Okiem Naturopaty
Okiem Naturopaty
# 41: Czego mnie nauczyła 102-letnia lekarka?
/

NOTATKI DO PODCASTU

O czym się dowiesz z tego odcinka:

✅ Kilka słów o okładach z oleju rycynowego.
✅ Kim jest matka medycyny holistycznej?
✅ Jak radziła sobie z przeciwnościami losu?
✅ Łatwe ćwiczenie na uwalnianie napięcia.
✅ Główny składnik recepty dr Gladys na szczęśliwe życie.

ZASOBY WYMIENIONE W TYM ODCINKU

🔴 Zapisz się na mój newsletter: https://akademiawitalnosci.pl/biuletyn
🔴 E-book „Tajemnice Oleju Rycynowego”: https://akademiawitalnosci.pl/tajemnice-or

TRANSKRYPT

Dzisiaj uchylę rąbka tajemnicy co się dzieje gdy ktoś przychodzi do mnie na konsultację indywidualną. Otóż każdy pacjent jest inny i nie ma dwóch takich samych sytuacji zdrowotnych.

Ale to co łączy zdecydowaną większość z nich to jest coś, co naturopaci nazywają „leniwą wątrobą”.

Dlatego mam zwyczaj takim pacjentom zalecać okłady z oleju rycynowego na wątrobę.

Kilka lat temu napisałam też e-booka „Tajemnice Oleju Rycynowego”, w którym opisałam doświadczenia kliniczne najbardziej znanego lekarza stosującego w swojej praktyce lekarskiej olej rycynowy, a był nim amerykański lekarz, dr William McGarey.

Jak donosił pan doktor okłady z oleju rycynowego wzmacniają układ odpornościowy i oczyszczają limfę i faktycznie jest w tym coś niezwykłego, bo chociaż dane naukowe na temat okładów z oleju rycynowego są nadal skąpe, to liczne doniesienia o niesamowitym ich działaniu na zdrowie są doprawdy imponujące.

Tak więc doktora McGareya znamy jako tego słynnego lekarza od okładów z oleju rycynowego.

Pan doktor odszedł z tego świata w 2008 roku, lecz pozostawił po sobie wspaniałą spuściznę w postaci licznych książek i tysięcy wyleczonych w swojej klinice pacjentów.

Klinikę prowadził przez wiele lat razem ze swoją żoną, również lekarką – doktor Gladys McGarey.

Dr Gladys jest często nazywana „matką medycyny holistycznej”, ponieważ była jednym z założycieli Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycyny Holistycznej, które zrzesza dyplomowanych lekarzy praktykujących medycynę holistyczną, zwaną inaczej integracyjną czy też funkcjonalną.

I właśnie tej niezwykłej kobiecie chcę poświęcić dzisiejszy odcinek.

Pani doktor urodziła się w roku 1920, a więc ma już skończone 102 lata i niebawem będzie gasić 103 świeczki na swoim torcie urodzinowym.

Wyobraźcie to sobie!

A jej formy fizycznej, poczucia humoru i niesamowitej jasności umysłu może pozazdrościć niejedna kobieta młodsza od niej o połowę.

Serio.

Bo umówmy się – większość ludzi w zachodnim świecie zaczyna dziś się sypać niestety już w okolicach 40-tki.

Dr Gladys tymczasem na swoich 40. urodzinach postanowiła, że będzie zapuszczać włosy. Słowa dotrzymała i dzisiaj prezentuje się zawsze staranie uczesana w pięknego koka – tak zwaną koronę.

Kiedy ukończyła studia medyczne, to nie było jeszcze wtedy zbyt wielu kobiet w zawodzie lekarza, był to zawód zdominowany przez mężczyzn.

Co tu dużo mówić – w latach 40-tych ubiegłego wieku kobieta nie mogła nawet posiadać własnego konta bankowego!

W każdym razie jej droga zawodowa nie była usłana różami, przynajmniej na początku.

Mając 24 lata wyszła za mąż za starszego o rok studenta medycyny Williama McGareya, razem doczekali się sześciorga wspaniałych dzieci, po czym w wieku lat 70 postanowili się rozejść i od tej pory dr Gladys prowadziła swoją osobną klinikę razem z córką Helen.

Tak więc jak widać także w sferze prywatnej życie nie oszczędzało dr Gladys, ale jej niezwykłe podejście do wszystkiego co ją w życiu spotykało jest doprawdy godne pozazdroszczenia – tym bardziej, że pani doktor to swoje podejście i swoją filozofię przelała na karty swojej najnowszej książki, którą napisała w wieku (bagatela!) 102 lat.

Do dziś zresztą mimo podeszłego wieku ciągle konsultuje pacjentów.

W zeszłym miesiącu książka ta wyszła drukiem w Stanach Zjednoczonych i nosi tytuł „The Well-lived Life” – ten tytuł można przetłumaczyć na język polski jako „Dobrze przeżyte życie: Sześć sekretów zdrowia i szczęścia w każdym wieku od 102-letniej lekarki”.

Jakie sekrety dobrego życia zdradza sędziwa lekarka? Dzisiaj wam o tym opowiem.

Zapraszam do odcinka!

————————

Dr Gladys McGarey definiuje młodych ludzi jako osoby poniżej 99 roku życia.
Co prawda sama ma obecnie nieco więcej, ale… ukuta przez nią definicja dobrze oddaje osobowość dr Gladys, pełną życia i pozytywnego nastawienia.

Pani doktor radzi ludziom, aby zwolnili, słuchali innych i więcej się śmiali. Mówi, że śmiech z miłością to szczęście i radość, a słuchanie z miłością jest zrozumieniem.

Pani doktor śpi 9 godzin, a także wiernie trzyma swoją poranną rutynę – każdego ranka gdy budzi się, to najpierw odmawia poranną modlitwę przed zejściem na dół i rozpoczęciem dnia, potem je śniadanie złożone z płatków owsianych z rodzynkami i soku z suszonych śliwek, podczas gdy lunch to zazwyczaj sałatka i zupa.

Uważa, że dieta i aktywność fizyczna są ważne dla dobrego zdrowia i długowieczności, ale nie zaleca żadnego konkretnego sposobu odżywiania się ani aktywności.

Mówi, że je to, na co ma ochotę, czasami skusi się na kawałek ulubionego tortu czekoladowego, a nawet okazjonalnie zje hamburgera.

Jej rada brzmi: każdy z nas musi żyć swoim własnym, indywidualnym życiem, więc kiedy znajdziesz to, co działa dla ciebie, pobłogosław to, używaj tego i pracuj z tym co działa dla ciebie.

Myślę, że to niezwykle cenna sugestia w dobie pogoni współczesnego człowieka za kolejną cudowną dietą.

Dr Gladys wierzy w wyjątkowość każdej z nas.

Wierzy też, że każda z nas pojawiła się tutaj na tej planecie w jakimś konkretnym celu. To nasz przywilej i nasza odpowiedzialność, aby znaleźć to w sobie.

Ponadto uważa miłość za najpotężniejsze lekarstwo.

Każda z nas jest wyjątkowa, potrafi kochać i być kochaną.

I tak samo dla niej samej – miłość jest tematem przewodnim całego jej życia, podobnie jak wybaczenie i wdzięczność.

Życie jej nie oszczędzało. Przeżyła dwukrotnie chorobę nowotworową (raz będąc około 30-tki, drugi raz po 90-tce), przeżyła śmierć jednej ze swoich córek i przeszła rozwód, gdy miała prawie 70 lat.

Bardzo bolesny rozwód, bo nastąpił on po tym, jak jej mąż, z którym była od 46 lat i partner w klinice, zostawił ją, by być z inną kobietą.

Jak sobie radziła z taki przeciwnościami losu? Jak sama pisze – postanowiła nie tkwić w bólu i cierpieniu. To bolało i nie podobało jej się to.

Nazywała te doświadczenia „wielkim nauczycielem”. Bo tak naprawdę tylko bolesne doświadczenia czegoś nas uczą.

Zrozumiała, że zawsze ma wybór i od tej pory walczy z niepotrzebnym stresem w swoim życiu, odpuszczając rzeczy lub doświadczenia, które już jej nie służą.

Każda z nas ma taki wybór.

Możesz tkwić w swoim cierpieniu ile tylko ci się podoba, masz wolną wolę.

Ale to tak, jakby mieć skaleczenie na ramieniu i skubać strup. Dopóki skubiesz ten strup, będzie bolało i nie będzie się chciało zagoić.

Możesz też dokonać innego wyboru: że chcesz to skubanie odpuścić, pozwolić by uruchomił się proces zdrowienia i zwyczajnie iść dalej.

To kwestia wyboru: co wybieram? Jak chcę by wyglądało moje życie?

Dr Gladys pisze, że jej mama swego czasu nauczyła ją bardzo łatwego sposobu uwalniania rzeczy, które nie mają znaczenia.

Jak to zrobić?

To bardzo proste i zajmuje dosłownie chwilę.

Delikatnie unieść do góry rękę, palce trzymaj luźno, dłonią do góry. Następnie przesuń ramię zdecydowanym ruchem w dół i powiedz: „To nie ma znaczenia”.

Jeżeli nadal odczuwasz napięcie powtórz ćwiczenie.

Prawda, jakie to proste?

Kiedy poświęcasz swoją energię na coś, co po prostu sprawia, że jesteś nieszczęśliwa, czujesz się niekomfortowo lub jesteś w miejscu, w którym nie chcesz być, to zacznij szukać tego, co jest gdzie indziej… spójrz, świat jest wokół ciebie, ten świat żyje i jest pełen niesamowitych rzeczy.

Najszczęśliwsi, najzdrowsi i najbardziej długowieczni ludzie, których pani doktor zna, rozumieją, jak ważne jest uwolnienie wszystkiego, co nie działa w ich życiu.

Uświadom sobie, że utknęłaś, zaakceptuj ten fakt i poszukaj drogi wyjścia.

Znajdziesz ją, ale tylko wtedy, gdy zaczniesz jej aktywnie szukać.

Dr Gladys mówi: „Szukajcie światła, miłości i nadziei”.

To jest właśnie główny składnik recepty dr Gladys na szczęśliwe, dobrze przeżyte życie.

Ważne jest, aby unikać utknięcia również na poziomie fizycznym, dlatego pani doktor nawet w wieku 102 lat codziennie spaceruje. Doszła do dziennego celu 3800 kroków, które wykonuje z pomocą balkonika.

W wolnych chwilach robi na drutach, słucha audiobooków i rozmawia z przyjaciółmi.

Dr Gladys McGarey jest także zwolenniczką posiadania 10-letniego planu na życie i patrzenia w przyszłość.

Plan 10-letni daje miejsce na wszystko. Jest na tyle daleko, że utrzymuje naszą aktywną siłę życiową, napędza nas. A jednak jest na tyle blisko, że możemy to osiągnąć, a w razie niepowodzeń czy trudności otrzepać się i zaplanować od nowa.

Niesamowita lekarka, niezwykle inspirującą kobieta, jestem pod tak wielkim wrażeniem mądrości i dobroci dr Gladys McGarey, że chciałam się dzisiaj tymi przemyśleniami tak spontanicznie dzisiaj z wami podzielić.

Jakże inne jest to wszystko co głosi ta wiekowa dama od tego przerażającego obrazu starości jaki propagują mass media. Starości wypełnionej chorobami, niedołężnością i cierpieniem.

A przecież może być inaczej. Pamiętaj, że zawsze masz wybór, a jakości twojego życia zależy od pytań jakie sobie zadajesz.

Miej cel w życiu, także ten długoterminowy, kochaj siebie i kochaj innych, traktuj przeciwności jako życiowe lekcje, dbaj o swoją kondycję najlepiej jak potrafisz, śmiej się i pamiętaj, że wiek to tylko cyferka.

Najważniejsze jest zawsze to, co nosimy w środku, w naszym sercu i w naszej duszy. To jest nasza esencja.

To jest esencja życia. Życia, które może być piękne i zdrowe, radosne i spełnione, aż do końca.

OK. Na dziś to już wszystko, mam nadzieję, że cię zainspirowałam.

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o kolejnych odcinkach podcastu – zapisz się na mój bezpłatny newsletter jeśli jeszcze nie jesteś zapisana, zrobisz to w 1 minutę pod adresem akademiawitalnosci.pl/biuletyn.

Subskrybenci newslettera dostaną ode mnie powiadomienie na maila o każdym nowym odcinku podcastu w pierwszej kolejności!

Do usłyszenia w kolejnym odcinku.

Trzymajcie się, cześć!