Gdy tylko kończą się wakacje i nasze myśli kierują się ku wzmacnianiu odporności, dostaję zapytania od czytelników: jaka wyciskarka do soków jest najlepsza?
Odpowiedź jest prosta: najlepsza wyciskarka do soków to taka, z której jak najczęściej korzystasz.
Musi to być wyciskarka, której używanie jest ogromną frajdą! I tylko taką warto kupić.
Jeśli jeszcze do tego jest to urządzenie oszczędzające nasz czas i nasze pieniądze (bo jest w stanie zastąpić kilka innych urządzeń w kuchni), to mamy po prostu ideał.
Mnie się takie urządzenie marzyło od dawna, a jeśli i Wam też się takie marzy, to zapraszam do lektury dzisiejszego wpisu.
Jego tematem jest test wielofunkcyjnej wyciskarki wolnoobrotowej JR Ultra 8000 S2 renomowanej brytyjskiej marki Juicy Reatreats – najnowszego modelu trzeciej generacji z 2019 roku.
Marka Juicy Retreats jest znana i ceniona na brytyjskim rynku już od siedmiu lat.
Będzie też i RABAT na zakup sprzętu dla czytelników, zatem koniecznie przeczytajcie ten wpis do końca.
Miałam możliwość dokładnie przetestować w domu to urządzenie i przekonać się co potrafi.
A potrafi naprawdę wiele!
Wyciskarka JR Ultra 8000 S2 marki Juicy Retreats nie jest jedynie wyciskarką wolnoobrotową do soków warzywnych lub owocowych.
Jej możliwości są dużo większe gdyż oprócz soków zrobimy za jej pomocą także wiele innych pyszności jak na przykład:
- smaczne koktajle (smoothie),
- przeciery warzywne i owocowe (jedzenie dla niemowląt, hummus, przecier pomidorowy, przecier jabłkowy, ciasto z ziemniaków na placki lub babki itd.)
- mleko z orzechów lub migdałów oraz mleko sojowe
- mrożone desery jak np. kremowe lody i delikatne sorbety.
Do testowania wybrałam wyciskarkę w przepięknym kolorze żywej, perłowej czerwieni (dostępny jest też biały oraz srebrny).
Wyciskarka JR Ultra 8000 S2: pierwsze ogólne wrażenie
Pierwsze wrażenie się liczy. Wyciskarka JR Ultra 8000 S2 jest nie tylko wielofunkcyjna, ale dodatkowo jest jeszcze piękna i bardzo zgrabna, po prostu ozdoba kuchni – świetny design!
Opatentowany podajnik FeedSafe ma szeroki, wygodny otwór o średnicy 7,3 cm, przez co średniej wielkości marchewki, jabłka czy pomarańcze można wkładać w całości (jedynie bardzo duże sztuki musiałam przekroić na pół).
I to jest to, czego zdecydowanie brakowało mi w posiadanych wcześniej wyciskarkach.
Z kolei lekko przydymiane, przezroczyste tworzywo podajnika umożliwia podglądanie tego, co wyciskarka akurat robi. Szykowanie soków, smoothie czy lodów może więc stanowić niezłą zabawę dla naszych milusińskich.
Oprócz urody producent przemyślał także jednocześnie kwestie bezpieczeństwa. Opatentowany podajnik FeedSafe jest szeroki i wygodny, lecz przy tym został tak sprytnie zaprojektowany, by zabezpieczyć małe dziecięce rączki przed włożeniem ich do środka.
Szeroki podajnik to strzał w dziesiątkę! Najwięcej czasu podczas szykowania soków zabierało mi wcześniej właśnie pieczołowite krojenie surowca na malutkie kawałki, w przeciwnym razie urządzenie się zacinało. To było frustrujące i zmniejszało przyjemność z robienia soków. 🙁
Natomiast w wyciskarce od Juicy Retreats tego problemu nie ma – ona gładko “łyka” wszystko, bezlitośnie miażdży nawet twarde korzeniowe warzywa (marchew, burak), z lubością wciąga w siebie wszelkie liście i prosi o więcej. 🙂
Co jeszcze mnie zadziwiło? Otóż silnik wyciskarki jest cichutki jak pszczółka. Podczas pracy słychać w zasadzie jedynie odgłosy miażdżonego surowca.
Jest nie tylko piękna, komfortowa w użytkowaniu i cicha, ale i do tego niesamowicie mocarna. Połączenie przyjemnego z pożytecznym, czyli dokładnie to, co lubię. 🙂
Spełniła ona wszystkie stawiane przeze mnie warunki do tego, aby stać się WŁAŚNIE TĄ najlepszą dla mnie wyciskarką, czyli taką, którą po prostu z czystą przyjemnością regularnie się używa.
Ale po kolei!
Tak się prezentowała wyciskarka gdy rozpakowałam firmowe pudełko (prawda, że ta perłowa czerwień jest boska?). 🙂
Co dostajemy w paczce ze sprzętem:
- korpus wyciskarki
- misę
- wycieraczkę
- komin (podajnik)
- ślimak z ultemu (zwraca uwagę jego specyficzny, wrzecionowaty kształt)
- popychacz (tzw. tamper)
- aż 4 sita (1 do soków, 1 do przecierów/smoothie, 1 do lodów + 1 sitko klarujące przelewowe)
- szczoteczkę do czyszczenia
- zapasowy korek-niekapek (ta część jest bardzo często w ruchu, więc może najszybciej wymagać wymiany, ale producent to przewidział i od razu przezornie dokłada nam do zestawu dodatkową sztukę)
- 2 pojemniki (1 na sok + 1 na pulpę) – zgrabne w kształcie i wchodzą jeden w drugi (oszczędność miejsca w kuchni)
- świetną książkę napisaną przez lekarza medycyny, dr Sandrę Cabot “Świeże soki z warzyw i owoców mogą uratować twoje życie” – z mnóstwem przepisów (znajdziemy tu soki na rozmaite choroby i przypadłości).
Do tego oczywiście jest instrukcja obsługi (w języku polskim i angielskim) oraz dodatkowa książeczka z przepisami (w jęz. ang.).
Wszystkie części urządzenia są wolne od BPA (czyli bisfenolu A) i są bardzo porządnie wykonane.
Użyte materiały są nie tylko solidne, ale i bezpieczne dla zdrowia: Tritan, Ultem, stal szlachetna, silikon.
Jednym słowem – kompletnie nie mam się tutaj do czego przyczepić. 🙂
Czym się wyróżnia wyciskarka od Juicy Retreats?
Możliwości, wyposażenie oraz jakość użytych materiałów bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. To nie był pierwszy sprzęt tego typu jaki miałam okazję posiadać, więc mam porównanie.
Miałam już do czynienia zarówno z najtańszą wyciskarką (taką za kilkaset zł) jak i bardzo drogim sprzętem (takim za kilka tysięcy zł).
Cenowo wyciskarka JR Ultra 8000 S2 od Juicy Retreats plasuje się pośrodku (jej cena regularna to 2130 zł), natomiast bije na głowę produkty konkurencyjnych marek dzięki zastosowaniu opatentowanych technologii.
Wyciskarka JR Ultra 8000 S2 przede wszystkim może pracować nawet 90-120 minut w trybie ciągłym, bez przerwy!
Dla porównania: wyciskarki innych marek mogą pracować co najwyżej 30 minut, a potem muszą (dość długi czas) odpoczywać i dotyczy to niestety nawet najdroższych marek czy najdroższych modeli przeznaczonych do użytku domowego.
Dla kogoś, kto (tak jak ja) ma ogródek czy działeczkę, to jest naprawdę nieoceniona zaleta: dzięki przedłużonej pracy urządzenia będziemy w stanie ekspresowo przerobić naprawdę dużo surowca!
Takiego komfortu nie zapewni nam żadna inna wyciskarka, a już na pewno nie w tej cenie!
Jeśli masz ogródek lub działkę, jeśli robisz dużo przetworów na zimę, a może masz kawiarenkę, w której chcesz serwować gościom świeże soki, koktajle i zdrowe lody, to na dzień dzisiejszy urządzenie JR Ultra 8000 S2 jest jedynym rozsądnym wyborem – za doskonałą cenę w stosunku do jakości i możliwości.
Kolejna sprawa: szybkość wyciskania. Mam dobrą wiadomość dla wszystkich żyjących (tak jak ja) w wiecznym niedoczasie: wyciskarka JR Ultra 8000 S2 jest prawdziwym demonem szybkości.
Nie tylko bowiem nie musimy tutaj kroić na drobno surowca przed wrzuceniem go do środka, ale i sita tej wyciskarki mają unikalną budowę: powierzchnia sitek jest tutaj większa niż w modelach innych marek, dlatego wyciskanie zajmuje zdecydowanie mniej czasu.
Przyzwyczajona do tempa pracy poprzednich wyciskarek byłam tym razem naprawdę mile zaskoczona, bo przerobienie na sok kilograma marchwi od jej umycia do napicia się soku zajęło mi dosłownie kilka minut!
To oznacza dla mnie koniec z mozolnym krojeniem surowca, a potem jeszcze staniem pół godziny przy wyciskarce! 🙂
Robimy soki!
Zaczęłam od klasycznego soku marchwiowego. Jak się okazało wyciskarka świetnie poradziła sobie z marchewką wrzucaną w całości.
A jak z wydajnością? Zważyłam marchew przed przerobieniem na sok: było jej dokładnie 1 kg.
Maszyna śmiało łykała marchewki nawet te większe w całości – nie musiałam tracić czasu na ich rozdrabnianie.
Z jednego kilograma marchwi wyszło całe pół litra pysznego soku – bardzo dobry wynik!
Pulpa natomiast była naprawdę sucha jak wiór.
Co do jakości soku również nie mam zastrzeżeń – użyłam sita z małymi oczkami i sok wyszedł klarowny, taki jak lubię. Wyczuwalne były jedynie nieliczne drobinki.
Można jednak dowolnie wyregulować gęstość soku za pomocą znajdującego się w zestawie sitka klarującego, które nakłada się na dzbanek. Super przydatny gadżet!
Włókniste wyzwanie: zielony sok
Następnie zabrałam się za klasyczny sok zielony (green juice).
Jak wyciskarka poradzi sobie z warzywami włóknistymi (jak seler naciowy) oraz liściastymi (jak szpinak)? Zaraz się przekonamy.
Składniki na 1 porcję to:
- 2 średnie ogórki (miałam własne, z ogródka)
- 1 cytryna
- 3 jabłka (własne, z ogródka)
- kilka nóżek selera naciowego
- garść lub dwie szpinaku
- plasterek imbiru
Zgodnie z instrukcją obsługi wyciskarki pocięłam selera na kawałki o długości ok. 10 cm. Seler jest włóknisty i dlatego w tym przypadku pocięcie go jest niezbędne.
Liście szpinaku wymagały w niektórych momentach niewielkiej pomocy tampera, ale ogólnie wyciskarka bardzo ładnie wciągała je do środka.
Podczas wyciskania sok zbiera się w komorze misy i tam mieszają się składniki soku.
Potem wystarczy już tylko otworzyć korek-niekapek i przelać sok do dzbanka.
I tak oto w mgnieniu oka wyszedł pyszny i zdrowy, orzeźwiający, zielony sok. 🙂
Także i w tym przypadku pulpa okazała się zaskakująco sucha!
A sugestia by pokroić włókniste nóżki selera na drobniejsze kawałki była całkiem słuszna: nic się nie zapchało, nic się nie zacięło, urządzenie w ekspresowym tempie wycisnęło grzecznie sok co do kropelki i zwróciło suche włókienka.
Sok z burakiem
Następnie przyszła kolej na mega zdrowy sok z udziałem buraka.
Oto składniki tego soku (na 1 porcję):
- 1 ładny burak
- 1 średniej wielkości jabłko
- pół cytryny
- kilka nóżek selera naciowego
- 1 ogórek (u mnie z ogródka)
- 1 duża marchewka albo 2 mniejsze
- garść szpinaku
- plasterek imbiru
Ten sok także mógł stanowić niezłe wyzwanie, ponieważ burak jest jednym z najtwardszych warzyw korzeniowych.
Jak wyciskarka od Juicy Reatreats sobie z tym wyzwaniem poradziła?
Powiedziałabym, że wręcz koncertowo!
Burak, tak jak i reszta składników, wszystko zostało wyciśnięte gładko i bez najmniejszego problemu.
Również w przypadku tego soku odpad stanowiły tylko suche wiórki!
Czas na mleko roślinne!
Za pomocą wyciskarki Juicy Retreats domowe mleko roślinne robi się dosłownie w kilka chwil.
Szybko, prosto, przyjemnie i bez brudzenia tylu naczyń.
Do jego przygotowania użyłam 2 garści namoczonych wcześniej i obranych ze skórek migdałów. Można dodać do wyciskarki migdały nawet i bez obierania (ważne tylko by namoczyć je na noc lub co najmniej na parę godzin, by zmiękły), aczkolwiek smak mleka migdałowego jest delikatniejszy gdy migdały obierzemy.
Migdałowa pulpa powstająca w procesie wyciskania nie zmarnuje się: jest świetna do ciasteczek (np. amaretti), owsianki czy różnych domowych deserów.
Na szklankę mleka migdałowego wystarczą 2 garście migdałów i szklanka wody, wrzucamy to wszystko razem do wyciskarki, a po chwili możemy już cieszyć się domowym mleczkiem migdałowym.
Domowe mleko migdałowe to skarbnica wapnia: w 100 gramach mleka migdałowego znajdziemy 3- 4 razy tyle wapnia co w mleku krowim.
No i na pewno domowe pozbawione jest dziwnych dodatków w postaci zagęszczaczy czy nawet (o zgrozo!) dodatku oleju, co zazwyczaj jest spotykane w kupnych mlekach roślinnych (na opakowaniu mają zawsze określenie “napój” – to wiele tłumaczy). 😉
Nie mówiąc już o tym, że kupne mleka roślinne z kartonu nie należą wcale do tanich.
W dłuższej perspektywie używanie sklepowych mlek roślinnych nie jest opłacalne ani zdrowotnie, ani finansowo.
Nie ma to jak świeżutkie domowe mleczko migdałowe prosto z wyciskarki!
Jeśli planujemy używać naszego mleka jako np. dodatek do kawy czy kakao, to warto będzie przefiltrować je dodatkowo za pomocą sitka klarującego nakładanego na dzbanek.
Mleko roślinne jest także doskonałe jako składnik koktajlu (smoothie). Jeśli wiemy, że będzie użyte do koktajlu, to nie ma konieczności dodatkowej filtracji.
Gdy teraz pomyślę ileż to razy męczyłam się wcześniej z blendowaniem migdałów z wodą i następnie żmudnym wyciskaniem płynu przez sitko lub ściereczkę… brrrr… nigdy więcej!
Teraz wyciskarka zrobi to za mnie – perfekcyjnie i w ciągu zaledwie sekund. 🙂
Smoothie z wyciskarki
Gdy już mamy mleko migdałowe, to czas na koktajl!
Do sporządzenia smoothie użyjemy innego sita – przecierowego (tego z większymi oczkami).
Oto składniki na przepyszny koktajl z mlekiem migdałowym (na jedną porcję):
- 1 pomarańcza
- 1 brzoskwinia
- 2 plastry dojrzałego, świeżego ananasa
- garść szpinaku
- 1 banan
- szklanka mleka migdałowego
Koniecznie wypróbujcie ten przepis – koktajl jest wyśmienity. Jeśli lubicie bardzo kremowe smoothie to można jeszcze dorzucić pół awokado. Smak szpinaku nie jest wyczuwalny.
Przepis:
Pomarańczę i banana obieramy, ananasa obieramy i pozbywamy się trzpienia (środka) – ja to zrobiłam za pomocą specjalnej obieraczki do ananasów, która jednocześnie ananasa obiera ze skóry, wycina środek i tnie na plastry.
Brzoskwinię zostawiamy ze skórką, jedynie usuwamy pestkę.
Składniki wrzucamy do wyciskarki – nie trzeba ich kroić, nawet pomarańczę nasza wyciskarka łyka bez problemu w całości.
Wszystkie składniki są dokładnie miażdżone, a następnie mieszane w misie wyciskarki i w ciągu paru chwil mamy gotowy nasz zdrowy koktajl, który zostanie ze smakiem skonsumowany nawet przez tych, co “nie lubią” warzyw i owoców. 🙂
Nie tylko wypiją, ale jeszcze i pewno będą prosić o dokładkę!
Koniecznie wypróbujcie ten przepis, bo nie spotkałam jak do tej pory nikogo, komu by ten koktajl nie smakował.
Pora na deser: lody z wyciskarki!
Takie domowe lody bez cukru, śmietany i jajek można zjadać dla zdrowotności nawet i codziennie, bez poczucia winy – również wtedy, gdy dbamy o linię. 🙂
Wcześniej do zrobienia takich zdrowych lodów używałam specjalnej maszynki. Głośna jak traktor!
Teraz z użyciem wyciskarki JR Ultra 8000 S2 wyszły domowe lody jak marzenie – bez uciążliwego hałasu.
Do sporządzenia domowych lodów (sorbetów) użyć należy sita pełnego (bez dziurek, tzw. mincer).
Wkładamy to sito bezpośrednio do misy (nie używamy w tym przypadku obrotowego koszyczka).
Podstawą przepisu są zamrożone wcześniej banany (1-1,5 na osobę). Muszą być bardzo dojrzałe (najlepiej takie z plamkami na skórce) i obrane ze skórek przed zamrożeniem.
Oprócz tego można dodać inne dowolne mrożone owoce (pozbawione pestek, ma się rozumieć).
Ja miałam dzisiaj banany i mieszankę owoców z ogródka: maliny, borówki, agrest, czerwone i czarne porzeczki.
Macie w domu wielbicieli czekolady, tak jak u mnie? Nie ma sprawy, wystarczy dodać 2-3 kostki dobrej jakości ciemnej czekolady, a uzyskamy pyszne lody stracciatella.
Owoce nie mogą być twarde jak kamień, bo możemy zniszczyć sprzęt.
Dlatego banany po wyjęciu z zamrażarki trzeba na ok. 10 minut zostawić w temperaturze pokojowej, a drobne jagodowe owoce będą wymagać nieco krótszego czasu – ok. 5 minut.
Po tym czasie zwyczajnie wrzucamy je do wyciskarki. Tutaj przydał nam się tamper czyli popychacz.
Nasze lody będą wychodzić otworem przeznaczonym na pulpę.
I to jakie lody! Lody z wyciskarki Juicy Retreats są puszyste, kremowe i niczym nie różnią się od niezdrowych, dosładzanych cukrem lodów z cukierni – ani wizualnie, ani smakowo.
Nasze lody możemy potem formować łyżką (zwykłą lub specjalną do lodów) w zgrabne kulki i już można serwować, dowolnie dekorując.
Gdy widzę, że jakiś owoc w domu nie został na czas zjedzony (np. banany dostają już plamek na skórce), to od razu obieram i wrzucam go do mrożenia na lody. W ten sposób nic się w domu nie marnuje.
Na lody nadają się m.in. brzoskwinie, mango, kiwi, mandarynki, kaki, wiśnie (drylowane), gruszki, leśne jagody, jeżyny, jagoda kamczacka, ananasy, truskawki, bezpestkowe winogrona… poeksperymentujcie, wszystkie są przepyszne! 🙂
Porównanie Hurom vs Juicy Retreats
Bardzo mnie interesowało porównanie wyciskarki JR Ultra 8000 S2 z posiadaną wyciskarką Hurom (zakupiony ok. 3 lata temu model HF2G).
Czy bardzo rozreklamowana koreańska marka Hurom jest lepsza niż brytyjska Juicy Retreats?
Oto wyniki tego wyzwania:
- Z takiej samej ilości surowca (marchew) obie wyciskarki dały porównywalną ilość soku.
- Sok z Huroma miał jednak więcej piany – był bardziej napowietrzony.
- Pulpa w obu przypadkach była porównywalnie sucha.
- Hurom pracuje nieco głośniej.
- Hurom ma ciasny i mały wlot, nie przyjmie całej marchewki, trzeba surowiec drobno kroić na małe kawałki i wrzucać powoli by maszyna się nie zacięła.
- Hurom w związku z tym wykonał tę samą pracę w dłuższym czasie niż Juicy Reatreats.
- Mimo tego, że Hurom był droższy od Juicy Retreats, to na wyposażeniu zawierał tylko dwa podstawowe sita (z małymi i dużymi oczkami).
- Mycie Huroma jest bardziej uciążliwe niż mycie Juicy Retreats (części w tej drugiej są duże i dziecinnie łatwe do umycia – nie ma tu żadnych trudno dostępnych zakamarków).
- Ogólnie przyjemność z pracy z Juicy Retreats jest ogromna, nieporównywalnie większa niż z Huromem!
Patrząc na konstrukcję ślimaka oraz sit w obydwu modelach można uchwycić widoczne różnice. Hurom ma inny kształt i rozmiar ślimaka, a sita mają mniejszą powierzchnię przez którą przeciskany jest sok.
Hurom ma poza tym niewygodny wąski podajnik, a czas pracy ciągłej tego urządzenia to niestety tylko 30 minut.
Z kolei najnowsza wyciskarka od Juicy Retreats ma sita o większej górnej powierzchni oraz duży, wrzecionowaty ślimak poruszający się wolniej (tylko 37 obrotów na minutę), co zapewnia nam zdrowszy, mniej napowietrzony sok.
Dodatkowo mocny silnik pozwala na czas ciągłej pracy nawet do 120 minut.
Byłam swego czasu zadowolona z Huroma, to całkiem zacna wyciskarka, ale po wypróbowaniu najnowszej wyciskarki od Juicy Retreats mam dylemat. Chyba czas pożegnać się z Huromem i oddać go w jakieś dobre ręce. 😉
Czy ta wyciskarka ma jakieś wady?
Żeby nie było zbyt różowo, wyciskarka Juicy Retreats nie składa się z samych zalet, ma też i wady. Na pewno żadnej części wyciskarki nie umyjemy w zmywarce.
Z drugiej strony trudno nazwać to wadą: wszystkie wyciskarki tak mają. Warto jednak o tym wiedzieć, by niechcący nie zniszczyć sobie sprzętu.
W każdym razie mycie wyciskarki JR Ultra 8000 S2 jest bajecznie szybkie i łatwe. Do urządzenia wlewamy po prostu 2 szklanki czystej wody, włączamy je na parę chwil i usuwamy brudną wodę.
W ten sam sposób myjemy wyciskarkę pomiędzy jednym sokiem a drugim, by nie mieszały się nam smaki i kolory.
Nie musimy demontować całego urządzenia pomiędzy jednym sokiem, a drugim. Robimy to dopiero po zakończeniu naszej pracy z wyciskarką.
Ewentualnego bardziej szczegółowego doczyszczenia będzie na koniec wymagać jedynie sitko, lecz tutaj z pomocą przyjdzie nam dołączona do zestawu szczoteczka, która jest genialna! Ma idealną długość, gęstość i twardość włosia, co pozwala na sprawne i dokładne doczyszczenie sitka.
Niby taka mała rzecz jak szczoteczka, ale nawet i tutaj widać dbałość producenta o szczegóły i przede wszystkim – o komfort i zadowolenie użytkownika.
Kolejną rzeczą, która zwróciła moją uwagę jest dość krótki kabel zasilający. Mnie to akurat jakoś zbytnio nie przeszkadza ponieważ mam liczne gniazda elektryczne tuż przy blacie kuchennym, jednak jeśli ktoś tak nie ma, to trzeba liczyć się z tym, że niezbędny będzie przedłużacz.
Innych wad w tej wyciskarce nie stwierdzam. 🙂
Garść danych technicznych
Na koniec coś, co zainteresuje pewnie głównie panów, a więc technikalia:
- moc silnika 240 W
- obroty ślimaka 37 obrotów na minutę
- poziom hałasu 50-60 dB
- czas pracy ciągłej 90-120 minut
- ślimak z tworzywa Ultem
- sita z tworzywa Tritan
- zabezpieczenie przed przegrzaniem
- przycisk Revers (wsteczny bieg)
Wymiary urządzenia: 49 x 16 x 26 cm.
Waga całkowita: 7,5 kg.
Gwarancja: 10 lat na silnik, 5 lat na części.
Gwarancja dla firm: 2 lata.
Serwis: door-to-door w Polsce, koszty wysyłki są po stronie serwisu.
Więcej szczegółów znajdziecie na stronie: Grugo.eu.
Podsumowanie testów wyciskarki JR Ultra 8000 S2
Nie spodziewałam się, że praca z wyciskarką od Juicy Retreats będzie stanowiła taką przyjemność!
Oczywiście kwestie praktyczne też się liczą: jedno urządzenie błyskawicznie zrobiło mi wszystko – soki, koktajle i domowe lody.
Czyli zastąpiło mi trzy inne urządzenia jakie miałam do tej pory (osobna maszyna do lodów, osobna do soków, osobna do koktajli).
Wyciśnie sok, zmieli, zmiażdży i wymiesza składniki, robiąc to perfekcyjnie i – co ważne w dzisiejszych czasach – szybko i wygodnie.
A ponieważ wyciskarka JR Ultra 8000 S2 jest wyjątkowo mocnym sprzętem, bo może pracować nawet do 120 minut w trybie ciągłym, to w zaprzyjaźnionym warzywniaku zamówiłam w tym roku dużo więcej pomidorów Lima niż w roku ubiegłym i zamierzam zrobić na zimę solidny zapas domowego przecieru pomidorowego (passaty).
Już bez mozolnego krojenia pomidorów na ćwiartki i bez czekania aż wyciskarka odpocznie! 🙂
Gdzie kupić? + RABAT dla czytelników!
Wyciskarkę Juicy Retreats możecie zakupić pod tym linkiem:
UWAGA! Mam specjalny kod rabatowy na 100 zł zniżki dla czytelników Akademii Witalności:
JR-LYKZDROWIA
Kod rabatowy obniży cenę wyciskarki o 100 zł – to tak jakby nam ktoś dał w gratisie 50 kg marchwi, 30 kg jabłek albo 20 kg pomarańczy! 😉
Możliwy jest też zakup sprzętu na raty, szczegółowych informacji na ten temat udzieli obsługa sklepu internetowego Grugo.eu.
Wpiszcie kod JR-LYKZDROWIA przy składaniu zamówienia online lub podajcie telefonicznie obsłudze w momencie składania zamówienia przez telefon.
Miłych zakupów i zadowolenia ze sprzętu! 🙂
Naturoterapeutka i pedagog, autorka książek, edukatorka, blogerka, niestrudzona promotorka i pasjonatka zdrowego stylu życia. Od 2012 r. prowadzi poczytny blog Akademia Witalności, poświęcony tematyce profilaktyki zdrowotnej. Po informacje odnośnie konsultacji indywidualnych kliknij tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/
kotka napisał(a):
mam tylko jedno słowo komentarza na temat sklepowych “mlek” roślinnych – mają w nazwie “napój” bo od jakiegoś czasu zgodnie z prawem wyroby nie będące nabiałem nie mogą nazywać się “mleko”, “jogurt”, czy “masło” (np.masło orzechowe też już nie jest masłem).
Zgadzam się oczywiście, że skład czy cena niektórych jest zupełnie nieadekwatna, ale nie tego dotyczył mój komentarz.
Marlena napisał(a):
Tak, zgadza się, jedynie poza Europą można nazywać jak się podoba, natomiast w Europie wszystko odgórnie reguluje Unia. 🙁
SPInka napisał(a):
Lubię Pani stronę, ale te ochy i achy w tym artykule zakrawają na propagandę rodem z TVPis. Ciężko się to czyta. Ma się wrażenie, że gdyby włożyła Pani chomika to wyciskarki to byłoby również cudownie. Jednym słowem tragedia.
Marlena napisał(a):
Ciężko to się czyta takie złośliwe i pełne jadu komentarze jak Twój. Przykre, ale świadczy nie o mnie, a o Tobie.
W sumie nie powinnam nawet tego przepuścić bo u mnie na blogu (skoro go lubisz i czytasz, to powinnaś to wiedzieć) panuje miła i serdeczna atmosfera. Do momentu aż nie przyjdzie ktoś taki jak Ty i da upust swoim negatywnym emocjom. No ale może miałaś po prostu gorszy dzień…
Mirella napisał(a):
Potwierdziłaś tylko bardzo dobrą opinię innych użytkowników, niestety taka wyciskarka jest poza moimi możliwościami. Mam inną i też jestem bardzo zadowolona. Jest duża róznica w stosunku do sokowirówki, której nie używam od kiedy mam wyciskarkę. Serdecznie pozdrawiam.
Marlena napisał(a):
Oj, tak! Wyciskarka i sokowirówka to jak niebo, a ziemia. Zarówno jeśli idzie o komfort pracy jak i jakość soku.
Angela napisał(a):
Witam serdecznie, czy można do czegoś wykorzystać pulpę warzywną – jakieś sprawdzone przepisy ? Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Jak najbardziej, można wrzucić do zupy, sosu, omletu, placuszków, pieczonych pasztetów warzywnych, mufinek czy nawet chlebów, użyć jako składnika do smoothie, pasty warzywnej, nadzienia do tortilli czy sajgonek…
Ada napisał(a):
Marleno czemu o 10 dni za późno?:) akurat kupiłam już 5 z kolei wyciskarkę, tym razem z bardziej dolnej półki, bo miałam już np omegę i nie byłam zadowolona, nie dość że powolna, to jeszcze mokre wióry, teraz philipsa, jest w sumie ok, ale niestety wióry są też dosyć mokre:(. gdybym poczekała te kilkanaście dni to kupiłabym w ciemno tą co polecasz.
Marlena napisał(a):
Prawda, testowałam w te i nazad ten sprzęt aż przez cały miesiąc i tyle niestety zajęło mi to czasu, bo chciałam być na 200% pewna, że to co polecam moim czytelnikom to faktycznie wartościowy produkt, wart każdej wydanej złotówki. Co do wiórków, to faktycznie są bardzo suche!
Lucyna napisał(a):
właśnie zakupiłam i czekam , oj co to będzie ?
Marlena napisał(a):
Oj, super! Lucyno, pochwal się od razu jak już ją będziesz miała u siebie. A jaki kolor wzięłaś? Mnie zdecydowanie urzekła ta piękna czerwień. 🙂
Mariola napisał(a):
Pani Marlenko, jak ona się ma w stosunku do Kuvingsa?
Marlena napisał(a):
Cenowo Kuvings stoi podobnie lub nawet jest droższy. Kuvings podobnie jak JR ma szeroki wlot, natomiast długość nieprzerwanej pracy to jedynie do max. 30 minut.
Poza tym jak za taką cenę to Kuvings jest biedny na wyposażeniu, bo posiada tylko jedno sito, a pozostałe sita Kuvings sprzedaje niestety osobno (240 zł).
Zdecydowanie wyciskarka Juicy Retreats jest więc bardziej opłacalną inwestycją, a pewne znaczenie ma (przynajmniej dla mnie) fakt, że to marka brytyjska, a nie koreańska (rozczarowałam się Huromem w starciu z JR).
Jola napisał(a):
Ja mam Kuvings Big Mouth od 3 lat i wydaje się podobna. Też ma szeroki otwór – choć niestety twarde warzywa należy kroić na kawałki – występują przeciążenia na pokrywie. Sądzę, że tu podobnie- nikt o tym nie powie jednak wprost. Owoce można wrzucać w większych częściach.
Mimo to jestem bardzo zadowolona i polecam.
Marlena napisał(a):
Jolu, tutaj nie ma żadnej pokrywy, więc żadne przeciążenia nie mają miejsca. W górnej części znajduje się taka jakby “kołyska” na której kładziemy okrągłe jabłuszko czy pomarańczkę i hops – przechylamy kołyskę, a owoc wpada do środka. Tak to tutaj wygląda. Natomiast marchewki wystarczy zwyczajnie wsadzić do otworu.
Jola napisał(a):
Marlenko, jak dla mnie wyglądają niemal identycznie. Obejrzałam kilka filmików, prezentacji i nawet części składowe są bardzo podobne. Pokrywa to jest ta część górna z otworem do wrzucania produktów. Ja tylko chcę zgłosić kwestię ;-), że wrzucanie dużych twardych produktów nie jest dobre dla tych wyciskarek.
Marlena napisał(a):
Ach, Jolu, a ja miałam na myśli pokrywę na samej górze. OK, już łapię o co chodzi. 🙂
Ale w sumie powiem szczerze, że tutaj problemu żadnego jak na razie nie zanotowałam.
Kalina napisał(a):
Jak wszedł Twój artykuł z testem wyciskarki to prawie miałam kupic inną, kupiłam jednak tę poleconą przez Ciebie – przedwczoraj zamówiłam, wczoraj przyszła. Dzisiaj pierwsza próba i jestem zachwycona – grejpfruty, jabłka, przede wsyzstkim jarmuż, nie wiedziałam że z tych zielonych mega zdrowych liści można tyle wycisnąć a pulpy zostaje tyle co nic. Pracuje tak cichutko że mieszkając w bloku mogę ją włączyc nawet w nocy. Ja wziełam w białym kolorze bo takie urządzenia lubię najbardziej – dziękuję za artykuł, bo nie dość że spełniłam w końcu swoje marzenie o wyciskarce to w dodatku kupiłam coś czym jestem zachwycona 🙂
Marlena napisał(a):
Kalino, bardzo się cieszę! Biała też ładna! 🙂
Rzeczywiście, mnie też sprzęt od Juicy Retreats tym właśnie zachwycił, że wyciska wszystko do ostatniej kropelki i przy tym pracuje cichutko jak pszczółka.
Ola napisał(a):
Witaj Marleno! Właśnie też dzisiaj zakupiłam polecaną przez Ciebie wyciskarkę. Nie mogę się już doczekać. Akurat ta którą obecnie używam zaczyna mieć już dość i tak sobie myślałam, że trzeba będzie się za czymś rozglądnąć i trochę czasu na to poświęcić. A tu masz – odpowiedni dla mnie artykuł (jak zresztą wszystkie) na Twojej stronie.
Marlena napisał(a):
Olu, jestem pewna, że będziesz zadowolona, sprzęt jest naprawdę wart wypróbowania!
Katarzyna napisał(a):
Ja mam Kenwooda i jestem z niego bardzo zadowolona. Sorry, ale ten artykuł to kryptoreklama. Ale rozumiem, z czegoś trzeba żyć. Niemniej, blog super a mojej uwagi proszę nie odbierać negatywnie. Ten blog pomógł mi zmienić dietę i polecam go wszystkim swoim znajomym.
Marlena napisał(a):
Katarzyno, domena, serwer, oprogramowanie do wysyłania maili, niektóre wtyczki do WordPressa i wiele rzeczy potrzebnych do normalnego funkcjonowania bloga nie są wcale za darmo. Więc czy chodzi o to, że “z czegoś trzeba żyć”? No bez uszczypliwości takich mi tu proszę. 😉
A nie policzę już tysięcy godzin mojego czasu spędzonego na prowadzeniu tego bloga (pisaniu artykułów, tworzeniu grafik czy odpowiadaniu na komentarze) – niech będzie w gratisie.
Dziękuję, że czytasz bloga i cieszę się, że pomógł on w czymś ważnym w Twoim życiu, ale zdaj sobie proszę sprawę, że KTOŚ (czyli ja) za to wszystko płaci (swoim czasem i/lub pieniędzmi) – abyś TY mogła to czytać i z tego wszystkiego korzystać. Oczywiście proszę nie odbieraj negatywnie mojej wypowiedzi. 🙂
A czy ten artykuł to kryptoreklama? Nie, to 100% reklama, ponieważ ja OSOBIŚCIE ten sprzęt przez 30 dni testowałam po to, by móc ten artykuł dla moich czytelników napisać (lub NIE napisać go i odesłać sprzęt po testach gdyby był kiepskiej jakości). Tak jak OSOBIŚCIE przeczytałam każdą książkę, której recenzje znajdziesz na moim blogu. I to też jest 100% reklama: przeczytałam, polecam. A jak się komuś nie podoba, że ja tutaj coś recenzuję, opiniuję czy polecam (lub NIE polecam gdy uważam za kiepskie), to… niech nie czyta. 🙂
Inka napisał(a):
Marlenko, to wspaniale że wreszcie poleciłaś wyciskarkę! Miałam niezłą zagwozdkę i w zeszłym roku kupiłam Philipsa, który zostawiał tak mokrą pulpę, że się pozbyłam tego badziewia, bo szkoda mi było warzyw. Składałam nawet reklamację, ale serwis stwierdził, że wszystko w porządku i zalecił mi “odpowiedni dobór gatunków warzyw”. Ta Juicy Retreats jest droga, ale jak uzbieram tyle kasy, to przynajmniej będę miała pewność, że będzie dobrze działać!
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i dziękuję za wszystkie Twoje wpisy. To jedyny blog żywieniowy, do którego mam pełne zaufanie.
Marlena napisał(a):
Inko, z Juicy Retreats tego problemu nie ma, ona wyciska wszystko do ostatniej kropelki, pulpa jest mega sucha.
W sprzętach typu komputery, laptopy czy sprzęt AGD to niestety prawda jest taka, że dostajemy to, za co płacimy. Warto dołożyć i kupić coś porządnego, co będzie nam służyło długo i sprawiało przyjemność użytkowania.
A z tym “odpowiednim doborem gatunków warzyw” to Philips sobie pojechał, nie ma co, po prostu brak mi słów! 🙁
Elżbieta napisał(a):
Dzień dobry Pani Marlenko. Badzo proszę o pomoc. W ostatnim czasie bardzo mnie bolą ramioną, buchną, drętwieją, czasem odczuwam to jak bym miała w mięśniach zakwasy, czasem tracę czucie w dłoniach, najgorzej jest w rano i w nocy ból nie daje mi spać. W prześwietleniu RTG Kr. C (szyjny) wyszło zmniejszenie londozy szyjnej, zmiany zwyrodnieniowe w stawach międzykręgowych, drobne osteofity. Pani doktor zaleciła mi abym w internecie poszukała sobie ćwiczeń na kręgosłup i ćwiczyła, do tego zapisała krople do oczu VIGAMOX, POLPRAZOL kapsułki dojelitowe i DICLORATIO RETARD. Leków oczywiście nie wykupiłam. Pracuję dużo przy biurku, już wcześniej próbowałam ćwiczyć, takie ćwiczenie ogólne, ale zawsze zaczynał się ból ramion więc sobie odpuszczałam. Nie wiem czy to ma wpływ na ból ramion ale w ostatnim czasie byłam w dużym stresie, kłopoty rodzinne. Bardzo proszę o jakieś wskazówki. Jak sobie mogę pomóc.
Pozdrawiam serdecznie Elżbieta
Marlena napisał(a):
Elżbieto, a jaki jest poziom witaminy D u Ciebie? Myślę, że na sprawy z kręgosłupem może być też pomocne skorzystanie z pomocy dobrego terapeuty (chiropraktyk, osteopata).
Elżbieta napisał(a):
Pani Marlenko mam jeszcze jedno pytanie czy ASO miano w wysokości 383 i CRP 0,2 oznacza tylko przebytą kiedyś infekcję takiej informacji udzielił mi lekarz.
Marlena napisał(a):
Dokładnie tak.
Tubrzoza napisał(a):
Pani Marleno bardzo liczę się z Pani zdaniem, dlatego pytam od czasu do czasu o różne rzeczy. Walczę z tłuszczem trzewnym, który mimo diety bogatej w zdrowe warzywa i regularnej gimnastyki , nie chce zniknąć. Co Pani sądzi o ekstraktach roślinnych? czytałam o ekstrakcie z zielonej herbaty, który miałby pomóc w moim problemie. Czy spotkała się już Pani z tym zagadnieniem? Pozdrawiam.
Marlena napisał(a):
Dieta bogata w warzywa nie wystarczy, bo ważne jest także i to, co jeszcze oprócz tych warzyw zjadamy. To co jemy i pijemy musi być naturalne, nieoczyszczone i mieć niski indeks glikemiczny oraz insulinowy (wysoki indeks insulinowy mają np. produkty odzwierzęce, choć mają niski IG). Ekstraktów można wypróbować, ale na cuda bym raczej nie liczyła. 😉
Elżbieta napisał(a):
Poziom witaminy D w zeszłym roku miałam wysoki, latem korzystam ze słońca i oczywiście suplementuję, może jednak powtórzę badanie. Do osteopaty za chwilę będę dzwoniła. Dziękuję. Dziękuję że Pani jest na Panią zawsze mogę liczyć. Pozdrawiam serdecznie Elżbieta
Marlena napisał(a):
Zdrówka, Elżbieto! 🙂
Artur napisał(a):
Wczoraj odebrałem wyciskarkę i mam kłopot z pietruszką i selerem. Tnę na krótsze kawałki, ale i tak otwór wyrzutowy się zapycha. Poza tym z 1kg mojej marchwi wyszło 200 ml soku a z 1kg jabłek – 350ml. To mało. Pojadę dzisiaj na giełdę i sprawdzę od innych dostawców.
Jeszcze potestuję, ale jak seler będzie nadal zapychał maszynę to chyba wrócę do Sany.
Poza tym ilość soku z kapusty jest naprawdę mała.
Marlena napisał(a):
Pietruszki ja osobiście nie cięłam, po prostu chwyciłam pęk i nóżkami w dół włożyłam do “otworu gębowego” wyciskarki.
Seler pocięłam, tak jak opisałam, nic mi nie zapchało, suche wiórki wychodziły a jednej strony, a sok z drugiej. Faktem jest, że te warzywa użyte były jako jeden ze składników soku, czyli potem popchane były np. kawałkiem marchewki – tak też jest to opisane w instrukcji.
Jeśli masz do wyciskania duże ilości samych tylko liściastych i/lub włóknistych, to wtedy celuj w wyciskarkę dwuślimakową (Sana, Angel itp.).
Co do marchwi – wyciskałam do tej pory dwa różne rodzaje: zakupiony w Biedronce worek 2 kg marchwi z napisem “Marchew na sok” oraz zakupioną w Lidlu marchew ekologiczną, obie mają zbliżoną wydajność (pół litra soku z kilograma, czyli bardzo dobrze). Samych jabłek nie wyciskałam, samej kapusty też nie, więc nie powiem.
Artur napisał(a):
Dziękuję za odpowiedź. Mam jeszcze 4 tygodnie na testowanie. Mam nadzieję, że się zaprzyjaźnię z wyciskarką, jak nie to skorzystam z opcji zwrotu. Mam nadzieję, że nie będą robić problemów. Spróbuję jeszcze mniejszymi porcjami na zmianę podawać.
aga napisał(a):
Marlenko, czy jak robisz przeciery pomidorowe to zdejmujesz najpierw skórę z pomidorów przed wrzuceniem do wyciskarki? Ja mam Kuvingsa, jest takie sito do przecierów z zamkniętym otworem na odpady. Pestki się oddzielą, ale wydaje mi się, że skórki zakleją sito.
Marlena napisał(a):
Nie usuwam skórek, robi to za mnie wyciskarka, z jednej strony wypluwa miąższ, a z drugiej skórki i pestki.
Piotr napisał(a):
A mnie ciekawi czy jest lepsza od Alfa 3 Grass ?
Marlena napisał(a):
Zdecydowanie Juicy Retreats jest lepsza, bardziej nowoczesna.
Przede wszystkim ma mocny silnik, jej czas pracy ciągłej to 120 minut, a nie 30-35. Nie mówiąc o atrakcyjniejszej cenie i zwiększonym bezpieczeństwie gdy w pobliżu są dzieci (w Alfie wlot to zwykła dziura, w którą dzieciak może włożyć rączkę, podczas gdy JR ma opatentowane rozwiązanie FeedSafe).
Ponadto JR ma większą powierzchnię sitek i wolniejsze obroty (37/min) przez co soki są mniej napowietrzone.
malgorzata napisał(a):
Zamówiłam wyciskarkę, wcześniej użytkowałam Huroma, więc jak usłyszałam że nie musze kroić warzyw i owoców na drobno, ucieszyłam się. Wyciskarka jest rzeczywiście piękna, ale.. sprytny obrotowy podajnik sprawia, że przeciętne jabłka nie mieszczą się jednak w całości i szerokość wlotu niewielkie ma tu znaczenie (tzn. rzeczywista szerokość otworu jest w rzeczywistości mniejsza, ok. 6cm), nadal trzeba je kroić na 3-4 kawałki… Co gorsza, zaniepokoił mnie napis na pokrywie: “please cut carrots into thin strips to avoid damaging the machine”. Ponieważ kupiłam ją głównie z tego powodu żeby jednak tych marchewek nie ciąć, podjęłam wyzwanie, z zaciśniętą szczęką 😉 obserwowałam jak długie i grube kawałki marchewki są miażdżone przez ślimaka, a plastikowa misa rozjeżdża się z pokrywą, trzeszcząc niemiłosiernie. Raz się udało, za drugim razem jednak wyciskarka zaklinowała się tak, że nie mogłam zdjąć pokrywy, przycisk reverse naturalnie można było sobie dowolnie wciskać, na nic się zdał.. Stresujące doświadczenie, radzę jednak kroić tak jak zawsze.
Marlena napisał(a):
Małgorzato, tak jak opisane jest w instrukcji – jabłka małe wejdą w całości, te większe można na połówki pokroić, a całkiem duże na ćwiartki. Tak czy inaczej otwór wlotowy jest tutaj sporo większy niż w Huromie i krojenia tyle co przy Huromie nie ma – to duży plus.
Co do marchwi: tutaj jest podobnie czyli te cienkie i średnie marchewki bez problemu wrzucałam w całości (w Huromie można o tym po prostu zapomnieć!). Jeśli były bardzo grube i/lub długie to ciach, na pół. I tyle.
Mam nawet nagrany filmik jak pięknie JR “łyka” marchew, w zasadzie słychać tylko odgłos miażdżenia, ale pokrywa mi nie trzeszczała ani się nie rozjeżdżała. Tutaj kierowałam się wyczuciem i intuicyjnie oceniałam czy marchew przejdzie mi w całości czy wymaga ciachnięcia na pół. Filmiki z wyciskarką wrzucę wkrótce na YT.
Ważna sprawa: dokładnie zablokować pokrywę przed pracą z wyciskarką i druga sprawa – nie wrzucać za szybko, pozwolić jej “zmielić” to co wrzuciliśmy. Póki co ani razu nie musiałam korzystać z przycisku “reverse” za wyjątkiem końca pracy, tuż przed demontażem (tak jak to opisano w instrukcji).
Dominik napisał(a):
Widzę, iż słowa krytyki bolą (patrz 1 komentarz). Czyli najlepiej, by były pisane same słowa wychwalające ten blog i prowadzącą go. Inaczej – kto nie z Mieciem tego zmieciem.
Marlena napisał(a):
Ja tutaj żadnych słów krytyki (a już na pewno nie takiej konstruktywnej, czyli wnoszącej jakąś wartość dla moich czytelników) nie widzę, jedynie jad wylewający się z wątroby.
Na szczęście Twojej, nie mojej.
Czyli ze mną jest wszystko w porządku. Uff… 😉
Paulina napisał(a):
Dzień dobry. Czy próbowała Pani zrobić mleko kokosowe z wiórków kokosowych? Da radę ta wyciskarka? Rozważam zakup i jest to dla mnie istotny czynnik. Pozdrawiam i dziękuję za orgom wiedzy, którą się Pani z nami dzieli.
Marlena napisał(a):
Paulino, samego kokosowego nie robiłam, ale robiłam mleko migdałowo-kokosowe, które bardzo lubię (migdały + wiórki kokosowe to przesmaczna kombinacja!). Powiem tak: mleko owszem wyszło, ale czyszczenia i mycia po tym jest więcej niż po samych migdałach, ponieważ wiórki zatłuściły wyciskarkę. Ale dać się da. 😉
Kolendra napisał(a):
Marleno, czytam o tej wyciskarce, którą polecasz i tak sobie dumam…
4 lata temu kupiłam wyciskarke, pełna entuzjazmu ze będę inwestować w, swoje zdrowie pijąc codziennie świeże soki…
Mieszkam we Francji i po wielu analizach opisów różnych sprzętów wybrałam markę francuską Bee, model master 150.
Bez BPA, z ultemu i tritanu, gwarancja 20 lat na silnik, 45 obrotów na minutę, sito do soków i jedno do sorbetow. Wszystko zapowiadało się super.
Niestety, dość szybko zorientowałam się, że soki są bardzo gęste, mnóstwo ” farfocli” pływa w soku… Tak geste, że jeszcze 2 razy musiałam je przelewać przez maszynę, żeby trochę były klarowniejsze. I tak – wyciśnięcie soku z 800g marchwi (kupuję opakowania 1kg ale obcinam z dwóch stron po 2 cm bo słyszałam, że tam się kumymulują metale ciężkie) zabrało mi 4min40s i dało 500 ml soku. Ale łącznie z przelewami, myciem warzyw i sprzętu cała ta zabawa zabiera mi około 45min .Powiem tylko, że bardzo się zniechecilam i zaprzestalam wyciskania soków. Robię teraz od wielkiego dzwonu a taka byłam napalona. Żeby jeszcze nie trzeba było ich filtrować (a i tak efekt do kitu i soki gęste) to byłoby w miarę szybko a tak… No niestety nie mam tyle czasu żeby ślęczeć nad szklanką soku. Producent odpisał (po zobaczeniu filmu, który mu wyslalam) że wyciskarka działa bez zarzutu i że to normalne. A ja widziałam soki u znajomych, z wyciskarek z dolnej półki i były bardzo klarowne!
Myślę, żeby kiedyś zainwestować w nową ale niestety nie mogę się teraz szarpnac.
Pozwól, że wstawię tutaj mały filmik demonstrujacy efekt końcowy po wycisnieciu soku z 5 pomarańczy. Na sicie jest pulpa, która przeszła do soku. Co o tym sądzisz Marleno, czy to normalne?
https://youtu.be/FoYHiBwRIJ0
Marlena napisał(a):
Tak jak napisałam w artykule – soki robione na sicie z małymi oczkami wychodzą w tej wyciskarce klarowne. Oczywiście normalnym zjawiskiem są nieliczne drobinki (o których także wspomniałam w artykule), ale to co tutaj na tym filmiku jest pokazane, to już jest jakieś pomarańczowe smoothie, a nie sok. A może użyłaś sita z dużymi oczkami?
Poza tym jedno sobie powiedzmy:jeśli przyzwyczailiśmy nasze podniebienie do zupełnie “bezdrobinkowych” kupnych sklepowych soków (robionych nie z prawdziwych świeżych owoców, lecz z zagęszczonego koncentratu do którego dodaje się następnie wody), to ciężko jest takie całkowicie bezdrobinkowe soki otrzymać z wyciskarki, bo nawet przez drobne sitko jakieś malutkie cząsteczki miąższu zawsze przejdą.
Podobnie jak robiąc mleko migdałowe – jeśli chcemy uzyskać kompletnie bezdrobinkowy płyn (np. z myślą o użyciu mleka do kawy), to po to służy dołączone do zestawu sitko przelewowe, by te pozostałości drobinek sobie odsączyć.
Kolendra napisał(a):
Jak zdecyduję się kiedyś na zakup nowej wyciskarki to na pewno wezmę pod rozwagę Twoją opinię nt tej wyciskarki o której napisałaś artykuł 🙂
Czy soki z niej wychodzą klarowne za pierwszym razem i nie ma potrzeby filtrowania?
Marlena napisał(a):
Opisałam wszystko w artykule. Przeczytaj proszę raz jeszcze uważnie.
Kolendra napisał(a):
Marleno, do wyciskania soków mam tylko jedno sito i tego użyłam. Drugie sito jakie było dołączone do wyciskarki służy do robienia sorbetow i jest zupełnie inne – całe plastikowe z szerszymi otwirami, w ogóle go nie używam.
Oczywiście jestem świadoma tego, że z wyciskarki nie uzyskam tak klarownego soku jak z kartonu i nie o to mi chodzi.
Wiem tylko, że w porównaniu z innymi wyciskarkami to jest to jakaś breja a nie sok, prawie jak przecier czy smoothie, jak zauważyłaś. Nie powinno tyle pulpy znajdować się w soku, nie jest to przyjemne do picia a i w celach zdrowotnych nie spełni swojej funkcji (mam na myśli sok pozbawiony prawie błonnika w celu natychmiastowego wchłonięcia, jak np w terapii Gersona)
No cóż, producent nie widzi problemu i zaleca wyciskanie warzyw prosto z lodowki w celu zmniejszenia ilości pulpy…
Póki co to raczej zrezygnuje z sokowania, może kiedyś, jak będę miała fundusze na nową wyciskarke…
Marlena napisał(a):
Zdecydowanie przecier wychodzi, a nie sok – tak nie powinno być. W mojej wyciskarce tylko użycie sita z dużymi dziurami (tego do smoothie) daje podobny efekt, czyli otrzymujemy sok gęsty, przecierowy. Z sitem o małych oczkach wychodzą klarowne soki.
Spróbuj sprzedać tę wyciskarkę, bo fanów gęstych soków przecierowych też nie brakuje i może akurat się trafi, że ktoś będzie nią zachwycony.
Marta napisał(a):
Czy ta wyciskarki poradzi sobie ze zrobieniem koktajli z jarmuzem? Czy będzie gładki?
Marlena napisał(a):
Robiłam już z różnymi rodzajami zielska: szpinak, jarmuż, rzymianka, wychodzą w każdym przypadku bardzo zacnie.
AWA napisał(a):
Udało mi się zakupić polecaną przez Ciebie wyciskarkę! 🙂 Poruszyłam niebo i ziemię aby sobie na nią pozwolić, ale liczę, że było warto. Porównałam wyciskarki w różnych grupach cenowych i ta wydała mi się po prostu jednym z lepszych wyborów. Najbardziej przekonały mnie sitka(ich unikalna budowa oraz to, że od razu jest pełen zestaw bez bawienia się w dokupywanie)oraz czas pracy. Na duży plus jest też to, że nie trzeba wszystkiego kroić na małe kawałki + liczba obrotów. Moja poprzednia wyciskarka była z rodzaju tych marketowych, ale nie była taka zła. Była wydajna, a pulpa sucha. Niestety mogła pracować tylko 15 minut, a co gorsza, silnik niejednokrotnie odmówił posłuszeństwa mimo przestrzegania zasad. Raz wymienili mi sprzęt, za drugim razem wzięłam zwrot pieniędzy i dołożyłam do tej nowej 🙂 Chciałam także podziękować za rabat. Jestem pozytywnej myśli, pozdrawiam!
Marlena napisał(a):
Super, Awa, bardzo się cieszę i jestem pewna, że będziesz mega zadowolona ze swojej wyciskarki, bo tutaj jeśli chodzi o czas pracy to w tej półce cenowej lepszej oferty nie znalazłam (a z uwagi na ogródek rozglądałam się długo, bo z Huromem to niestety była męka przy dużych ilościach surowca).
No i Juicy Retreats jest cichutka i przyjemna w użytkowaniu, nie wymaga zbyt wiele krojenia, a do tego właśnie tak jak piszesz jest wyposażona by przygotować wszystko od A do Z.
Ja już “przerobiłam” przez ostatnie lata naprawdę różne sprzęty, od najtańszych (marketowych) do najdroższych (Angel, którego z ulgą pozbyłam się po miesiącu znajomości) więc mam porównanie. JR to świetna wyciskarka i póki co została moją ulubioną. 🙂
Marta napisał(a):
Witam,
Dojrzewam do zakupu wyciskarki, mam jednak jedno pytanie, czy przygotowując koktajl z dużą ilością jarmuzu i szpinaku oraz takich warzyw jak papryka, marchewka, seler naciowy, czy konsystencja będzie gładka? Taka do wypicia?
Marlena napisał(a):
Nie bardzo rozumiem pytanie. Owszem, koktajle wychodzą gładkie, do wypicia i bardzo smaczne. Warzywa i owoce, tak miękkie jak i twarde (korzeniowe) oraz wszelkie liściaste wyciskarka przerabia bez problemu.
Marta napisał(a):
Chodzi mi właśnie o to czy koktajl z jarmużem jest gładki. Mój blender sobie nie radzi i są wyczuwalne listki, podobnie z papryką i marchewką, czuć kawałeczki twardszych warzyw. Rozumiem, ze tu nie ma problemu:-) dziekuje:-)
Joanna napisał(a):
Kupiłam model 8000s. Inspiracją był test Pani co prawda tej nowszej ale bardzo podobnej. Firmy nie znałam , oglądam inne ale jakoś ta mnie zainspirowała . Zapewniano mnie że różnica polega głównie na czasu pracy oraz ilości obrotów Ale jest tak samo dobra.. Moja ma 60 i wyciśnie szybciej niż ta z 37 na czym mi zależało bo działam o 6 rano przed pracą. I cena. Ogólnie wyciskarka jest OK. Zresztą nie mam porównania bo to moja pierwsza. Soki świetne, ale nie wiem dlaczego marchew z jabłkiem się rozwarstwia jak troszkę postoi. Z burakiem już nie. Co może być przyczyną czy tak po prostu jest??
pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Joanno, bardzo się cieszę, że jesteś zadowolona ze sprzętu. Jeśli chodzi o soki, to proces rozwarstwiania jest naturalny. W przypadku zwykłej sokowirówki to trwa bardzo szybko, a w przypadku wyciskarki wolnoobrotowej to trwa dłużej (bo soki są lepszej jakości), ale ostatecznie wszystkie soki podlegają temu procesowi. Po prostu trzeba zamieszać i tyle.
tch napisał(a):
Witaj Marleno, na kursie nie dosłuchałam o suszeniu. Czytałam u Ciebie o czipsach z jarmużu. Jak Ty suszysz? Tylko w piekarniku? Ja piekarnik mam gazowy więc odpada. Zastanawiam sie nad suszarką i dehydratorem, co polecasz? Poradź również proszę czym malować ściany i wykładać podłogi (deski, kafle?). Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Czipsy z jarmużu robię w piekarniku, a do suszenia mam suszarkę taką do grzybów. Dehydratora nie posiadam, więc trudno mi cokolwiek na ten temat powiedzieć. Ale suszarka mi się sprawdza, jak najbardziej, tylko przy zakupie zwracać trzeba uwagę czy ma regulację temperatury, bo tańsze modele tego nie mają.
Martasek napisał(a):
Hej Marleno, a czy próbowałaś robić soki owocowe z owoców miękkich jak winogron, porzeczki, brzoskwinie, kiwi itp? Ja mam jedno-ślimakową Omegę. Ogólnie jestem zadowolona, bo soki warzywne wychodzą spoko, czy lody. Ale z owocami sobie nie radzi, zapycha się nawet przy mniej twardych jabłkach, robi się mus, który nie chce przejść przez sito. O soku czysto jabłkowym dla dzieci mogę więc zapomnieć, bo muszę go przepychać marchwią… Widziałam, że niektórzy robią w wyciskarkach soki typowo owocowe np. winogronowe, czy brzoskwiniowe i ciekawa jestem, czy wyciskarka pionowa inna, lub tego typu jak opisujesz jest w stanie zrobić taki sok? Pozdrawiam!
Marlena napisał(a):
Robiłam póki co winogrona i maliny z ogrodu, soczek wychodzi bardzo spoko, jabłkowy też. Brzoskwiniowego samego nie robiłam, ale dodawałam brzoskwinię jako jeden ze składników.
Dorota napisał(a):
Pani Marleno, ja również zakupiłam polecaną wyciskarkę i jestem bardzo zadowolona.
To był strzał w 10! Mam tylko jedno pytanie odnośnie sporządzania smoothie: przy zastosowaniu sitka do smoothie wychodzi odpad/pulpa, czy to jest prawidłowo, czy może ja coś nie tak montuję? Nie byłoby pytania, gdybym nie natknęłam się ostatnio na filmik na youtobe z prezentacją wyciskarki jr ultra 8000s – w tym modelu pulpa nie wychodzi, a całość wsadu jest zużyta na koktajl.
Pozdrawiam serdecznie, Dorota
Marlena napisał(a):
Doroto, to chyba zależy od składników, ja robię tak, że jak coś tam wychodzi tym drugim otworem to dodaję to do smoothie, bo w sumie jest to głównie błonnik, więc zdrowotnie dobra rzecz.
Kasia napisał(a):
Hej, bardzo się zastanawiam nad kupnem tej wyciskarki i mam dylemat. Znajoma poleca Alfa 4g tylko nie wiem czy to ma sens bo różnica jest 800zł.
Mam pytanko czy robiłaś na niej może sok z ananasa? Czy owoce wrzucasz całe czy obierasz ze skórki?
I zapytam jeszcze o to, czy znalazłaś jakieś wady tego urządzenia? Test ukazał się we wrześniu 2019. Czy nadal korzystasz z tego sprzętu i jesteś z niego w pełni zadowolona?
Marlena napisał(a):
Tak, z ananasem robiłam zarówno sok jak i koktajle. Owoców i warzyw nie obieram z wyjątkiem tych, które wiadomo, że się obiera (np. pomarańcze). Do wyciskarki dołączona jest wnikliwa instrukcja obsługi ze wskazówkami odnośnie obróbki surowca przed rozpoczęciem pracy (np. wypestkowanie owoców typu morele – wiadomo). Małe i średnie owoce czy warzywa podajnik łyka w całości, natomiast większe kroję (np. na pół) by zmieściły się do podajnika.
Póki co nie znalazłam minusów oprócz tych opisanych w artykule, z ogromną przyjemnością używam tej wyciskarki i niezmiennie ją polecam, bo jest naprawdę z ręką na sercu warta każdej wydanej złotówki.
Lidia napisał(a):
Witaj Marleno! Jakiś czas temu skorzystałam z Twojego polecenia i zakupiłam wyciskarkę Sapir. Na tamtą cenę spełniała swoją funkcję świetnie. Rozważam zakup nowej i mocno zastanawiałam się nad Hurom H200 All in One. Sitka plastikowe łatwe do czyszczenia (koniec z szorowaniem metalowych sitek), i można wrzucić nawet kilka jabłek. Niestety brakuje mi w necie wiarygodnych opinii na jej temat. Zakładam, że w momencie kiedy pisałaś swoją opinię o JR Ultra nie było jeszcze tego modelu Hurom. Czy masz może o niej wiedzę, albo ją testowałaś?
Marlena Bhandari napisał(a):
Nie, Lidio, trzymam się JR i jestem mega zadowolona, natomiast po Huromie została mi trauma i tej przereklamowanej marce już podziękowałam, nie skusiłabym się już na zakup kolejnej, choćby nawet obiecywała, że teraz sama oczyści warzywa, wyciśnie sok, po czym sama się umyje. 😉
Lidia napisał(a):
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Widzę, że kod rabatowy przy tej cenie nadal działa, super!
Marlena Bhandari napisał(a):
Tak, kod rabatowy nadal jest ważny. 🙂
Lidia napisał(a):
Hejj Marleno, a możesz mi powiedzieć z jakiego powodu miałaś traumę przy Huromie? W Twoim artykule nie widać aż tak znaczących wad, piszesz nawet , że byłaś zadowolona, zanim nabyłaś JR. Pytam, bo zakupiłam JR i dobija mnie czyszczenie sitka. Przy starym Sapirze, wystarczyło tuż po pracy je wypłukać. Tutaj marchewka wbija się w małe oczka na dolnej linii sitka tak mocno, że trzeba je porządnie szorować szczoteczką. Przy lodach natomiast zostało mi sporo pulpy w maszynie – chyba bardziej wydajny będzie nadal zwykły blender.
Marlena Bhandari napisał(a):
Hurom w mojej ocenie jest przereklamowany. Jeśli chodzi o czyszczenie: wlewam wodę i uruchamiam sprzęt, a paprochy w większości dostaną się do wody, przez co czyszczenie sita staje się prostsze, nie trzeba wtedy tyle namachać się szczoteczką. Zauważyłam też, że dużo zależy od marchwi – gdy jest starsza to zapycha bardziej, może dlatego, że jest bardziej włóknista, podczas gdy przy młodej marchwi jest dużo z tym lepiej.
Ja do lodów stosuję silikonową łopatkę jeśli coś zostaje w maszynie. Ogólnie nie uważam tego za problem, że coś tam zostaje i nie przeszkadza mi to.
Blender owszem, też jest jakąś opcją – to już jak kto lubi, jeden woli w blenderze, inny w wyciskarce.
Edyta napisał(a):
Mój Zelmer odmówił posłuszeństwa i polegając na ogromnym zaufaniu do Ciebie kupiłam dziś wyciskarkę, którą polecasz, już się nie mogę doczekać kiedy przyjdzie. Marlenko mam jednak pytanie z innej beczki: w sklepie Grugo zainteresowały mnie jonizatory wody. Co o tym sądzisz? Czy warto w takie urządzenie inwestować? Czy faktycznie jonizacja zwiększa ilość składników mineralnych w wodzie?