Jesteś tu pierwszy raz i nie wiesz od czego zacząć? Kliknij Tutaj

Jedzenie z mikrofali to powolna śmierć


 

Na ostatnim webinarze związanym ze szkoleniem „Zdrowe Nerki” padło pytanie dotyczące użycia mikrofalówki do obróbki cieplnej. Czy woda lub jedzenie z mikrofali to powolna śmierć? A może jest całkowicie pozbawione ryzyka?

Oczywiście w mediach głównego nurtu ten sposób obróbki cieplnej jest przedstawiany jako całkowicie bezpieczny (pod warunkiem przestrzegania kilku zasad).

Tak również twierdzą dietetycy i lekarze.

A jak jest naprawdę?

Tak naprawdę to właśnie nasze pokolenie jest pokoleniem królików doświadczalnych, bowiem nasi przodkowie gotowali przez tysiące lat na ogniu, a nie na mikrofalach.

Ja swojej mikrofalówki pozbyłam się już dobre 10 lat temu i ani chwili mi jej nie brakuje.

Kolejne badania dostarczane przez naukowców utwierdzają mnie tylko w przekonaniu, że wyrzucenie z domu mikrofalówki to była bardzo dobra decyzja.

Za dużo technologii i ślepego dążenia do wygody może odbić się gorzką czkawką.

Weźmy takie routery Wi-fi.

Całkiem niedawno, bo w 2020 roku opublikowano wyniki badania przeprowadzonego na Uniwersytecie Islamskim w Gazie (Palestyna).

Nie były to co prawda badania na ludziach, lecz na roślinach (która też są organizmami żywymi). Fotografie roślin nie zostawiają żadnych złudzeń.

(więcej…)

Czy i kiedy warto kupować jedzenie ekologiczne?


 

 

Bardzo często pytają mnie czytelnicy czy warto kupować jedzenie ekologiczne, bez pestycydów i antybiotyków?

Co prawda różnice cenowe pomiędzy żywnością ekologiczną a konwencjonalną są coraz mniejsze, jednak nie zawsze i nie dla każdego jest ona łatwo dostępna.

Dożyliśmy niestety czasów kompletnego przestawienia pojęć: za żywność  z prawdziwego zdarzenia czyli ekologiczną trzeba zapłacić więcej i nie zawsze jest powszechnie dostępna.

Z kolei dużo tańsza i wszędzie dostępna jest chorobotwórcza przetworzona przemysłowo karma, obfitująca w glifosat i inne środki ochrony roślin, antybiotyki (żywność odzwierzęca) i dodatki do żywności.

Czy i kiedy warto zainwestować w ekologiczną żywność, a może w niektórych przypadkach można sobie odpuścić? Odpowiedź jest wbrew pozorom prosta: od tysięcy lat człowiek jadł żywność ekologiczną i tak powinno pozostać. ?

Ale żywność jest jaka jest każdy widzi…

Dzisiaj zapraszam was do lektury krótkiego przewodnika po zakupach żywności ekologicznej.

Taki przewodnik dostaje ode mnie każdy pacjent. (więcej…)

Fluor a zdrowie nerek


Według szacunkowych danych na choroby nerek cierpi ok. 4,5 miliona Polaków, z czego 90% nie zdaje sobie z tego sprawy. Czy wpływ na ten stan rzeczy może mieć też wszechobecny fluor, reklamowany (a czasem wręcz na siłę wciskany) jako rzecz niezbędna dla zdrowia zębów?

Problemy z nerkami wykrywane są bardzo późno, ponieważ nerki bardzo długo nie bolą, nie dają żadnych sygnałów swojego cierpienia. Jaka jest przyczyna niedomagań nerek?

Skąd ta cicha epidemia?

Wpływ na to mają różne czynniki, między innymi

  • nieprawidłowa dieta,
  • używki,
  • niedostateczne nawodnienie,
  • stres,
  • siedzący styl życia,
  • toksyny środowiskowe,
  • nadużywanie leków farmaceutycznych – szczególnie wśród seniorów, którzy nad wyraz często bezgranicznie ufają ekspertom w białych fartuchach, kończąc z torbą leków.

Jedną z rzeczy toksycznych dla nerek (i nie tylko) jest fluor. Dlaczego? (więcej…)

Jak naturalnie rzucić palenie i nie przytyć?


 

Czy są jakieś naturalne sposoby na rzucenie palenia? No i jak rzucić palenie i nie przytyć?

Dzisiaj napiszę o tym jak skutecznie i za pomocą naturalnych metod pożegnać się z dymkiem.

Na początek nieco statystyk.

1. Pali nałogowo co piąty Polak (21%), a 5% sięga po papierosa okazjonalnie.

2. Wraz z dymem tytoniowym palacz wchłania 4 tysiące substancji szkodliwych, z czego ponad 40 to substancje rakotwórcze! Spośród powszechnie znanych trucizn poza nikotyną dym tytoniowy zawiera min: aceton, cyjanowodór, kadm, arsen, amoniak, tlenek węgla, metanol, DDT, toluen, butan itd.

3. Co roku z powodu palenia tytoniu umiera w Polsce ok. 50 tys. osób, czyli więcej niż ginie w wypadkach samochodowych. W wypadkach samolotowych ginie jeszcze mniej osób, a wszyscy panicznie boją się latania. To błąd – powinni panicznie bać się palenia: ryzyko śmierci od palenia jest niewspółmiernie większe niż od podróżowania dowolnym środkiem transportu.

4. Palenie tytoniu jest odpowiedzialne nie tylko za 90 proc. przypadków zachorowań na nowotwory płuc, ale także o 30-40 proc. zwiększa ryzyko zachorowania na inne nowotwory złośliwe. Wśród nich m.in. nowotwory pęcherza moczowego, głowy i szyki, przełyku, trzustki, a nawet niektóre postacie białaczek. 

Na nowotwory umierają także bierni palacze – co roku jest ich w Polsce ok. 2 tys.

Konwencjonalne środki na rzucenie palenia to „nikotynowa terapia zastępcza” czyli gumy z zawartością nikotyny, plastry z nikotyną naklejane na skórę itp.

Czyli kompletne szaleństwo – nadal dostarczasz nikotynę do organizmu i to się nazywa „leczeniem” nikotynizmu? Chyba tylko kompletny głupiec dałby się na takie coś nabrać. ?

Jest jeszcze farmakoterapia (z przepisu lekarza) jeśli przy okazji rzucania palenia chcemy (z deszczu pod rynnę) załapać się na objawy uboczne takie jak bezsenność, gorączka, astenia, zawroty głowy, pobudzenie (wskazuje na reakcję nadwrażliwości), lęk, łysienie, drżenia, zaburzenia koncentracji, depresja, suchość w ustach, nudności, wymioty, zaparcia, ból brzucha, wysypka, świąd, poty, pokrzywka, zaburzenia widzenia, zaburzenia smaku, tachykardia, drgawki padaczkowe i wiele innych, bo ta lista jest 2 razy dłuższa (w tym splątanie, urojenia i omamy) – nie chcę was zamęczać jej czytaniem. ?

A tymczasem chęć na dymka można załatwić zupełnie inaczej i naturalnie. (więcej…)

Jak dbać o płuca? 3 proste zasady


 

O tym jak dbać o płuca z reguły nie myślimy, dopóki coś nie zaczyna się dziać, np. kaszel czy duszności. Albo gdy ogłoszą pandemię i każą robić różne rzeczy by, wicie-rozumicie, „chronić siebie i innych”. ?

Krótki rys historyczny na początek. Starożytny lekarz Galen upatrywał przyczyny chorób w czynniku, który nazwał miazmą, czyli złym powietrzem (morowe powietrze).

Teoria miazmy Galena przetrwała od II wieku n.e. aż do XIX wieku, kiedy to została zastąpiona teorią zarazków wysnutą przez Ludwika Pasteura i  radośnie klepniętą przez medycynę rockefellerowską, która Pasteura usilnie promowała przez dalsze dekady jako „najważniejszą postać nowoczesnej medycyny”.

Jego teoria zarazka pasowała idealnie do jej modelu biznesowego. Nic bowiem nie przynosi tak gigantycznych zysków wiadomemu przemysłowi, jak produkcja co rusz to nowego magicznego eliksiru, osobnego na każdego zarazka, których jest wszak bez liku.

Ponad 150 lat powszechnego prania mózgu przyniosło oczekiwane skutki: boimy się dzisiaj zarazków jak nigdy dotąd, a sprzedaż antyzarazkowych specyfików przynosi kolosalne zyski ich producentom.

Przekonano nas, że za nasze choroby odpowiedzialne są atakujące nas zewnętrzne byty, niewidzialne gołym okiem. I że oczywiście można je pokonać jedynie połykając lub wstrzykując sobie do organizmu różne farmaceutyczne trucizny, opracowane przez tęgie głowy.

W medycynie naturalnej teoria Pasteura ma tymczasem znaczenie drugorzędne. Owszem, patogeny istnieją przeróżne, jedne bardziej zjadliwe, a inne mniej, ale znacznie większą uwagę zwraca się na teren, millieu, czyli wewnętrzne środowisko – sprzyjające rozwojowi patogenów lub nie. (więcej…)

Kwestionuj, wątp i upewnij się!


Zanim podejmiesz jakiekolwiek decyzje oparte na stwierdzeniu „wierzę w naukę” miej na uwadze te mądre słowa filozofa Karla Poppera:

„Jedną z absolutnie najgłupszych rzeczy, jakie ludzie mówią w dzisiejszych czasach jest „wierzę w naukę”. Gdyby nauka była kwestią wiary, nazywałaby się religią. Zamiast tego chodzi o to, żeby zawsze kwestionować, wątpić i upewnić się, że za hipotetyczną sprawą nie kryją się duże pieniądze”.

Karl Popper zmarł ćwierć wieku temu, ale jego słowa dzisiaj brzmią równie aktualnie jak wtedy, gdy je pisał.

Porada zawarta w jego słowach może (myślącym) ludziom dosłownie uratować życie.

 

Jak oddychanie wspomaga uzdrawianie


Próbowałaś już wszystkiego.

Jadłaś suplementy, piłaś zielone koktajle i soki warzywne, przeszłaś na dietę keto, bezglutenową i/lub wegańską.

Oczyszczałaś wątrobę i pasożyty.

Pościłaś.

Piłaś rozmaite mikstury, nalewki i zioła.

Przeczytałaś wszystkie książki Zięby i Tombaka, a także niezliczone numery czasopisma „O czym lekarze ci nie powiedzą”.

Jesteś pewna, że już naprawdę wiele zrobiłaś by poprawić swój stan zdrowia, ale efekty są wciąż dalekie od oczekiwanych.

Może nawet chwilami coś się poprawiało, ale nigdy nie do końca.

A czy pomyślałaś o oddychaniu? Jeżeli nie (a kto z nas o tym myśli?) to najwyższy czas nauczyć się jak oddychać prawidłowo.

Przyjrzyj się jak oddychasz. Dokładnie i z uwagą się przyjrzyj, tak jakby od tego zależało twoje życie.

Bo w istocie zależy. ?

Usiądź i wycisz się przez chwilę. Połóż jedną rękę na klatce piersiowej, a drugą na brzuchu.

Oddychaj spokojnie. Wdech i wydech.

Która ręka unosi się bardziej podczas oddychania: ta na klatce piersiowej czy ta na brzuchu?

To ma kardynalne znaczenie.

Nasz nawykowy wzorzec oddychania warunkuje czy nasz organizm będzie się uzdrawiał i jak szybko.

Czy będziemy trawić dobrze pokarm, czy źle.

Czy będziemy spać w nocy jak suseł, czy też będziemy spać źle, albo będziemy chrapać w nocy.

Czy będziemy odporni na stres, czy też byle drobiazg będzie wywoływał w nas lęk lub irytację.

Czy jesteśmy kandydatami do zawału, udaru, cukrzycy, nadwagi lub otyłości, chorób nowotworowych, autoimmunologicznych i wszelkich chorób wywołanych stanem zapalnym.

Dlaczego tak jest? Ponieważ sposób oddychania uruchamia albo współczulny, albo przywspółczulny układ nerwowy. ?

jak oddychać

Slajd ze szkolenia Master Class „Zdrowy Sen”

W stanie dominacji układu współczulnego (odpowiadającego za reakcję stresową „walcz lub uciekaj” nasz organizm dostaje sygnał, że teraz musi walczyć lub uciekać.

Co oznacza, że ma ważniejsze rzeczy na głowie niż uzdrawianie, odnowa komórkowa, trawienie i przyswajanie pokarmu czy też rozmnażanie się.

Jak oddychać?

Kiedy zaczynamy oddychać torem przeponowym – uruchamiamy przywspółczulny układ nerwowy odpowiadający za reakcję wyciszenia, regeneracji i uzdrawiania.

Przepona jest naszym mięśniem oddechowym, o czym wiele osób zapomniało. Jak każdy mięsień musi być ćwiczona i używana każdego dnia!

Rodzimy się z prawidłowym wzorcem oddechowym (małym dzieciom unoszą się brzuszki podczas oddychania, a nie ramiona), a potem coś się po drodze w życiu dzieje, że tracimy ten prawidłowy wzorzec.

O ile nie uświadomimy sobie, że jest on nieprawidłowy, to zostanie z nami na długie dekady siejąc zniszczenie, chorobę i przyspieszoną śmierć.

Gdy idziemy do lekarza z infekcją słyszymy przed osłuchaniem płuc: „proszę zrobić głęboki wdech i wydech”.

Ale ręka do góry kto przy tej okazji od lekarza usłyszał reprymendę, że oddycha nieprawidłowo, czyli torem płucnym, zamiast oddychać torem przeponowym?

Mało jest lekarzy, którzy zwrócą uwagę pacjentowi, że nieprawidłowo oddycha!

Tymczasem nieprawidłowy wzorzec oddechowy doprowadzi każdego człowieka prędzej czy później do poważnych chorób.

I to nie tylko chorób układu oddechowego, ale również chorób sercowo-naczyniowych, nowotworowych, autoimmunologicznych, częstych infekcji, bezsenności, bezdechu sennego, nadwagi i otyłości, astmy, alergii, zaburzeń psychicznych, chorób wywołanych stanem zapalnym… do wyboru do koloru!

Każdy lekarz nam powie, że większość chorób z którymi przychodzą pacjenci wywołana jest stresem, a przynajmniej ma on spore znaczenie.

A co my robimy oddychając torem płucnym? Uruchamiamy odpowiedź stresową i nasz współczulny układ nerwowy.

Najczęściej też gdy oddychamy torem płucnym (i niejednokrotnie jeszcze ustami, zamiast nosem) dochodzi w ten sposób do hiperwentylacji, przez co pozbywamy się z ustroju dużych ilości dwutlenku węgla.

Po co nam dwutlenek węgla?

Wdychamy tlen (O), a wydychamy dwutlenek węgla (CO2). Uczyliśmy się tego na biologii w szkole podstawowej.

Atom węgla nie bierze się z powietrza, bierze się z tego co zjemy i wypijemy, jakby się kto pytał. ?

Zdrowy człowiek powinien posiadać ok. 6-6,5% CO2 w ustroju.

Poziom CO2 mniejszy niż 3,5% oznacza śmierć organizmu.

U osób starszych lub z chorobami przewlekłymi jest to od 3,6%-4,5% i jest to już tzw. strefa chorób.

Jednym słowem potrzebujemy odpowiedniego stężenia poziomu dwutlenku węgla do życia.

Nie tylko z braku odpowiedniej ilości tlenu człowiek umiera. Z braku odpowiedniej ilości dwutlenku węgla również!

Dwutlenek węgla uczestniczy w utrzymaniu pH krwi w normie, co więcej – gdy stężenie dwutlenku węgla we krwi się zmniejsza, to hemoglobina nie uwalnia odpowiednich ilości tlenu do komórek.

Co oznacza, że nasze komórki są notorycznie niedotlenione. To prosta droga do wielu chorób, z nowotworami włącznie.

Najszybciej pozbawimy się CO2 gdy będziemy głęboko i szybko oddychać.

Na przykład w stresie (przykład ekstremalny to napad paniki) albo gdy ktoś oddycha ustami (oddychanie nosem ogranicza możliwość hiperwentylacji, bo ta droga oddechowa jest węższa niż usta).

Saturacja krwi tlenem u ludzi zdrowych jest względnie stała (na poziomie 95-98%) i choćbyśmy nie wiem jak głęboko oddychali, to nie wzrośnie.

Natomiast ważniejsze jest to, czy ten tlen dociera do komórek czy nie? Bez dwutlenku węgla nie dotrze.

To tak jak z jedzeniem: choćbyśmy nie wiem jak zdrowe jedzenie spożywali, to ostatecznie liczy się przyswajanie tego co zjemy i czy składniki odżywcze dotarły do komórek, czy też nie.

To, że jemy czy oddychamy nie stanowi zatem ostatecznej przepustki do zdrowia, bo jeszcze liczy się to jak jemy i jak oddychamy.

Wszystko można w życiu robić dobrze albo… nie do końca dobrze, lub wręcz źle.

Pamiętajmy, że do oddychania służą nos i przepona, a nie jama ustna i mięśnie karku czy barków. To dlatego osoby źle oddychające cierpią też na ciągle spięte i obolałe mięśnie karku.

Oddychając torem przeponowym masujemy ponadto nasze narządy wewnętrzne oraz nerw błędny.

Stan nerwu błędnego jest z kolei absolutnie kluczowy dla stanu naszego zdrowia na bardzo wielu płaszczyznach, o czym uczyłam na szkoleniu „Stres: jak sobie poradzić”. ?

jak oddychać - nerw błędny

Slajd ze szkolenia Master Class „Stres: jak sobie poradzić?”

Nerw błędny trzeba stymulować aby pracował prawidłowo. Jest na to wiele sposobów, ale prawidłowy wzorzec oddechowy (oddychanie torem przeponowym) jest sposobem głównym i bodaj najważniejszym i najskuteczniejszym.

Bo oddychać musimy 24 godziny na dobę – wszak nie jest to rzecz, którą robimy tylko okazjonalnie, od czasu do czasu. ?

Oddechem zaczyna się życie i ostatnim tchnieniem kończy. To jak oddychamy pomiędzy, wpływa na  jakość naszego życia i poziom naszej witalności.

Kiedy oddychamy zdrowo – jesteśmy zdrowi. Jeśli zaś chory jest nasz oddech – to całe nasze ciało będzie chore, powoli popadające w chorobę i degenerację.

Zdrowy oddech to oddech NIGDY ustami lecz ZAWSZE nosem, z użyciem przepony. Jest on cichy, niesłyszalny, niewidoczny, regularny i spokojny.

Wzorce oddechowe to fundament naszego zdrowia, a nie jakiś opcjonalny dodatek.

Oddychaj świadomie! ❤️

99 przepisów Kuchni Szybkiej i Zdrowej


Pragnę oddać w ręce czytelników nowe wydanie (Anno Domini 2021) e-booka kulinarnego „99 Przepisów Kuchni Szybkiej i Zdrowej”.

Jest to zbiór moich ulubionych zdrowych przepisów, sprawdzonych przeze mnie i stosowanych w moim codziennym żywieniu (soki, szejki, sałatki, zupy, warzywne dania na ciepło, desery bez cukru, lody, sosy i dressingi itd.) wraz z małymi sekretami mojej kuchni.

Moje zdrowe przepisy nie zawierają białej mąki, białego cukru, nadmiaru soli i nadmiernej ilości dodanego tłuszczu i cukrów prostych tam gdzie to zbyteczne.

Nie zawierają mleka krowiego ani pszenicy (tam gdzie to możliwe stosuję ziarna bezglutenowe lub niskoglutenowe). Potrawy nadają się dla całej rodziny, w tym również dla dzieci w wieku szkolnym.

Oparte są  w dużej mierze na filozofii nutritariańskiej (czerpania maksimum korzyści zdrowotnych z każdej spożywanej kalorii). (więcej…)

Zapanuj nad światłem, a zapanujesz nad zdrowiem


 

Dni w październiku zrobiły się wyraźnie krótsze, a pod koniec miesiąca przestawimy zegary na czas zimowy, przez co wrażenie krótkiego dnia będziemy mieć jeszcze większe.

A to przecież światło jest czynnikiem regulującym nasze rytmy okołodobowe i nastrój. 

Nasi przodkowie spędzali większość dnia pod gołym niebem, ciesząc się światłem dziennym od wschodu słońca do zachodu.

Tymczasem współczesny człowiek spędza przeciętnie 87% swojego czasu w budynkach!  ? ?

Pomyślmy tylko: w pomieszczeniu z oświetleniem sufitowym światło ma zwykle kilkadziesiąt luksów, podczas gdy światło dzienne to zazwyczaj od 1000 luksów (przy zachmurzonym niebie) aż do 100 tysięcy luksów (w pełnym słońcu).

Jednocześnie widzimy na niespotykaną dotąd skalę wzrost zaburzeń nastroju, depresji, niepokoju, nerwicy, lęków i problemów ze snem.

Zwalamy na chemię w jedzeniu, siedzący styl życia albo na stresy dnia codziennego i wszystko się zgadza – te czynniki z pewnością mają ogromne znaczenie, ale oprócz tego jest jeszcze jeden czynniki potężnie wpływający na naszą biologię czyli… światło! ?

Być może się zdziwisz, ale… nasz dobry sen w nocy zaczyna się rano!

Modnym tematem jest teraz melatonina, ale to tylko jeden z klocków układanki.

Bo najważniejszym (!) regulatorem rytmu okołodobowego i dobrego samopoczucia jest silna ekspozycja na światło dzienne. ☀️

Kilka ciekawostek na temat wpływu światła na zdrowie:

(więcej…)