Magnez jest bardzo cennym pierwiastkiem i większość z nas ma go w naszych organizmach z reguły za mało (z powodów o których poprzednio pisałam).
Problem z magnezem potęguje fakt, że z pożywienia nie przyswaja się on najlepiej (15-40%), w najgorszej zaś sytuacji są osoby żywiące się w większości jedzeniem przetworzonym i unikające jednocześnie spożywania nieprzetworzonych warzyw i owoców w postaci choćby świeżo wyciskanych soków czy też sałatek, surówek i zieleniny wszelkiej, o orzechach czy grubych kaszach nie wspominając.
O niedobory magnezu mogą być nomen omen spokojni (oprócz wspomnianych uprzednio buddyjskich mnichów żywiących się praną) chyba tylko rasowi witarianie.
Spożywają duże ilości bogatego w jony magnezu chlorofilu (zawartego w zielonych liściastych warzywach, kiełkach, chlorelli, spirulinie) jak również bogatych w magnez pestek, orzechów i suszonych owoców (dynia, słonecznik, sezam, mak, migdały, orzechy włoskie, rodzynki, daktyle, morele itd.).
W diecie natomiast żywiącego się tradycyjnie przeciętnego Polaka największym źródłem magnezu są produkty zbożowe (37%), mleko i jego przetwory (19%) oraz ziemniaki (18%).
Oblicza się, że racje pokarmowe Polaków realizują w dzisiejszych czasach jedynie 60% zapotrzebowania na magnez.
Skąd go zatem dodatkowo czerpać?
(więcej…)