Sałatka jest codziennie moim „daniem głównym”. Mogę nie zjeść chleba, zupy czy kaszy, ale piękna zielona sałatka MUSI być codziennie w moim menu.
Zielonolistne rządzą! 🙂
Kiedy nie mam zbyt wiele czasu na przygotowanie wieloskładnikowej sałatki sięgam po rukolę.
Sałatkę z rukoli robi się błyskawicznie, a smakuje bosko! Można zabrać ją ze sobą do pracy (oczywiście w pojemniku, szczelnie zamykanym).
Jeśli ktoś nie lubi rukoli może przygotować sałatkę w identyczny sposób używając o wiele łagodniejszej w smaku roszponki. Ja jednak wolę wyrazisty smak rukoli, który połączony z pomidorami świetnie razem się komponuje.
Rukola należy do warzyw krzyżowych (tak jak brokuł czy kapusta), a swój smak zawdzięcza m.in. sporej zawartości antynowotworowych glukozynolanów (głównie sulforafan).
Pamiętajmy jednak o tym, że aby cieszyć się pełnią zdrowotnych zalet tych substancji należy wszelkie krzyżowe bardzo dobrze i długo żuć w buzi.
Dopiero proces rozgniatania i mieszania ze śliną powoduje aktywację glukozynolanów i można powiedzieć, że zrobiliśmy sobie prawidłową sesję prewencyjnej antyrakowej chemioterapii! 😉
Dodatkowo luteina i zeaksantyna działają odmładzająco na skórę i chronią wzrok. Pomidory z kolei zawierają wiele witamin i mikroelementów (w tym dużo potasu oraz antyrakowe molekuły likopenu), szczypiorek jest jedną z najgęstszych odżywczo roślin (a przy okazji dostawcą wapnia i siarki), zaś ziarna słonecznika i sezamu oprócz tego dobre tłuszcze.
Tyle dobroci za tak niewiele. Naprawdę nie są nam potrzebne żadne suplementy, wystarczy codziennie jeść zielone! 🙂
Co potrzebujemy aby przyrządzić taką szybką, zdrową i smaczną sałatkę?
Oto składniki:
– świeża rukola
– kilka pomidorów (mogą być też cherry)
– garść szczypiorku
– kilka-kilkanaście czarnych oliwek
– łyżka nasion słonecznika
– łyżeczka gomasio (niełuskanego sezamu delikatnie uprażonego z solą) lub po prostu sezamu
– łyżeczka oleju z pestek dyni (lub innego nierafinowanego jaki wolicie: oliwy lub lnianego, ale z dyniowym smakuje mi najbardziej)
– odrobina pieprzu (jeśli nie mieliśmy gomasio to także soli himalajskiej)
– opcjonalnie: szczypta ulubionych ziół (prowansalskie, czosnek niedźwiedzi, zioła greckie itp.)
Przygotowanie:
1. Rukolę, szczypiorek i pomidorki myjemy w podwójnej wodzie, i suszymy (rukolę można odwirować w wirówce do sałaty). Ja mycie warzyw robię na bieżąco od razu po zakupie, potem tylko czekają na mnie gotowe do spożycia w lodówce. Stanowi to dużą oszczędność czasu.
2. Robimy z rukoli „kołderkę” i na tej zielonej kołderce układamy pomidory pokrojone na kawałki, posypujemy posiekanym szczypiorkiem i ziarenkami słonecznika oraz gomasio (lub szczyptą soli himalajskiej i sezamem).
3. Dekorujemy oliwkami, dosmaczamy pieprzem i odrobinką nierafinowanego oleju (z pestek dyni, lnianego, oliwy) oraz ew. ziołami.
Gotowe!
Smacznego! 🙂
———————————————-
Potrzebujesz więcej zdrowych inspiracji kulinarnych?
Na prośbę czytelników – oto zbiór moich ulubionych zdrowych przepisów, sprawdzonych przeze mnie i stosowanych w moim codziennym żywieniu (soki, szejki, sałatki, zupy, warzywne dania na ciepło, desery bez cukru, lody, sosy i dressingi itd.) wraz z małymi sekretami mojej kuchni.
Najnowsze wydanie Anno Domini 2021!
Moje zdrowe przepisy nie zawierają białej mąki, białego cukru, nadmiaru soli i nadmiernej ilości dodanego tłuszczu i cukrów prostych tam gdzie to zbyteczne.
Nie zawierają mleka krowiego ani pszenicy (tam gdzie to możliwe stosuję ziarna bezglutenowe lub niskoglutenowe).
Potrawy nadają się dla całej rodziny, w tym również dla dzieci w wieku szkolnym. Oparte są w dużej mierze na filozofii nutritariańskiej (czerpania maksimum korzyści zdrowotnych z każdej spożywanej kalorii).
Ponieważ sama jestem mamą pracującą i nie mam czasu na długie przebywanie w kuchni, wszystkie moje przepisy kulinarne są niezmiernie szybkie i łatwe do wykonania, czas wykonania (czasowego osobistego zaangażowania w kuchenne prace) większości z nich nie przekracza kwadransa.
Opracowanie „99 przepisów Kuchni Szybkiej i Zdrowej” w formie e-booka (książki elektronicznej) zawiera 99 przepisów podzielonych na 10 rozdziałów.
Oto co się w nich znajduje:
– Moja spiżarnia
– Śniadania
– Sałatki
– Zupy
– Dania na ciepło
– Sosy i dressingi
– Dodatki i przekąski
– Świeżo wyciskane soki
– Koktajle (smoothies)
– Desery i lody
Smacznego!
Cena opracowania to 47,00 zł.
Jak zapłacić za opracowanie? Można zrobić to na 4 sposoby:
1. Zamówienia na e-booka można składać klikając tutaj [klik] – po włożeniu produktu do koszyka dostępne formy płatności to przelew bankowy, PayPal lub płatność online (kartą, przelewem elektronicznym). Ważne! Jeśli masz adres e-mail w domenie yahoo, to podaj proszę adres do wysyłki pliku w jakiejkolwiek innej domenie, ponieważ yahoo nie dostarcza wiadomości z załącznikami i wracają one do mnie z powrotem jako niedostarczone!
2. NAJSZYBCIEJ: Zapłać szybko i bez wypełniania długich formularzy online poprzez bezpieczną platformę płatniczą Dotpay – szybkim przelewem elektronicznym lub kartą płatniczą klikając tutaj (wpisz proszę w okienku ID sprzedawcy 33105, wpisz kwotę 47,00 zł oraz opis transakcji „99 przepisów Kuchni Szybkiej i Zdrowej”, plik z materiałami zostanie wysłany na adres e-mail wpisany przez Ciebie podczas dokonywania płatności. Dostęp do pliku zostanie wysłany na Twój adres e-mail w ciągu 24 godzin po zaksięgowaniu wpłaty.
3. ALBO: Zapłać klasycznym przelewem na konto autorki: Marlena Bhandari
50102055581111151408300033 wpisując w tytule przelewu nazwę pliku „99 przepisów Kuchni Szybkiej i Zdrowej” oraz (koniecznie!) Twój adres mailowy na jaki mam Ci wysłać plik. Dostęp do pliku zostanie wysłany na Twój adres e-mail w ciągu 24 godzin po zaksięgowaniu wpłaty.
4. ALBO: Zapłać PayPalem, wysyłając należność ze swojego konta PayPal na adres mailowy kontakt[małpa]AkademiaWitalnosci.pl, kwota transakcji 47,00 zł, opis transakcji „99 przepisów Kuchni Szybkiej i Zdrowej”.
Opracowanie niniejsze w formie pliku elektronicznego (e-booka) w formacie PDF zostanie wysłane na Twój adres mailowy. Jeśli chcesz możesz wydrukować treść pliku na swojej drukarce – bowiem plik elektroniczny nie jest wysyłany w formie papierowej.

Naturoterapeutka i pedagog, autorka książek, e-booków i szkoleń, założycielka Akademii Witalności, niestrudzona edukatorka, promotorka i pasjonatka zdrowego stylu życia. Autorka podcastu „Okiem Naturopaty”. Po informacje odnośnie konsultacji indywidualnych kliknij tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/
Alchemia Kobiecości napisał(a):
Bardzo dobry sposób na odkwaszenie organizmu!
Muszę w końcu zrobić gomosio, uwielbiam sałatki, więc świetnie się w nich sprawdzi 🙂
Dorota napisał(a):
Witaj,
Wszystko pięknie wygląda i na pewno też tak smakuje – mam zamiar wypróbować :), mam tylko pytanie odnośnie pomidorów. Czy to już ten moment kiedy można je kupować i jeść, pomijam kwestię pozbycia sie pestycydów ale czy nie są one zbyt mocno nafaszerowane chemią od środka?
pozdrawiam
Dorota
Marlena napisał(a):
Nie wiem – nie mam narzędzi do badania pomidorów od środka. Po prostu dokładnie myję je moim sposobem i jem kiedy mam ochotę.
Gosia napisał(a):
Świetny przepis:) Na pewno spróbuję takiej kombinacji :)u mnie sałatka 3 razy dziennie z racji karmienia piersią i tego, że córa alergik, więc warzywka rządzą:)
Zazwyczaj zaglądam do lodówki i mieszam ze sobą co popadnie ;)np pekinska z rzodkiewką/papryką do tego zielenina typu natka pietruszki lub koperek plus olej zimnotloczony , bazylia czasem do smaku, kiełki. No wszystko co się da:) Zawsze jest pysznie:)
Dominika napisał(a):
A gdzie kupujesz rukolę? Bo ja ostatnio jak kupiłam, to smakowała… chemią.
Sałatki to podstawa. Niby zarezerwowane jako dodatek albo przystawka, ja często traktuje jak danie główne 🙂
Marlena napisał(a):
Najczęściej w pobliskim warzywniaczku. Zawsze myję ją w podwójnej wodzie (ocet, potem soda), aby pozbyć się zarówno bakterii jak i pozostałości oprysków. Rzecz jasna najlepsza jest z własnego ogródka, ale jak się chwilowo nie ma co się lubi… 😉
Krzysztof napisał(a):
Wygląda bardzo apetycznie ta sałatka.
A znasz może jakiś skuteczny sposób na pozbycie się kaszlu? bo nie chciałbym leczyć się antybiotykiem, a herbatki z lipy, dzikiej róży, woda z cytryną i miodem nie pomagają. Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
W kolejności od najsmaczniejszego do najokropniejszego w smaku. Spróbuj mikstury cynamonu (1 łyżeczka) utartego na papkę z miodem (1 łyżka). Zamiast cynamonu można użyć podprażonej delikatnie na patelni kurkumy (2 szczypty kurkumy na łyżkę miodu) lub pokrojonej na plasterki cebuli (pół cebuli, łyżka miodu, zostawić na parę godzin).
aga napisał(a):
A co zamiast oliwek jak ktoś ich nie lubi?
Marlena napisał(a):
Daj to co lubisz 🙂
GuŚka napisał(a):
Ja lubię rukolę m.in. z suszonymi pomidorami (pokrojone w paski) i z sosikiem w którym były te pomidorki.
stop nwo napisał(a):
Z uwagi na wszechobecne przywry, glisty i owsiki lepiej warzywa łącznie z sałatą wymoczyć w wodzie z octem. Samo opłukanie wodą nic nie zdziała na pasożyty.
Marlena napisał(a):
Dlatego zalinkowałam do mojego wypróbowanego sposobu mycia warzyw i owoców – w podwójnej wodzie: pierwsza jest zakwaszona (np. octem) a druga alkaliczna (dzięki obecności sody).
Małe Rude napisał(a):
Ooo tez czasem taką jadam, a w wakacje robię sobie rukolę z truskawkami i słonecznikiem 🙂
P.S. Mata bambusowa z Lidla? 😀 Mam taką tylko czerwoną, ale Twój wariant kolorystyczny też mnie kusił 🙂
Marlena napisał(a):
Moja z Biedry jest, te kolorki tak mnie skusiły, że kilka różnych kupiłam, czerwoną też mam 🙂
stop nwo napisał(a):
Hej, Marlenka, jak myślisz, czy to prawda, że trzeba jeść tyle ile się w pięści zmieści?
Marlena napisał(a):
Tyle wynosi „porcja” czyli tyle ile zmieszczą nasze stulone dłonie.
marianna napisał(a):
Witaj! Kupiłam sól himalajską SANTE ,składniki:sól himalajska,substancja wzbogacająca :jodan potasu.Zawartość jodanu 3,9mg/100gsoli.Czy to dobrze, tak ma być? Co sądzisz o syropie z buraków cukrowych(sporządzony w 100% z buraków cukrowych) jak pisze prod. nie ma żadnych dodatków? Pan Marleno pisałam e-maila do Pani na kontakt akademii ale nie mam odpowiedzi, czy to nie taki adres mejlowy. Pozdrowienia .
Marlena napisał(a):
Sól himalajska nie wymaga wzbogacania jodem. Ja stosuję naturalną himalajską. Melasa z buraków jest wartościowsza od rafinowanego cukru, okazjonalnie można spożywać. Na maile odpowiadam w kolejności napływania (niestety dostaję ich bardzo dużo i mam spore zaległości, ale odpowiem w swoim czasie).
Monia napisał(a):
Pyszna sałatka. Zajadam się 🙂 Dobrze, że jest Akademia, bo stawia mnie do pionu. Czasem ciężko „przetrwać” zdrowo w tym niezdrowym świecie, a ludzie z najbliższego otoczenia potrafią specjalnie podtykać pseudo smakołyki pod nos. Ot taka zabawa czy się skuszę czy nie. Nawet to że dobrze się czuję i wyglądam nie robi na nich wrażenia. Dlatego dziękuję Marlenko, dzięki Tobie wiele rzeczy zrozumiałam i przestałam być „ciasteczkowym” potworem.
Dagmara napisał(a):
Droga pani Marleno, proszę mi doradzić albo jakoś rozjaśnić me zamglenie umysłu, zawsze byłam fanką owoców, uważałam że wegetarianizm jest ok. a skończyłam na diecie SCD i objadam się teraz mięchem, rosołami i jajami. A zaczęło się od fascynacji terapią Gersona, dietą alleluja itp. przestałam jeść mięso jednak moja dieta nie należała do zbilansowanych, więcej jadłam kasz, pieczywa, niewiele więcej warzyw i owoców aż dorobiłam się przewlekłego stanu zapalnego błony śluzowej żołądka, helicobacter i candidy. Przeszłam więc na SCD, (dopiero miesiąc) jednak chciałabym kiedyś wrócić do wege, ale trochę się boję zwolennicy diet niskowęglowodanowych, przestrzegają przed nadmiarem fruktozy, nadmiarem soków (szczawiany) o kaszach choćby jaglanej w ogóle nie ma mowy, niejedzenie mięsa też podobno się źle kończy (zbyt mała ilość kw solnego i spaprane całe trawienie) itd.
Co pani o tym sądzi?
Pozdrawiam.
Daga
Marlena napisał(a):
Węglowodany (w tym fruktoza) naturalnie zawarte w darach natury nie są dla zdrowego ustroju ludzkiego szkodliwe. Zdrowy człowiek doskonale trawi wszystkie stworzone przez Matkę Naturę warzywa i owoce, nawet surowe, nawet gdy mają dużo węglowodanów, cukrów, błonnika itd. Szkodzą one jedynie tym, którzy swoje zdrowie stracili. Wtedy muszą się oni uciekać do innego typu paliwa (np. tłuszcze, dieta ketogeniczna itp.). To nie węglowodany są „złe”, tylko to zły styl życia sprawił, że organizm ich już nie potrafi prawidłowo i bezproblemowo trawić. Szczawiany też nie są problemem: soki zawierają odpowiednią ilość witaminy C, która wiąże szczawiany. Natura naprawdę nie jest głupia, wszystko stworzyła z miłością i dla naszego pożytku, a jej dzieła są doskonałe. Ale tylko dla tych, którzy nie naruszają jej praw. Innym mogą niestety szkodzić.
Trakt jelitowy naprawia L-glutamina. Niezbędne jest też dbanie o prawidłową mikroflorę jelit, co oznacza dostarczanie codziennie do ustroju probiotyków i prebiotyków. Niestety w kaszach i pieczywach tego nie ma (pomijam fakt, że są to produkty kwasotwórcze). Te produkty powinny być dodatkiem w diecie, a nie jej podstawą. Bez warzyw i owoców trudno jest zaś zbudować odporność. Można oczywiście uciec się do jadania mięsnych rosołów w celu pozyskania glutaminy, jednak leczenie tym sposobem trwa długo, jest kosztowne (warzywa naprawdę są przecież tańsze) i obciąża ustrój niepotrzebnie.
Tymczasem L-glutaminy jest co niemiara w kapuście. Szklanka (200 ml) świeżego soku z kapusty (zwykłej białej) ok. pół godziny przed każdym posiłkiem (4-5 razy dziennie, razem mamy spożyć 1 litr) potrafi wyleczyć chory żołądek w ok. dwa tygodnie (lżejsze przypadki nawet krócej, a cięższe nieco dłużej). Oprócz L-glutaminy biała kapusta zawiera również działającą antyzapalnie i gojąco witaminę U (L-metylo-metionino-sulfonian), która w naturalny sposób wpływa poza wszystkim na normalizowanie się soków żołądkowych (gdy jest ich za mało pobudza produkcję, gdy za dużo hamuje produkcję), zaś sulforafan zabija bakterie H. Pylori. Nie znam mięsa, które potrafiłoby zrobić to samo. Nie wiemy w sumie co za substancje jeszcze posiada w sobie to skromne warzywo, tak naprawdę większość dokładnego składu wszystkich darów natury stanowi dla człowieka ciągle tajemnicę, ale faktem jest, że sok z białej kapusty po prostu działa i bardzo szybko normalizuje pracę traktu jelitowego.
Z tej samej kapusty sok należy pozostawić do fermentacji aby pozyskać przebogate źródło „dobrych bakterii” (laktobakterii) do codziennego spożywania, które nie tylko uszczelnią jelita, ale też zastąpią rozrośnięte kolonie candidy. Należy być przy tym przygotowanym na objawy herxa – zdychająca candida wydziela toksyczne substancje. Dlatego sok kiszony z kapusty należy spożywać stopniowo, poczynając od małych ilości np. 1 łyżki 3 razy dziennie, zwiększając codziennie ilość i obserwując symptomy. Generalnie im większe problemy po spożyciu kiszonego soku z kapusty (gazy, bulgotanie itd.) tym więcej jelita danej osoby tego soku (zawartych w nim laktobakterii) tak naprawdę potrzebują. Laktobakterie wraz z L-glutaminą uszczelniają jelita i normalizują mikroflorę jelitową (prawidłowo zdrowy człowiek powinien mieć w jelitach 1,5 kg dobrych bakterii, im ktoś bardziej swoje zdrowie doprowadził do ruiny, tym ma ich niestety mniej i… koło się zamyka, bo bez dobrej mikroflory w jelitach prawidłowe funkcjonowanie całego systemu, w tym obrona przed szkodliwym czynnikami zewnętrznymi jak np. bakterie, wirusy, grzyby, pasożyty itd. nie jest wykonalna – jelita wraz z mikroflorą to bowiem najważniejsza część naszego systemu odpornościowego).
Sok z kapusty można zrobić używając wolnoobrotowej wyciskarki. Jeśli nie mamy wyciskarki można ostatecznie użyć blendera: posiekać kapustę na dosyć drobne kawałki, dolać nieco zimnej przegotowanej wody i blendować (ale nie robić puree, kawałki kapusty choć malutkie i rozdrobnione, lecz muszą być). Potem przecisnąć przez pieluszkę lub sitko i pić od razu. Sok z wyciskarki jest jednak dużo lepszy w smaku (smak mniej więcej kalarepki, całkiem znośny) jak również ma lepsze działanie terapeutyczne niż ten robiony w blenderze (nie jest bowiem rozwodniony).
Kiszony sok z kapusty – jeśli mamy wyciskarkę to mamy ułatwione zadanie: wyciśnięty sok mieszamy z częścią pulpy, przekładamy do wyparzonego słoika, który zakręcamy i zostawiamy w temp. pokojowej na co najmniej 3 doby (72 godziny), ale można dłużej. Można dodać dla smaku do nastawu odrobinę soli i czosnku. Gdy już sok się zakisi przeciskamy przez sitko lub pieluszkę i przelewamy do wyparzonej butelki lub słoika, przechowujemy w lodówce (do 3 tygodni). Jeśli sok był robiony blenderem, to po zblendowaniu kapusty z wodą całość przekładamy do wyparzonego słoja (można dodać nieco soli i czosnku) i kisimy. Po ukiszeniu przeciskamy przez sitko i dalej jak w przepisie pierwszym. Gdy będziemy chcieli zrobić drugą partię to można dodać 1/2 szkl. soku już ukiszonego z poprzedniej partii, dzięki czemu można skrócić czas fermentacji o połowę.
dddd napisał(a):
Co pani na to zrobiłem sobie czekolade z miiodu karobu kako i w wiekszosci oleju kokosowego a tu prosze https://kobieta.onet.pl/zdrowie/zycie-i-zdrowie/przereklamowany-olej-kokosowy/10ydk jak jet ztym olejem kokosowym pani pisze ze zdrowyu a tu pisza ze nie ….. wiec jak ?
Marlena napisał(a):
Akurat jest dokładnie odwrotnie niż w tym artykule, a na pubmedzie roi się od artykułów na temat zdrowotnych właściwości oleju kokosowego. Artykuł sprawia wrażenie sponsorowanego, ktoś zapewne za publikację tego tekstu, pełnego wprowadzających w błąd łgarstw przytulił jakąś kaskę od producenta oleju np. rzepakowego. Bo normalny nikt nie sprawdza na pubmedzie czy onet pisze prawdę czy nie. A chodzi przecież o to, byśmy za zdrowi czasem nie byli i nie kupowali oleju kokosowego 😉 Jako jedyny ma on bowiem niską liczbę jodową (ważne dla chorych na tarczycę) i jako jedyny ma stwierdzone własności antybakteryjne i antywirusowe.
dddd napisał(a):
tak myslałem ,ze to jakiś przekręt .
kowalus napisał(a):
witam,
„Pamiętajmy jednak o tym, że aby cieszyć się pełnią zdrowotnych zalet tych substancji należy wszelkie krzyżowe bardzo dobrze i długo żuć w buzi. Dopiero proces rozgniatania i mieszania ze śliną powoduje aktywację glukozynolanów” – o kurcze, nie wiedziałem. Na prawdę tak jest? Ten mechanizm jest gdzieś opisany?
Co do przepisu – dziś robię 🙂
kowalus napisał(a):
co do kiszonego soku z kapusty z blendera – czy po ukiszeniu trzeba koniecznie sok odsączać z resztek? Nie można ich zjeść albo zostawić w soku??? 🙂
Marlena napisał(a):
Jeśli chcesz mieć sam sok to odsączasz, a jak chcesz mieć sok z kapustą to nie odsączasz 😉
stop nwo napisał(a):
Hej, Marlenka, dobry to dzbanek by był? O taki np. :
https://sklep.dafi.pl/produkty/dzbanki-do-filtrowania-1/szklany-dzbanek-filtrujacy-2l-led-sensor.html
Te dzbanki filtrujące naprawdę tak działają, że kranówa po przefiltrowaniu jak mineralna się robi? Tzn. nie jest to jakaś ściema? Tak z praktyki powiedz, jak możesz 🙂
Ocet to samo dobro jak się okazuje:
https://kopalniawiedzy.pl/kwas-octowy-pratki-mykobakterie-pratki-gruzlicy-pratki-niegruzlicze-Howard-Takiff-Claudia-Cortesia,19808
Marlena napisał(a):
Tak, dobry. Butelkowana nie jest wcale lepsza od kranowej wody jak wskazują badania: https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/435814,kupujesz-mineralna-a-w-butelce-kranowka.html a ocet jest korzystny ale jedynie ten naturalnie i długo fermentowany, np. jabłkowy.
kokaina napisał(a):
Marleno, piszesz o soku z kapusty- zarowno swiezym jak i kiszonym. Który jest konkretnie na co, jakie maja inne dzialania terapeutyczne ( laktobakterie to rzecz jasna kiszony). Bo jestem w ciazy i moze bym sobie flore poprawila- kiszonki jem, ale nie jakos hiperregularnie.
Dzieki!
Marlena napisał(a):
Na problemy z żołądkiem sok z białej kapusty surowej. Wrzody, Helicobacter pylori, nadżerki, niestrawności (zbyt duża ilość soku żołądkowego lub zbyt mała) – to wszystko leczy sok z kapusty surowej. Kiszony sok natomiast naprawia skład i ilość flory bakteryjnej jelit. Zazwyczaj jest tak, że trzeba pić oba, bo jak ktoś ma problemy z żołądkiem to i flora jelit u niego nie za tęga.
kokaina napisał(a):
Aha, mam tez pytanie co do roznic we wlasciwosciach zaleznie od odmiany kapusty- czerwona czy biala?
Marlena napisał(a):
Kapusta biała. Czerwona ma nieco mniejsze własności z tego co udało mi się wyczytać.
stop nwo napisał(a):
Tak, do spożycia jabłkowy, ale do płukania czy czyszczenia octowy, bo ekonomiczniej. Mało konkretów w tym artykule nt. wody. Na codzień pijesz taką przefiltrowaną zamiast mineralnej? 🙂
Marlena napisał(a):
Do spożycia jabłkowy, do sprzątania jakikolwiek, zgadza się. Ja do sprzątania robię go z resztek po cytrusach, ma niesamowitego powera taki płyn. Odnośnie wody to już od długiego czasu nie kupuję butelkowanej. Szkoda kasy i zaśmiecania tej unikalnej planety odpadami.
stop nwo napisał(a):
Do tego butelkowana woda zawiera rakotwórcze substacje:
https://www.youtube.com/watch?v=bfyKU9bctPs
.ja napisał(a):
Dzień dobry 🙂
chciałam zapytać, czy zmiksowana rukola to tak jak przeżuta?
robię czasem takie miksy dla dzieci z bananami i innymi owocami, a pytam z ciekawości
pozdrawiam!
Marlena napisał(a):
Zmiksowana też może być. Ważne jest jednak także działanie enzymów zawartych w naszej ślinie. Dlatego koktajli takich nie warto wypijać duszkiem, lecz „jeść” je, chwilkę trzymać w buzi by koktajl zmieszał się ze śliną i dopiero wtedy połknąć.
riz napisał(a):
Hej Marlena, dziękuję za wszystkie rady i skrupulatną wiedzę to najlepszy blog!! 🙂 Dość słodkości ;-)mam dlugi (14 lat..)problem z zapaleniem żołądka i dwunastnicy następnie zrobił się refleks i nadżerki w gardle..Niestety wszyscy lekarze (7 gastrologow) karmią mnie controlog a to nie leczy tylko ogranicza ilość kwasu..mam już dość chemi bez sesu..Bardzo proszę podpowiedz co zdrowotnie z tym zrobić..piłem siemię z aptek ale już będę mielil..nadzieja w Twych radach bo ile można się z tym wozić..
Marlena napisał(a):
Riz, spróbuj codziennie przyjmować na świeżo wyciskany sok z kapusty (zwykłej, białej kapusty, świeżej). Pół szklaneczki rano i pół wieczorem. Smakowo podobny do kalarepki, da się wypić, choć szału nie ma. Skutecznie jednak leczy opisane przypadłości dzięki związkom jakie posiada w sobie (L-glutamina, witamina U regulująca poziom kwasów żołądkowych itd.), szczegóły co i jak znajdziesz powyżej w mojej odpowiedzi, jakiej udzieliłam Dagmarze. Siemię jest OK, ale jedynie osłonowo. Natomiast przyczynowo sok z kapusty. Oprócz tego mogę polecić także post Daniela warzywno-owocowy w/g metody Dr Ewy Dąbrowskiej: system sam zrobi porządek z tym co popsuliśmy swoim niewłaściwym stylem życia. Szczegóły w wykładzie dr Ewy Dąbrowskiej: https://akademiawitalnosci.pl/5-mitow-na-temat-postu-i-cenny-wyklad-fachowca-dr-ewy-dabrowskiej/
Należy przy tym liczyć się z tym, że powrót do poprzedniej niezdrowej diety i stylu życia będzie skutkował powrotem sygnałów chorobowych ze strony organizmu. Niestety Natura nie lubi gdy się z niej stroi żarty, wszystko wybacza ale do czasu. Za złe karze, a za dobre wynagradza 🙂
Bbea napisał(a):
Pani Marleno, a czy ten sok z kapusty może być robiony w sokowirówce, czy to mu jakoś szkodzi? 🙂
Marlena napisał(a):
Może być. Nie będzie może taki treściwy jak ten z wyciskarki, będzie też nieco bardziej spieniony. Nie wiem jakiego soku używał dr Cheney w swojej praktyce klinicznej, ale ponieważ to było jakieś pół wieku temu to wolnoobrotowych wyciskarek wtedy nie mieli. Używał więc albo sokowirówki albo tradycyjnie mielił kapustę i wyciskał z pulpy sok przez gazę.
Ewa napisał(a):
Pani Marleno,
chciałam zapytać czy ziarna sezamu można dodawać do sałatek na „surowo” (bez żadnej obróbki) czy powinno się je może mielić w celu lepszego przyswajania? A może jeszcze inaczej powinno przygotowywać, n.p. moczyć?
Marlena napisał(a):
Można. Zmielone co prawda przyswajają się lepiej, ale za to całe fajnie chrupią 😉
ola napisał(a):
Muszę sprostować 🙂 Likopen w pomidorach owszem jest, ale niestety nieprzyswajalny w formie pomidora świeżego. Jest on niejako „uwięziony” i dopiero po przetworzeniu pomidora (przecier,keczup,sok) mozemy w pełni korzystać z właściwości likopenu. Jestem technologiem żywności. Pozdrawiam i życzę zdrowia:)
Marlena napisał(a):
Zgadza się, niektórym warzywom „dobrze robi” poddanie działaniu temperatury, dotyczy to m.in pomidorów czy brokułów.
Anna Maria napisał(a):
No to jak przerobic te pomidory w tej salatce aby uzyskac z nich przyswajalny likopen a sałatka była ciągle sałatką a nie rukolą w przecierze pomidorowym?
Any idea, pls?
Marlena napisał(a):
Przecież likopenu w naturze pod dostatkiem. 🙂
Pomidory przerobione zjem sobie przy innej okazji, a tutaj świeże muszą być w tej sałatce więc nie ma co kombinować z likopenem. Za to zyskujesz witaminę C, a tej nigdy nie za wiele. 🙂
Anna Maria napisał(a):
Prawda ale jak piszą „Ze względu na łatwą rozpuszczalność w tłuszczach, najlepiej przyswajalny przez człowieka w postaci przetworzonej poprzez podgrzanie z oliwą” czyli w tluszczach. Poniewaz jest antynowotworowy i zapobiega agregacji płytek jest dla mnie ważny.
Pani Marleno czy mogłaby pani kiedys napisać wiecej o problemie łączenia warzyw i w ogóle innych produktów (tj.wzajemne wspomaganie lub ich antagonizmy) bo ciężko jest znaleść cos więcej z technologii żywienia. Ja np uwielbiam owsianke a rodzina mi mowi ze nie jest zdrowa bo cos tam wyplukuje lub blokuje wchłaniane i bądż tu mądry…
Marlena napisał(a):
Nie ma pokarmów idealnych jeśli chodzi o ścisłość. Każdy pokarm coś dobrego zawiera a coś innego wypłukuje albo coś zawiera nie bardzo dobrego. Szpinak na przykład jest super zdrowy ale ma szczawiany, ale to nie powód by go nie jeść, prawda? Tak samo buraki. A kapusta? Brokuły? Jaglanka? Takie zdrowe ale mają własności wolotwórcze. Ryby mają dużo Omega-3 ale zawierają też rtęć. Mięso „jedz bo daje siłę” aż dostaniesz złogów kwasu moczowego w stawach na starość. I bądź tu mądry. 😉
Gdybyśmy mieli się kierować tymi informacjami to należałoby się żywić praną, bo nie ma pokarmu idealnego, każdy ma „coś tam” do czego można się przyczepić, jakieś substancje antyodżywcze.
Anna Maria napisał(a):
Dziekuje,tak to prawda. Ale w takim razie czy zna pani może sposoby jak zablokować lub zneutralizować te substancje antyodżywcze?
Oraz relacje witamin i minerałów do siebie jak np zwiększona dawka D3 wymaga suplementowania wit K, a co z innymi?
Np, wit C a selen, relacje potasu z magnezem itd.
Przy tak obnizonym wartosciowo jedzeniu obecnie, a my myślimy że jemy wartosciowe rzeczy musimy czasem brac suplementy niestety.
Ta wiedza jest konieczna a nigdzie nie moge tego znaleść jasno napisanego; jeżeli ma pani pod ręką jakieś linki (może być po polsku i ang.) to bardzo prosze!
Marlena napisał(a):
Tak, znam sposób: jeść rzeczy różnorodne. Właśnie dlatego, że pokarm idealny o wzorcowym składzie i oddziaływaniu nie istnieje. Tak jak nie istnieje idealny człowiek, idealny jeden pokarm też nie istnieje. Nie ma takiej rośliny, nie ma takiego zwierzęcia i nie, nawet jajko nie jest pokarmem idealnym. 😉
Odnośnie lektury to polecam książki dra Hoffera „Orthomolecular Medicine For Everyone – Megavitamin Therapeutics for Families and Physicians” gdzie jest sporo informacji również na temat wzajemnego oddziaływania mikroskładników odżywczych na siebie wzajemnie.
Anna Maria napisał(a):
Dziękuje!!!
Aga napisał(a):
Marlenko, pomóż… Gdzieś podawałaś, jakiego sosu sojowego używasz, ponoć surowy, ale nie umiem odszukać… Byłabym wdzięczna za info 🙂
pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Chodziło o Kikkoman, on jest naturalnie fermentowany, a czy on jest surowy to nie wiem. Ja sosu sojowego używam w mikroskopijnych ilościach, najczęściej zapominam, że go mam i na wpół zużyty przeterminowany ląduje w końcu w koszu. 😉
Paweł Stachyra napisał(a):
Witam serdecznie,
Bardzo fajny przepis.
Gdzie znajdę Pani więcej przepisów na sałatki, kolacje, śniadania? 🙂
P.S. Przydałaby się wtyczka, która pozwala śledzić czy ktoś odpowiedział na mój komentarz. 🙂
Paula napisał(a):
Mam małe pytanie, gdzie kupujesz oliwki? Ja je uwielbiam, jednak te w słoikach są nafaszerowane chemią, tak myślę, bo zalane są sztuczną mieszanką…
Sylwia napisał(a):
A jaką wyciskarkę do warzyw i owoców byś poleciła? Bo nigdy nie miałam a chcę sobie sprawić. Chcę też zakupić Termomix ale on nie wyciska soków, tylko robi soki przecierowe. Co sądzisz o tym, warto?
Sylwia
Marlena napisał(a):
Nie mam Thermomixa i nie korci mnie aby go mieć. Wyciskarkę kiedyś miałam najprostszą (Sapir), znakomicie się sprawdzała, niedawno oddałam ją córce, która wyjechała na studia i teraz mam Huroma. Jest cichszy, pulpa bardziej sucha i ma lepsze plastiki niż Sapir.