Jesteś tu pierwszy raz i nie wiesz od czego zacząć? Kliknij Tutaj

Jedna witamina


Wbrew powszechnemu mniemaniu to nie jest tak, że np. niedobór witaminy C wywołuje jedynie szkorbut, niedobór witaminy B1 wywołuje jedynie beri-beri, zaś niedobór B3 jedynie pelagrę. Sprawa jest o wiele bardziej złożona, ponieważ każda z witamin pełni w stroju rozmaite funkcje i bierze udział w rozmaitych przemianach biochemicznych.

Niedobór zatem jednej witaminy może wywołać wiele różnych chorób. Oto rozwiązanie zagadki dlaczego podanie jednej witaminy potrafi częstokroć zadziałać na rozmaite symptomy. Dzięki jednej witaminie możemy pożegnać wiele chorób.

jedna witamina

Andrew W. Saul „Wylecz się sam” (recenzja)


Książka „Wylecz się sam” nareszcie dostępna jest w języku polskim! To prawdziwa Biblia Naturalnego Zdrowia, która powinna znaleźć się w każdym domu! Aż 660 stron bardzo cennej wiedzy.

wylecz się sam

Możesz nabyć ją tutaj: [klik]

To jedna z pierwszych książek na temat zdrowia, którą przeczytałam – jeszcze zanim została wydana w języku polskim: stała się jedną z ważniejszych książek dla mnie i mam do niej z tego powodu dosyć osobisty stosunek.

Bardzo się ucieszyłam kiedy dowiedziałam się, że książka „Doctor Yourself: Natural Healing That Works” pojawi się również u nas w Polsce (tytuł polskiego wydania: „Wylecz się sam. Megadawki witamin”), jej premiera miała miejsce kilkanaście dni temu, pod koniec kwietnia b.r.

Odkąd została wydana w naszym ojczystym języku dostaję od moich czytelników sporo zapytań typu: czy warto książkę kupić (szczególnie w kontekście tego czy i jak różni się ona od „Ukrytych terapii” J. Zięby, traktującej o terapiach witaminowych), co zawiera konkretnie ta książka, czy jest ona bardziej dla lekarza czy dla pacjenta, czy jest napisana zrozumiałym językiem  itd. Dzisiaj postaram się przybliżyć czytelnikom zawartość tej książki i napisać o niej kilka słów recenzji. (więcej…)

„That Vitamin Movie” – streszczenie i recenzja witaminowego filmu cz. 2


Bardzo mnie cieszy, że film o witaminach „That Vitamin Movie” spotkał się u czytelników z ciepłym przyjęciem. Pierwszą część streszczenia znajdziecie tutaj:

https://akademiawitalnosci.pl/that-vitamin-movie-streszczenie-i-recenzja-witaminowego-filmu-cz-1/

Dzisiaj druga część streszczenia filmu „That Vitamin Movie” i kolejne wypowiedzi praktykujących lekarzy stosujących substancje odżywcze obok, a czasem i zamiast środków farmakologicznych. Zapnijcie pasy – będzie się działo! (więcej…)

„That Vitamin Movie” – streszczenie i recenzja witaminowego filmu cz. 1


Dzisiaj recenzja filmu o witaminach! 1 stycznia 2016 roku miała miejsce premiera pierwszego w historii filmu dokumentalnego na temat medycyny ortomolekularnej. Film nosi tytuł „That Vitamin Movie” co można luźno przetłumaczyć jako „Cała prawda o witaminach”.

Film o witaminach sfinansowali internauci z całego świata robiąc wspólną zrzutkę poprzez portal crowfundingowy (Akademia Witalności też się dołożyła w tej słusznej sprawie).

Stąd też film jest pozbawiony reklam czy też ukrytego lokowania produktu (np. witamin czy innych suplementów danego producenta). Twórcy filmu doszli bowiem do wniosku, że tak będzie najuczciwiej.

Jaki przekaz ma ten film? W dużym skrócie rzecz ujmując pokazuje on w sposób faktograficzny, że witaminy działają! Naturalne i syntetyczne – działają i potrafią dokonać cudu uzdrawiania.

I dzieje się tak od 70 lat, praktykowane jest w gabinetach lekarskich na całym świecie.

Ponieważ film ukazał się jedynie w wersji językowej angielskiej i wersja polskojęzyczna nie jest póki co przewidziana, użytkownicy poprosili mnie o streszczenie filmu, co niniejszym czynię. (więcej…)

Dobre wiadomości na temat witamin


Na dobry początek roku – dobre wiadomości! Przez ostatnie dekady byliśmy bombardowani głównie złymi wiadomościami na temat witamin: bardzo niewiele czyta lub słyszy się w mediach dobrych wiadomości na ten temat, przeważają natomiast informacje brzmiące złowieszczo i to płynące zarówno z ust utytułowanych  ekspertów alopatycznej medycyny jak i tzw. naturopatów przezywanych złośliwie znachorami.

Słyszeliśmy już od nich wszystko: „witaminy są szkodliwe”, „nigdy nie dowiedziono, że witaminy zapobiegają chorobom”, „witaminy niczego nie leczą”, „nie bierzcie za dużo witamin, a najlepiej wcale”, „sztuczne witaminy w ogóle nie są przyswajalne”, „witaminy? Szkoda pieniędzy, to tylko drogie siki!”, „witamina taka lub owaka niszczy wątrobę, żołądek, nerki, płuca, serce, układ nerwowy, powoduje raka, stwardnienie tętnic, zwapnienia, kamicę, otępienie mózgowe” (niepotrzebne skreślić), czy w końcu „witaminy mogą zabić”.

Już nie mówiąc o warzywno-owocowych sokach świeżo wyciskanych, które jak wieść gminna niesie są bardzo niezdrowe, ponieważ podobno podnoszą niesamowicie poziom insuliny, nie mają błonnika i mogą być szkodliwe w nadmiarze (powiem szczerze, że dostaję nawet zapytania od użytkowników czy piciem świeżo wyciskanych soków można nabawić się hiperwitaminozy).

Tak bardzo ludzie boją się witamin!

Jeśli jednak witaminy zabijają to zadajmy sobie jedno podstawowe pytanie: gdzie są trupy? Z pewnością znajdziemy je w statystykach. (więcej…)

Recepta na epidemię zdrowia


Nie ma dróg na skróty w osiąganiu zdrowia. Wypowiedź dra Andrew Saul’a na ten temat, z którą w pełni się zgadzam. Jeśli chcemy mieć epidemię zdrowia, to musimy stworzyć ją sobie sami – posiłek po posiłku!

P.S. Żałuję jedynie, iż żyjemy w czasach, w których żywność pryskana środkami ochrony roślin jest „normalna” (konwencjonalna), zaś jedzenie wolne od tego typu trucizn jest „organiczne”. Czyli jakby bardziej… luksusowe, również niestety cenowo (jeśli je kupujesz, a nie uprawiasz w swoim ogródku).

Nie dalej jak kilkadziesiąt lat temu każde jedzenie było „organiczne” i nie trzeba było płacić za nie fortuny (certyfikaty „organiczności” są kosztowne dla rolnika ekologicznego).

Na szczęście jest domowy sposób na usunięcie pozostałości pestycydów z powierzchni „normalnych” warzyw i owoców, o którym pisałam tutaj.

Czy działa? Pewnie tak – odzyskałam zdrowie i witalność nie mając przecież na początku dostępu do produktów organicznych i będąc niejako skazana na produkty konwencjonalne. Jak się okazało nie tylko się nimi nie zatrułam, ale wręcz… odtrułam.

Wniosek? Lepiej jeść warzywa i owoce nawet i konwencjonalnie uprawiane (byle dużo, świeże i możliwie najmniej przetworzone) niż żadne! 🙂

asaul

Jak zrobić ze swojego lekarza naturopatę?


Wiele osób mnie pyta: gdzie znaleźć „holistycznego” lekarza albo ortomolekularnego? Takiego co by był kumaty, miał solidne medyczne wykształcenie i się znał np. na megawitaminach, umiejąc monitorować moje postępy terapii dietą, witaminami czy ziołami?

Nie szamana czy bioenergoterapeutę, ale prawdziwego lekarza?

Takiego jak np. dr Hoffer czy dr Klenner?

Bo w przeciwieństwie do USA, gdzie naturopatia stanowi odrębną specjalizację i taki lekarz nosi przed nazwiskiem łatwo rozpoznawalny tytuł ND lub NMD czyli Naturopathic (Medical) Doctor – w Polsce naturopata wcale nie musi (choć może) być lekarzem.

W zasadzie „gabinet uzdrowicielski” może założyć każdy, wystarczy założyć działalność gospodarczą i wcale nie trzeba mieć pokończonych specjalistycznych szkół czy określonych dyplomów. A wiadomo, że lepiej wracać do zdrowia pod okiem kogoś, kto wiedzę ma, niż kogoś, kto wiedzy nie ma.

A najlepiej gdyby to był znany nam już lekarz lub generalnie taki, któremu można zaufać (w sensie: posiadający otwarty umysł, a nie „zakuty beton”), wierząc w to, że będzie leczył człowieka, a nie symptomy.

Czy jest więc jakiś sposób aby ze swojego „normalnego” lekarza uczynić ortomolekularnego i/lub naturopatę skłonnego śledzić naszą terapię?

Dr Andrew Saul w swojej książce „Doctor Yourself: Natural Healing That Works” („Bądź swoim lekarzem: naturalne leczenie, które działa” – niestety nie jest dostępna w języku polskim) stwierdza, że owszem, i to nawet nie jeden.

Oto 10 sposobów na to jak ze swojego lekarza uczynić naturopatę – lekarza medycyny naturalnej lub ortomolekularnej. (więcej…)

Witaminy zamiast leków: prawda czy mit?


O tym, że witaminy są niezmiernie ważne w zapobieganiu chorobom wszyscy wiemy. A czy mogą działać terapeutyczne? Czy witaminy zamiast leków to dobry pomysł?

Tym zajmuje się od kilkudziesięciu lat medycyna ortomolekularna – na dzień dzisiejszy dosyć skrzętnie spychana do kategorii „medycyny alternatywnej i komplementarnej”.

Leczenie witaminami zamiast farmaceutykami to fakt, a nie fikcja. Fakt udokumentowany obszerną literaturą medyczną.

Wiele osób jednak może zapytać: ale jeśli jest to tak dobre, to dlaczego mój lekarz o tym nie wie?

Ano nie wie z kilku powodów, a głównie dlatego bo się tego nie uczył. Wykształcenie współczesnego młodego lekarza polega bowiem w dużej mierze na tym, żeby go nauczyć jaki farmaceutyk ma przepisać na jaką dolegliwość.

Generalnie koncept odnośnie witamin jest zatem dzisiaj dopasowany odpowiednio do medycyny ortodoksyjnej operującej farmaceutykami i stworzonej na potrzeby przemysłu je produkującego, czyli taki, że witamina to coś co człowiek potrzebuje w znikomej ilości i „zbilansowana” dieta na co dzień mu tego dostarcza, a tak ogólnie to z małymi wyjątkami (np.zastrzyków z B12, które sobie zdobyły należne miejsce nawet w medycynie akademickiej) do niczego się „to coś” raczej nie nadaje i niczego nie leczy, a nawet może być wysoce szkodliwe przyjmowane w większej ilości niż „zalecana”.

O tym, że tak nie jest świadczą jednak prace wielu lekarzy opublikowane na przestrzeni ostatnich 80 lat, którzy sięgając po olbrzymie dawki witamin osiągali i nadal osiągają sukcesy w leczeniu swoich pacjentów: bez leków lub z bardzo małym ich udziałem.

Jak im się to udaje i co wiedzą, czego nie wie Twój lekarz? (więcej…)

Nie jesteś tym co jesz, lecz tym, co przyswajasz


Niektóre osoby w listach i komentarzach wyrażają czasem pewne zaniepokojenie: jak to się dzieje, że nawet po zmianie diety, gdy jem tyle samych zdrowych rzeczy – nie widać większych zmian i/lub oczekiwanej poprawy w stanie zdrowia.

Może to całe zdrowe odżywianie nie ma sensu, skoro nie widać wyraźniejszych efektów? Surowe warzywa jeszcze mi gorzej zaszkodziły, zaś po kiszonej kapuście i owocach mam wzdęcia jakich świat nie widział.

Niektórzy piszą do mnie: nie mogę przytyć, niezależnie od diety mam ciągle niedowagę. Dlaczego nie mogę przytyć?

Ustalmy sobie jedną rzecz: to co wkładamy do ust to jedna sprawa, a to co z tym zrobi nasz organizm to druga.

Można bowiem ładować w siebie najzdrowsze jedzenie i najdroższe suplementy, ale nic z tego nie będzie skoro Twój organizm nie przyswaja prawidłowo tego co dostaje. A stąd już krok do niedoborów i wynikających z nich zaburzeń wszelkiego typu.

Takie sygnały jak niestrawność, wzdęcia, gazy, refluks, zatwardzenia itd. są najczęściej dzwonkiem alarmowym od Twojego systemu: „halo, coś tu nie tak, nie mogę przyswoić tego co mi dałeś!”.

Aby zatem czerpać w pełni z tego co wkładamy do swojego wnętrza należy przede wszystkim zadbać o dobre przyswajanie.

Jak to zrobić? (więcej…)