodłam, dlatego staram się być ostrożna.
serdecznie pozdrawiam!
Asia
Marlena napisał(a):
Aby znaleźć wytłumaczenie należy sięgnąć pamięcią do lekcji chemii w szkole średniej i przypomnieć sobie które z pierwiastków są zasadotwórcze, a które kwasotwórcze. W soli himalajskiej jest przewaga tych pierwszych (bo sam NaCl stanowi ok. 85% składu, reszta to prawdziwa skarbnica różnych mikroelementów).
MKnobek napisał(a):
czyli zamiast jedzenia mam jeść kiełki i ludzkie mleko z piersi ?! chrzanie wolę reflux
Marlena napisał(a):
Oszalałeś? Gdzie ja to napisałam że masz szukać mleka z piersi? 🙂 A kiełki polecam, garść kiełków np. brokuła zawiera ok. 30 sztuk. Zjesz 30 brokułów?
Agnieszka napisał(a):
Witam, od jakiegos czasu jestem czestym gosciem na Pani stronie, na razie tylko czytam i analizuje swoj dotychczasowy sposob zycia i odzywiania. Zawsze mi sie wydawalo, ze odzywiam sie zdrowo, ale okazuje sie, ze tylko wzglednie zdrowo. Obecnie jestem w ciazy i zastanawiam sie na ile moge wprowadzic zmiany w swoim odzywianiu, tym bardziej chcialabym cos zmienic, gdyz okazalo sie, ze mam cukrzyce ciazowa.
Marlena napisał(a):
Istnieje wiele mitów dotyczących tego co to jest „zdrowe odżywianie”. Spora ilość osób wpada w taką pułapkę, jeśli do tego dołożymy jeszcze słynne „wszystko byle z umiarem” to w zasadzie zostaliśmy wrobieni w niezły problem, który prędzej czy później wypływa na powierzchnię. Nie ma bowiem takiej możliwości aby ciało nie upomniało się o to co mu się należy. Takie jest prawo życia.
Przede wszystkim odstaw przetworzone rzeczy i zacznij jeść prawdziwe pożywienie. Zero cukru, białej mąki, białego ryżu, smażenin i sklepowego pseudożarcia. To są „produkty”, to nie jest pożywienie. Tylko dary natury w swej oryginalnej formie odżywiają nasze tkanki, przy czym im prościej jesz – tym zdrowiej jesz. Tego co Matka Natura daje i nam nie skąpi nie powinno się „ulepszać”, bo to co Ona stworzyła już jest absolutnie idealne. 🙂
Agnieszka napisał(a):
Pieknie powiedziane 🙂
Janusz napisał(a):
Ciekawy artykuł. Pisze Pani o wysokiej kwasowość kawy, czy to samo dotyczy popularnej yerba mate? Niestety mam jej duże zapasy i nie wiem czy zawarta w niej kofeina powoduje wysoką kwasowość 🙂 Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Z tego co wiem yerba alkalizuje ponieważ w przeciwieństwie do kawy posiada dużą zawartość zasadotwórczych minerałów. A kawunia niestety nie, tylko wręcz przeciwnie – jeszcze nas z nich skubana okrada. A szkoda, bo aromatyczne i kuszące dziadostwo. Niestety z powodu swojego złodziejstwa doznało dyskwalifikacji i trafiło u mnie na czarną listę czyli do kategorii „Od święta”. Pijam od wielkiego dzwonu gdy zdarzy mi się być w kawiarni.
ostrowski wiktor napisał(a):
Chciałbym zapytać na jakiej liteteraturze, materiałach opierają się Państwo pisząc, że yerba mate nie zakwasza organizmu, tylko alkalizuje ?
Będę wdziędzny z apodanie źródeł.
Marlena napisał(a):
Wpisz proszę w wyszukiwarkę np. „yerba mate alkalizing” a znajdziesz potrzebne informacje.
Informatyk napisał(a):
Witam. Na początek podziękowania dla autora.
Dodam że ja również szukałem informacji o pH yerba mate. Jestem wegetarianinem od 1,5 roku ale nadal mam problemy skórne (grzyby), maści pomagają na krótko, więc zacząłem czytać o wewnętrznym pH człowieka. Jako że zaliczałem jedną kawę dziennie (informatyk pracujący do 2 w nocy) przyznam że zależy mi na tym aby stosować ten napój. A na jednej stronie (domowe testy) wyczytałem że pH yerby to ~5. Następnie tutaj wyczytałem że jest alkaliczna.
Dodam że następnie wpisałem w google yerba mate alkalizing i tak naprawdę to jeszcze bardziej mnie zaniepokoiło niż pomogło. To tak jakby w google wpisać „sól słodka” lub „sól zdrowa”. Strony które pojawiły się przynajmniej w moich wynikach wyszukiwania to nie potwierdzone dane. Np pierwszy link (energiseforlife.com) tam nie ma ani jednej wzmianki o alkalicznym wpływie yerba mate – artykuł w ogóle nie jest na temat a autor reklamuje dookoła swój poradnik. Tylko że yerba ma takie i takie witaminy i składniki. Kolejne linki podobnie autorzy piszą ile to yerba ma witamin itp. Następnie jakieś forum gdzie jeden mówi że yerba jest zasadowa a drugi kwaśna.
Następnie postanowiłem w google wpisać inną frazę yerba mate ph – kolejny przykład że algorytm google jest zły (oni to wiedzą). Bo pierwsze 4 linków to strony które są częściej linkowane bo są napisane potocznym językiem a dodatkowo to type copywriter owe śmieci. 5 link to co czego szukałem http://www.nlm.nih.gov/ a dodatkowo polecam http://www.ncbi.nlm.nih.gov. Przy wyszukiwaniu prawdy warto sprawdzać autora publikacji. Generalnie z publikacji wywnioskowałem że yerba mate ma pH które może wpływać na rozwój grzybów ale też ma substancje które wpływają pozytywnie na rozwój bakterii probiotycznych które są dla mnie w tym przypadku ważniejsze, ponieważ jak wyczytałem z artykułu na tej stronie mogę np dodać do naparu stewie (wierzę na słowo) i cytrynę (tutaj zdania są jednomyślne) lub ogólnie stosować dietę zasadową.
Marlena napisał(a):
Nie chodzi o to czy coś jest kwasowe czy alkaliczne. Cytryna jest sama w sobie bardzo kwasowa ale ma tyle pierwiastków zasadotwórczych, że zamiast zakwaszać – alkalizuje.
Brinx napisał(a):
Czyli rozumiem by yerba była zasadowa, wystarczy dodać do zalewu trochę soku z cytryny, lub stevi. Dobrze zrozumiałem?
M napisał(a):
Brinx, im wiecej dodasz alkalizujących produktów tym lepiej, bo pH pójdzie w stronę alkalicznego. Na ile to zależy, jak bardzo alkalizujące jest to czego dodasz i ile tego dodasz.
To tak trochę jak z ciepłem i zimnem. Kwasowość i zasadowość. Jeśli kwasowość uznamy za zimne, to czy uda się ją zniwelować zależy od tego ile ciepła dostarczymy, oraz jak zimne jest to zimno ;0
Marcela napisał(a):
Czy przy odkwaszaniu organizmu, warto siegnac po proszek zasadowy, np. z inulina, czy to zwykla chemia? Co myslisz o wodach mineralnych z wysokim ok. 9 PH
Marlena napisał(a):
Jak już chcesz koniecznie proszki to niech to będzie zielona żywność np. liofilizowana trawa jęczmienna lub pszeniczna albo algi. Po co sięgać po jakieś sztuczne cuda na kiju, skoro Matka Natura nam dała zresztą tyle smakowitych odkwaszaczy? Jedz sałatki i surówki, dużo świeżych warzyw i owoców, pij świeżo wyciskane warzywne soki i smakowite koktajle, niech to stanowi 80% Twojego menu, a się biegusiem odkwasisz i jeszcze do tego nabierzesz pięknej gładkiej i zdrowej skóry, odporności na choroby i mnóstwa energii życiowej.
Na temat wód alkalicznych zdania są podzielone, np Marcus Rothkranz uważa, że taka woda obniża nam pH soku żołądkowego i może długofalowo przynosić więcej szkody niż pożytku. Ja sama nie używam więc nie mam zdania na ten temat.
Natalia napisał(a):
Witam,
właśnie przymierzam się do zakupu filtra do wody, ale jestem w kropce i nie wiem co wybrać. Z Pani artykułów wywnioskowalam, że jedyna zdrowa i alkalizująca woda to ta, która pochodzi z jonizatorów wody. Dr Leonard Coldwell, którego opinie bardzo sobie cenię, mówi znowu o odwróconej osmozie. Może będzie Pani w stanie rozwiać moje wątpliwości.
Marlena napisał(a):
Trudno mi doradzić, bo nie używam ani tego ani tego.
Monika napisał(a):
Mysle, ze mozna pogodzic jedno i drugie: odwrócona osmoze (ktora usuwa chlor, fluor i mnostwo chemicznych smieci z wody) z alkalizatorem. Ja mam system odwróconej osmozy i od lat nie pije innej wody, jesli gdzies ida, przelewam ja do szklanej butelki i zabieram ze sobą. Teraz zamierzam zainstalowac ten alkalizator.
gg napisał(a):
Witam
jestem fanką Twojego bloga, ale nigdzie nie doczytałam co zrobić z trądzikiem różowatym. jestem po pięćdziesiątce i co jakiś czas od dwóch lat pojawia sie to świństwo na twarzy. Właściwie to nic nie pomaga , a po jakimś czasie znika. Proszę o radę , co robić i jak zapobiegać Grażyna
Marlena napisał(a):
A jak często oczyszczasz organizm z toksyn? I nie wiem czy badałaś swój poziom witaminy D?
bogna napisał(a):
Witam. Ja na trądzik różowaty stosuję olej lniany 0,5 łyżeczki i 1 łyżeczkę słonecznikowego, efekt widać po przeszło miesiącu, stosuję też dietę rozdzielną- antygrzybczą, oczyściłam organizm z pasożytów (kuracja 3 miesięczna), pewnie to także pomogło. Można smarować chore miejsca olejkiem herbacianym oraz przyjmować doustnie wyciąg z oliwki europejskiej.
Aga napisał(a):
Pani Marleno, nie do końca rozumiem, jak to jest np.z cytryną. W jaki sposób może alkalizować zakwaszony organizm, skoro sama ma wysoki kwaśny odczyn?
Marlena napisał(a):
To dlatego, że cytryna zawiera dużo zasadotwórczych pierwiastków (potas, magnez, wapń, sód)
aureliusz napisał(a):
Ciekawe jaki dokładnie pH ma kasza jaglana, bo szukam i co strona to inne dane. Raz piszą, że zasadowa, a innym razem, że lekko zakwaszająca. Z mojej wiedzy wynika, że jednak jest zasadowa. Ciekawi mnie jednak dokłądne pH.
Ktoś coś wie? 🙂
Marlena napisał(a):
Jest lekko zasadotwórcza, ale dokładnie nie pamiętam.