Recepta na epidemię zdrowia
Nie ma dróg na skróty w osiąganiu zdrowia. Wypowiedź dra Andrew Saul’a na ten temat, z którą w pełni się zgadzam. Jeśli chcemy mieć epidemię zdrowia, to musimy stworzyć ją sobie sami – posiłek po posiłku!
P.S. Żałuję jedynie, iż żyjemy w czasach, w których żywność pryskana środkami ochrony roślin jest „normalna” (konwencjonalna), zaś jedzenie wolne od tego typu trucizn jest „organiczne”. Czyli jakby bardziej… luksusowe, również niestety cenowo (jeśli je kupujesz, a nie uprawiasz w swoim ogródku).
Nie dalej jak kilkadziesiąt lat temu każde jedzenie było „organiczne” i nie trzeba było płacić za nie fortuny (certyfikaty „organiczności” są kosztowne dla rolnika ekologicznego).
Na szczęście jest domowy sposób na usunięcie pozostałości pestycydów z powierzchni „normalnych” warzyw i owoców, o którym pisałam tutaj.
Czy działa? Pewnie tak – odzyskałam zdrowie i witalność nie mając przecież na początku dostępu do produktów organicznych i będąc niejako skazana na produkty konwencjonalne. Jak się okazało nie tylko się nimi nie zatrułam, ale wręcz… odtrułam.
Wniosek? Lepiej jeść warzywa i owoce nawet i konwencjonalnie uprawiane (byle dużo, świeże i możliwie najmniej przetworzone) niż żadne! 🙂
Naturoterapeutka i pedagog, autorka książek, e-booków i szkoleń, założycielka Akademii Witalności, niestrudzona edukatorka, promotorka i pasjonatka zdrowego stylu życia. Autorka podcastu „Okiem Naturopaty”. Po informacje odnośnie konsultacji indywidualnych kliknij tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/