Jesteś tu pierwszy raz i nie wiesz od czego zacząć? Kliknij Tutaj

#27: Siedem rzeczy, które poprawią jakość twojego snu


Okiem Naturopaty
Okiem Naturopaty
#27: Siedem rzeczy, które poprawią jakość twojego snu
/

NOTATKI DO PODCASTU

O czym się dowiesz z tego odcinka: (więcej…)

Jak oddychanie wspomaga uzdrawianie


Próbowałaś już wszystkiego.

Jadłaś suplementy, piłaś zielone koktajle i soki warzywne, przeszłaś na dietę keto, bezglutenową i/lub wegańską.

Oczyszczałaś wątrobę i pasożyty.

Pościłaś.

Piłaś rozmaite mikstury, nalewki i zioła.

Przeczytałaś wszystkie książki Zięby i Tombaka, a także niezliczone numery czasopisma „O czym lekarze ci nie powiedzą”.

Jesteś pewna, że już naprawdę wiele zrobiłaś by poprawić swój stan zdrowia, ale efekty są wciąż dalekie od oczekiwanych.

Może nawet chwilami coś się poprawiało, ale nigdy nie do końca.

A czy pomyślałaś o oddychaniu? Jeżeli nie (a kto z nas o tym myśli?) to najwyższy czas nauczyć się jak oddychać prawidłowo.

Przyjrzyj się jak oddychasz. Dokładnie i z uwagą się przyjrzyj, tak jakby od tego zależało twoje życie.

Bo w istocie zależy. 🙂

Usiądź i wycisz się przez chwilę. Połóż jedną rękę na klatce piersiowej, a drugą na brzuchu.

Oddychaj spokojnie. Wdech i wydech.

Która ręka unosi się bardziej podczas oddychania: ta na klatce piersiowej czy ta na brzuchu?

To ma kardynalne znaczenie.

Nasz nawykowy wzorzec oddychania warunkuje czy nasz organizm będzie się uzdrawiał i jak szybko.

Czy będziemy trawić dobrze pokarm, czy źle.

Czy będziemy spać w nocy jak suseł, czy też będziemy spać źle, albo będziemy chrapać w nocy.

Czy będziemy odporni na stres, czy też byle drobiazg będzie wywoływał w nas lęk lub irytację.

Czy jesteśmy kandydatami do zawału, udaru, cukrzycy, nadwagi lub otyłości, chorób nowotworowych, autoimmunologicznych i wszelkich chorób wywołanych stanem zapalnym.

Dlaczego tak jest? Ponieważ sposób oddychania uruchamia albo współczulny, albo przywspółczulny układ nerwowy. 👇

jak oddychać

Slajd ze szkolenia Master Class „Zdrowy Sen”

W stanie dominacji układu współczulnego (odpowiadającego za reakcję stresową „walcz lub uciekaj” nasz organizm dostaje sygnał, że teraz musi walczyć lub uciekać.

Co oznacza, że ma ważniejsze rzeczy na głowie niż uzdrawianie, odnowa komórkowa, trawienie i przyswajanie pokarmu czy też rozmnażanie się.

Jak oddychać?

Kiedy zaczynamy oddychać torem przeponowym – uruchamiamy przywspółczulny układ nerwowy odpowiadający za reakcję wyciszenia, regeneracji i uzdrawiania.

Przepona jest naszym mięśniem oddechowym, o czym wiele osób zapomniało. Jak każdy mięsień musi być ćwiczona i używana każdego dnia!

Rodzimy się z prawidłowym wzorcem oddechowym (małym dzieciom unoszą się brzuszki podczas oddychania, a nie ramiona), a potem coś się po drodze w życiu dzieje, że tracimy ten prawidłowy wzorzec.

O ile nie uświadomimy sobie, że jest on nieprawidłowy, to zostanie z nami na długie dekady siejąc zniszczenie, chorobę i przyspieszoną śmierć.

Gdy idziemy do lekarza z infekcją słyszymy przed osłuchaniem płuc: „proszę zrobić głęboki wdech i wydech”.

Ale ręka do góry kto przy tej okazji od lekarza usłyszał reprymendę, że oddycha nieprawidłowo, czyli torem płucnym, zamiast oddychać torem przeponowym?

Mało jest lekarzy, którzy zwrócą uwagę pacjentowi, że nieprawidłowo oddycha!

Tymczasem nieprawidłowy wzorzec oddechowy doprowadzi każdego człowieka prędzej czy później do poważnych chorób.

I to nie tylko chorób układu oddechowego, ale również chorób sercowo-naczyniowych, nowotworowych, autoimmunologicznych, częstych infekcji, bezsenności, bezdechu sennego, nadwagi i otyłości, astmy, alergii, zaburzeń psychicznych, chorób wywołanych stanem zapalnym… do wyboru do koloru!

Każdy lekarz nam powie, że większość chorób z którymi przychodzą pacjenci wywołana jest stresem, a przynajmniej ma on spore znaczenie.

A co my robimy oddychając torem płucnym? Uruchamiamy odpowiedź stresową i nasz współczulny układ nerwowy.

Najczęściej też gdy oddychamy torem płucnym (i niejednokrotnie jeszcze ustami, zamiast nosem) dochodzi w ten sposób do hiperwentylacji, przez co pozbywamy się z ustroju dużych ilości dwutlenku węgla.

Po co nam dwutlenek węgla?

Wdychamy tlen (O), a wydychamy dwutlenek węgla (CO2). Uczyliśmy się tego na biologii w szkole podstawowej.

Atom węgla nie bierze się z powietrza, bierze się z tego co zjemy i wypijemy, jakby się kto pytał. 🙂

Zdrowy człowiek powinien posiadać ok. 6-6,5% CO2 w ustroju.

Poziom CO2 mniejszy niż 3,5% oznacza śmierć organizmu.

U osób starszych lub z chorobami przewlekłymi jest to od 3,6%-4,5% i jest to już tzw. strefa chorób.

Jednym słowem potrzebujemy odpowiedniego stężenia poziomu dwutlenku węgla do życia.

Nie tylko z braku odpowiedniej ilości tlenu człowiek umiera. Z braku odpowiedniej ilości dwutlenku węgla również!

Dwutlenek węgla uczestniczy w utrzymaniu pH krwi w normie, co więcej – gdy stężenie dwutlenku węgla we krwi się zmniejsza, to hemoglobina nie uwalnia odpowiednich ilości tlenu do komórek.

Co oznacza, że nasze komórki są notorycznie niedotlenione. To prosta droga do wielu chorób, z nowotworami włącznie.

Najszybciej pozbawimy się CO2 gdy będziemy głęboko i szybko oddychać.

Na przykład w stresie (przykład ekstremalny to napad paniki) albo gdy ktoś oddycha ustami (oddychanie nosem ogranicza możliwość hiperwentylacji, bo ta droga oddechowa jest węższa niż usta).

Saturacja krwi tlenem u ludzi zdrowych jest względnie stała (na poziomie 95-98%) i choćbyśmy nie wiem jak głęboko oddychali, to nie wzrośnie.

Natomiast ważniejsze jest to, czy ten tlen dociera do komórek czy nie? Bez dwutlenku węgla nie dotrze.

To tak jak z jedzeniem: choćbyśmy nie wiem jak zdrowe jedzenie spożywali, to ostatecznie liczy się przyswajanie tego co zjemy i czy składniki odżywcze dotarły do komórek, czy też nie.

To, że jemy czy oddychamy nie stanowi zatem ostatecznej przepustki do zdrowia, bo jeszcze liczy się to jak jemy i jak oddychamy.

Wszystko można w życiu robić dobrze albo… nie do końca dobrze, lub wręcz źle.

Pamiętajmy, że do oddychania służą nos i przepona, a nie jama ustna i mięśnie karku czy barków. To dlatego osoby źle oddychające cierpią też na ciągle spięte i obolałe mięśnie karku.

Oddychając torem przeponowym masujemy ponadto nasze narządy wewnętrzne oraz nerw błędny.

Stan nerwu błędnego jest z kolei absolutnie kluczowy dla stanu naszego zdrowia na bardzo wielu płaszczyznach, o czym uczyłam na szkoleniu „Stres: jak sobie poradzić”. 👇

jak oddychać - nerw błędny

Slajd ze szkolenia Master Class „Stres: jak sobie poradzić?”

Nerw błędny trzeba stymulować aby pracował prawidłowo. Jest na to wiele sposobów, ale prawidłowy wzorzec oddechowy (oddychanie torem przeponowym) jest sposobem głównym i bodaj najważniejszym i najskuteczniejszym.

Bo oddychać musimy 24 godziny na dobę – wszak nie jest to rzecz, którą robimy tylko okazjonalnie, od czasu do czasu. 😉

Oddechem zaczyna się życie i ostatnim tchnieniem kończy. To jak oddychamy pomiędzy, wpływa na  jakość naszego życia i poziom naszej witalności.

Kiedy oddychamy zdrowo – jesteśmy zdrowi. Jeśli zaś chory jest nasz oddech – to całe nasze ciało będzie chore, powoli popadające w chorobę i degenerację.

Zdrowy oddech to oddech NIGDY ustami lecz ZAWSZE nosem, z użyciem przepony. Jest on cichy, niesłyszalny, niewidoczny, regularny i spokojny.

Wzorce oddechowe to fundament naszego zdrowia, a nie jakiś opcjonalny dodatek.

Oddychaj świadomie! ❤️

Lampa solna – naturalny jonizator powietrza


Lampa solna to mój nowy prozdrowotny nabytek i pokochałam ją od pierwszego włączenia!  Czy warto mieć w domu taką lampę? Jak działa lampa solna? Czy wydziela jod? I czy to prawda, że lampa solna to naturalny jonizator powietrza w domu?

Co to jest lampa solna?

Zacznijmy od wyjaśnienia co to takiego ta lampa solna. Otóż jest to bryła naturalnej soli kopalnej, w której wydrążono zagłębienie na żarówkę elektryczną. Potem dodano podstawkę (najczęściej drewnianą) i zrobiono z tej solnej bryły lampkę z przełącznikiem.

Zapalona lampa solna roztacza ciepły, różowo-pomarańczowy blask. Pod wpływem ciepła od żarówki lampa solna wydziela z siebie jony ujemne. Jest zatem nie tylko lampką, ale i jednocześnie naturalnym jonizatorem powietrza.

W lampach solnych nie stosuje się żarówek typu LED, lecz zwykłe żarówki (zazwyczaj o mocy 15 W), ponieważ muszą wydzielać one ciepło, pod wpływem którego lampa uwolni jony ujemne.

Kolor lampy solnej

Sól oczyszczona zwana (nie wiedzieć czemu) spożywczą, dostępna powszechnie po taniości w sklepach, ma kolor śnieżnobiały i składa się z chloru i sodu, czasem dodatkowo jest jodowana.

Natomiast bryły naturalnej soli nieoczyszczonej z której wyrabia się lampy solne mają kolor różowawy wpadający w pomarańcz i posiadają w sobie całe spektrum różnych pierwiastków, zarówno makroelementów jak i pierwiastków śladowych.

Każda lampa solna jest unikatowa, stworzona z naturalnej bryły soli, nie znajdziemy dwóch identycznych lamp – ani pod względem kształtu, ani pod względem zabarwienia.

Za odcień naturalnych brył soli stosowanych do produkcji lamp solnych odpowiadają związki żelaza – im jest ich więcej, tym sól jest bardziej różowo-pomarańczowa. I dzięki temu mamy cudowne światło płynące od naszej lampy.

Moja wygląda tak jak na zdjęciu poniżej.

lampa solna

Urocza, prawda?

Lampy solne narodziły się w Polsce

Czy wiecie, że tak w ogóle lampy solne powstały w Polsce jeszcze przed wojną? (więcej…)

15 naturalnych sposobów na nerwy (stres, stany lękowe, bezsenność)


Jeśli szukasz naturalnych sposobów na nerwy (niepokój, lęki, problemy ze snem i obniżony nastrój z depresją włącznie), to jesteś w dobrym miejscu o doskonałej porze.

Leki farmaceutyczne na problemy ze zdrowiem psychicznym należą do jednych z najczęściej obecnie przepisywanych przez lekarzy leków na receptę.

W tym artykule przedstawię jednak skuteczne domowe i naturalne (choć posiadające całkiem niezłe naukowe podłoże) sposoby na uspokojenie rozkołatanych nerwów.

Ta wiedza w dzisiejszych chaotycznych czasach nam wszystkim  może się przydać.

A są to sposoby oparte na tym, co nam oferuje natura: na substancjach odżywczych, ziołach i olejkach eterycznych.

Ponieważ jednak nie składamy się jedynie z ciała, ale także z umysłu i duszy, to słusznie zrobisz, jeśli do cielesnych sposobów opisanych poniżej dołączysz także pracę nad „wyłączeniem autopilota” czyli pracę z  uważnością i świadomością.

Na ten temat pisałam już co nieco w artykule „Stres, niepokój, lęk: jak sobie poradzić” i przedstawiałam też mapę świadomości opracowaną przez Davida R. Hawkinsa, psychiatrę.

Im niższy bowiem nasz aktualny poziom świadomości (np. przebywamy w strefie wstydu, winy, apatii, żalu, strachu, pożądania, złości lub dumy), tym bardziej jesteśmy podatni na stres, tym łatwiej i szybciej pojawi się niepokój, lęki czy obniżony nastrój (z depresją włącznie).

Dlatego o tym piszę – bo to jest ważne. Nie tylko ciało jest ważne!

Ciało jedynie odzwierciedla to, co jest w umyśle i co nam w duszy gra.

Niestety żyjemy w erze „magicznej pigułki na wszystko” i wielu osobom wydaje się, że wystarczy łykać garść kapsułek z suplementami zamiast garści kapsułek z farmaceutykami i już możemy powiedzieć o „leczeniu naturalnym”.

A to niestety tak nie działa. Naturalne sposoby obejmują 3 obszary naszego jestestwa: ciało, umysł oraz ducha. Nie można zatem skupiać się tylko i wyłącznie na swoim wymiarze cielesnym.

Póki co jednak w tym artykule ograniczę się do omówienia naturalnych sposobów na nerwy (niepokój, lęki, problemy ze snem, obniżony nastrój itp.) w tym właśnie cielesnym wymiarze (o pozostałych wymiarach napiszę innym razem).

Nie jest to oczywiście skończona lista, to tylko propozycje.

Niektóre z tych naturalnych sposobów na nerwy działają alopatycznie (jedynie usuwają objawy, ale nie przyczynę), a niektóre działają przyczynowo.

Przedstawię pokrótce 6 substancji odżywczych, 4 ziołowe, 3 olejki eteryczne oraz 2 substancje z kategorii neuroprzekaźniki/hormony.

Razem tych domowych sposobów na nerwy opiszę aż 15 – jest zatem z czego wybierać! 🙂 (więcej…)